Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 381 takich demotywatorów

 –  Drodzy Rodzice! Koniec pierwszego semestm coraz bliżej... Powinniście pamiętać, że wśród Waszych dzieci... są artyści, którzy nie potrzebują matematyki... muzycy, których nie obchodzi ocena z chemii... sportowcy, dla których sprawność fizyczna jest ważniejsza niż fizyka... Jeśli Wasze dzieci będą mieć świetne wyniki, to wspaniale! Ale jeśli nie... Niech nie ucierpi z tego powodu ich godność. Powiedzcie im, że to tylko egzamin/oceny. Powiedzcie im, że kochacie ich niezależnie od wyniku... Oraz, że czekają ich ważniejsze rzeczy w życiu. 1 kiedy już to zrobicie, patrzcie jak Wasze dzieci zdobywają świat. Jedna ocena na egzaminie nie odbierze im ani marzeń, ani talentu. Nie myślcie, proszę, że jedynymi spełnionymi ludźmi na świecie są lekarze i inżynierowie. Nic nadawajcie swoim dzieciom „imion" takich jak: gapa, leń, niezdara, nieuk, bo takimi ich uczynicie. Wierzcie w swoje dzieci, w ich możliwości, a dodacie im skrzydeł. KOCHAJCIE MIMO WSZYSTKO I PONAD WSZYSTKO! Zadanie domowe dla rodziców: Przyjdź do domu i powiedz głośno swojemu dziecku (nieważne ile ma lai): Bardzo Cię kochani i cieszę się, te mam takie dziecko jak ty. A potem powtarzaj to każdego dnia...a zobaczysz cuda no własne oczy...:)
 –  ** Kamil KoziełW lOg-OPanie Premierze.waha się Pan, czy warto wziąć te 750 000 000000 PLN z Unii (słownie: siedemset pięćdziesiątmiliardów złotych 00/100). Ja to się w sumiePanu nie dziwię. To bardzo abstrakcyjna kwota,nawet dla kogoś, kto na co dzień obcuje z PanemSasinem.Pozwoli Pan więc, że osadzę tę kwotę włatwiejszym do zrozumienia kontekście.Nie wiem, czy interesuje się Pan motoryzacją, aleza 75 dużych baniek można kupić dokładnie 6255 213 nowych Mercedesów Klasy C. Oznaczato, że każdemu świeżo upieczonemu kierowcy,wraz z prawem jazdy, mógłby Pan wręczaćkluczyki do nowego Merca codziennie przezponad 17 lat. A pewnie nawet dłużej, bozakładam, że przy takim zamówieniu dostałbyPan jakiś rabat.Jeżeli nie obchodzą Pana samochody, to możemarzy Pan o nowym mieszkaniu. Np. dla siebie ikogoś z rodziny. Własne „em" w Warszawie towydatek prawie 12 000 zl za metr2, ale za ww.kwotę mógłby Pan naprawdę zaszaleć.Konkretnie to mógłby Pan kupić 1 041 667sześćdziesięciometrowych apartamentów, copozwoliłoby Panu przewaletować na Panakwadracie całą Warszawę, Radom, Piaseczno iPłock. Dodam, że w naprawdę komfortowychwarunkach.Jeżeli nie w głowie Panu ani samochody, aninieruchomości, to może czuje się Pan zmęczony?Za kwotę 75 m!d zł mógłby Pan pojechać nawypasione wakacje all inclusive {np. na Majorkę) ispędzić tam ponad 19 lat (a przy okazji zabrać zesobą cały Rzeszów - tam podobno Pana bardzolubią).Jeżeli i to Pana nie przekonuje, to może lubi Pandobrze zjeść? Za hajs z Unii mógłby Pan zabraćswój rodzinny Wrocław na kolację w knajpieMichelin i stołować się tam codziennie przeznajbliższe 6 lat. Słyszałem, że ten Wrocław jestjakoś na Pana wkurzony, protestują czy coś, a wkońcu nic tak nie łagodzi obyczajów co dobraszama. Tylko proszę pamiętać o zachowaniudystansu.Podsumowując, Panie Premierze! Ja wiem, że i tapraworządność, i to traktowanie wszystkich ludzijak ludzi, to ze strony tej Unii ewidentne fanaberie,ale niech się Pan może jeszcze chwilę zastanowi.
