Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 160 takich demotywatorów

Piękno fizyki, kreatywności i wytrwałości w pełnej krasie! Wirówka większa niż Statua Wolności, która rewolucjonizuje podbój kosmosu. Amerykański startup SpinLaunch właśnie dokonał absolutnego przełomu w świecie podboju kosmosu. – Skonstruowana przez ich zespół gigantyczna e-wirówka próżniowa okazała się zdolna do wysadzania 200 kg satelitów i pojazdów kosmicznych na orbitę z prędkością do 8000 km/h!!!! Rozwiązanie, które generuje cztery razy mniej paliwa i jest 10 krotnie mniej kosztowne, niż tradycyjne wynoszenie satelitów na orbitę z wykorzystaniem rakiet. Właśnie SpinLaunch udało się w Nowym Meksyku wystrzelić trzymetrowy ładunek na wysokość ok. 10 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi. Był to jeden z pierwszych testów, w którym ładunek rozpędził się do tylko 20 proc. maksymalnej prędkości a więc 1700 km/h! Poniższy film rozbraja.Ładunki w kosmos są wystrzeliwane z pomocą specjalnego kulomitu bazującego na koncepcji HyperV Technologies Corporation opracowanej jeszcze w 1997 roku! Gigantyczna wirówka rozpędza urządzenie, które jest wystrzeliwane przy gigantycznej prędkości. Idea polega na zastąpieniu napędów chemicznych, czyli tych stosowanych w rakietach, technologią, która będzie znacznie od nich efektywniejsza bazując na klasycznej energii kinetycznej. Koszt jednej misji ma zamykać się w ok. 500 tysiącach dolarów, czyli przynajmniej kilkadziesiąt razy taniej od wykorzystania rakiet. Obecny harmonogram testów SpinLaunch przewiduje, że firma wykona około 30 suborbitalnych lotów testowych w ciągu najbliższych sześciu do ośmiu miesięcy. Od początku podboju kosmosu nikt nie myślał o tym, by tak obniżać koszt jego ekspansji!Założyciel SpinLaunch Jonathan Yaney powiedział, że najpierw nikt mu nie wierzył, że jest to możliwe. Mimo to, latami pracy udało się na projekt pozyskać kwotę 110 milionów dolarów od podmiotów takich jak Google Ventures 2011 LP, Airbus Ventures czy McKinley Capital Finance. Ktoś uwierzył, że pasja tego człowieka i jego zespołu może przenieść góry. I je przeniosła! Wczoraj wieczorem o wynalazku poinformował mnie Rafał Rodziewicz i tak zabrał mi całą noc czytania, jak to cudo działa

Dziennikarka tłumaczy, dlaczego odeszła z pracy w przejętej przez Orlen spółce Polska Press. Pisze m.in. o zakazie rozmów z niezależnymi ekspertami, zmuszaniu do milczenia i opisywania wydarzeń zgodnie z linią partii rządzącej

 –  Karina Obara50 liSmcpoi5nsmctop7ada5 of 071:071t  ·Kochani, szukam nowej pracy. Nie mogę już dłużej pracować w Polska Press i w Gazecie Pomorskiej. Nie potrafię spojrzeć sobie w lustrze w twarz. Od czerwca, odkąd kupił nas Orlen, dostałam zakaz komentowania wydarzeń politycznych. Nie pozwolono mi także rozmawiać z niezależnymi ekspertami o tym, co się w Polsce dzieje. Od czasu do czasu zdarzał się wyjątek – miałam porozmawiać z „ich ekspertem”, który oceni sytuację zgodnie z linią partii rządzącej. Nie mogłam. Na liście były głównie nazwiska, które znacie z mowy nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam kneblowania i nacisku, zakazu pisania o tym, co jest obowiązkiem dziennikarskim. Poprzedni właściciele: najpierw Norwegowie, później Anglicy, Niemcy, nigdy nie ingerowali w treść tekstów dziennikarskich. Dla nich liczył się głównie zysk, klikalność, co także doprowadziło do patologii mediów w Polsce. Mój Wojtek, po latach nacisków, zapłacił za to życiem. Tamto było dżumą, to jest cholerą. Obie zarazy niszczą nasz kraj. Nie można wykonywać zawodu dziennikarki z kneblem na ustach. Nie można milczeć, gdy w Polsce łamane są prawa człowieka. A mnie i moich kolegów komentujących wydarzenia polityczne, zmuszono do milczenia. Chcesz tu pracować – żadnego