Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 142 takie demotywatory

Wspieraj polską gospodarkę i nasze firmy podczas kryzysu –
Kiedy jesteś przedsiębiorcą walczącym w dobie kryzysu o ocalenie firmy bez pomocy rządu i dowiedziałeś się o podwyżce zasiłków dla bezrobotnych –
Wspieraj Polaków w czasie kryzysu, póki jeszcze coś polskiego zostało –  KUPUJ ŚWIADOMIEKupując żywność z oznaczeniemPRODUKTPOLSKImasz pewność, że zostaławytworzona w Polscena bazie krajowych surowcówWybierając żywnośćze znakiemPRODUKTPOLSKIOznaczenieproduktów tym znakiemwspierasz polskich producentówjest DOBROWOLNEoraz krajową gospodarkęi rolnictwoKrajowy OśrodekWsparcia Rolnictwawww.polskasmakuje.pl/produkt-polski/

Sławomir Mentzen pięknie i zwięźle podsumowuje cały ten cyrk związany z wyborami

 –  Sławomir Mentzen7 godz. · Wprowadzanie wyborów korespondencyjnych zaczęło się groteskowo, od wolty Jarosława Gowina, który głosował przeciwko nim w Sejmie, namawiając jednocześnie swoich posłów do ich poparcia. Dzięki temu prostemu trickowi Gowin odwrócił sytuację o 360 stopni i pozwolił trafić ustawie do Senatu. Od razu było wiadomo, że przez miesiąc Senat ustawy nie wypuści, więc będzie ona głosowana ponownie w Sejmie na trzy dni przed wyborami. Normalny człowiek stwierdziłby wtedy, że nie da się w trzy dni zorganizować wyborów, ale nasi rządzący wyrastają ponad przeciętność ludzi normalnych i wiedzą lepiej.Jacek Sasin zarzekał się, że wybory będą zorganizowane 10 maja na tip-top. Każdy szczegół zostanie dopięty, wszystko zostanie przeprowadzone perfekcyjnie i nie widać na horyzoncie żadnych zagrożeń. Jego zastępca, wiceminister Artur Soboń tłumaczył nam, że zabezpieczenia kart do głosowania będą dalej idące niż w tradycyjnych wyborach. Wszystko miało być gotowe na 10 maja.Przygotowania ruszyły z kopyta. Najpierw zmieniono prezesa Poczty Polskiej i zastąpiono go wiceministrem obrony. Jak powszechnie wiadomo, jeżeli organizacja nie działa, to trzeba jej na stanowisko kierownicze dać wojskowego. Działało za Sanacji, działało za Jaruzelskiego, teraz też musi zadziałać. Nowy prezes ruszył z ofensywą mocno i zdecydowanie. Poczta Polska wysłała w nocy maila do samorządów z poleceniem wydania spisu wyborców. Mail podpisany był "Poczta Polska" i nie różnił się wiele od wiadomości od nigeryjskiego księcia proponującego interes życia. Samorządowcy, ku zdumieniu naszej władzy, wyrzucili maila do spamu i gromadnie odmówili wzięcia udziału w tym interesie.Równolegle zaczęło się szukanie frajera, który przyjmie zlecenie druku kart wyborczych na wybory, które dopiero mają otrzymać wątpliwą podstawę prawną. Gdy PWPW wykręciła się problemami technicznymi, trzeba było szukać na rynku. No i oczywiście polscy przedsiębiorcy wiedzący doskonale czym kończy się dogadywanie się z politykami PiS i urzędnikami na gębę zlecenia się nie podjęli. Odważyła się dopiero niemiecka firma, mająca poczucie bezpieczeństwa z powodu ochronnego parasolu rozłożonego nad niemieckimi firmami przez poważne państwo niemieckie.Druk szedł aż furczało, PKB rosło. Glapiński drukował pieniądze, Sasin świetnie zabezpieczone karty wyborcze. Poszło tak rewelacyjnie, że najpierw wyciekły wydrukowane karty wyborcze a następnie w świetnej jakości ich wersja cyfrowa gotowa do druku i edycji. Każdy mógł teraz wydrukować sobie swój zestaw