KTO TO JEST KULT – Pan Sławomir lider zespołu Bayer Full, raczył powiedzieć w programie Debata Dnia takie zdanie: - kto pamięta taki zespół jak KULT, na miłość boską  Panie Sławku musi Pan sobie szczerze odpowiedzieć co zostanie, zostało z dorobku zespołu KULT i zostanie zapamiętane z dorobku zespołu BAYER FULL.Z dorobku Pana Kazika i zespołu KULT wszyscy pamiętają i będą pamiętać takie utwory jak:Sztos, 12 Groszy, Cztery Pokoje, Polska, Baranek, właściwie można by ty wpisać jeszcze z 10 utworów które znane są każdemu Polakowi. Tymczasem co ludzie kojarzą z zespołem Bayer Full?- Majteczki w Kropeczki i tak też Pan przejdzie do historii.... Facet od majteczek w kropeczki bo nawet imienia i nazwiska nie będą kojarzyć.Pozdrawiam i zdrówka życzę
Źródło: WŁASNY
Trump co prawda nie wygrał wyborów, ale trzeba pamiętać, że był jedynym, który pomógł Kevinowi znaleźć windę – Szacunek się należy
Obowiązki domowe kota: – 1. Kot musi bronić człowieka przed roślinami doniczkowymi.2. Kot musi stale utrzymywać człowieka w dobrej kondycji, powodując, by się często ruszał i schylał zbierając długopisy, skarpetki, zapalniczki i inne drobne przedmioty.3. Kot musi mocno trzymać zębami długopis, gdy człowiek próbuje pisać.4. Kot musi stale przeprowadzać kontrolę i inwentaryzację w lodówce, nawet wtedy, gdy człowiek się temu sprzeciwia. Jeśli się sprzeciwia, to znaczy, że coś tam chowa i należy się tym zająć.5. Kot musi w nocy co godzinę sprawdzać czy pod kołdrą człowieka nie łazi jakaś żmija.6. Kot musi systematycznie trenować na wypadek niespodziewanego występu w cyrku. W tym celu kot musi od czasu do czasu urządzać skoki z karnisza na lampę, z lampy na zasłony oraz inne wskoki, przeskoki i przeloty.7. Kot musi pomagać człowiekowi w czynności słania łóżka, uważnie sprawdzając czy żaden przedmiot nie dostał się pod prześcieradło.8. Kot musi pamiętać, że sen dla człowieka to strata czasu, dlatego na widok śpiącego człowieka powinien natychmiast go obudzić, wskakując mu na brzuch, a jeszcze lepiej – na głowę.9. Kot musi odganiać od człowieka złe sny. Jeżeli kot zauważy, że człowiek w łóżku przewraca się z boku na bok – powinien wskoczyć mu na głowę i rozpocząć egzorcyzmy.10. Kot ma obowiązek każdego ranka przypominać człowiekowi, że „kto rano wstaje temu Pan Bóg daje” oraz że im wcześniej człowiek wstanie, tym więcej da mu Pan Bóg (i kotu też).11. Kot musi dzielić się z człowiekiem wszystkim, co posiada. Ma obowiązek stałego oddawania mu części swojej sierści i wywalania z miseczki połowy jedzenia.12. Kot ma obowiązek śpiewania, żeby dostarczać człowiekowi radość. Nawet, jeśli piosenka jest smętna.13. Kot musi sprawdzać dlaczego ktoś nie domknął szafy albo szuflady.14. Kot musi wiedzieć, co znajduje się we wszystkich pudełkach. Musi osobiście przekonać się, że są tam rzeczy bezpieczne i prawidłowo ułożone.15. Kot ma obowiązek podczas snu człowieka, zagłuszać wszystkie dźwięki, głośno mrucząc mu do ucha.16. Kot musi wysypiać się za człowieka, wszystkich jego krewnych, przyjaciół i sąsiadów razem wziętych
W takich dniach warto też pamiętać o wszystkich naszych zwierzakach, które odeszły –
