Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 204 takie demotywatory

Prawdopodobieństwo śmierci pieszego, w momencie potrącenia go przez samochód poruszający się z prędkością 107 km/godz. wynosi 100%. – Przeprowadzono wiele badań na temat ryzyka śmierci pieszego w momencie potrącenia go przez samochód poruszający się z określoną prędkością. Według badania Martina i Wu z 2018 roku opartego na danych pochodzących z francuskich dróg już wzrost prędkości o 10 km/godz. - z 50 do 60 km/godz. Skutkuje 3-krotnym wzrostem liczby ofiar śmiertelnych. Przy potrąceniu przez pojazd jadący z prędkością 70 km/godz. ginie co drugi pieszy, a w przypadku prędkości pojazdu na poziomie 80 km/godz. pieszy ma tylko 3% szans na przeżycie potrącenia. W przypadku potrącenia pieszego przez samochód poruszający się z prędkością 85 km/godz. i wyższą pieszy prawdopodobieństwo śmierci pieszego wynosi 100%.
Władze Gandawy wprowadziłynowy przepis – W Belgii, w Gandawie wprowadzono przepisy, zabraniające pajacom hałasowania samochodem, czyli puszczania muzyki na całe osiedle, strzelania z rury wydechowej i montowania tłumików, które nie tłumią a potęgują ryk pojazdu. W Gandawie mieszka 260k ludzi, którzy byli wkurwieni na sebiksów robiących wieś w swoich klepanych beemkach, zrobili parę protestów pod urzędem i doprowadzili do ustalenia kar dla samochodowej hołoty.Złamanie przepisów skutkuje konfiskatą pojazdu na co najmniej 72 godziny za przekroczenie limitów hałasu a sebiksy muszą ponieść koszty holowania i przechowywania
 –  Krok 1 Skręć koła do oporu Zderzaki w jednej linii Krok 2 Cofaj ze skręconymi kołami do momentu, aż w lusterku bocznym zobaczysz tablicę rejestracyjną pojazdu znajdującego się z tyłu. Krok 3 Wyprostuj koła i cofajKrok 4 Zakończ cofanie, gdy przód twojego auta minie zderzak samochodu stojącego przed tobą Krok 5 Wtedy zacznij skręcać koła do oporu Krok 6 Zaparkowałeś
Kapitan Kirk w końcu poleci w kosmos! – William Shatner dołączył do załogi lotu NS18, który odbędzie się 12 października. Być może nie każdy zdaje sobie sprawę, dlaczego to taka ekscytująca wiadomość. Otóż Shatner zasłynął z roli Kapitana Kirka w oryginalnym serialu Star Trek i znów mamy do czynienia z wiekowym astronautą – Bill ma już 90 lat. Dowodząc USS Enterprise zwiedził odległe zakątki wszechświata, czy zatem zaimponuje mu podróż rakietą New Shepard?Wygląda na to, że Jeff Bezos wie, jak nagłośnić loty Blue Origin. W poprzedniej misji w kosmos poleciał on sam, jego brat, Wally Funk, która mając 82 lata spełniła w końcu marzenia o locie w kosmos i stała się najstarszą osobą, która tego dokonała i osiemnastoletni Oliver Daemen, który z kolei został najmłodszą osobą w kosmosie. Te wydarzenia zapisane zostały nawet w Księdze Rekordów Guinessa. Tym razem zawrzało w środowisku miłośników Star Treka, a tych przecież nie brakuje, a także wśród fanów samego Shatnera, których przez wszystkie lata od czasu zagrania w kultowym serialu i filmach z roku na rok przybywało.Dla osób, które nie pasjonują się popularnym serialem sci-fi, ani nie śledziły kariery Shatnera w późniejszych latach, szokującą może być informacja, że przyszły astronauta skończył już 90 lat. W tym roku kontynuujemy serię lotów w kosmos, gdzie na każdym kroku udowadnia się nam, że nie są one dostępne już tylko dla wykwalifikowanych i idealnie zdrowych astronautów.Prócz kapitana Kirka na pokładzie NS-18 znajdzie się również Audrey Powers pracująca w Blue Origin na stanowisku Vice President of Mission & Flight Operations. Audrey dołączyła do zespołu BO w 2013 roku i pełniła kluczową rolę w certyfikowaniu rakiety New Shepard jako pojazdu odpowiedniego dla załogowych lotów kosmicznych. Pozostałe dwa miejsca zajmą Dr. Chris Boshuizen, były inżynier NASA i współzałożyciel Planet Labs oraz Glen de Vries, współzałożyciel przedsiębiorstwa Medidata.