kandydatów i rozrzucić po ulicy lub wrzucić sąsiadom do skrzynki pocztowej, co zresztą w wielu miejscach się wydarzyło.W międzyczasie cały PiS rzucił się do korumpowania posłów opozycji. Czego to im nie obiecywano. Posady wiceministrów, etaty w spółkach Skarbu Państwa, dla posłów, ich rodzin i współpracowników. Roztaczano miraże wspaniałej kariery w stylu Adama Andruszkiewicza. Z drugiej strony grożono posłom Gowina utratą pracy przez ich rodziny i współpracowników. Swoją drogą, jak mi jeszcze raz ktoś powie, że spółki Skarbu Państwa mają przede wszystkim zapewniać Polsce strategiczne bezpieczeństwo, a nie miejsca pracy dla tej hydry nienasyconej ich dzieci, żon i matek, to zabiję go śmiechem.W tak wesołych nastrojach skończył się nam długi weekend. Do wyborów zostały jakieś cztery dni, gdy dalej nie było ustawy na podstawie której można by je przeprowadzić, gdy nie było też przepisów na podstawie których można by przeprowadzić wybory tradycyjne. Wtedy to, w tych nieoczekiwanych przez nikogo okolicznościach, Jacek Sasin przyznał wreszcie, że przeprowadzenie wyborów 10 maja może być trudne. Aby się upewnić, czy Sasin nie ściemnia, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wysłała wczoraj oficjalne zapytanie do PKW, czy zorganizowanie przez PKW wyborów w dniu 10 maja jest możliwe. Tak. PiS najpierw przepchnął ustawę pozbawiającą PKW możliwości przeprowadzenia wyborów, a następnie się zapytał, czy ta da radę zrobić jakieś wybory.PKW oczywiście odpowiedziała, że na cztery dni przed terminem, nie mając podstawy prawnej - ustawy i rozporządzeń, kart do głosowania, komisji wyborczych i wielu innych elementów nie da się przeprowadzić wyborów.Nie wiem jak was, ale w ogóle mnie nie dziwi, że zupełnie oczywiste sytuacje ciągle zaskakują naszych rządzących. Mówimy przecież o ludziach, których zaskoczyły obchody 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i na ostatnią chwilę próbowali na rympał przejąć Marsz Niepodległości. Mówimy o ludziach których zaskoczyło 100 lecie Bitwy Warszawskiej i przez 5 lat rządów nie byli w stanie zbudować nic co by tę kluczową dla polskiej historii bitwę upamiętniało. Żyjemy w kraju, gdzie co roku w grudniu telewizja tłumaczyła widzom, że zima ponownie zaskoczyła drogowców.Żyjemy w kraju, który w środku największego od dekad kryzysu gospodarczego, postanawia sobie urządzać cyrk z wyborami prezydenckimi i dorzucić do nich jeszcze wybory parlamentarne. Bo nic tak nie pomaga w kryzysie gospodarczym jak kryzys polityczny i konstytucyjny. Powinienem w sumie już dawno do tego przywyknąć, ale jakoś i tak mnie to boli.Do wyborów zostały trzy dni i jedenaście godzin. Nie ma ustawy, nie ma komisji, nie ma kart wyborczych. A co jest? Cyrk jest.
Czyli dokładnie odwrotnie niż w Polsce, gdzie wycina się drzewa, trawniki zamienia w betonowe place i nazywa się to "rewitalizacją" –  Wiedeń zrywa asfalt w centrum, robiąc miejsce dla parku. To efekt programu ochładzania miasta Jak adaptować miasta do zmian klimatu? Na przykład tak, jak robi to Wiedeń, który nie lekceważy kryzysu i już teraz przygotowuje się na nadchodzące upały. Jedna z ulic w centrum austriackiej stolicy zostanie wchłonięta przez park, dając oddech mieszkańcom. A to tylko jeden z elementów walki z tzw. wyspami ciepła.

Ciężko jest żyć w państwie prawa i sprawiedliwości...