analizowania wydarzeń politycznych, żadnych rozmów z „mądrymi głowami” (sic!). Żeby czytelnicy w regionach nie wiedzieli, nie myśleli samodzielnie, głosowali tak, jak chce obecny rząd. Żyję w konflikcie wewnętrznym. Wstyd mi. Moje ciało odmawia posłuszeństwa. Nie chcę pracy, która jest hańbą. Nie umiem zamknąć oczu na to, co PiS robi z naszym krajem. Nie mogę zasnąć, gdy wiem, że małe dzieci umierają w lesie na wschodniej granicy. Nie potrafię nie czuć krzywdy dziewczyny-matki z Pszczyny, która zmarła na sepsę przez wprowadzenie w Polsce chorego prawa. To mogła być moja córka. Też przeszła sepsę. Przeżyła, bo mieszka w Wielkiej Brytanii.Czuję bezradność i strach o wszystkie kobiety w Polsce. O wszystkich mężczyzn, którzy doświadczają „karzącej ręki rządu”. O wszystkie dzieci w szkołach, które przejął umysł ministra Czarnka. Nie będę więcej legitymizować tej władzy swoją obecnością w Polska Press. Brzydzę się hipokryzji, wycierania sobie gęby Bogiem, nepotyzmu i służalczości. Chcę żyć w prawdzie, w wolności słowa, demokracji i odwadze. Chcę podążać za wartościami, które są mi bliskie. Hasło: "Ani jednej więcej" dotyczy też mnie. Ani jednej więcej bezsensownej śmierci. Żyjąc w konflikcie wewnętrznym, umieramy za życia. Dlatego szukam nowej pracy.#media, #mediawPolsce, #szukampracy

Grzybobranie w pigułce

Grzybobranie w pigułce – Coś na rozweselenie dla tych, co nie znajdują grzybówCałe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi.Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę
Prezydent Korei Południowej - Mun Dze In zaproponował oficjalnie, by w kraju wprowadzić zakaz spożywania psiego mięsa – Psie mięso jest od wielu pokoleń jednym z tradycyjnych potraw w południowokoreańskiej kuchni. Rocznie na stoły Koreańczyków trafia około miliona psów, ale zauważalny jest trend spadkowy w konsumpcji tego rodzaju mięsa. Obecny prezydent Korei Południowej jest miłośnikiem psów i podczas jednego z ostatnich spotkań z premierem zapytał oficjalnie, czy to nie jest dobry czas na rozważenie zakazu konsumpcji psiego mięsa w Korei
Takie było darcie japy przed wyborami!   Zapraszam "wielkiego człowieka" do ponownej prezentacji, jaki jest obecny stan rzeczy –
 –  Kancelaria Mentzen•..15 godz. • OPrzeprowadziliśmy w ostatnichmiesiącach mnóstwo rozmówkwalifikacyjnych. Dowiedzieliśmy sięz nich, że wielu pracownikówurzędów skarbowych, wszczególności Krajowej InformacjiSkarbowej, bardzo dobrze zna się napodatkach. Niestety ich obecnypracodawca nie jest w staniewykorzystać ich potencjału, nieumożliwia rozwoju, jest po złejstronie Mocy, płacąc jeszcze za tonierynkowe, zaniżone stawki.Dlatego dzisiaj rano byliśmy podDrugim Urzędem Skarbowym wToruniu z kawą, pączkami,gadżetami i ofertami pracy dlaurzędników skarbówki. Jutrobędziemy pod Pierwszym Urzędem,a w środę pod toruńską delegaturąKIS. Mamy nadzieję, że uda się w tensposób upiec dwie pieczenie najednym ogniu. My pozyskamycennych pracowników, a do tegozmniejszy się liczba urzędnikówA MENTZENMENTEMENTZENDROGI URZĘDNIKUZAPRASZAMY NA KAWEA MENTZEN
 –  Jak niektórzy ludzie mogą niechcieć takiego widoku?1.1K219 Comments 270 SharesO LikeCommentA ShareBarun JenaPonieważ nie widzę słodkiej buźki, kiedy widzędziecko, tylko ogromną odpowiedzialność.Odpowiedzialność na tyle dużą, że pochłonielata mojego życia. To nie szczeniak czy kociak,który może sam przeżyć w domu. Musiszdosłownie być cały czas obecny przy nim. Każdetwoje działanie będzie miało wpływ na rozwój ikształtowanie tego dziecka. Świat stanie sięjeszcze bardziej gówniany, ponieważ wszyscymamy problemy, które można przypisać naszymrodzicom. Bycie rodzicem to najważniejsza pracana świecie. A więc przestań rodzić dzieci, bo sąurocze.Takim sposobem niszczysz dziecku życie i świat,w którym żyjemy.

