Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 327 takich demotywatorów

Hrabia Kazimierz Badeni zaprosił do siebie hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego, a pod zaproszeniem dopisał: U. S. O. P. P. (uprasza się o punktualne przybycie). Hrabia Dzieduszycki, w odpowiedzi, wysłał liścik o treści: D. U. P. A – Hrabia Badeni zażądał od hrabiego Dzieduszyckiego, aby wytłumaczył się z takiego grubiaństwa. Hrabia Dzieduszycki rozszyfrował skrót: „dziękuję uprzejmie, przybędę akuratnie”
Do Tadeusza Fijewskiego zwróciła się młoda aktorka w delikatnej sprawie: – - Pan jest taki doświadczony, panie Tadeuszu, to może mi pan coś poradzi. Ile razy umówię się z moim narzeczonym na randkę, zastaję go zawsze nie ogolonym. Nie chciałabym mu robić przykrości ciągłymi wymówkami, ale jakoś tę sprawę trzeba w końcu załatwić. Czy według pana jest na to jakaś rada?- Owszem, niech pani przychodzi na randki punktualnie…
- Taką biedę, to ja zawsze chciałbym klepać... –
Karykaturzysta Kazimierz Grus smalił cholewki do pewnej damy, od której usłyszał, że nie ma wielkich szans, gdyż ona nie lubi łysych – - Łaskawa pani - odpowiedział - włosy ja mam, ale nie dla wszystkich
Ksiądz Józef Tischner twierdził, że podczas II Soboru Watykańskiego biskupi amerykańscy opowiadali się za zniesieniem celibatu, niemieccy - za jego utrzymaniem, a polscy, żeby zostało tak, jak jest –
Filozof, profesor UJ Władysław Stróżewski spóźniał się na wykłady. Kiedyś wszedł do sali pół godziny po terminie, spojrzał na zegarek i powiedział: – - Przepraszam za spóźnienie, skończymy 15 minut wcześniej, to się wyrówna
Na zebraniu literackim, podczas dyskusji, jeden z artystów zawołał: „niech żyje uczciwość!” - Z czego? - zapytał rozsądnie pisarz i poeta Tadeusz Boy-Żeleński –
Podpitego pisarza, kompozytora i felietonistę Stefana Kisielewskiego zapytał znajomy lekarz:- Panie Stefanie, dlaczego pan pije? - Bo życie teraz trudne. - A po wódce lżejsze? - Nie, ale wymagania się zmniejszają - odparł Kisiel –
Stefan Banach był sławny na całym świecie ze swoich osiągnięć naukowych, a nie miał doktoratu. Żeby uzyskać doktorat należało złożyć pracę doktorską oraz zdać egzamin przed specjalną komisją – Z tym pierwszym nie było problemu - wystarczyło zebrać jego prace naukowe. Poważnym problemem był jednak ów egzamin, bowiem Banachowi absolutnie nie chciało się go zdawać. Wtedy władze Wydziału Matematycznego Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie wymyśliły fortel. Wiedząc, że Banach był entuzjastą dyskusji naukowych, koledzy poinformowali go, że w sekretariacie jest grupa matematyków z Warszawy, która chciałaby przedyskutować z nim kilka problemów matematycznych i on na pewno będzie mógł im pomóc. Banach zapalił się, przybył na spotkanie i ochoczo odpowiadał na pytania. Następnego dnia dowiedział się ze zdziwieniem, że znakomicie zdał egzamin doktorski
- Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak komplikują życie niezliczoną liczbą posiłków, tradycją pierwszych i drugich śniadań, obiadów, podwieczorków - mówił poeta i satyryk Janusz Minkiewicz. - Ja po prostu budzę się, przeglądam korespondencję i idę na kolację –
