Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 25 takich demotywatorów

Rzadki przypadek, kiedy uczniowie zamiast słuchać o tym jak pracuje policyjny pies mogli zobaczyć jego skuteczność na żywo

Rzadki przypadek, kiedy uczniowie zamiast słuchać o tym jak pracuje policyjny pies mogli zobaczyć jego skuteczność na żywo –  KOMENDA POWIATOWAOŁAWAA POLICJIDOLNYSLASKPolicja Oława7 godz.POLICYJNY PIES PODCZAS POKAZU W SZKOLEWYWĄCHAŁ NARKOTYKI8We wtorek 4 kwietnia br. po godz. 10:00 nateren jednej ze szkół znajdującej się w powiecieoławskim udał się policyjny profilaktyk, któryrozmawiał z nastolatkami na temat przejawówdemoralizacji, zgubnym wpływie narkotyków ialkoholu na życie i zdrowie, a także poruszyłtemat odpowiedzialności karnej nieletnich.Tego dnia policjantce towarzyszyłfunkcjonariusz kryminalny z psemwyspecjalizowanym w wykrywaniu zapachównarkotyków.Ku zaskoczeniu wszystkich, w pewnymmomencie pies zareagował w sposóbwskazujący na to, że wyczuł narkotyki. Szybkoteż wskazał plecak, dając jasny sygnał, żewłaśnie tam znajdują się substancjezabronione.Zachowanie pieska było sygnałem, że wewskazanym miejscu znajdują się, bądźznajdowały się substancje, których posiadaniejest prawem zabronione. Mundurowi ujawnili wplecaku nieznaczne ilości suszu roślinnego -marihuany oraz lufkę.Jak się okazało plecak należał do 16- letniejuczennicy - mieszkanki powiatu Oławskiego,która odpowie za naruszenie przepisów ustawyo przeciwdziałaniu narkomanii. Nieletnia poczynnościach została przekazana pod opiekęrodziców, a policjanci o całej sprawiepoinformowali sąd rodzinny.Przypominamy, że wśród przejawówdemoralizacji za najbardziej zagrażającezdrowiu i prawidłowemu rozwojowi dzieci imłodzieży, uznaje się narkomanię orazalkoholizm. Pamiętajmy, że są to zjawiska,wobec których nikt nie powinien być obojętny!!POLICIAPOWIATOWAKOMENDAOWA POLICJOŁAWAADOLNYSLASK
 –  Mam dla ciebie ważnąinformacjęSpójrz w lewydolny róg
Mieszkańcy zasadzili kwiaty – Kwiaty wyrastały z asfaltu na odcinku drogi między Ścinawką Dolną a Suszyną w gminie Radków na Dolnym Śląsku. Mieszkańcy, sadząc je w dziurach, postanowili zwrócić uwagę na fatalny stan drogi.Dobra informacja dla mieszkańców, którzy zorganizowali akcję z kwiatami jest taka, że do końca lipca dziury na tym odcinku drogi mają zostać załatane
 – "19 czerwca 2021 r. był dniem bardzo upalnym. Temperatury przekraczały 30 stopni Celsjusza. Mikołaj Siemaszko oraz Robert Pieczarko, członkowie grupy "Czechowiczanie dla Przyrody", postanowili wykonać poglądowy eksperyment, który ukazuje, jak bardzo nagrzewają się "zabetonowane miejsca" w naszych miastach. Uzbrojeni w termometr Braun BNT400 odwiedzili popularne miejsca małej miejscowości Czechowice-Dziedzice. Wyniki ich eksperymentu okazały się porażające. Temperatura powietrza nad wysoką trawą w słońcu (dolny prawy róg) jest 20 stopni niższa niż w pełni ścinanej. Różnice w stopniach obszarów zielonych i zacienionych są gigantyczne. Natrafiłem na nie zupełnym przypadkiem, przygotowując tekst o transformacji klimatycznej. Nie wiem, dlaczego tymi badaniami nie krzyczy dziś cała Polska.Gumowa nawierzchnia na placu zabaw w słońcu nagrzała się aż do 66 stopni Celsjusza. Podobną temperaturę "osiągnął" samochód pozostawiony w słońcu na centralnym placu miasta - 66,6°C. Są miejsca bez zieleni, gdzie temperatura przekroczyła … 70 stopni! W 70 stopniach mają żyć ludzie? Technologia pokazała nam wyraźną różnicę w temperaturze nasłonecznionej ziemi w miejscu gdzie trawa nie była koszona (32,8*C), w miejscu gdzie była koszona tylko raz sezonie (37,1*C) i tam gdzie była koszona tuż przed nastaniem upałów (54,7*C). Krótka trawa nie jest w stanie obniżyć temperatury. Jednocześnie przetargi na jej koszenie wygrywają najtańsze firmy, które koszą ją rzadko ale jak to już robią, robią to przy samym gruncie. Efekt jest taki, że temperatura tych miejsc sięga 50 stopni.Pokazuję to zdjęcie z wielkim marzeniem, by zobaczyła go jak największa liczba osób. Uwidacznia, gdzie technologii powinniśmy mówić nie. Miasta powinny być innowacyjne swoją otwartością na naturę, a nie żelbetonem. Trudne wyzwanie, ale bez znalezienia złotego środka trudno te miejsca będzie nazywać naszym domem"