Co wam się bardziej podoba: wygląd gwiazd sprzed lat czy ich obecny styl? (17 obrazków)

5 x 500 plus, max. 5 x 300 plus. Bon Turystyczny, zasiłek rodzinny, może zasiłek dla bezrobotnych, zasiłki celowe, praca na czarno (pewnie poniżej 3000 zł na rękę facet nie wstaje z łóżka),a Ty co? Dalej ciułasz na wkład własny na kredyt na 30 lat na własne mieszkanie, co? –  Witam wszystkich i poproszę o pomoc. A mianowicie jesteśmy rodzinę 7 osobowe ja i partner oraz 5 dzieci. Staramy się o mieszkanie socjalnej ale na dzień obecny musieliśmy wynająć mieszkanie ponieważ od miesiąca mieszkaliśmy u moich rodziców w 2 pokojach i było bardzo cięZko. Moje pytanie brzmi czy gmina przyzna nam lokal skoro wynajmiemy mieszkanie aleja nie pracuję a partner na czarno. Nie ukrywam że wynajem dla tak dużej rodziny to naprawdę nie łatwa sprawa i nikt nie chcę nam wynajmować bo są małe dzieci i wiadomo jakieś zniszczenia. A co rok szukać i się przeprowadzać to jest kłopotliwe. Czy ktoś miał taką sytuację że wynajmował i starał się o mieszkanie gminne lub miejskie.
Ważne "interesy" oskarżonych, powinny zostać im obcięte... –  WIELKOPOLSKIE: ZGWAŁCILI 21-LATKĘ. STANĘLI PRZED SĄDEM WIADOMOŚCI LOKALNE I Dzisiaj, 20 lipca (11:01) f UDOSTĘPNIJ KOMENTUJ (210) We wtorek w Poznaniu rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o zgwałcenie 21- latki. Mężczyźni podali kobiecie napój z pigułką gwałtu. Do zdarzenia doszło w 2020 roku we Wrześni. Oskarżony Filip J. w drodze na salę rozpraw Sądu Okręgowego w Poznaniu /pap/Jakub Kaczmarczyk /PAP Proces Filipa J. i Radosława Cz. będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Wniosek o wyłączenie jawności złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonych. Strony uzasadniały wniosek m.in. charakterem sprawy oraz ochroną ważnych interesów prywatnych pokrzywdzonej i oskarżonych. Oskarżeni na salę rozpraw zostali doprowadzeni z aresztu. Ani ich obrońcy, ani obecny w sądzie prokurator nie chcieli przed rozprawą rozmawiać z mediami. Z ustaleń śledczych wynika, że w czerwcu 2020 roku pokrzywdzona była w towarzystwie obu mężczyzn w jednym z mieszkań na terenie Wrześni. Mężczyźni podali jej napój zawierający tzw. pigułkę gwałtu. Następnie, stosując przemoc, doprowadzili ją do obcowania płciowego i poddania się innej czynności seksualnej.
Szymon Hołownia zainaugurował w Poniatowej działalność Koła Powiatu Opolskiego. Podczas konferencji Hołownia przypinał nowym nabytkom partyjne wpinki, obecny był też lider Polski 2050 w woj. lubelskim, Rafał Maksymowicz. – W skład koła wszedł między innymi miejski radny z Poniatowej Grzegorz Zburzyński, a także jego żona, która jest adiunktem na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.Radny Grzegorz Zburzyński dwa lata temu razem z Radą Miejską podpisał Stanowisko ,,w sprawie przeciwstawiania się promowaniu ideologii LGBT+ w Poniatowej".Nowy nabytek Hołowni deklarował walkę z "gorszycielami" , "homopropagandą" i ochronę dzieci przez "demoralizacją ideologii LGBT".