W wieku 14 lat zmarła Abbey - ukochany pies małej dziewczynki. Parę dni po tym wydarzeniu, dziecko postanowiło napisać list do Pana Boga, prosząc Go, aby zaopiekował się jej psem w niebie. – "Drogi Boże,Czy mógłbyś się zaopiekować moim psem? Zmarła wczoraj i jest z Tobą w niebie. Bardzo za nią tęsknię. Jestem Ci bardzo wdzięczna, że pozwoliłeś mi ją mieć jako swojego psa, pomimo tego, że zachorowała. Mam nadzieję, że będziesz się z nią bawić. Lubi pływać i bawić się piłkami. Wysyłam Ci jej zdjęcie, tak że gdy ją zobaczysz, to będziesz wiedział, że to mój pies. Naprawdę mi jej brakuje. Kocham, Meredith"Dziewczynka włożyła list do koperty, zaadresowała ją do "Nieba" i podała adres zwrotny. List trafił w ręce pracowników poczty, którzy nie mogli ukryć wzruszenia i postanowili, że odpiszą w imieniu Boga:"Twoja prośba dotarła do nieba” „Otrzymanie tego zdjęcia było bardzo pomocne i natychmiast ją rozpoznałem.Abbey nie jest już chora. Jej duch jest tutaj ze mną, ale i tak pozostaje w twoim sercu. Abbey uwielbiała być twoim psem. Ponieważ w niebie nie mamy naszych ciał, nie mam też kieszeni do przechowywania twojego zdjęcia, więc ci je odeślę, abyś mogła je zatrzymać i pamiętać o Abbey. Dziękuję za piękny list i dziękuję mamie za pomoc w napisaniu go i przesłaniu do mnie. Masz cudowną mamę. Wybrałem ją specjalnie dla Ciebie.Codziennie Was błogosławię i pamiętaj, że bardzo Cię kocham. Nawiasem mówiąc, łatwo mnie znaleźć. Jestem wszędzie, gdzie jest miłość. Kochaj Boga ”  – tak kończy się list.
 –  Pamiętam, jak kilkanaście lat temu odwiedzałem przedszkole w Raszynie, i była tam taka mała dziewczynka o imieniu Iga, a ja podarowałem jej rakietę tenisową
Ważny szczegół, o którym trzeba pamiętać – Nie pomylcie się!
Dziś przypada 81. rocznica wybuchu II Wojny Światowej. 1.09.1939 r. Niemcy bez wypowiedzenia wojny zaatakowali.Pamiętamy. – Wieczny szacunek, dla tych, którzy wówczas, mimo zdecydowanej przewagi militarnej Niemców podjęli walkę. Niestety chyba nie wyciągnęliśmy wniosków, bo nadal nie potrafimy dobierać sojuszników i ślepo ufamy każdemu (w zależności, kto akurat rządzi).Pamiętajmy do czego prowadzi popieranie partii narodowo-socjalistycznych. Kto, jak kto ale my ze względu na poniesione straty powinniśmy to w szczególności pamiętać. Bo przez żaden inny kraj, ani ustrój aż tyle nie wycierpieliśmy.
18 lat temu zginął Marek Kotański. Przez całe swoje życie służył osobom wykluczonym: chorym, bezdomnym i uzależnionym – Mimo, że odszedł zbyt wcześnie, to wszyscy będziemy pamiętać jego dziedzictwo w postaci setek tysięcy "czystych serc", milionów Polaków, u których zaszczepił ducha walki o lepszą rzeczywistość dla potrzebujących a także do dziś dobrze funkcjonujące ośrodki Monar i Markot, w których Marek praktykował nowe, zachodnie podejście do leczenia uzależnień i bezdomności.Marek był wrażliwym człowiekiem o bardzo dobrym sercu. Niekiedy trudny we współpracy, bo mocno stawiał na swoje - ale bez tego ani Markot ani Monar najpewniej by nie powstały. Pamiętajmy o nim.Marku, spoczywaj w spokoju
 –  Uważaj nad wodą! 4, nigdy nie wchodź do wody po alkoholu nie wbiegaj do wody rozgrzanym załóż kapok na łódce, kajaku i rowerze wodnym nie skacz do wody w nieznanych miejscach nie wypływaj na materacu daleko od brzegu nie pływaj bezpośrednio po posiłku stosuj się do poleceń ratownika Główny Inspektorat Sanitarny