Dobra wiadomość: na Dolnym Śląsku wciąż spada frekwencja na lekcjach religii. W tej chwili wynosi 60% – Najniższa jest w szkołach średnich, np. w VIII Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu na katechezę chodzi zaledwie 22% procent uczniów. Utrzymuje się tendencja spadkowa – we wrześniu 2021 ten odsetek wynosił 25,8% 78% uczniów nie chodzi na religię
Dolny Śląsk –
 –
Jak przyznaje, na możliwość wykonania takiego ujęcia i odpowiednie warunki czekał ponad dwa lata –
Zgromadzenie okrągłego stołu, na którym przegłosowano podniesienie emerytur o 30% i przepchnięto ustawęo szesnastej emeryturze (2026 r., Pcim Dolny, koloryzowane) –
Wrocław - stolica Dolnego Śląska w XXI wieku. Ulica Chrzanowskiego –
Źródło: Fb Chrzanowskiego
Wydawałoby się, że takie rzeczy to tylko w kreskówkach albo u Chucka Norrisa... – 80 lat temu, 29 września 1940, wydarzył się bodaj najdziwniejszy wypadek w historii lotnictwa. W ramach lotu ćwiczebnego z bazy Forest Hill w Nowej Południowej Walii w Australii, wystartowały dwa samoloty Avro Anson, a na pokładzie każdego znajdował się pilot i nawigator. Z nieznanych przyczyn, na wysokości 300 metrów doszło do kolizji obu samolotów: ale wyjątkowo nietypowej!Samoloty leciały jeden nad drugim, z podobną prędkością. W pewnym momencie, dolny uderzył w spód górnego i... zakleszczył się tam! Pilot i nawigator dolnego samolotu wyskoczyli ze spadochronami; nawigator górnego też. Ale pilot górnego samolotu, 22-letni Leonard Fuller nie zdecydował się na skok. Silniki dolnego samolotu pracowały zaś górnego zgasły; dolny utracił sterowność ale górny ją zachował! Fuller przez 8 km prowadził sczepione samoloty szukając miejsca do lądowania. Znalazł je na łące za miastem. Posadził miękko oba samoloty, wyhamowując na dystansie 180 metrów. Fuller wyszedł z tego bez szwanku, stając się lokalnym bohaterem!Na ironię losu zakrawa, że zginął 4 lata później... potrącony przez autobus, jadąc na rowerze
Olga Tokarczuk i radiomaryjny bp Ignacy Dec zostali Honorowymi Obywatelami Dolnego Śląska. Noblistka poinformowała, że tego tytułu nie przyjmie: – "Do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.Szanowni Państwo, dziękuję tym wszystkim, którzy wspierali moją kandydaturę do tytułu honorowej obywatelki Dolnego Śląska i czuję się zaszczycona tym wyróżnieniem. Niestety jednak nie mogę przyjąć tego tytułu. Wyróżnienie to, zamiast być radosnym świętowaniem poczucia wspólnoty, stanowi ilustrację bolesnego rozdarcia naszego społeczeństwa, zaś świadome kreowanie tej sytuacji, a co za tym idzie podsycanie emocji towarzyszących temu wyborowi, antagonizuje mieszkańców Dolnego Śląska jeszcze bardziej. Z przykrością więc zmuszona jestem odmówić przyjęcia tej godności, ponieważ nie chcę stać się obiektem takich działań i elementem tej gry"
Rolnik został zjedzony przez świnie, które hodował – Fragmenty szkieletu 71-letniego mężczyzny zostały znalezione na jednej z posesji w miejscowości Osiek na Dolnym Śląsku. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został zjedzony przez świnie, które hodował, a które były krzyżówkami świni hodowlanej i dzika
Nieodwracalnie zniszczono jednoz najpiękniejszych miejsc –
 –  Tomek Sikora8 stycznia o 10:03 ·Kazimierz Dolny. Zdjęcie zrobiłem FujiFilm XT2 wczoraj, a wgląda jak sprzed wieku. Taka sytuacja bez akcentów współczesnych typu samochód, a dorożką w centrum kadru zdarza się raz na 1000. To jest dopiero fart.