 –  Aleksandra Jagodzińska· 15 kwietnia ·  Nie mogę i nie będę ukrywać, że... ZAWIODŁAM SIĘ i to bardzo na naszym Rządzie, Policji, Straży Miejskiej. Ich rola powinna skupiać się na czynieniu dobra dla nas wszystkich, na uczciwości, na mówieniu prawdy i na szanowaniu praw każdego z nas.Nie tylko dlatego, że gwarantuje nam to Konstytucja, ale dlatego, że jesteśmy ludźmi, którzy mają swoje uczucia, marzenia, którzy chcą czuć się bezpiecznie w kraju, w którym żyją i którzy nie chcą martwić się o swoją Wolność, za którą nasi przodkowie walczyli i oddali swoje życie...... i dlatego PYTAM SIĘ ...:- DLACZEGO Rząd nie przestrzega prawa i nie ponosi z tego tutułu żadnych konsekwencji? Dlaczego nie podlega żadnym karom, mandatom, a nas obywateli Polski, którzy nie łamiąc prawa danego nam przez Konstytucję, karze się mandatami, zastrasza i kontroluje na każdym kroku?- CO SPOWODOWAŁO I KTO ZA TO ODPOWIADA, że nasza Ojczyzna, nasza Polska znalazła się na liście państw (zaraz obok Chin, Rosji i Filipin), które wykorzystują epidemię do bezprawnego ograniczania praw ludzkich oraz do czerpania korzyści politycznych w obliczu panującego kryzysu?- W JAKIM CELU minister zdrowia udzielił wywiadu na łamach radia RmfFm, gdzie negował noszenie maseczek przez wszystkich, kpiąc wręcz z takiego pomysłu? Dlaczego nie rekomendował ich osobom, które nie mają bezpośredniego kontaktu z chorymi... po czym podczas konferencji prasowej ogłosił obowiązkowe ich noszenie od najbliższego czwartku, tj. od 16 kwietnia...?- DLACZEGO Policja, Straż Miejska nadużywa swojej władzy i według własnego uznania rozdaje na prawo i lewo absurdalne mandaty? Dlaczego zatrzymuje matki z dziećmi na chodnikach, starszych ludzi na cmentarzach, kierowców próbujących umyć swój samochód lub wymienić opony i karze ich kuriozalnymi mandatami?- NA JAKIEJ PODSTAWIE Rząd uznał, że jest ponad prawem i ponad epidemią i nie zastosował się do własnych rozporządzeń, zakazów i nakazów, organizując i uczestnicząc w licznym zgromadzeniu upamiętniającym rocznicę katastrofy smoleńskiej? Czyżby uznał, że 2 metry odstępu od siebie, noszenie rękawiczek i maseczek nie dotyczy ich, bo są lepsi od nas, mogą więcej, robią co chcą i kiedy chcą i... do tego mają jeszcze za to płacone wynagrodzenie (z naszych pieniędzy), nie martwiąc się o utratę swojej pracy, ani o to, że zostaną ukarani?- KTO teraz zajmuje się i pomaga dzieciom oraz wszystkim osobom, które zostaly zamknięte ze swoimi oprawcami pod jednym dachem, które są bite, maltretowane i wyzywane? JAK pomaga się tym wszystkim ofiarom przemocy? CZY sprowadza się to tylko do interwencji policji, spisania danych, pouczenia i powrotu do "codzienności"? Czego ostatnio byłam świadkiem, bo razem z sąsiadami zgłosiliśmy przypadek przemocy fizycznej wobec kobiety, która poprosiła o pomoc, po czym po przyjeździe policji wycofała się z tego, bo została pobita i zastraszona przez swojego oprawcę i takie były jej Święta Wiekanocne - pełne bólu, przemocy i strachu oraz braku wiary w to, że zasługuje na coś więcej...- DLACZEGO zamiast roznoszenia kart wyborczych i wydawania milionów (z naszych podatków) na ich wydrukowanie, Rząd nie kupi za te pieniądze maseczek dla tych osób, które codziennie ciężko pracują ratując czyjeś zdrowie i życie? Dla osób, dzięki którym możemy zrobić zakupy, bo codziennie wytrwale i z odwagą przychodzą do pracy, obsługują nas zarówno w marketach, dyskontach i mniejszych sklepach osiedlowych?- CZY życie i zdrowie listonoszy oraz ich rodzin jest mniej ważne niż zdrowie i życie obecnego prezydenta, premiera, ministrów, prezesa (wiadomo jakiej partii), posłów i ich rodzin? CO zrobi Rząd, kiedy listonosze zbuntują się i zastrajkują w obawie o swoje zdrowie oraz życie oraz odmówią roznoszenia tych bezprawnych kart wyborczych? Zamkną ich? zwolnią wszystkich z pracy? Zastraszą, nałożą wysokie kary i mandaty?I CO DALEJ...? CZY naprawdę w takiej Polsce chcemy żyć? CZY takiej Wolności chcemy, gdzie są równi i równiejsi? CZY nie zasługujemy na Coś Wiecej, na Coś Dobrego, Lepszego, Uczciwego i Prawdziwego...? CO SIĘ STAŁO z NASZĄ WOLNĄ POLSKĄ...?
