Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 324 takie demotywatory

 –
Ivan z Ukrainy w sobotę w pubie opowiadał, jak to kieruje ludźmi w filii międzynarodowego koncernu w Polsce – Właśnie zmienia mi koła w samochodzie
 –  Co Ty robisz?Zmieniam kołoOci***łeś? Nie tak się zmienia kołoJeżdżę na rowerze od 20 lat, wiem jak zmienić koło
Kilka miesięcy temu w kilku samochodach ktoś wypompował paliwo. Tym razem ktoś poszedł o krok dalej i ukradł koła – Skąd się biorą tacy idioci?!
Optymista wynalazł kołoPesymista - koło zapasoweRealista - hamulce –
Jakoś tego nie widzę –  OgloszenieZarząd Polskiego Związku Niewidomych KołoKielce uprzejmie informuje, że z dniem 04stycznia 2016r siedziba Koła przeniesionazostała na ul. Bukową 10 (osiedle Szydłówek).W związku z powyższym zapraszamy swoichczłonków do nowego lokalu.
Źródło: instagram.com/kronos1194/
Śrubka z koła wypadła – Wszyscy szukają. Jacy mili muzułmanie
Pomysłowe opony, którym gwoździenie są straszne –
Zimowe skarpetki na opony –
Po co mieć 4 koła, skoro można mieć 7 –
 –
W Milionerach znów wesoło – Pytanie, które na początek usłyszała uczestniczka, brzmiało: "Które zwierzę przywołujemy: basia, basia, basia?". Miała następujące opcje do wyboru: kaczkę, jeża, łabędzia i wiewiórkę.Zdezorientowana zawodniczka zaczęła poważnie się zastanawiać i rozkładać pytanie na czynniki pierwsze. Po chwili namysłu stwierdziła, że nie zna poprawnej odpowiedzi. Nie chciała jednak skorzystać z żadnego koła ratunkowego. Wzięła głęboki wdech i, ku przerażeniu widzów, zaznaczyła kaczkę Które zwierzę przywołujemy: basia, basia, basia? Kaczkę Jeża łabędzia wiewiórkę
Źródło: Tvn.pl
Tak to się kończy, gdy zabezpieczasz jedynie koła –
W końcu łapki zawsze można zastąpić napędem na 4 koła... –
To jedna z najważniejszych fotografii w historii. Zmarł najdłużej żyjący pacjent po przeszczepie wykonanym przez Zbigniewa Religę – Zmarł Tadeusz Żytkiewicz, prezes warszawskiego Koła Stowarzyszenia Transplantacji Serca. Był najdłużej żyjącym pacjentem po przeszczepie serca w Polsce.Kiedy w wieku 61 lat zwrócił się do Zbigniewa Religi o pomoc, inni lekarze nie dawali mu żadnych szans. Pan Tadeusz pamięta króciutki list, który wtedy napisał do profesora Religi: "Jestem nauczycielem chorym na serce. Proszę o pomoc". Zabieg przeszczepienia serca odbył się 4 sierpnia 1987 roku i udał się! Został zoperowany przez prof. Zbigniewa ReligęTo właśnie Żytkiewicza widzimy na słynnym zdjęciu fotografa "National Geographic" wykonanym w nocy z 4 na 5 sierpnia 1987 roku w klinice profesora Religi w Zabrzu. Widzimy na nim salę operacyjną tuż po kilkunastogodzinnej operacji. Żytkiewicz leży wśród plątaniny kabli
 –  Witam!Jestem mamą trójki niezwykle energicznych dzieciaków. Mamy zwyczajne życie, albo można powiedzieć mieliśmy, aż do 21. 07. 2017. Wtedy to nasz najmłodszy szkrab Maksio uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi w gospodarstwie. Wszedł mężowi pod koła ładowarki teleskopowej, która niestety po nim przejechała. Pod wpływem emocji, adrenaliny i sama nie wiem czego, nie czekając na karetkę, wzięliśmy naszego Maksia i sami wieźliśmy do szpitala, łamiąc po drodze chyba wszystkie przepisy ruchu drogowego.Szczęście w nieszczęściu na naszej drodze spotkaliśmy trzech policjantów kierujących ruchem na rondzie w Sochaczewie. Zaczęliśmy trąbić, krzyczeć, a oni bez wahania wsiedli do radiowozu i kazali nam jechać za sobą, eskortując w drodze do szpitala. Kto wie, może ten skrócony czas dojazdu pozwolił uratować życie naszego Maksia, bo liczyła się każda sekunda.Po dojechaniu na miejsce podbiegli do nas, wzięli na ręce Maksia i wbiegli z nim do szpitala. Było to dwóch Panów, których kompletnie nie pamiętam, jak wyglądali, i Pani blondynka o krótkich włosach, o ile dobrze pamiętam. Z obecnych ustaleń była to Pani Martyna Katana (mam nadzieję, że nie przekręciłam nazwiska), Panów nazwisk nie znam.Do czego zmierzam? Po stokroć dziękujemy!! Rzadko spotyka się na swojej drodze tak miłych i pomocnych ludzi. Gdy reanimowali Maksia, Pani Martyna cały czas siedziała przy mnie, wspierała i próbowała pocieszać. Nie wiem, ile czasu spędziliśmy na SOR, ale ta Pani była cały czas. Panowie zresztą też.Dziękujemy - to mało, ale wiele znaczy. My przeżywaliśmy najgorsze chwile w naszym życiu, ale był ktoś zupełnie obcy, kto starał się zrozumieć i bez chwili zawahania pomógł.Dobro powraca i mam nadzieję, że jeszcze nie raz do Państwa szczęśliwy los się uśmiechnie.Tak jak teraz Maksio się uśmiecha -  żyje... jest... jest sprawny.
 –  Sławomir Mentzen 28 August at 11:19 • Kilka dni po nalocie na Festiwal Smaku w Grucznie Urząd Celno-Skarbowy znowu uderzył. Tym razem funkcjonariusze skarbówki przyczaili się przy stoisku Koła Gospodyń Wiejskich z Chąśna podczas niedzielnej Biesiady Łowickiej 2017. Ubrani po cywilnemu funkcjonariusze zaczekali aż nieświadomy zagrożenia klient kupi na stoisku popularną księżycówkę. Natychmiast wyciągnęli swoje odznaki, zarekwirowali całą księżycówkę gospodyniom wiejskim oraz zabrali zakupiony trunek klientowi. Łódzkiej skarbówce gratulujemy kolejnej udanej akcji. Patryk Vega powinien o niej nakręcić kolejnego Pitbulla. Od razu czuję się bezpieczniej, widząc jak uszczelniany jest system podatkowy a groźni przestępcy są zatrzymywani podczas uszczuplania należności Skarbu Państwa. Państwo Polskie zdało kolejny egzamin, odzyskało godność i wstaje z kolan. Mam nadzieję, że tak będzie wyglądał pasek w dzisiejszych Wiadomościach.