Krakowscy policjanci zatrzymali obywatelkę Francji i jej chłopaka za to, że puścili w aucie słynny utwór Cypisa przejeżdżając obok siedziby Prawa i Sprawiedliwości – Funkcjonariusze wystawili kobiecie mandat 500 zł, ale go nie przyjęła. A potem, niezniechęceni, wystawili mandat 500 zł Mikołajowi, bo kazali mu wsiąść do auta i nie wychodzić z pojazdu, a on śmiał wystawić nogę przez uchylone drzwi. I cyk, niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza, złamanie art. 65a KW i pięć stówek
Fido to najsłynniejszy włoski pies, który zwrócił uwagę opinii publicznej w 1943 roku. Urodzony na ulicy w 1941 roku w miejscowości Borgo San Lorenzo, został znaleziony przez robotnika, Carlo Sorianiego, w przydrożnym rowie. Mężczyzna przygarnął psa i przywrócił go do zdrowia. Nazwał go Fido, co znaczy "wierny". – Gdy pies wrócił do sił, zaczął odprowadzać swojego pana do pracy. Codziennie szedł z nim na przystanek autobusowy i obserwował, jak człowiek wsiada do pojazdu. Wieczorem czekał na Sorianiego w tym samym miejscu.W 1943 roku, podczas II wojny światowej, Borgo San Lorenzo zostało zbombardowane, w czego wyniku Carlo Soriani zginął. Choć człowiek nie pojawił się tego wieczora na przystanku autobusowym, pies czekał na swojego pana. Fido niezłomnie przychodził na to samo miejsce przez 14 kolejnych lat, aż do dnia swojej śmierci 9 czerwca 1958 roku. Zmarł nieopodal przystanku autobusowego.Historia psa była nagłośniona w mediach; Fido doczekał się także pomnika. Został pochowany na tym samym cmentarzu, co Carlo Soriani, obok swojego pana.
Proszę się nie ruszać,to tylko szybka kontrola pojazdu –
Zgodnie z przepisami, pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych, lub którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi na koszt właściciela – Właściciel pojazdu zapłaci ponad 1000 zł kary
Konin pierwszym miastem w Polsce z autobusem wodorowym – Autobus zamiast spalin produkuje jedynie ciepło oraz parę wodną. Wodór w postaci gazu jest przechowywany w zbiornikach umieszczonych na dachu pojazdu. Na jednym tankowaniu autobus jest w stanie przejechać nawet 350 km
Mikrosamochód polskiej produkcji – „Smyk”, Warszawa 1957 r. – Ten niewielki pojazd miał według założeńmiał zmieścić dwie osoby dorosłei dwójkę dzieci, a do pojazdu wchodziło się przez „przednie drzwi”, a raczej pokrywę wrazz szybą umieszczoną z przodu mikorosamochodu.Choć w głodnej motoryzacyjne Polsce Ludowej planowano jego masową produkcję,Smyka powstało zaledwie kilkanaście egzemplarzy.