 –  Kiedy usłyszysz apelprezydenta Dudy,aby ci, którymwystarcza środkówdo normalnegofunkcjonowania,nie pobieraliw czasie kryzysu500 plus.fb.com/SekcjaGimnastycznaJOE MONSTER
Farmerzy z Florydy są zmuszeni wylewać swoje mleko na pola, gdyż nie ma rynku zbytu na ich produkty –
 –  Warszawa - pokoje / mieszkaniawynajemWczoraj o 22:04 · OUkraińcy się wyprowadzili? Twoi lokatorzystracili pracę i wrócili do rodziców? Boisz się, oswoje puste mieszkanie? Podczas kryzysugospodarczego to tylko kwestia czasu gdyzaczną się włamania i kradzieże. Mogę sięwprowadzić do Twojego pustego mieszkania ibronić jak swojego. Za 300 zł miesięcznie,zastąpie Twoich starych lokatorów. Zadbam oTwoje mieszkanie i nie dopuszczę do grabieży.Okolice Śródmieścia, Mokotów, Wola, Ursynów.Wskazana bliska odległość do metra, alerozpatrze wszystkie oferty. Ps. PRL odpada,fajnie gdyby był balkon i zmywarka.Pozdrawiam wszystkich w tych ciężkichczasach . EDIT: Czynsz i opłaty po stroniewłaściciela. Dla mnie tylko 300 zł na mc zapilnowanie własności. Taniej nie znajdziecie.585Komentarze: 74 · Udostępniono 7 razy
Nie bądźcie naiwni –  Proszę nie zachwycać się tym, że opozycja chce przenieść wybory(słusznie z resztą) i przez to uratować nas przed śmiercią zkloronawirusa. Jest to totalna bzdura. Opozycja chce przełożeniawyborów, bo Duda ma w tym momencie takie poparcie, że wygrałbywybory w pierwszej turze, więc wszystko robi, by odwlec tenprzykry moment. Ponadto ma nadzieję, że z czasem wyjdzie naświatło dzienne jak najwięcej niedociągnięć, wpadek i pomyłekrządowych, którym ona nada (jak to zwykle ona) rangę kryzysuświatowego. Więc proszę Was, nie zachwycajcie się tą opieką izrozumieniem opozycji sytuacji Polaków, bo to śmieszne jest inaiwne jak kościelna dziewica.
Źródło: Własne

Zbulwersowany nauczyciel nie przebierając w słowach napisał co myśli o sposobie nauczania w obecnej sytuacji:

 –  Dobry wieczór. Nazywam się Paweł Lęcki i w tych nadzwyczajnych okolicznościach, w których się znaleźliśmy, przyszedł czas na coming out, bo nie wiadomo, czy zdążę później.Mam 40 lat, jestem nauczycielem i przez 18 lat mojej pracy nie używałem pierdyliarda mega wow aplikacji do edukacji.Nie prowadziłem edukacji zdalnej, bo po pierwsze nie było potrzeby, a po drugie w ogóle nie było wolno. Ministerstwa Edukacji w naszym kraju nie bywają jakoś szczególnie nowoczesne.Wyszkolono mnie w obsłudze podstawowowych narzędzi, resztę ogarniałem sam. Znam metody aktywizujące, czasem bawiłem się z licealistami klockami LEGO, układali z nich rozprawki. Teraz jest trochę trudnej, bo w pokoju obok młodsze rodzeństwo z rodzicami uczy się na klockach obowiązkowej kreatywności.Jest coś niezwykłego w naszym kraju, że teraz wszyscy prześcigają się w poradach na kreatywne spędzanie czasu, choć edukację mamy wyjątkowo niekreatywną.Być może to jednak nie powinno zaskakiwać w sytuacji, gdy raptem wszyscy zaczęli oglądać darmowe opery w internecie, choć wcześniej nie