Życie kołem się toczy:

 –
Ma 24 koła, jacuzzi, pokład do nurkowania, fotel dla króla, łóżko wodne a także miejsce do lądowania dla helikopterów –
Dobro powraca. Interesujmy się ludźmi - tym bardziej podczas takich upałów –  Wracam sobie z pracy, ostatnia prosta Towarową, widzę dziewczynę opartą o płot budowy. Wyglądała jakby rozmawiała przez telefon. Coś mnie tknęło, spojrzałam za siebie. Ręce jej luźno zwisały, wzrok lekko nieprzytomny. Podchodzę, pytam czy dobrze się czuje. Kręci głową i zaczyna mnie przepraszać. Powoli i wyraźnie, bo widzę że kontakt z bazą lekko zakłócony, pytam czy jej duszno, czy potrzebuje wody. Kręci głową, znowu mnie przeprasza. Szukam wzrokiem bransoletki - nic nie ma. Uprzedzam ją, że dzwonię na 112. Baza odpowiada, że nie, że do siostry. Siostra nie odbiera. Już wybieram 112 kiedy dziewczyna z trudem wybiera numer siostry na swoim telefonie i od razu zaczyna, że wcale nie spadł jej cukier. Ach, nie wpadłam by zapytać o choroby. Kiedy tylko się rozłącza pytam o cukrzycę. Tak, ma, ale ona jadła, to nie cukier. Kiedy już wiem, że to cukrzyca, wszystko się zgadza. Oddzwania do mnie jej siostra, mówi żeby nie wierzyć w to, że to nie cukier. Czyli tu się zgadzamy. Poleca kolę. Sklepu blisko nie ma, pytam czy ma coś słodkiego. Połowa małej koli zostaje wypita natychmiast. Pani odzyskuje lekko kolory, zgrabność mowy, koordynację kopytkową niekoniecznie, więc pod rękę maszerujemy na przystanek. Leje, siostra jedzie, siedzimy, nawet gawędzimy bo kola zadziałała cuda. Pani mnie przeprasza jakieś osiemset razy, ja mówię że nic się nie stało, dziekuje mi. Odruchowo mówię, że nie ma za co. Ona na to "jest, bo ja dzięki pani żyję". Zatkało mnie, w kto mnie zna, wie że to niełatwe. Przyjeżdża siostra, tonem nie znoszącym sprzeciwu zagania siostrę do samochodu i również mi dziękuje. Mówi, że karma wraca. Ja w karmę nie wierzę, ale od dziewczyny dostałam lizaka. Przyjęłam, bo widziałam że czuje potrzebę odwdzięczenia się. Zresztą to taki lizak mojego dzieciństwa. Kij z dietą.Drodzy, nie mijajcie ludzi. W tym upale nawet najzdrowszy koń może zasłabnąć. Ja się dziś nauczyłam, że życie może uratować wrócenie się o 2 kroki i pół butelki Coca Coli. A karma może i nie istnieje, ale lizak wygląda na pyszny. ;)PS. Jeśli możecie, podajcie dalej. Chcę sprawdzić czy Michalina spełniła swoją obietnicę o noszeniu bransoletki.