Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 327 takich demotywatorów

Kiedyś spytałem ojca czemunie zamyka naszego dużego fiata. Odpowiedział, że takiego złomu nikt nie będzie chciał ukraść – Pewnego dnia otrzymaliśmy w nocy telefon z policji, że jednak ukradziono nam ów samochód. Na szczęście chwilę później policjant nas uspokoił, że auto znaleziono, ponieważ nim przestępcy wyjechali z osiedla ten się popsuł
Podczas jednej z licznych i suto zakrapianych imprez, w jednym z warszawskich hoteli, gen. Wieniawa-Długoszowski, w wyniku zakładu, wylądował w olbrzymim hotelowym akwarium – Ponieważ, mimo próśb, nie chciał opuścić rzeczonego lokum, zdesperowany personel hotelu wezwał policję. Wieniawa na widok oficera policji, zasalutował i oświadczył, że niestety nie może usłuchać jego poleceń, ponieważ przebywając w akwarium podlega jurysdykcji policji wodnej
W Krakowie, w 1945 roku wielu pisarzy i poetów mieszkało w kamienicy przyznanej Związkowi Zawodowemu Literatów Polskich – Pod wspólnym adresem znaleźli się więc Stefan Kisielewski, Leon Kruczkowski, Tadeusz Peiper, Adam Ważyk, Konstanty Ildefons Gałczyński, Ludwik Flaszen, Stanisław Dygat, Jerzy Andrzejewski, Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska. Pewnej nocy ktoś przyszedł z wizytą do Jerzego Szaniawskiego. Nie znał numeru mieszkania, a nie chciało mu się chodzić po klatkach schodowych i szukać, więc stanął na podwórku i zawołał: „Mistrzu! Mistrzu!”Otworzyły się wszystkie okna
W latach 60'tych, Milton Friedman odwiedził Chiny i jeden z tamtejszych członków rządu zaprowadził go na plac budowy, by pokazać jak wielu Chińczyków pracuje łopatami – Milton Friedman zapytał, czemu nie wykorzystują jakichś nowoczesnych technologii, specjalnych traktorów, spychaczy... Przedstawiciel chińskiego rządu wytłumaczył, że to w ramach tworzenia nowych miejsc pracy. Znany ekonomista odpowiedział: "Aha, ja myślałem, że waszym celem jest zbudowanie kanału. A jeśli chodzi wam o więcej miejsc pracy, to mogliście im dać łyżeczki zamiast łopat"
Funkcjonariusz SB zapytał w stanie wojennym aktora Jana Englerta, dlaczego występuje w kościołach, i to za darmo?Aktor próbował tłumaczyć: – - Gdyby pan zobaczył te czyste, inteligenckie, uwznioślone twarze, słuchające poezji, toby pan zrozumiał.- Co pan pieprzy - przerwał zdumiony esbek - przecież połowa ze słuchaczy to nasi”
Pewnego razu aktor Andrzej Łapicki został zaczepiony na Marszałkowskiej przez nieznajomego, który zapytał: – - Przepraszam, gdzie mógłbym kupić golf?- Dlaczego właśnie mnie pan pyta o to? – zainteresował się aktor.- Przyjechałem na zakupy z Białegostoku i poza panem nikogo tu nie znam – wyznał uczciwie nieznajomy mężczyzna
“ - (...) Jak Niemcowi powiesz "zakazane", to znaczy "zakazane". Jak Ruskiemu to powiesz - to samo – Spróbuj powiedzieć to Polakowi. "Zakazane" to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz.- Jezu Chryste, nigdy nie zrozumiem tego narodu. Jak wyście przetrwali tyle wieków?- Właśnie dzięki temu. ”— Andrzej Ziemiański- "Ucieczka z Festung Breslau"
"To wojsko jest najświetniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziano. (...) gdy szarżują, to pędzą pełną prędkością z pochylonymi kopiami, tak że nic nie jest w stanie ustać przed nimi. Nigdy nie widziałem piękniejszego widoku" – Angielski poseł do króla Jana III Sobieskiego po ujrzeniu husarii w akcji
Fragment książki "Gulasz z Turula":W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydenta Roosevelta miał się odbyć taki oto dialog: – Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.Roosevelt: Węgry? Co to za kraj?Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.Roosevelt: Królestwo? A kto jest tam królem?Ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.Roosevelt: To kto tam rządzi?Ambasador: Admirał Miklós Horthy.Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę!Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty.Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem...