byliśmy narodem jakoś szczególnie operowym. W pewnym momencie trudno już było odróżnić, czy więcej oglądamy oper, czy kupujemy rolek papieru toaletowego.W tym wzmożeniu kreatywności, publikowania list 100 narzędzi do nauki online, a później list 200 narzędzi, a później listy kolejnych pierdolonych aplikacji, o których zapominano na poprzedniej liście, a które uczynią edukację wielką atrakcją, chciałem tylko powiedzieć, że moim podstawowym narzędziem pracy jest rozmowa.Rozmowa nie jest aplikacją, a z aplikacji wystarczy Skype do rozmowy. Może jakby ktoś na początku powiedział, że nie trzeba od razu zostać mistrzem jutuba, nauczycielskim odpowiednikiem Abstrachuje.TV, gdyby ktoś wyjaśnił, że nie da się w parę dni zmienić wszystkich metod, które sprawdzają się na żywo, a niekoniecznie w internecie, gdyby ktoś wyraźnie powiedział, że nie wszyscy nauczyciele staną się rewolucjami Magdy Gessler, to pewnie byłoby prościej.A jeszcze, gdyby ktoś w końcu ogarnął, że polska szkoła po prostu jest kiepska, więc taka również będzie na odległość, to byłoby prawie idealnie.Jakim, kurwa, prawem oczekuje się, że szkoła zadziała nowocześnie, gdy większości odpowiada nienowoczesność? Za dużo materiałów do przerobienia? Wow. Wyszło na jaw, bo można zrobić screeny wiadomości. Edukacja pod egzaminy? Wow. Przecież egzaminy w tym kraju są rodzajem świętości.Nauczyciele w większości napierdalają więc test za testem, zadanie za zadaniem, bo tak po prostu osiąga się efekty. Jeśli uczymy rozwiązywania testów, to dlaczego dziwimy się, że większość zadań jest z dupy wzięta i toporna w swojej pozornej istotności?Relacje? Jakie relacje? Obecnie mamy w dupie dzieciaki z depresją, a martwimy się o realizację podstawy programowej. Śledzimy ilość ofiar pandemii, a zapomnieliśmy, że ciągle wzrasta ilość samobójstw ludzi młodych.Radzimy rodzinom, jak kreatywnie spędzać czas z dziećmi, gdy część z tych rodzin to rodziny przemocy. Ale co tam. Kluczowe pytanie dotyczy tego, jak oceniać na odległość.Kurwa, nijak. Po strajku nauczycieli wstawiłem wszystkim dobre i bardzo dobre. Świat się nie zawalił. Teraz w sytuacji kryzysu na niespotykaną skalę w Europie dywagujemy, czy lepiej uczyć na Microsoft Teams, czy na Google, lub innej z miliona idealnych platform do edukacji. I czy wpisywać pały, czy jednak nie.Platformy nie zastąpią ludzi. Są tylko środkiem.Ja jestem narzędziem i moi uczniowie.Jeśli będę z nimi rozmawiał, również o literaturze, bo to jest podstawą mojego przedmiotu, jeśli zrobię z nimi rozprawkę z dystansu, to nie będę lepszy od siebie na żywo tylko dlatego, że w necie użyję tysiąc nowoczesnych narzędzi, ważne jest to, że będę.Narzędzia mogą pomóc, warto się uczyć ich obsługi, ale nic nie zastąpi zwyczajnej dyskusji.I zwykłej, kurwa, obecności. Choćby zdalnej. Nie należy od siebie oczekiwać mistrzostwa we wszystkim. Wystarczą proste narzędzia.Wystarczy iść w tych ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze.