 –  KONSERWACJA MYSZYKONSERWACJA I CZYSZCZENIE MYSZYMysz została tak zaprojektowana, aby pracowała stale, bez potrzeby okre-sowej konserwacji. Jednakże kurz zbierający się na rolkach i wokół kulki podługim okresie użytkowania, może utrudnić a nawet calkowicieuniemożliwić pracę. W związku z powyższym, zaleca się regularneczyszczenie kulki jak i rolek.Aby wyczyścić kulkę i rolki należy postępować zgodnie z następującąinstrukcją(Uwaga! Nie dotyczy myszy optycznej PRO-85P oraz trackball i WT-5P i WT-7P).1. Wyłączyć komputer.2. Obrócić mysz tak, aby kulka znalazła się na górze.3. Przesunąć osłonę kulki w kierunku wskazanym strzałką (OPEN) i zdjąćpokrywę.4. Odwrócić mysz tak, aby kulka wypadła z gniazda.5. Wytrzeć kulkę czystą, miękką bezpyłową szmatką. Należy uważać, abynie pozostały na niej włókna z tkaniny. Nie należy w tym celu używaćwaty czy chusteczek higienicznych !6. Wacikiem zwilżonym specjalnym płynem wyczyścić rolki w osłoniemyszki. Pamiętać o obracaniu rolek tak, aby wyczyścić je z każdejstrony.7. Przy pomocy sprężonego powietrza, łagodnie dmuchnąć pomiędzy klawi-sze myszy oraz otwór na kulkę, w celu usunięcia zbierającego się tamkurzu.8. Włożyć kulkę i zamontować na miejsce plastikową osłonę (w kierunkuoznaczonym strzałką CLOSE).9. Włączyć komputer i sprawdzić działanie myszy..Dla uzyskania najlepszego efektu zalecamy używania specjalnego zestawuczyszczącego, który powinien być dostępny u Państwa sprzedawcy.Mysz optyczna PRO-85P, ze względu na inną konstrukcję (brak elementówmechanicznie zużywających się), nie wymaga żadnej konserwacji.12.

Już nawet nie wiadomo czy się śmiać czy płakać... Po prostu brak słów

Już nawet nie wiadomoczy się śmiać czy płakać...Po prostu brak słów –  „A kultura tu podobno jest, świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury”Drodzy Rodacy! Ukłony ogromne za tę Waszą moc kulturalnych opinii, jaką przekazaliście pod komunikatem z przeprosinami skierowanymi do Krystyny Pawłowicz. Umieszczam ten post dokładnie o 11:25, czyli 24 godziny po publikacji przeprosin. W ciągu tych 24 godzin nie chciałem niczego zamieszczać na facebooku i ani słowem nie komentowałem sądowego komunikatu.A teraz gwoli pełnego wyjaśnienia. W sprawie były 3 wątki. Jeden wątek związany z moją wypowiedzią w Akademii Sztuk Przepięknych w 2017 roku. A dwa kolejne wątki to moja opinia na temat różnych wypowiedzi Krystyny Pawłowicz. Jedna dotyczyła Bono, a druga opinii na temat prezydentów RP. Sąd uznał, że moje określenia typu: "Jest Pani najpodlejszym przykładem człowieka", że jako posłanka ma „podobne pomysły do Gomułki” oraz cechuje ją „sowiecki język i styl życia” są dozwoloną krytyką i w obu przypadkach w drugiej instancji oddalił pozew i nie uznał tych roszczeń za zasadne. Mało tego nakazał Krystynie Pawłowicz zapłacenie zwrotu kosztów procesu w wysokości blisko 10 000 złotych. I pozwólcie, że już dalej nic nie będę pisał, bo moimi wczorajszymi przeprosinami zgodziłem się z wyrokiem i już.Za to pozwólcie, że przedstawię Wam screen wpisów Krystyny Pawłowicz, które ukazały się wczoraj, a więc zanim przeprosiłem, zanim cokolwiek powiedziałem i proszę pamiętać, że tego wpisu dokonała osoba, która pełni stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Więc na koniec zacytuję jeszcze raz: „A kultura tu podobno jest, świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury” autorstwa zespołu Zielone Żabki.