Pisarz i dziennikarz Melchior Wańkowicz, gdy był jeszcze dzieckiem zapytał ojca: – Tato, wujek Stefan uprawia warzywa i modli się o deszcz, a wujek Alfred uprawia zboże i modli się o słońce. Przecież tego nie da się pogodzić.Nie martw się Melchiorku - odpowiedział ojciec - Pan Bóg znajdzie sposób, by zaszkodzić i jednemu i drugiemu
Schorowanemu aktorowi i pisarzowi Janowi Himilsbachowi znany warszawski lekarz wyznaczył limit alkoholowy - 100 gram wódki dziennie. Gdy pewnego razu spotkał Himilsbacha w stanie świadczącym, że wypił dużo więcej, z wyrzutem zawołał; – Jasiu, a nasza umowa.... miałeś poprzestać na 100 gramach… A ty myślisz, że ja się leczę tylko u ciebie?
 –  W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić". A Kalina, jak to Kalina, z wdziękiem odparła: "Odpierdol się strażaku". I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!". Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest chuj!". Ale to był już inny strażak.
- Nie zabija się sześciu milionów ludzi bez powodu, niech pan się nad tym zastanowi - powiedział pewien Włoch do pisarza Marka Hłaski na temat zagłady Żydów podczas II wojny światowej – I ledwie skończył zdanie, znalazł się na ziemi, powalony ciosem Hłaski, który bokserem był równie dobrym jak pisarzem. - Nie dostaje się w mordę bez powodu, niech pan się nad tym zastanowi - usłyszał Włoch
Młodziutka Brigitte Bardot pojawiła się w bikini na plaży, gdzie obowiązywały kostiumy jednoczęściowe – - Proszę pani - zwrócił jej uwagę porządkowy - w tym miejscu można się opalać tylko w jednoczęściowym stroju.- Nie ma problemu - uśmiechnęła się gwiazdka. - Którą część mam zdjąć: górę czy dół?
Wisława Szymborska dostała Nagrodę Nobla, a w TVP 1 zadecydowano, że trzeba poprosić ją o wywiad – Do poetki zadzwonił dziennikarz Grzegorz Miecugow, i aby zespół słyszał każde słowo, prowadził rozmowę po włączeniu trybu głośnomówiącego. Rozległ się głos poetki: To ty, Grzesiu? A pamiętasz, jak nasikałeś mi na kanapę?Miecugow miał wtedy dwa lata i mieszkał po sąsiedzku
Do mieszkania premiera rządu PRL, Józefa Cyrankiewicza zapukał sąsiad, poeta Konstanty Ildefons Gałczyński, przedstawił się i zapytał o łazienkę – Nina Andrycz - aktorka i żona premiera wskazała drogę. Gałczyński wszedł, rozebrał się, napuścił wody do wanny i zanurzył się w niej. Wychodząc powiedział przerażonej gospodyni, że zawsze chciał wykąpać się w wannie premiera
Poeta Jan Brzechwa, autor „Pana Kleksa” i „Kaczki dziwaczki” opowiedział pisarzowi Marianowi Brandysowi, że pewnego dnia, kiedy kupował w cukierni torcik, podeszło do niego dwóch szmalcowników. Zabrali go do siedziby gestapo w alei Szucha w Warszawie – Brzechwa bez oporu przyznał się do żydowskiego pochodzenia, choć nie musiał: nie był obrzezany, miał dobre papiery. Oficerowi, który spytał, dlaczego się przyznaje, powiedział, że chce umrzeć, bo jest nieszczęśliwie zakochany. Niemcy uznali go za wariata i wyrzucili za drzwi. Brzechwa przypomniał sobie, że w pokoju przesłuchań zostawił torcik, więc wrócił, by go odebrać. To utwierdziło gestapowców w ich klinicznej diagnozie
Znakomity aktor komediowy Kazimierz Rudzki, uczestniczył w pogrzebie pewnej aktorki. Na cmentarzu znalazła się sędziwa już wówczas aktorka Mieczysława Ćwiklińska.- Skoro pani już tu jest - zagadnął Rudzki Ćwiklińską - to czy warto wracać do domu? –
I to jest prawdziwy patriota –  Artur Rubinstein.„Była duża sala, pełna chorągwi.Ja przyszedłem na próbę i szukałem	.chorągwi polskich. Chorągwi polskich nicbyło. Jak to, powiedziałem, cala wojna szła oPolskę. Niby to Francja, Anglia, Amerykawalczyły za Polskę. Ja byłem absolutniewyciekły. Jak był koncert po południu,musiałem zawsze podczas wojny grać napoczątku hymn amerykański. I grałem tymrazem też, jak zwykle, ale nagle coś we mniewezbrało. Moja żona stała tam za kulisami,wiedziała, co ja robię”.„Wstałem z krzesła, zamiast grac' dalej,powiedziałem: Tutaj, w tej sali, chcecierobić... urządzić szczęśliwą przyszłośćświata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą Iwalczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Jawam zagram hymn polski. I proszę wstać!”
Pewnego ranka płk Bolesław Wieniawa-Długoszowski przesłał znajomej damie bukiet kwiatów. W załączonym liściku napisał: – "Szanowna Pani, zeszłej nocy śniła mi się Pani w taki sposób, że poczułem się zobowiązany"