W 2015 roku, belgijscy dziennikarze opisali dość dziwną sytuację. Oto, na trening reprezentacji przyjechał 28-letni wówczas Jan Vertonghen. Gdy reszta kadrowiczów zaparkowała swoje luksusowe auta, Jan... został podwieziony przez mamę dość przeciętnie wyglądającym pojazdem – Początkowo media żartowały z zawodnika, twierdząc, że w takim wieku wciąż jest "niańczony", ale sprawa szybko się wyjaśniła. Gdy wielu reprezentantów kupowało auta tylko po to, żeby używać ich, gdy są w Belgii, Vertonghen uważał, że to nierozsądny pomysł. Nie chciał sprowadzać swojego pojazdu z Anglii (gdzie wówczas grał), nie chciał wyrzucać pieniędzy na kolejne auto, więc skorzystał z pomocy mamy. Jednocześnie chciał spędzić z nią więcej czasu po śmierci taty.Wspomniany tata przez długi czas walczył z rakiem mózgu, a w ostatnich latach życia miał do czynienia z ciężkimi napadami padaczkowymi. Jak się okazało, Vertonghen od niedawna wspiera finansowo firmy, które pracują nad technikami leczenia padaczki. Belgijskie media opowiadają dziś o sporym zaangażowaniu Jana w projekty charytatywne, również mające pomóc chorym na Alzheimera, demencję, depresję i migrenę. Vertonghen, pamiętając dramat swojego taty, chce wspomóc inicjatywy, które mogłyby uratować wiele istnień ludzkich.Mama piłkarza stwierdziła swego czasu, że jej syn "wolałby wydać pieniądze wierząc, że może pomóc chociaż jednej osobie niż kupić sobie Ferrari tylko po to, żeby mieć się czym chwalić przed znajomymi"
Konstruktorzy twierdzą, że dotychczas wyprodukowali 12 tego typu samochodów. Ich cena waha się w zależności od specyfikacji między 19 000 a 44 800 dolarów – "Kiedy mieszkałem poza Egiptem, chciałem zrobić ten projekt zagranicą, a potem sprowadzić go do Egiptu" - powiedział agencji Reuters Karim Amin, jeden z twórców pływającego pojazdu."Następnie rozmawiałem z moim przyjacielem, Al Manshawi, przeprowadziliśmy burzę mózgów i zaplanowaliśmy produkcję pojazdu z najlepszych surowców z Egiptu"."Tylko silnik jest japoński" - dodał
Uratowali autobus z innymi uczniamipo tym jak kierowca miał zawał – Było o krok od tragedii. Kiedy kierowca szkolnego autobusu stracił przytomność, tylko dzięki odwadze i błyskawicznej reakcji dwóch nastolatków udało się zapobiec katastrofie.Autobus wiózł 19 dzieci do Szkoły Podstawowej nr 4 w Olecku. W pewnej chwili prowadzący pojazdem stracił przytomność i osunął się na boczną szybę. Potem okazało się, że doznał ataku serca. Autobus zaczął gwałtownie skręcać i niebezpiecznie zmierzał w stronę rowu. Na krzyk opiekunki dwóch nastolatków Jakub (15 lat) i Adrian (13 lat), którzy siedzieli z tyłu pojazdu,  szybko zerwali się z foteli i pospieszyli z pomocą. Kuba złapał za kierownicę, wyprostował ją, wcisnął sprzęgło i wrzucił luz. Adrian wyjął kluczyki ze stacyjki i zatrzymał autobus.Niestety 63-letniego kierowcy autobusu nie udało się uratować, mimo że reanimację prowadzono godzinę Było o krok od tragedii. Kiedy kierowca szkolnego autobusu stracił przytomność, tylko dzięki odwadze i błyskawicznej reakcji dwóch