Kilka lat temu miałem depresję - na tyle poważną, że nie miałem pojęcia, co ze sobą zrobić – Któregoś dnia czułem się naprawdę okropnie, więc wziąłem dzień wolnego w pracy. Kilka godzin później usłyszałem pukanie do moich drzwi. Znajomi z pracy stali tam z biletami na mecz koszykówki i miejscami w pierwszym rzędzie. Uwielbiam koszykówkę -musieli o tym pamiętać. Wspaniale się wtedy bawiłem i patrząc wstecz, ten drobny gest prawdopodobnie uratował mi życie
Z bólem musimy oznajmić, iż dnia 18 lipca zmarła Krystyna Dobrzańska-Sobierajska, córka legendarnego mjr Henryka Dobrzańskiego “Hubala” – Była osobą, która potrafiła zjednywać sobie ludzi i okazywać swą wdzięczność wszystkim, którzy kultywują pamięć o Jej Ojcu.Dla środowiska “Hubalowej Rodziny” była zawsze wielkim oparciem i dawała nam siły do działań na rzecz utrwalania pamięci o Hubalu. Będziemy zawsze o niej pamiętać.
To jest naprawdę mało –

Ciekawostki o samolotach i pracy na pokładzie. O niektórych warto pamiętać przed kolejną podróżą (16 obrazków)

Sezon na ochładzanie dzieci gronkowcem uważam za otwarty:

 –  Upały wyciskają ze mnie siódme poty. Gdybym tylko mogła, to siedziałabym w domu i nie ruszała kończynami bezczelnie popijając w międzyczasie wodę z lodem i cytryną.W domu mamy w miarę chłodno, ale nie mam sumienia cały czas trzymać dzieci w czterech ścianach, bo już wszystkich roznosi. Nagle olśniło mnie i wpadłam na pomysł rozłożenia małego basenu na naszym tarasie. I to był strzał w dziesiątkę! Dzieciaki wniebowzięte, ja zadowolona, że krzyki przeniosły się na zewnątrz. Także do syta!Ale co ja się nagadałam, aby ten basen rozłożyć! Mój Mąż wpadł na „cudowny” pomysł i zdecydował się nim ze mną podzielić, kiedy oddelegowałam go do dmuchania basenu:– Ale po co nam basen, skoro mogę pójść z nimi na spacer i będą chlapać się w fontannie!A ja wtedy zeszłam prawie na zawał! I przypomniał mi się pewien widok, który będę pamiętać do końca życia (ale zostawię go Wam jako „smaczek” na sam koniec) i mail od Magdy, którego publikację w sumie miałam sobie darować, bo nie sądziłam, że temat jest mało znany. Jednak, gdy okazało się, że mój najprawdziwszy Mąż nie ogarnia, to nie mogę tego odpuścić!Magda napisała:” […] Możesz mnie powiesić na publicznym stryczku za mój brak pomyślunku i za to, że dałam się namówić teściowej na największą głupotę tego lata. Możesz mnie bić. W sumie to bij mnie i patrz jak równo puchnie, i wybij tę głupotę wszystkim, którzy kiedykolwiek wpadli lub zamierzają wpaść na pomysł podobny do mojego. […]Centrum Krakowa. Na termometrach dużo. Dużo za dużo. Moje trzyletnie dziecko zaczęło wariować i dopraszać się spaceru. Ja ledwo żywa, bo na liczniku już 33 tydzień ciąży. Teściowa krzyczy mi za uchem: wstawaj pójdziemy razem! No to poszliśmy. Najpierw na lody a później teściowa zaczęła nas pchać na „ulubiony przez mojego syna plac.”I po jednej sesji na tym „ulubionym placu”, na którym była fontanna, właśnie spędzamy drugi tydzień w jednym z krakowskich szpitali. Dziwnym trafem teściowa nie kwapi się, żeby zamienić się na nocne dyżury przy łóżku wnuka ;-) […]Oddział dermatologiczny jest naszym drugim domem. Po jednej sesji kąpielowej w fontannie razem z teściową skutecznie „ochłodziłyśmy” moje dziecko gronkowcem i paciorkowcem kałowym.Komu, komu jeszcze gronkowca albo paciorkowca, bo idę do domu? …. […]Nigdy więcej fontanny! […]Dlatego jeśli ktoś jeszcze ma ochotę ochłodzić swoje dziecko podczas upałów tego lata, to mamy fontann w naszych miastach do koloru i do wyboru! W większości z nich jest zamknięty obieg wody, co oznacza, że przez kilka tygodni woda w obiegu jest ta sama a jedyne co filtry