Poruszające zdjęcie pielęgniarekobiegło sieć – Pielęgniarz pasjonuje się fotografią, dzisiaj dokumentuje sytuację w swoim szpitalu"Na zegarze wybija siódma, koniec zmiany: dwanaście godzin. Nie można się pomylić, siódma rano, siódma wieczorem. Wchodzisz, światło. Wychodzisz, ciemność. Zanim opuścisz to miejsce, rzucasz się pod prysznic i myjesz od stóp do głów. Czujesz, że pozbywasz się wirusa" – tak zaczyna się wpis pod emocjonalną fotografią lekarzy z włoskiego szpitala.Nie widzimy ich twarzy, ale rozumiemy emocje – fotografia mówi o zmęczeniu, załamaniu, złości, wszystkim, co przeżywają ludzie postawieni w obliczu epidemii."Jesteśmy ostatnim bastionem. Łóżek jest mało, pacjenci przybywają w dramatycznym stanie. Głupotą jest mówienie młodym ludziom, że są wykluczeni z tego kryzysu: oni też tu leżą" – czytamy.Na zdjęciu, które obiegło sieć, widzimy jedną z jego koleżanek – wyczerpaną i zapłakaną"To chwila rozpaczy. Naczelna pielęgniarka podchodzi, pochyla się nad nią i mówi, że wszystko będzie dobrze. Jesteśmy ludźmi, nie bohaterami" ."Od początku nie widziałem ani jednej osoby przytomnej, wszyscy są tutaj intubowani".Podkreśla, że nikt nie może ich odwiedzać – oddział jest zamknięty. Opis dramatu rozgrywającego się na korytarzach szpitala poruszył ludzi. Nie każdy zdaje sobie sprawę z obciążenia, z jakim żyją dziś tamtejsi medycy.W Polsce również – warto mieć to na uwadze, gdy zachce nam się narzekać na kwarantannę
Miałoby to pomóc przedsiębiorcom odrobić straty finansowe i wyjść z kryzysu spowodowanego epidemią –
W obliczu kryzysu i pandemii koronawirusa rząd PiS znalazł świetne rozwiązanie, na co wydać miliony złotych – Polskę paraliżuje koronawirus, w szpitalach brakuje nawet maseczek ochronnych i kombinezonów, tysiące Polaków przez epidemię z dnia na dzień straciło źródło dochodu, ekonomiści zwiastują kryzys gospodarczy, a rząd ogłosił przetarg na zakup 210 nowych, lśniących limuzyn.Nie będą to oczywiście pojazdy byle jakie. Poza nowością, część z nich ma mieć skórzaną tapicerkę, przyciemniane szyby, dwusferową klimatyzację i podgrzewane fotele
 –  Swiat musiał się zatrzymać by nie upaść. Szkoły musiały się zamknąć by matki i ojcowie znów stali się opiekunami dla swoich dzieci i przemyśleć czy 14 godzinny dzień pracy jest celem życia, czy może sztucznie narzuconą normą konsumpcji? Liczysz się wtedy, kiedy masz lepszy ciuch, but, zegarek czy samochód? A co z wnętrzem? Ile jest warte życie? Czas spędzony z rodziną? Jest mniej warty niż przedmioty które gromadzimy? A nasze zdrowie? Konsumpcyjny świat doprowadził do kryzysu ekologicznego i ekonomicznego, do tego, że cały świat tonie w długach i w śmieciach, każdy każdemu jest coś winien, a ludziom ciągle jest mało i mało. Ten reset, to że wszystko nagle się zatrzymuje, to dla ludzkości bardzo droga lekcja. Może i lepiej, bo zwykle docenia się to, za co się słono płaci, jeśli coś jest za darmo, zwykle dla ludzi nie ma żadnej wartości.