nastolatków udało się zapobiec katastrofie.Autobus wiózł 19 dzieci do Szkoły Podstawowej nr 4 w Olecku. W pewnej chwili prowadzący pojazdem stracił przytomność i osunął się na boczną szybę. Potem okazało się, że doznał ataku serca. Autobus zaczął gwałtownie skręcać i niebezpiecznie zmierzał w stronę rowu. Na krzyk opiekunki dwóch nastolatków Jakub (15 lat) i Adrian (13 lat), którzy siedzieli z tyłu pojazdu,  szybko zerwali się z foteli i pospieszyli z pomocą. Kuba złapał za kierownicę, wyprostował ją, wcisnął sprzęgło i wrzucił luz. Adrian wyjął kluczyki ze stacyjki i zatrzymał autobus.Niestety 63-letniego kierowcy autobusu nie udało się uratować, mimo że reanimację prowadzono godzinę
Piąte koło u wozu - odkąd pamiętamy jest synonimem czegoś zupełnie zbędnego. Tymczasem, jak się okazuje, mogło być inaczej. – Niekiedy zdarza się, że ktoś w wizjonerskiej pasji wpada na ze wszech miar genialny pomysł, po czym dokłada starań, aby wprowadzić go w rzeczywistość. Jest jednak wiele przykładów wynalazków, które chociaż miały zrewolucjonizować nasze życie, czyniąc je znacznie łatwiejszym, ostatecznie się nie przyjęły. Przykładem tego jest koncept opatentowany w 1938 roku przez Brooksa Waltera.Wielu z nas zapewne nie raz doświadczyło trudności zaparkowania samochodu we względnie małej przestrzeni. Ograniczona ilość miejsca na konieczne manewry może niekiedy wywoływać u kierowcy frustrację. W latach trzydziestych zeszłego stulecia, kiedy motoryzacja dopiero się rozwijała, problemowi temu wyszedł naprzeciw kalifornijski wynalazca. Rozwiązanie było nadzwyczaj proste, jak wiele genialnych rzeczy - koło zapasowe umieszczone w tylnej części samochodu mogło zostać opuszczone, podnosi tylną część pojazdu, po czym pozwala sprawnie obrócić go w prawą bądź lewą stronę.Prezentowany film pochodzi najprawdopodobniej jeszcze z 1933 roku, demonstrując prostotę i zalety tego rozwiązania. Niestety, z jakiegoś powodu pomysł ostatecznie się nie przyjął.
0:28
Mężczyzna kupił samochód za 100 tysięcy złotych, a później przyszła policja i go zabrała – Kupowanie samochodu używanego wiąże się z ryzykiem. Można natrafić na pojazd w wątpliwym stanie technicznym lub po poważnym wypadku, po którym nadaje się już tylko na złom. Ale można również natrafić na pojazd kradziony...To przytrafiło się właśnie mieszkańcowi Żagania, który kupił Mazdę CX-30. Mężczyzna zapłacił za prawie nowy samochód (Mazda CX-30 weszła na rynek w 2019 roku) 20 tysięcy euro. Niestety, radość nowego nabywcy nie trwała długo. Do jego mieszkania zapukali policjanci, którzy zabrali mu samochód!Jak się okazało, Mazda w grudniu 2020 roku została wypożyczona z jednej z belgijskich wypożyczalni. Po zakończeniu okresu najmu, samochód nie został zwrócony, lecz przepadł. Nowy "właściciel" sfałszował dokumenty pojazdu i sprzedał go w Polsce.Kupujący był przekonany, że auto pochodzi z legalnego źródła. Jak się okazało, został oszukany i stracił dużą sumę pieniędzy. Mazda została zabezpieczona przez policjantów i wkrótce wróci do belgijskiego właściciela.”