wyłapują, to większe sprawy, takie jak liście, szyszki czy kamienie. Cała kolorowa reszta, czyli pałeczki okrężnicy, laseczki zgorzeli gazowej, bakterie rodzaju legionella powodujące m.in. zapalenie płuc czy gorączkę Pontiac, gronkowce, grzyby i inne niespodzianki, mogą być Wasze! A im cieplej na zewnątrz, tym lepiej się one rozmnażają! Oczywiście, ironizuję sobie i liczę na to, że wszyscy mamy odrobinę zdrowego rozsądku, aby nie fundować tego swoim dzieciom.Ja w centrum Krakowa widzę dziesiątki dzieci chlapiących się w miejskich fontannach. Rozebrane do majtek, czekają tylko na „ochłodzenie” jednym z powyższych… Och, ochłodzenie, swędzenie i problemy na długie miesiące. „Smacznego”!No i na koniec ten smaczek, którego nie mogę pominąć. Sszłam sobie kiedyś właśnie przez jeden z placów z fontanną i moim oczom ukazał się niebywały widok. Dzień wcześniej widziałam przy fontannie dziesiątki roześmianych i mokrych dzieci, a następnego dnia z samego ranka idąc po bułki widziałam przy niej bezdomnego, który o 7.30 kucając sobie z boczku niespiesznie mył w owej fontannie swoje prywatne jajka. Fuj.Owocnego „ochłodzenia”. Co kto lubi.I ku przestrodze…

List osoby homoseksualnej skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy:

 –  Daniel Lis13 godz. · Napisałem list do Prezydenta RP Andrzeja Dudy.Udostępniajcie, proszę. Może go przeczyta.Szanowny Panie Prezydencie,nie było mi łatwo napisać ten list. Nie jestem osobą publiczną, nie jestem aktywistą, w życiu nie byłem na żadnym marszu równości, nie jestem wyznawcą żadnej ideologii. Tak naprawdę, gdy widzę w jednym miejscu dużo tęczowych flag, czuję się trochę nieswojo. Nie mam też w zwyczaju dzielić się ze światem swoim życiem prywatnym. Ale Pan najwyraźniej nie wie, co to znaczy być gejem w naszym kraju, więc zrobię dla Pana wyjątek.Wychowałem się w małym miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Dwadzieścia tysięcy mieszkańców, jedno duże gimnazjum, wszyscy się znają. Byłem radosnym dzieckiem, takim – wie Pan – wygadanym, niczego się nie bałem, inne dzieci w klasie mnie lubiły. Bardzo dobrze się uczyłem. Gdy po latach rozmawiałem o tym z rodzicami, mama stwierdziła, że moja wesołość zniknęła bardzo nagle. Rzeczywiście, to widać nawet na różnych rodzinnych nagraniach wideo. Byłem radosnym dzieckiem. A potem przestałem.Pierwsze myśli samobójcze miałem w wieku mniej więcej trzynastu lat. To był czas, kiedy zrozumiałem, że nie jestem taki, jak większość kolegów z klasy. Pięknie byłoby powiedzieć, że pomogli mi przyjaciele albo najbliższa rodzina, ale to nie byłaby prawda. Nie dałem im nawet szansy. Byłem zbyt przerażony, żeby z kimkolwiek o tym porozmawiać czy prosić o pomoc. Przez wiele lat nie powiedziałem na ten temat rodzicom ani słowa. Gdy jesteśmy dziećmi, boimy się różnych rzeczy, a potem z tego lęku wyrastamy. Tutaj mamy sytuację odwrotną: do tego lęku się dorasta. Proszę sobie wyobrazić, że pewnego dnia wszyscy przyjaciele się od Pana odwracają, że rodzina wyrzuca Pana z domu, że ksiądz w kościele, do którego chodzi pan od zawsze, zaczyna straszyć swoich wiernych takimi jak Pan. Ten lęk każdego dnia towarzyszy tysiącom młodych ludzi w naszym kraju. Nie mija po dniu, tygodniu czy miesiącu. Trwa latami. Nigdy do końca nie znika.Gdy miałem siedemnaście lat, byłem już pewny, że samobójstwo to jedyne rozwiązanie. Byłem wtedy uczniem szczecińskiego liceum. O tym, że wszystko ze mną w porządku i że tak naprawdę niczym szczególnym nie różnię się od wszystkich innych ludzi, dowiedziałem się z amerykańskich filmów i książek. To dzięki nim odkładałem to nieuniknione, aż okazało się możliwe do uniknięcia. Na myślach się