Obecny wicemarszałek i szef klubu sejmowego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki w młodości był jednym z liderów hipisowskiej społeczności w Krakowie znanym pod pseudonimem "Pies" – Co ciekawe umawiał się w tamtym czasie z niejaką Olgą Ostrowską. A co jest niezwykłego w tej dziewczynie? Gdyż już kilka lat po zakończeniu związku z Terleckim, już jako żona Marka Jackowskiego (po którym miała nowe nazwisko), stała się sławna na całą Polskę jako "Kora" - wokalistka i liderka rockowego zespołu Maanam. Po latach wspominała związek z przyszłym politykiem jako bardzo toksyczny, choć jak przyznała w swojej biografii była w nim zakochana po uszy. Jako dodatkową ciekawostkę dodam, że to właśnie Terlecki uczył ją robić skręty
 –  Mieszkałem z babcią i dziadkiem. Średnio kilka razy w tygodniu babcia biła dziadka patelnią i innymi przedmiotami. Z kolei nie pamiętam sytuacji, żeby dziadek kiedykolwiek podniósł rękę na moją babcię. Kiedy miałem 5-10 lat, to do babci na urodziny przychodziły jej koleżanki z mężami. Kiedy miałem 15-17 lat, na urodzinach babci obecny był tylko jeden mężczyzna, bo prawie wszystkim koleżankom mężowie już poumierali. Prawdopodobnie żaden z nich nie dożył sześćdziesiątki. Mój dziadek umarł na wylew w wieku 54 lat... Babcia z kolei jest okazem zdrowia.Ludzie często mówią o niektórych kobietach, że potrafią wpędzić do grobu. Niestety nie wzięło się to z nikąd. Mężczyźni też mają emocje, empatię i pewien limit. Dziadek przychodził zmęczony z ciężkiej pracy, w której musiał rozwiązywać wiele problemów, a w domu babcia za każdym razem szykowała jakiś skandal. Wyglądało to tak, jakby cały dzień czekała, aby wylać na niego swój jad. To trochę tak, jakbyś biegł w maratonie i na ostatnim kilometrze ktoś by na ciebie darł ryja dlaczego nie biegniesz sprintem jak Bolt, kiedy ty ledwo oddychasz i nie masz już sił w nogach. Mimo że wiem, że jest wiele wspaniałych kobiet, to przez to, czego się naoglądałem w dzieciństwie, mam jakąś wewnętrzną blokadę i nie wiem czy będę w stanie się kiedykolwiek ożenić
Mapę stworzyła Hiszpńska gazeta o nazwie "Publico" w której stwierdzili, że Polska znalazła sobie złe miejsce do życia. – Na mapie obecny obszar Polski zaznaczono kolorem czarnym, a państwa, których wojska w przeszłości wkraczały na ziemie polskie - na czerwono. Kolor szary przedstawia państwa, które "jeszcze" nie zaatakowały.Gazeta Publico zaliczyła Włochy do krajów, które w przeszłości najechały Polskę i wyjaśnili, że przypisanie Italii okupowania Polski nie jest precyzyjne, gdyż wojska Imperium Rzymskiego wkroczyły wtedy, gdy nie istniało jeszcze państwo polskie.Wojska, które wkroczyły na teren Polski pochodziły z Niemiec, Rosji, Francji, Austrii, Szwecji, Litwy, Węgier, Słowacji, Czech, Ukrainy, Mołdawii, Włoch oraz Turcji.
Kilka lat temu myśliwy zastrzelił matkę pięciu warchlaczków. Same zginęłyby w lesie, więc przygarnęła je rodzina z Sępólna Krajewskiego. – Zwierzaki żyły w zagrodzie. Do lasu nie mogłyby wrócić, bo polubiły człowieka. Z pewnością podeszłyby do każdego myśliwego. 3 zwierzaki znalazły dom w ośrodku niedaleko Sępólna. Kolejne 2 miały trafić do ZOO w Bydgoszczy. Wszystko szło zgodnie z planem - lekarz weterynarii z Bydgoszczy podpisał wszystkie kwity. Pozostał tylko jeden papierek: zgoda lekarza weterynarii z Sępólna na przewóz zwierząt. I tu zaczęły się problemy. Lekarz stwierdził, że w Polsce panuje epidemia ASF i trzeba dziki zastrzelić. Nie przebadać i ewentualnie zastrzelić. Po prostu zabić. Tak profilaktycznie. Wyznaczono nawet termin i lekarz przybył do rodziny wraz z myśliwym, który z miłą chęcią zabije Tadzika i Danusię. Rodzina zyskała trochę czasu. Obecny na miejscu fotoreporter "przepłoszył" lekarza i myśliwego. Informacja trafiła już do Głównego Lekarza Weterynarii, który może zmienić decyzję powiatowego lekarza o odstrzale. Trzymamy kciuki za Tadzika i Danusię!