Źródło: Tomek Sikora
Ed Sheeran wybrał się na wycieczkę do Lubania na Dolnym Śląsku – Ku swemu zdumieniu, okazało się, że nikt go nie rozpoznał
To prawdziwe przegięcie! – Jednak takich zwyrodnialców podejrzanych o występki przeciwko prezesom jest wielu. Oto niewielki wycinek z liczącej kilka milionów nazwisk listy przekazanej przez pracodawców:Michał P., Warszawa. Wylogował się o 17:00 i zbiegł zza biurka, by marnotrawić dzień w gronie żony i małoletniej córki.Agata T., Ciechanów. Złożyła roszczenie o urlop tygodniowy.Krzysztof A., Zakopane. Wyszedł z pracy zaprzątając sobie głowę prezentem na Dzień Matki zamiast wynikami za II kwartał.Aneta R., Poznań. Oddaliła się do toalety 1,5 minuty temu i do tej pory nie powróciła na stanowisko pracy.Rafał O., Kazimierz Dolny. Znalazł sobie hobby inne niż arkusze przestawne w Excelu.Mariusz S., Inowrocław. Recydywista. Drugi raz w ciągu 6 lat usiłował wyłudzić podwyżkę.Łukasz P., Ełk. Jadł.Olga M., Gdańsk. Marnotrawiła zasoby firmowe nazbyt głębokimi oddechami.Igor T., Wrocław. Odmówił wykonania wyraźnej sugestii w postaci przyjęcia bezpłatnych nadgodzin.Żaneta M., Białystok. Domagała się umowy o pracę i nie przeprosiła. Młodzi są roszczeniowi. Chcą pracować 8 godzin, a później mieć czas dla siebie - mówi Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes, Fundacja Iskierka
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Wnoszenie lodówki na 4 piętro. Mężczyźni vs. kobiety: – Jak kobiety wnoszą lodówkę na 4 piętro:1. Przygotowanie planu logistycznego. 2. Telefony do Basi, Kasi, Asi, Joasi. 3. Przygotowanie rękawic, ubrań roboczych. 4. Tydzień później, lodówka przyjeżdża dokładnie o 17:34:21 5. Zgodnie z planem, gospodarz bierze za dolny lewy róg, Asia za dolny prawy, Basia za górny lewy, a Joasia za górny prawy. Kasia idzie przodem, otwiera drzwi i przepędza gapiów/sąsiadów. 6. Basia krzyczy, że ją dłonie bolą i potrzebuje zmiany z Kasią. 7. Zmieniają się. Basia zaczyna pisać sprawozdanie 8. Dobra, chwila przerwy, żeby się napić. 9. I strzelić fotkę na fb 10. I w zasadzie Asia chce do toalety, więc przerwa. 11. Po 15 minutach każdy na ustalonym miejscu, wnosimy. 12. Dobrze idzie, pierwsze półpiętro za nami, jeszcze 7 takich i będzie można pochwalić się na wszystkich możliwych portalach społecznościowych, że kobiety też mogą. Jak mężczyźni wnoszą lodówkę na 4 piętro: 1. Cześć Janusz/Stefan/Sąsiad/szwagier/brat, za 10 minut przywiozą mi lodówkę, chodź mi pomóż.2. Wnoszą lodówkę

Każdy działkowiec ma swoje mroczne tajemnice:

 –  Piłem wczoraj na działkach. Wódkę.W kulminacyjnym momencie libacji poczułem, że mogę zaraz podać tyły ze szkodą dla mojej, i tak już nadwątlonej, reputacji. Postanowiłem więc przejść się działkowymi alejkami, zebrać myśli i nabrać sił do dalszej szermierki.Musicie wiedzieć, że mam słabość do ogródków działkowych i od lat pilnie badam subkulturę działkowców. Dlatego każdy spacer po nieznanych mi jeszcze działkach jest dla mnie jak wycieczka do obcego miasta o obcych obyczajach, rządzącego się obcymi regułami.Szwendałem się już dobre kilkanaście minut, obserwując różne grządki i rabaty, gdy nagle z działki na końcu alejki, zza imponującej, kutej bramki doszedł mnie szloch.Trochę się przestraszyłem, no bo wiadomo - gołda, noc i bagaż słabych horrorów obejrzanych w liceum.Ostrożnie podszedłem bliżej.Działka z której dobiegał płacz była inna od wszystkich. Nie rosły na niej żadne kwiaty ani warzywa, tylko równo przystrzyżona trawa, a na samym środku działki stała piętrowa altanka, w stylu przełomu Gierka i Jaruzelskiego.W drzwiach altanki, oświetlony zółtym światłem słabej żarówki, leżał starszy mężczyzna. Zwinięty w kłębek płakał i rwał z głowy resztki siwych włosów.