skończyło, nie miałem prób samobójczych. Na studia wyjechałem do Krakowa. Dojście ze sobą do ładu, otworzenie się przed przyjaciółmi i rodzicami, zajęło mi około dziesięciu lat, a i tak uważam się za szczęściarza.Pan się pewnie dziwi, co to za przyjaciele, rodzice i nauczyciele, jeśli niczego się nie domyślają przez tyle lat? Powiem Panu: najlepsi na świecie, o jakich każdy młody człowiek może marzyć. Nastolatkowie są jednak mistrzami kamuflażu. My – geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – bardzo wcześnie uczymy się ukrywać nasze lęki i problemy przed światem, obudowywać się pancerzami, w każdych warunkach udawać, że nic nas nie dotyka, reagować śmiechem lub kpiną. Jeśli ktoś słyszy o samobójstwie czy jakichkolwiek innych problemach młodego człowieka, zamiast zastanawiać się, gdzie byli jego najbliżsi, powinien dokładnie przyjrzeć się swojemu otoczeniu. Bo uczymy się też unikać ludzi, którzy nam zagrażają. Nieustannie zachowujemy czujność, badamy grunt, po którym stąpamy. Słuchamy uważnie komentarzy, żartów, uwag kolegów, koleżanek, cioci czy dziadka przy wielkanocnym stole, nauczycieli, księży. Jeden komentarz potrafi zepsuć najlepszą rodzinną imprezę. To nie muszą być radykalne wypowiedzi. Wystarczy, że któraś matka powie: „O, ten Duda ma rację, to ideologia” i świat jej syna czy córki właśnie rozpada się na kawałki.Większość z nas, gdy przychodzimy do pierwszej pracy, jest już obudowana solidnym pancerzem. Głupawe żarty i odzywki kolegów i przełożonych, rzucone na zebraniu czy przy ekspresie do kawy, nie robią na nas specjalnego wrażenia. Wiemy, że nie robią tego celowo, bo gdyby wiedzieli, że żartują z nas, nigdy by sobie na to nie pozwolili. Bo nas lubią. Ale my ich już wtedy nie lubimy tak bardzo, bo przypominają nam o najgorszych chwilach w życiu.Ostatni rok pokazał mi, że te nasze pancerze nie są bardzo wytrzymałe. Wystarczyło obejrzeć relację telewizyjną z marszu równości w Białymstoku, usłyszeć porównanie nas przez hierarchę kościelnego do „czerwonej zarazy” i latami budowany pancerz kruszy się w oczach. Ideologia nie cierpi ze strachu na bezsenność, my – tak. Dla tych z nas, którzy uważają się za patriotów i patriotki i jeszcze z tego kraju nie wyjechali, Pańskie słowa o „ideologii LGBT”, o „nie ludziach”, o „neobolszewizmie” to seria kopnięć w brzuch.O mnie niech się Pan nie martwi, poradzę sobie. Mam kochających rodziców, partnera, wspaniałych przyjaciół i współpracowników. My wszyscy – dorośli geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – sobie poradzimy. Jesteśmy silni, musieliśmy wypracować sobie poczucie godności i własnej wartości. Bez nich nie moglibyśmy przetrwać w naszym kraju. Proszę jednak pamiętać, że nastolatków nie chroni jeszcze żaden pancerz. Są przerażeni. Uważnie nasłuchują, w panice przyglądają się wszystkim wokół, szukają pomocy i wsparcia. Ich życie zależy teraz tylko od tego, czy znajdą przy sobie kogoś, kto im powie: „Nie martw się, kocham Cię bez względu na wszystko. Jakoś się ułoży. Nie jesteś sam / nie jesteś sama. Wytrzymaj jeszcze trochę. Będzie lepiej”. Jeśli nie znajdą nikogo, kto chciałby albo umiałby udzielić im wsparcia lub pomocy, będą chwytali się ostatniej nadziei: że ludzie im najbliżsi będą przynajmniej uważali na słowa, że nie przyklasną Panu, że nie powtórzą kolejnego głupiego żartu. To naprawdę może ocalić komuś życie.Nie przywróci Pan życia ani zdrowia młodych ludzi i ich bliskich oświadczeniem, że Pana wypowiedź wyjęto z kontekstu. Te rany się nie goją. Zrozumiałby to Pan, gdyby choć przez chwilę, tak po ludzku, spojrzał na Polskę z naszego punktu widzenia.Z wyrazami szacunku,Daniel Lis