 –
Równouprawnienie i wolność? W głowach się poprzewracało tym babom! –  Ogłoszenia duszpasterskie III Niedziela Wielkiego Postu - 28 lutego 2021 1. W imieniu ir jonarzy dziękujemy za ofiary złożone w ubiegłą niedzielę na potrzeby misji, które wyniosły 1.270 zI, a także za dzisiejszą tacę Inwestycyjna na malowanie kościoła. Jutro Dzień Kobiet. Niech nasze życzenia i modlitwy w ich intencji będą wyrazem uznania za ich milość, mądrość I pracowitość. Módlmy się takie, aby kobiety zawsze byt',+ sobą i nie ulegały zwodniczym hasłom nawołującym do równouprawnienia i wolności kosztem ich godności. 3. Wmarcassogalansy--Kowenng przed uroczystością św. Józefa - 19 marca. Warto nabyć dzisiejszy numer Gościa Niedzielnego, oraz Gościa Ekstra w zwiększonej objętości, poświęcony w całości św. Józefowi. Pamiętajmy, że obecny rok ustanowiony jest przez papieża Franciszka, rokiem św. Józefa. 4. Przypominamy i zapraszamy na wielkopostne nabożeństwa: dziś f w każdą niedzielę Wielkiego Postu Gorzkie Żale o godz. 17.15, a w piątki na Drogę Krzyżową o godz. 17.30. Przypominamy także, że codziennie pól godziny przed wieczorną mszą św. jest wystawienie Najiw. Sakramentu, adoracja f okazja do spowiedzi. S. Tegoroczne rekolekcje z powodu ograniczeń epidemiologicznych, będziemy mogli przeżyć tylko za pośrednictwem telewizji. Redakcja katolicka Telewizji Polskiej przygotowała dla nas cykl trzech spotkań rekolekcyjnych, w dniach 26-28 marca, o godz. 20.30, które poprowadzi ks. Wojciech Węgrzyniak, znany krakowski biblista. 6. Nie wiemy jeszcze na ile w tym roku będziemy mogli uczestniczyć w rriduum Paschalnym, ale niezależnie od tego chcemy przygotować na nie nasz kościół, w związku z tym prosimy o składanie ofiar na wystrój I kwiaty do Ciemnicy I Bożego Grobu do skarbonek.
Nie każdy sobie zdaje z tego sprawę, ale obecność w związku to coś więcej niż wspólne spanie w łóżku, spacer czy oglądanie filmów. Podczas tych czynności często i tak jesteśmy zajęci... telefonem – Obecny w związku jesteś wtedy, kiedy rozpoczynasz dzień buziakiem na dzień dobry, a nie logowaniem na portale.Obecny jesteś wtedy, kiedy realnie przeżywasz wspólne chwile, a nie szukasz kadrów pod zdjęcia, którymi się pochwalisz... w internecie.Obecny jesteś, gdy uśmiechasz się do bliskiego przy obiedzie, a nie rozdajesz serduszka pod zdjęciami obcych na instagramie.Obecny jesteś, gdy zajadasz popcorn i śmiejesz się ze wspólnie oglądanej komedii, a nie mówisz "przewiń", bo sprawdzałem powiadomienia.Obecny jesteś, gdy przed snem rozmawiasz z ukochanym, a nie piszesz komentarze pod zdjęciem.Obecny jesteś kiedy nie masz problemu, aby odłożyć telefon i powiedzieć:"Kochanie, nie ma ważniejszych rzeczy od Ciebie.Jestem."A czy Ty aby na pewno jesteś?

