Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 43 takie demotywatory

Wykluł się w 1832 roku i obecniema 191 lat –  20241947
W zeszłym roku księga rekordów Guinnessa uznała go także za najstarszego żółwia w historii spośród tych, których wiek uznaje za możliwy do zweryfikowania – Tysiąc lat, staruszku!
Prowadzący: jestem Andrew –  Jork TimesDea
0:18
17-letni Jonathan Lewis został zatłuczony na śmierć w Las Vegas przez grupę chuliganów, gdy stanął w obronie słabszego kolegi napadniętego przez tę grupę –  = Daily Mail NewsAustralia435Jonathan Lewis, 17, is 'beaten todeath' by huge swarm of bullies inLas Vegas 'after standing up forsmaller friend who they'd justrobbed'By Mackenzie Tatananni For Dailymail.Com08:41 AEDT 13 Nov 2023, updated 09:39 AEDT 13 Nov 2023DAD10+8View gallery
"Takich lekarzy nam potrzeba! Widoczna na zdjęciu Karolina Banaśkiewicz ma 23 lata i jestem studentką ostatniego roku medycyny na Newcastle University – Wczoraj napisała mi piękną wiadomość. Chciała pochwalić się, że udało jej się odbyć długi staż w najlepszym szpitalu świata - Mayo Clinic w Rochester, w stanie Minnesota. Sprawdziłem, instytucja faktycznie jest uznawana za najlepszy szpital na Ziemi. Zajęła pierwsze miejsce w tegorocznym rankingu Newsweek World's Best Hospitals 2023. To to miejsce od dziesiątek lat leczy prezydentów USA.Karolina napisała mi, że „jedna z technologii, nad którą pracowała, ma szansę zrewolucjonizować proces reanimacji, znacznie zmniejszając śmiertelność pacjentów podczas tej procedury, która aktualnie jest wyjątkowo nieefektywna. Dodatkowo, kontynuuje pracę nad własnym projektem, skoncentrowanym na opracowaniu bezinwazyjnej techniki pomiaru przepływu krwi w naczyniach krwionośnych krezkowych”.To co mnie poruszyło to to, że mimo jej euforii miejscem w którym jest pomyślała o innych. Napisała, że chciałaby się podzielić tą historią ze swoimi rówieśnikami by wskazać im, „jak daleko można sięgnąć, kiedy marzenia spotykają się z determinacją”. Mentorem Karoliny jest dr Jonathan James Morrison, jeden z najlepszych na świecie chirurgów naczyniowych. Karolina robi to wszystko, by swoim doświadczeniem leczyć Polaków. Takich lekarzy nam potrzeba."- Maciej Kawecki
W Holandii 41-letni mężczyzna o imieniu Jonathan, który spłodził 550 dzieci, otrzymał zakaz oddawania nasienia. Krajowe wytyczne zezwalają dawcom na spłodzenie nie więcej niż 25 dzieci – Mężczyzna ten, może zostać ukarany grzywną w wysokości ponad 100 000 euro (88 000 funtów), jeśli ponownie spróbuje oddać spermę 用
Ona jest ślepa, ale on jest jej oczami, jej drogą, jej wszystkim –  Jonathan Pow/rosapary.co.uk
Źródło: Facebook
 –  Jedno jajko dziennie „OBNIŻA ryzyko cukrzycy typu 2": kontrowersyjne badanie mówi, że promuje kwasy tłuszczowe, które chronią przed chorobą Mia De Graaf Redaktor zdrowia dla Dailymail.com 21:39 03 stycznia 2019, aktualizacja 22:23 03 stycznia 2019 < MORE STORIES Jedzenie tylko JEDNEGO jajka dziennie zwiększa ryzyko cukrzycy o 60 procent, ostrzegają badania Jonathan Chadwick dla Mailonline 17:47 16 lis 2020, aktualizacja 15:01 19 lis 2020
Kiedy dowiedział się, że jest rekordzistą, pozwał Guinnessa –
Na początku tego roku trafiłdo Księgi Rekordów Guinnessa – Żółw Jonathan, uznawany za najstarsze żyjące zwierzę lądowe, obchodził w piątek 190. urodziny. Władze Wyspy Świętej Heleny, na której mieszka, uhonorowały go wydaniem serii okolicznościowych znaczków pocztowych 80pST. HELENA 190 BIRTHDAY
Jonathan, najstarszy żółw świata skończył właśnie 190 lat! – Jonathan przyszedł na świat w 1832 roku na Seszelach. Obecnie mieszka na wyspie Św. Heleny. Wypada zatem życzyć 300 lat w zdrowiu!