Zareagowali na widok dzieciw rozgrzanym aucie – W samochodzie znajdowali się 2-latek oraz jego 10-miesięczny brat. Świadkowie złożyli zgłoszenie na policję, jednak dla dobra dzieci, którym groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, zdecydowali się samodzielnie uwolnić je z pojazdu.Około 15 minut od wyciągnięcia dzieci z samochodu na parkingu pojawiła się ich matka. Okazało się, że w czasie zdarzenia 35-latka robiła zakupy. Po powrocie wszczęła awanturę z przechodniami, którzy trzymali na rękach jej wyciągnięte z auta dzieci.Nie ważne na jak długo i gdzie. NIE ZOSTAWIA SIĘ DZIECI SAMYCH! Koniec. Kropka. Żadnego ale! Funkcjonariusze z krośnieńskiej policji (woj. podkarpacka) otrzymali zgłoszenie o dzieciach pozostawionych w rozgrzanym aucie. Ponieważ temperatura rosła, a opiekunowie nie wracali, przechodnie zdecydowali się na samodzielne wyciągnięcie maluchów.
Pracownicy korzystający z "elektryków" zapłacą dodatkowy podatek – Skarbówka nakłada dodatkowy podatek na pracowników korzystających z ekologicznych aut. Pracodawca udostępniający pracownikowi ekologiczne auto i zwracający koszty ładowania pojazdu w domu, musi mu naliczyć dodatkowy przychód i podatek. Promocja elektromobilności i "ekologii" w praktyce
Właściciel samochodu nie tylko pozwolił kurierowi wsiąść do pojazdu ale również zrobił mu w nim zdjęcie –
0:18
Już dzisiaj nowe przepisy weszły w życie. Co się zmienia? – - Piesi mają pierwszeństwo nie tylko na przejściu, ale i przy wchodzeniu na nie.-  Na autostradach i drogach ekspresowych kierowcy muszą zachować odległość od poprzedzającego pojazdu nie mniejszą niż połowa prędkości pojazdu, wyrażona w metrach.- Dopuszczalna prędkość na obszarze zabudowanym wynosi 50 km/h niezależnie od pory dnia.Bądźcie czujni!

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca

Potworna zbrodnia w Sosnowcu. 41-latek zabił chłopca – Jak podaje wiadomosci.dziennik.pl 11-letni Sebastian zaginał w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną.Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczoru, kiedy matka chłopca zgłosiła zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód należący do 41-latka w pobliżu placu zabaw.Kryminalni ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać osoba poruszająca się samochodem marki ford. Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka - poinformowała w poniedziałek śląska policja.Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na terenie budowy w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej w Katowicach, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok wskazał wkrótce po zatrzymaniu sam 41-latek.W niedzielę przez wiele godzin pracowała tam ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Policjanci pod nadzorem prokuratora zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa. Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Według nieoficjalnych informacji jest sosnowieckim optykiem. W poniedziałek ma usłyszeć zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu, która poprowadzi śledztwo.W postępowaniu brane jest pod uwagę seksualne tło zbrodni. Jak wynika z podawanych w mediach nieoficjalnych informacji, sprawca sądził, że dziecko, które zabrał do samochodu w pobliżu placu zabaw jest dziewczynką – Sebastian miał dłuższe włosy. Miał udusić chłopca, gdy ten zapowiedział, że o wszystkim opowie mamie, później ciało dziecka zamierzał zalać betonem. Dokładny mechanizm zgonu chłopca wykaże sekcja zwłok. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek był wcześniej notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Teraz grozi mu nawet dożywocie.Zabójstwo Sebastiana wstrząsnęło opinią publiczną w regionie. Do tragedii odniósł się m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, który wcześniej zamieścił na Facebooku informację o poszukiwaniach chłopca. "Tak straszne i niedające się opisać okrucieństwo pozostawia nas wszystkich w szoku i rozpaczy. Rodzinie, Bliskim i całej lokalnej społeczności składam wyrazy głębokiego współczucia" - napisał w niedzielę wieczorem."To rzeczy po prostu niepojęte. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co mogą czuć rodzice 11-letniego Sebastiana. Nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek, a tym bardziej dziecku, można było wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. To po prostu coś niebywałego. Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich chłopca, choć wiem, że słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać rozmiaru tej tragedii..." - napisał z kolei w poniedziałek prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Policja