Internauta opowiada o swojej żonie, która pracuje jako położna. Wielkie ukłony dla takich osób

 –  Lemingopedia3 godz. • OŻona jest położną. O świcie zadzwonił budzik.Odwiozłem ją do pracy, bo komunikacją –wiadomo. W trasie rozmawiamy. Prosi, żebymsię pomodlił. Dostaję buziaka i słyszę "setne"przypomnienie, żebym nie dotykał teraz twarzydłońmi i po powrocie od razu umył ręce.Boję się o nią jak cholera. O tę drobną,wspaniałą kobietę z sercem i duszą anioła. Oten "cały mój świat".Rozmawialiśmy wczoraj. Bała się... o mnie.Bała się, że "nie wie kto do mnie przyjdzie" ijeśli się zarazi, to zarazi też mnie. Pisze zinnymi położnymi. W szpitalach brakujepersonelu. Zdarza się, że położna dostaje"odcinek" nawet z 20 położnicami. Te kobietysą odpowiedzialne za czyjeś życie, a właściwiedwa życia. Spędzają na nogach kilkanaściegodzin. Zdarza się, że muszą zastąpićkoleżanki i wtedy pracują przez całą dobę. Ajeszcze ile razy zmagać się z taką czystą"roszczeniowością"..- A szpitale? Pewnie nieprzygotowane, co? -pytam.Na coś takiego żaden szpital nie będzieprzygotowany. Będzie brakować wszystkiego.Ludzi brakuje, bo przez zamknięte szkołydziewczyny musiały brać wolne. Przecież ktośmusi zająć się dziećmi – odpowiada.Czy ryzykowałbym aż tyle? Za takie pieniądze?Nie wiem. Do tego trzeba chyba byćpowołanym. I powiem Wam szczerze, żejestem pełen uznania. Lekarzom,pielęgniarkom, położnym, ratownikommedycznym, ludziom z Głównego InspektoratuSanitarnego, laborantom - ogromne brawaZa odpowiedzialną, dojrzałą postawę w czasiekryzysu. Wykonują swoją pracę na miaręmożliwości. Mimo wszystko.Liczymy na Was! A w razie by zabrakłomaseczek czy czegokolwiek innego topamiętajcie, że macie nas. W razie potrzeby, tu"z Lemingopedii" będziemy szyć te maseczki wdomachJesteśmy Polakami. Zawsze staniemy nawysokości zadania. W takich chwilach zawszedawaliśmy z siebie 250% i wiem, że teraz teżtak będzie. Bądźmy odpowiedzialni. Jedni zadrugich. Damy radę!1 856Komentarze: 76 • Udostępniono 96 razy
Grecy, trzymajcie się! – Ledwo co, po 10 latach kryzysu, w 2019 zaczęli wychodzić na prostą. Teraz cały świat będzie miał masę problemów gospodarczych przez koronawirusa, to Grecy dodatkowo mają bonus w postaci fali uchodźców.Po prostu kumulacja
Gangster z czasów wielkiego kryzysu John Dillinger przeżył strzelaninę z FBI, uciekł z więzienia z drewnianym pistoletem, obrabował posterunki policyjne i zrobił sobie operację plastyczną, by zmienić wygląd i pozbyć się odcisków palców – Rząd ścigał go przez rok, co kosztowało 4 razy więcej niż ścigany kiedykolwiek ukradł
W końcu jest sposób na rozwiązanie kryzysu z prezesem NIK –  PAN BANAŚ PRZEKAŻE BURDEL NA CARITAS

Przeczytaj, jeśli masz mniej niż 30 lat

 –  Marudzę jak miastowa młodzież –Czyli coś dla osób od 18 do 29 roku życia.Mógłbym zacząć ten tekst od słów – Polacy (niektórzy) – Już wiem, ile kosztują wasze żołądki teraz 13 października dowiem się, ile kosztują wasze sumienia. Ale nie zacznę, bo zaraz usłyszę – Warszawka, elita, ferrari, TVN, resortowe dziecko, nie wie co to prawdziwe życie, bo 500+ zjada na lunch. Poza wszystkim, dosyć mam takiej retoryki.Wiem jednak jedno. Prawdziwe życie, to także niebycie ślepym i głuchym na coraz głośniejsze pytania.Może należę do pokolenia, dla którego demokracja to pojęcie z kategorii idealizmu politycznego. Ale jak śpiewał przed laty mój kolega z zespołu Raz, dwa, trzy – Trudno nie wierzyć w nic…Demokracja jest w ruchu. Ewoluuje i zmienia oblicza. Składa się z wyborów i wątpliwości. Zadaje trudne pytania. Populizm jest miły dla ucha. Ona nie zawsze. W Polsce można by uznać, wszyscy jesteśmy za demokracją. Tylko każdy za własną.Doświadczamy ogólnoświatowego kryzysu demokracji, którą nazwał bym proceduralną. Widocznie długie lata używania, zabrały jej pierwotną atrakcyjność. Winston Churchill mawiał – Najlepszym argumentem przeciwko demokracji jest krótka rozmowa z przeciętnym wyborcą. Brutalne, ale i prawdziwe. Dlatego pisze do Was. Bo ciągle uważam, że nie jesteście przeciętni.Z badań Berlińskiego Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich i Międzynarodowych wynika, że młodzi ludzie w Polsce nie ufają głównym partiom, wszelkim politykom, mediom i kościołowi. A wiedzę o polityce czerpią głównie z Facebooka. Dlatego piszę do Was właśnie tu.