W meksykańskim Chihuahua znajduje się niewielki sklepik z sukniami ślubnymi. Od ponad 80 lat w witrynie stoi niezwykły manekin, o którym krążą ponure legendy

W meksykańskim Chihuahua znajduje się niewielki sklepik z sukniami ślubnymi. Od ponad 80 lat w witrynie stoi niezwykły manekin, o którym krążą ponure legendy – Niektórzy twierdzą, że to zabalsamowane zwłoki córki właścicielki sklepu, zmarłej tragicznie w dniu ślubu. Ponura legenda narodziła się 25 marca 1930 roku, kiedy manekin o dość nietypowym wyglądzie pojawił się w witrynie La Popular, jednego z najbardziej znanych sklepów z modą ślubną w Chihuahua. Mieszkańcy niemal od razu zauważyli, że coś nie jest z nim do końca w porządku: niezwykle realistycznie odwzorowane zmarszczki na dłoniach, "ludzkie" paznokcie, piękne naturalne włosy i przeszywające spojrzenie szklanych oczu sprawiało, że manekin przypominał raczej żywą osobę, zatrzymaną w czasie. Albo – zmarłą. W końcu ludzie zaczęli doszukiwać się podobieństw między lalką i córką właścicielki, Pascuali Esparzy, którą w dniu jej własnego ślubu miała ukąsić Czarna Wdowa. Miejscowi zaczęli szeptać, że piękny manekin, który uzyskał przydomek La Pascualita, to wcale nie lalka, ale zabalsamowane ciało córki Esparzy. Oczywiście właścicielka sklepu zaprzeczyła tym pomówieniom, ale na rozwiewanie plotek było już za późno. Historia zaczęła żyć własnym życiem. Dziś, choć minęło ponad 80 lat, Pascualita wciąż spogląda z okna sklepu swoimi szklanymi oczyma. Spośród wszystkich pracowników sklepu, zaledwie dwojgu wolno zmieniać jej suknie i to wyłącznie za zamkniętymi drzwiami. Podsyca to plotki, a chętnych do oglądania niezwykłej "modelki" nie brakuje, przyjeżdżają z daleka obejrzeć niezwykłą piękność. Tymczasem nawet sami pracownicy twierdzą, że czują się przy niej nieswojo. Pocą im się ręce, nie są pewni, czy mają do czynienia z manekinem, czy może jednak z prawdziwą osobą. Jeden z pracowników stwierdził w wywiadzie, że żylaki na nogach i zbyt realistyczne ręce przeczą twierdzeniu, by La Pascualita mogła być zwykłą lalką. Niektórzy pracownicy sklepu po otwarciu z rana zauważali także, że zmieniała ona pozycje. A goście? Niektórzy traktują niezwykłą modelkę jak świętą, zostawiają przed sklepem świece, proszą ją o wstawiennictwo i szczęście. Kobiety kupujące suknie zawierzają jej w kwestii wyboru i nie tylko. Pascualita miała nawet uratować życie pewnej dziewczynie, która pokłóciła się z narzeczonym i została przez niego postrzelona. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czym jest Pascualita. Plotek nie chce rozwiać nawet obecny właściciel sklepu, ale z drugiej strony – dlaczego miałby to zrobić? Legenda napędza mu klientów, mały sklepik jest sławny na cały kraj, turyści ściągają ze Stanów, a nawet z Europy, żeby przekonać się na własne oczy. I wielu najbardziej sceptycznych odchodzi z krwią zmrożoną w żyłach, bo Pascualita robi ponoć niesamowite wrażenie
Organizator gejowskich imprez w Brukseli mówi, że regularnie przyjeżdżają do niego politycy PiS-u – - Na moich imprezach pojawia się wiele osób publicznych z różnych krajów, w tym polscy politycy z Prawa i Sprawiedliwości. Mają rodziny i od początku proszą, żeby utrzymać ich udział w gejowskiej orgii w tajemnicy. Przyjeżdżają z Warszawy kilka razy do roku - mówi organizator seksimprezy w Brukseli, na której obecny był węgierski eurodeputowany Jozsef Szajer.- Moje imprezy odbywają się w formacie “bareback”. Oznacza to, że nie można na nich używać prezerwatyw. Uprawiają seks z 10 albo 20 mężczyznami i opuszczają mieszkanie. - Nazywamy to “orgią tatuśków”. Najczęstszymi gośćmi są Polacy i Węgrzy - dodaje