Odnaleźli się dzięki... zdjęciu opublikowanym w mediach społecznościowych –  Hope Holland z Kalifornii przeżyła prawdziwy koszmar, który trwał przez 15 lat. Gdy syn, Jonathan, miał 3 latka, jego ojciec porwał go i uciekł do Meksyku. Mimo, że minęło wiele lat matka nigdy nie straciła nadziei, nie poddała się i robiła wszystko by odnaleźć syna. Nikt nie potrafił jej pomóc, ani prywatni detektywi, ani policja.Aż do czasu gdy Jonathan zamieścił na swoim koncie na Facebooku stare zdjęcie z dzieciństwa, na którym jest z bratem. Miał nadzieję, że matka lub brat dowiedzą się o tym i się z nim skontaktują. Tak też się stało i gdy tylko Hope natknęła się w sieci na to zdjęcie (systematycznie przeglądała Facebooka w poszukiwaniu jakiegoś śladu), od razu do niego napisałaMatka i syn spotkali się w Tijuanie. Ciężko wyobrazić sobie co czuli wpadając sobie w ramiona
Ludzie siedzą latem do późnego wieczora i palą papierosy, szepczą, snują marzenia, flirtują i wiedzą w głębi serca, że nic ich lepszego w życiu nie spotka – Jonathan Carroll
To prawie 6,10 m na skok i jest to po prostu niewiarygodny rekord świata, który wciąż jest aktualny –
0:28
Urodzony w 1832 roku żółw Jonathan skończy 190 lat w 2022 roku, co czyni go najstarszym znanym żyjącym obecnie zwierzęciem lądowym –
190-letni żółw Jonathan to najstarsze żyjące zwierzę lądowe – Kiedy się wykluwał, Adam Mickiewicz właśnie zaczynał pisać "Pana Tadeusza"
Piękno fizyki, kreatywności i wytrwałości w pełnej krasie! Wirówka większa niż Statua Wolności, która rewolucjonizuje podbój kosmosu. Amerykański startup SpinLaunch właśnie dokonał absolutnego przełomu w świecie podboju kosmosu. – Skonstruowana przez ich zespół gigantyczna e-wirówka próżniowa okazała się zdolna do wysadzania 200 kg satelitów i pojazdów kosmicznych na orbitę z prędkością do 8000 km/h!!!! Rozwiązanie, które generuje cztery razy mniej paliwa i jest 10 krotnie mniej kosztowne, niż tradycyjne wynoszenie satelitów na orbitę z wykorzystaniem rakiet. Właśnie SpinLaunch udało się w Nowym Meksyku wystrzelić trzymetrowy ładunek na wysokość ok. 10 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi. Był to jeden z pierwszych testów, w którym ładunek rozpędził się do tylko 20 proc. maksymalnej prędkości a więc 1700 km/h! Poniższy film rozbraja.Ładunki w kosmos są wystrzeliwane z pomocą specjalnego kulomitu bazującego na koncepcji HyperV Technologies Corporation opracowanej jeszcze w 1997 roku! Gigantyczna wirówka rozpędza urządzenie, które jest wystrzeliwane przy gigantycznej prędkości. Idea polega na zastąpieniu napędów chemicznych, czyli tych stosowanych w rakietach, technologią, która będzie znacznie od nich efektywniejsza bazując na klasycznej energii kinetycznej. Koszt jednej misji ma zamykać się w ok. 500 tysiącach dolarów, czyli przynajmniej kilkadziesiąt razy taniej od wykorzystania rakiet. Obecny harmonogram testów SpinLaunch przewiduje, że firma wykona około 30 suborbitalnych lotów testowych w ciągu najbliższych sześciu do ośmiu miesięcy. Od początku podboju kosmosu nikt nie myślał o tym, by tak obniżać koszt jego ekspansji!Założyciel SpinLaunch Jonathan Yaney powiedział, że najpierw nikt mu nie wierzył, że jest to możliwe. Mimo to, latami pracy udało się na projekt pozyskać kwotę 110 milionów dolarów od podmiotów takich jak Google Ventures 2011 LP, Airbus Ventures czy McKinley Capital Finance. Ktoś uwierzył, że pasja tego człowieka i jego zespołu może przenieść góry. I je przeniosła! Wczoraj wieczorem o wynalazku poinformował mnie Rafał Rodziewicz i tak zabrał mi całą noc czytania, jak to cudo działa
Był żołnierzem Navy Seals, ukończył medycynę na Harvardzie i został astronautą NASA –
Na krakowskim Kazimierzu stanęła pierwsza w Polsce "gaduławka". Wzorowana na brytyjskich Happy to Chat Benches, ławka ma zachęcać ludzi do rozmowy i walczyć z samotnością – – Jesteśmy szczęśliwi, że w ogrodzie JCC pojawiła się pierwsza Gaduławka w Krakowie. Po tak długim czasie rozłąki i dystansu społecznego, mamy nadzieję, że projekt ten stanie się kolejną motywacją to nawiązywania nowych znajomości w czasach, w których otwarty dialog staje się coraz ważniejszy – komentuje Jonathan Ornstein, dyrektor Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie.

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchyBył piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco- spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man".Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesnyTo, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźniaHistorie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję namwszystkim "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco -spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny.To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim