Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 307 takich demotywatorów

Rządzący Polską zamiast udzielać pomocy i dawać pożyczki innym rządom – Powinni przekazywać ustawę o stawce godzinowej aby gdzie indziej było tak samo lepiej
Bo rząd nie powinien więcej dawać – Tylko mniej zabierać Po obniżce VAT z 24 na 20%, rumuńska gospodarkawzrosła najwięcej w UE.Rumunia odnotowała najwyższą stopę wzrostugospodarczego spośród 28 krajów UE.WI kwartale PKB wyniósł 1,6% więcej niż w III kwartale'15, to prawie 2 razy szybszy wzrost niż Cypr, któryuplasował się na 2 miejscu w UE.
Polska nie musi mi nic dawać, kocham ją tylko za to, że jest moja, a ja jestem jej –

Bruksela

Bruksela –  Zasiadła w Brukseli egzekutywa,Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:Tłusta jak oliwa.Stoi i sapie, grozi i dmucha,Karami z rozgrzanego jej brzucha bucha:Uch – dawać więcej!Puff – dawać więcej!Uff – dawać więcej!Agencji tysiące podoczepialiWielkie i ciężkie, z betonu, stali,W biuruwach po uszy wszystkie urzędy,W jednym debile, a w drugim mendy,A w trzecim siedzą same kutasy,Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,A czwarty urząd pełen tępaków,A w piątym siedzi sześciu buraków,W szóstym królewna - jaka „puszysta”!Ciało i mózg – słonina czysta!W siódmym rąbnięte osły i żłoby,W ósmym imbecyl i dwa nieroby,W dziewiątym - same tuczone świnie,W dziesiątym – cymbał cię nie ominie.Tych biur tysięcy jest sto czterdzieści,Sam nawet nie wiem, co się w nich mieści.Lecz choćby przyszło tysiąc geniuszyI każdy siedział w ustawach po uszy,I każdy nie wiem jak się wytężał,To nie udźwigną, taki to ciężar.

Na farmie...

Na farmie... –  Farmer wezwał weterynarza do swojego konia, któryzachorował. Weterynarz zbadał konia i rzecze:- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! masz tu panlekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni.Za trzy dni przyjadę.Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.Tę rozmowę usłyszała Świnia.Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się niepoprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi;-Dawaj, dawaj! Wstawaj!!!Drugiego dnia to samo - lekarstwonie poprawiło samopoczucia konia.- Wstawaj! - nakrzyczała na konia Świnia.- Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!Trzeciego dnia koniowi znowu dali lekarstwo. Znowu bezżadnego rezultatu.Przyszedł weterynarz i mówi:- Niestety nie mamy wyboru!. Koń jest zarażony wirusem, którymoże się przenieść na pozostałe konie!Usłyszawszy to Świnia pobiegła do konia i mówi:- Wstawaj!!! Weterynarz już przyszedł! Ostatnia Twoja szansa!Teraz albo nigdy! Wstawaj!!!A koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtemoddalił się na koniec pastwiska.- Boszsz.... To cud!!! - krzyknął farmer zobaczywszyoddalającego się konika. -Musimy to oblać!!! Z tej okazji zarżniemy świnię!Morał:Nigdy się nie wtrącaj w nie swoje sprawy...
 –
Dając do myślenia –
Romantyzm XXI wieku –  Chciałabym Wam opowiedzieć historię o moim byłym. Poznaliśmy się dwamiesiące temu. Chłopak był czarujący. wygadany iż nikim przedtem tak misię dobrze nie tańczyło. Poznałam go w klubie. z oczu patrzyło mu dobrzeiw końcu myślałam. że trafiłam na dobrego chłopaka. wiecie. po prostudobrego. nie najprzystojniejszego czy najsilniejszego. po prostu dobregoPo jakimś czasie zabrał mnie do swoich rodziców. przedstawił znajomym.myślałam że wszystko jest na dobrej drodze. Do czasu. w pewnymmomencie. przestał dawać jakiekolwiek znaki Życia. odzywał się wtedykiedy było mu wygodnie. Nie powiem. często uprawialiśmy seks i tonaprawdę dobry seks. Wiedziałam o jego fantazjach czy zboczeniachjednak nigdy nie daliśmy ponieść się w pełni wszystkim emocjom i niezrealizowaliśmy wszystkich fantazji- w pewnym momencie poczułam. zenie czuję się z nim w pełni szczęśliwa. Myślałam. ze gdy napiszę. ze tokoniec będzie o mnie walczyć. Jakże się myliłam. Wiecie co napisał? Tutajprzytoczę cytat 'mogłem Ciebie wziąć w pupę kiedy była okazja. wtedymoże nie mmm-mym. Chyba byłem za dobry'. Do tej pory niewiem. jak mógł coś takiego napisać.
Gdy tata mówi,że pieniądze szczęścia nie dają –
Oby więcej takich normalnych rodziców a nie sztywniaków bez wyobraźni – Grunt to rodzinka na luzie i ze zdrowym dystansem do życia! ejhej, poszukujemy luzackiej rodzinki do rodzinnych rozrywek. Ja i mój chłopak nie czujemy sie dobrze w temacie kupek i zupek, ale mamy rocznego syna i chcemy podjąć jakaś aktywność w towarzystwie innej młodej pary z bejbem ;) na placu zabaw spotykamy tylko pospinane mamuśki i opakowane termicznie dzieci, które nie mogą dotkną trawy rękami i wydaje nam sie ze żyjemy w innym świecie. Słuchamy na zmianę "jadą jadą misie" i black sabbath, jemy fryty z mc'a i łazimy na koncerty. Lubimy tez awokado. Jeśli jest tu ktoś o podobnej sytuacji życiowej, dawać znać ! dla tych którzy maja ochotę rozpętać gownosztorm, wrzucam zdjęcie naszego Lwa ktory zasmakował kremu do pupy :)
O, patrz Grażyna. Teraz będą dawać 500 zł na każdego kota – Będziesz bogata
Kobiety idą do łóżka z jakimś lowelasem, dając się zbajerować na tanie teksty i puste obietnice, a kiedy dowiadują się, że to była ściema, to burzą się, że gościu robi z polskich kobiet dziwki – A może po prostu trzeba było, no nie wiem... nie dawać dupy pierwszemu lepszemu obcokrajowcowi?
Jak ktokolwiek może popierać "umowę", która polega na tym, że płacę określoną kwotę, którą druga strona, może dowolnie zmieniać – Przez określony czas, który również zależy od drugiej strony, a w zamian za nie wiadomo ile lat (tak, zgadliście, o tym również decyduje osoba/instytucja, która ma interes przeciwny do mojego), będzie mi dawać nie wiadomo ile pieniędzy (oczywiście o tym również decyduje nasz bohater-państwo, niezbędny do rozwijania życia)?
- Panie, a bierze olej? – - A co? Ma dawać?!
Każdy mężczyzna zasługuje na kogoś, kto nigdy go nie zawiedzie – Kogoś kto nigdy nie okłamie, będzie ufać i sama zaufa, zawsze będzie myśleć za siebie i nie będzie słuchać głupich rad koleżanek. Na kogoś, kto nie będzie specjalnie dawać powodów do zazdrości i szukać problemów. Każdy mężczyzna zasługuje na kogoś, kto będzie potrafił zrozumieć i nie będzie się mścić
Dawać mnie też 500 zł, bo go upuszczę! –

Przez 75 lat naukowcy badali co naprawdę sprawia, że ludzie są zdrowi i szczęśliwi - wyniki badań przedstawił Robert Waldinger

 –  Co sprawia, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi?Gdybyś teraz miał zainwestować w najlepszą wersję siebie w przyszłości, w co włożyłbyś swój czas i energię?Niedawno przeprowadzono badanie wśród członków pokolenia Milenium, pytając, jakie są ich najważniejsze cele życiowe i ponad 80 procent odpowiedziało, że najważniejszym celem jest dla nich bogactwo. 50% uznało, że kolejnym ważnym celem jest sława.Ciągle wmawia się nam, że musimy się skupić na pracy, dawać z siebie więcej i więcej osiągać. Ulegamy wrażeniu, że to są cele, do których musimy dążyć, aby życie nazwać udanym. Spojrzenie na całość ludzkiego życia, na podejmowane w jego trakcie decyzje i ich rezultaty wydaje się praktycznie niemożliwe. Większość tego, co wiemy o życiu innych pochodzi z zadawania pytań o przeszłość, a pamięć bywa zawodna. Zapominamy większość z tego, co działo się w naszym życiu, a czasami nasza pamięć puszcza wodze fantazji.A co jeśli moglibyśmy obejrzeć, jak przez lata toczyło się czyjeś życie? Co jeśli moglibyśmy badać je od czasów młodzieńczych do starości i zobaczyć, co tak naprawdę czyni ludzi zdrowymi i szczęśliwymi?Zrobiliśmy to. The Harvard Study of Adult Development to prawdopodobnie najdłuższe w historii badanie życia dorosłych ludzi. Przez 75 lat śledziliśmy losy 724 mężczyzn, rok po roku pytając ich o pracę i rodzinę - nie wiedząc oczywiście, jak dalej potoczy się ich życie.Badania takie jak te są niezwykle rzadkie. Niemal wszystkie podobne projekty kończyły się w ciągu pierwszych 10 lat, ponieważ zbyt wielu ludzi z nich rezygnowało, kończyło się finansowanie, badacze zaczęli zajmować się czymś innym lub umierali i nie miał ich kto zastąpić. Ale dzięki szczęściu i uporowi kilku pokoleń badaczy ten projekt przetrwał. Około 60 z 724 osób biorących w nim udział wciąż żyje, większość ma ponad 90 lat. A teraz zaczynamy badać ponad 2000 dzieci tych ludzi. Ja jestem już czwartym kierownikiem tych badań.Od 1938 roku śledziliśmy losy dwóch grup. Pierwsza składała się z mężczyzn studiujących na drugim roku na Uniwersytecie Harvarda. Wszyscy ukończyli go w trakcie II wojny światowej i większość z nich poszła służyć w wojsku. Drugą grupę stanowili chłopcy z najbiedniejszych dzielnic Bostonu, wybrani specjalnie z rodzin, którym się nie wiodło. Większość żyła w kamienicach, wielu bez dostępu do bieżącej wody.Kiedy zaczynaliśmy ten projekt, rozmawialiśmy z każdym z tych nastolatków. Przebadaliśmy ich pod kątem zdrowotnym. Odwiedziliśmy ich domy i rozmawialiśmy z ich rodzicami. Ci chłopcy stali się z czasem mężczyznami, których życia potoczyły się różnie. Stali się pracownikami fabryk, adwokatami, murarzami, lekarzami, jeden został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Niektórzy popadli w alkoholizm. U kilku objawiła się schizofrenia. Część pięła się po drabince kariery na sam szczyt, innych czekała podróż w drugą stronę.Inicjatorzy tych badań w najśmielszych snach nie przypuszczali, że 75 lat później będę stał tutaj przed wami i opowiadał, że te badania wciąż są kontynuowane. Co dwa lata nasi cierpliwi i oddani ludzie dzwonią do tych mężczyzn i pytają, czy mogą jeszcze raz wypytać ich o sprawy związane z ich życiem.Wielu z tych, którzy wychowywali się w biedzie, pyta: "Czemu ciągle chcecie mnie badać? Moje życie nie jest zbyt interesujące". Ci po Harvardzie nigdy nie pytają.Aby mieć jak najlepszy obraz ich żyć, nie wysyłamy ankiety. Rozmawiamy z nimi w ich domach. Od ich lekarzy dostajemy wyniki badań. Pobieramy im krew, skanujemy mózgi, rozmawiamy z ich dziećmi. Nagrywamy ich rozmowy z żonami dotyczące największych zmartwień. A kiedy - jakieś 10 lat temu - spytaliśmy wreszcie ich żon, czy dołączyłyby do tych badań, wiele z nich odpowiedziało: "Najwyższy czas".Więc czego się dowiedzieliśmy? Jakie lekcje płyną z dziesiątek tysięcy stron z informacjami, które zebraliśmy na temat ich żyć? Cóż, lekcje te nie dotyczą bogactwa, sławy ani coraz cięższej pracy. Najprostszy przekaz, jaki wyłania się z tych 75 lat badań to: Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Kropka.Nauczyliśmy się trzech bardzo ważnych rzeczy na temat relacji z innymi ludźmi. Pierwsza jest taka, że kontakt z innymi jest bardzo pożyteczny, a samotność zabija. Okazuje się, że ludzie, którzy są mocniej przywiązani do rodziny, znajomych czy wspólnot są szczęśliwsi, zdrowsi i żyją dłużej od tych, którzy nie są tak przywiązani. Samotność bywa zaś toksyczna. Ludzie odizolowani od innych bardziej niż by tego chcieli są mniej szczęśliwi, podupadają szybciej na zdrowiu, ich umysł pracuje gorzej i żyją krócej od tych, którzy nie są samotni. Smutne jest to, że obecnie ponad 1/5 Amerykanów określa się mianem samotnych.I wiemy o tym, że samotnym można być wśród tłumu, tak samo jak samotnym można być w małżeństwie, dlatego druga ważna lekcja, jaką wyciągnęliśmy, jest taka, że nie liczy się tylko liczba twoich znajomych czy wierność w związku, ale przede wszystkim jakość bliskich relacji z innymi. Życie w cieniu jakiegoś konfliktu bardzo źle wpływa na nasze zdrowie. Na przykład małżeństwa, w których często dochodzi do kłótni, okazują się bardzo złe dla stanu zdrowia, gorsze niż rozwód. Natomiast życie w zgodzie, w przyjaznych związkach nas chroni.Kiedy prześledziliśmy losy naszych mężczyzn do momentu, w którym mieli osiemdziesiątkę na karku, postanowiliśmy spojrzeć na nich w wieku średnim i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przewidzieć, kto będzie szczęśliwym, zdrowym osiemdziesięciolatkiem, a kto nie. I kiedy przeanalizowaliśmy wszystkie dane o nich zebrane do pięćdziesiątki, okazało się, że to nie poziom ich cholesterolu wpłynie na to, jak będą się starzeć. To poziom ich zadowolenia ze związków. Ci, którzy byli z nich najbardziej zadowoleni w wieku 50 lat, byli też najzdrowsi w wieku 80. Dobre związki potrafią też uchronić przed problemami związanymi ze starzeniem się. Nasza najszczęśliwsza para po osiemdziesiątce przyznała, że kiedy odczuwała większy ból fizyczny, miała nadal pogodny nastrój. Natomiast ludzie w nieszczęśliwych związkach podczas dni wzmożonego bólu fizycznego odczuwali go jeszcze mocniej przez ból emocjonalny.A trzecią lekcją, jakiej nauczyliśmy się o związkach i naszym zdrowiu, było to, że udane związki nie chronią tylko naszych ciał, ale też umysły. Okazało się, że poczucie bezpieczeństwa w związku po osiemdziesiątce działa protekcyjnie, że jeśli ludzie wiedzą, że mogą zawsze liczyć na swoją drugą połowę, ich pamięć i wspomnienia są wyraźniejsze przez dłuższy czas. Natomiast ci, którzy czują, że mogą liczyć jedynie na siebie, doświadczają szybszego zaniku pamięci. W dodatku te udane związki nie muszą być bez przerwy idealne. Niektóre z naszych par osiemdziesięciolatków mogły się między sobą sprzeczać dzień i noc, ale dopóki czuły, że w razie cięższych chwil jedno może polegać na drugim, te kłótnie nie miały wpływu na ich pamięć.Ta wiadomość, że udane związki są dobre dla naszego zdrowia i samopoczucia, to wiedza stara jak świat. Czemu jest to tak trudne do osiągnięcia, a tak łatwe do ignorowania? Cóż, jesteśmy ludźmi. Lubimy szybkie rozwiązania, coś, co uczyni życie lepszym i takim już ono pozostanie. Związki są trudne i skomplikowane, zwrócenie się w stronę rodziny i znajomych to ciężka praca, nie tak czarująca i seksowna. W dodatku trwa całe życie. Nigdy się nie kończy. Z badanych przez nas osób najszczęśliwsi na emeryturze byli ci, którzy potrafili znaleźć sobie nowych znajomych po utracie tych z pracy. Wielu, tak jak ci z pokolenia Milenium w niedawno przeprowadzonych badaniach, zaczynało jako młodzi ludzie, wierzący, że potrzebują bogactwa, sławy i wielkich osiągnięć, aby być w życiu szczęśliwym. Ale minęło 75 lat, podczas których nasze badania wykazały, że ci, którzy zwrócili się w stronę związków, rodziny, przyjaciół czy wspólnot zaszli najdalej.A co z tobą? Powiedzmy, że masz 25 lat, a może 40, a może nawet 60. Jak takie zwrócenie się w kierunku relacji z innymi ma w ogóle wyglądać?Możliwości są nieograniczone. Może to być wstanie sprzed komputera i spędzenie czasu z innymi ludźmi, albo ożywienie nieco skostniałego związku przez wspólne robienie czegoś, np. chodzenie na spacery, albo odnowienie kontaktu z tym członkiem rodziny, z którym od lat nie rozmawiałeś, bo rodzinne sprzeczki mają bardzo zły wpływ na tych, którzy długo trzymają urazę.Chciałbym zakończyć cytatem z Marka Twaina. Ponad 100 lat temu, spoglądając na swoje życie, napisał: "Nie ma czasu - tak krótkie jest życie - na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie, i to w tej chwili, że się tak wyrażę".Dobre życie oparte jest na dobrych związkach
No dawać mnie tu jeść...piorunem... –
Zamiast dawać masowym zabójcom i gwałcicielom materiały w wiadomościach i pseudonimy jakich by chcieli, powinniśmy nadawać im absurdalne ksywki, takie jak: "Strzelec piczka", "Macacz małych siusiaków" albo "Szczurzomordy podpalac – Podawanie prawdziwych nazwisk powinno być jednocześnie prawnie zabronione
Mróz ścisnął i właśnie teraz można się spełnić dokarmiając wszelkie ptactwo. Nawet można im tym uratować życie – Jeśli chodzi o ptaki wodne (kaczki, łabędzie) dokarmiajmy je kaszą(nie gotowaną), płatkami owsianymi, zbożem. Można też zetrzeć marchew, pietruszkę, jabłko, do tego dodać zszatkowaną kapustę pekińską i podać im posiłek premium.Nie dawać: resztek ze stołu, żadnych spleśniałych pokarmów (śmiertelnie niebezpieczne!!!), żadnych przyprawionych pokarmów, karmienie chlebem też nie jest wskazane.Ważne!!! Dzikie zwierzęta w taki mróz są wystawione na ciężką próbę. Jeśli widzimy, że ptaki siedzą na lodzie i za bardzo się nie ruszają. Nie płoszmy ich!!! To dla nich duża strata energii, a teraz walczą o przetrwanie, więc nie utrudniajmy im tego.Życzymy miłego dokarmiania