-Nic Panu nie jest? - zapytałem nieśmiało. -Nic, po prostu jestem potworem i zwyrodnialcem - wyjęczał staruszek.Trochę mnie zatkało.-Nie no, nie może być tak źle - rzuciłem z wymuszonym uśmiechem. -Gorzej być nie może, to pewne - mówił mężczyzna starając się podnieść. -No ale co może być takiego złego na takich pięknych działkach? -Ja - odpowiedział głosem pełnym przejęcia patrząc mi prosto w oczy wzrokiem, który mnie zmroził. -Niech Pan się wygada, ulży Panu - powiedziałem, sam nie wiem dlaczego. -Wie Pan po co to zbudowałem? - powiedział starzec, ogarniając ręką imponującą altankę.-No żeby trzymać tam grabie? -Nie. Zbudowałem to, żeby ukryć moją tajemnicę. -Jaką tajemnicę? - zapytałem, chociaż wiedziałem, że powinienem był uciekać. -Wejdź, pokaże ci.Weszliśmy do altanki. Cały dolny poziom był jednym pomieszczeniem, w którym stał tylko stary stół i krzesło. Sciany były pomalowane białą farbą olejną, okna zakratowane, a jedynym źródłem światła była żarówka wisząca na kablu.-Czy wiesz co ja tu robię!? - dziadek wrzasnął nagle i złapał mnie za ramiona. -C.. co? - wyjąkałem. -Ja. Ojciec rodziny, katolik, przykładny pracownik i obywatel wchodząc tutaj zamieniam się w potwora. Żonie mówię, że jadę na delegację, a tak naprawdę przychodzę tutaj i oddaje się bez reszty swoim chorym żądzom. -Jezus Maria - pomyślałem. -Tak, od kilkunastu lat gdy obok rosą truskawki, zakwiatają kwiaty i jabłka spadają z drzew, ja zamykam się tutaj i zaprzeczam własnej człowieczej naturze. - krzyczał waląc pięścią w stół.Powoli zaczyąłem cofać się do drzwi. Dziadek to zobaczył i zastąpił mi drogę.-O nie. Wysłuchasz mnie do samego końca - wycedził przez zęby.Byłem w potrzasku.Dziadek zamknął drzwi i kazał mi usiąść na krześle. Przerażony wykonałem jego polecenie bez słowa.-Chłopcze, może wyglądam na niegroźnego starszego pana, ale od kilkunastu lat regularnie przychodzę tutaj, siadam na tym krześle i myślę sobię, że ludzie, z którymi kłócę się na forach internetowych... - tu głos mu się załamał i spuścił głowę.Zachwiał się na nogach i zatoczył pod żarówkę, tak że dokładnie widać było jego karykaturalną powykręcaną sylwetkę. Następnie naprężył wszystkie mięśnie i wrzasnął nieludzkim głosem:-MYŚLĘ, ŻE CI LUDZIE CZASAMI MAJĄ TROCHĘ RACJI, ROZUMIESZ!?Dreszcz obrzydzenia przebiegł całe moje ciało. Wezbrała we mnie wściekłość jakiej jeszcze nigdy w życiu nie czułem. Pomyślałem tylko, że nie zniose ani chwili dłużej w jednym pomieszczeniu z tym potworem. Z siłą, której się po sobie nie spodziewałem, odepchnąłem stół i potrącając dziadką z impetem wpadłem na drzwi, wyrywając je z zawiasów. Dwoma susami dobiegłem bramki, przeskoczyłem ją i puściłem się na oślep przez działki.Niech moja historia będzie dla was przestrogą.
Źródło: facebook.com/gdziekogo