Bożena Dykiel wspominała pracę z Andrzejem Wajdą na planie „Wesela": – - Wielkie tłumy, kolejny z rzędu dzień zdjęciowy. Patrzę, Wajda usiadł na krzesełku, na drugim położył nogi i zasnął. Ekipa się ewakuowała, żeby nie przeszkadzać mistrzowi w drzemce, a on obudził się po 15 minutach i oburzył: "Kto powiedział przerwa!?"W podobnym tonie wspominał Robert Więckiewicz, który z Wajdą pracował nad „Wałęsą”:- W trakcie zdjęć Andrzej Wajda mówi do mnie: "Jak pan przyjdzie na plan, proszę mnie szturchnąć, obudzić i powiedzieć, jaki film właśnie robimy”
Na jednym z rautów pułkownik Bolesław Wieniawa - Długoszowski opowiadał o swych przewagach na ostatnim polowaniu w Spale – - Wyobraźcie sobie panowie - mówił - młody zagajnik, lekko rozświetlony dopiero co wstającym słońcem, i ją wychodzącą zza drzewa. Łanię. Staje, rozgląda się, ja w tym czasie mierzę i kładę ją pierwszym strzałem. Podchodzę bliżej, biorę za nogi i wciągam na siebie…- Przepraszam, panie pułkowniku, telefon z Belwederu – przerwał opowieść pikolak.Wieniawa odszedł od stolika, ale po chwili wrócił.- O czym to mówiliśmy?- Opowiadał pan pułkownik, że złapał ją za nogi i wciągnął na siebie – podpowiedział ktoś szybko.- Właśnie, a potem trzy dni z d… nie schodziłem. Taka to była baba!
Kiedyś w ramach wyjazdów parlamentarnych organizowano wyjazd posłów na Karaiby. Ktoś z organizatorów zapytał ówczesnego posła Henryka Wujca, czy pojedzie. - A kiedy wylot? - W środę… - A, w środę to nie mogę. Mam zlot sołtysów w Biłgoraju –
Kamieniarz, aktor i pisarz Jan Himilsbach, przechodząc obok postoju taksówek przy kolumnie Zygmunta, gdzie czekała spora kolejka na taksówkę lub „okazję” zapytał: – - Kto z państwa do Śródmieścia? Kilka osób, które pomyślały, że trafiła się właśnie „okazja”, poszło za nim. Po chwili spaceru ktoś się zainteresował: - A gdzie ma pan ten samochód?- Ja nie mam samochodu, ale nudno mi było samemu iść - wyjaśnił aktor
- Czy lubi pan seks? - zapytała dziennikarka pisarza Janusza Głowackiego. - A niby za co mam go lubić? Straciłem przez niego mnóstwo czasu, zdrowia i pieniędzy! –
- Nagrodą, którą pan zdobywa, są dwa bilety na koncert Jana Pietrzaka - usłyszał słuchacz "Radia dla Ciebie". - Aby formalności stało się zadość, poproszę jeszcze o odpowiedź na pytanie: ile to jest dwa dodać dwa?Słuchacz odparł bez chwili zastanowienia: – - W tej sytuacji odpowiadam: "siedem!"
Aktor Maciej Stuhr w rozmowie z aktorem Janem Nowickim wypomniał mu:- Powiedziałeś kiedyś mojej mamie, że ma brzydkie dzieci.Nowicki przez dłuższą chwilę przyglądał się Stuhrowi.- I nie zmieniłem zdania - oświadczył –
Pisarz Henryk Sienkiewicz, który lubił spotykać się z młodymi pisarzami, odwiedził Stanisława Przybyszewskiego. Stach przyjął go z atencją, ale absolutnie nie wiedział, o czym z nim rozmawiać, zakłopotany chodził po pokoju. Po chwili ciszy podszedł do Sienkiewicza i zaproponował:  – - Panie Henryku, napijmy się wódki?
Do krytyka literackiego i tłumacza, z pochodzenia Żyda, Artura Sandauera, po wojnie zgłosił się jeden z AK- owców z pytaniem, czy go przechowa – - Oczywiście - odparł Sandauer. - W czasie wojny przechowywali mnie Polacy. Teraz ja będę przechowywał Polaków
Pisarz Stanisław Lem był wielbicielem słodyczy. Gdy w chwili ataku hipoglikemii trafił do delikatesów przy krakowskim Rynku, prośbę żony o „odrobinę cukru dla tego pana” sprostował: – "Nie, Basiu! Spytaj, czy mają marcepan w czekoladzie!”