Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 114 takich demotywatorów

Była dziennikarka TVN o mobbingu w stacji:

 –  aniawendzikowskaPiszę ten post, a z oczu lecą mi łzy.Przepraszam, jeśli to ,za dużo prywaty" dla kogoś.Ale potrzebowałam tego oczyszczenia.Piszę to dla siebie siebie ale i dla wszystkich innych, którzymierzą się z podobnymi rzeczami. Widzę WasPamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest podspodem?Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać,zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć.Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie,będzie hejt, a ty będziesz ,,niezatrudnialna", straciszkontrakty.. trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie niezatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiejpracy...Zło rodzi zło, dobro rodzi dobro, a prawda nas wyzwoliJako nastolatka miałam przygodę z modelingiem iwtedy usłyszałam, że mam niezwykleprzekonujący „sztuczny" uśmiech. Wiecie, ten zazawołanie, do zdjęcia.. wtedy myślałam, że tosuper, ale nie miałam pojęcia, że będę go używaćw życiu.. jako ochrony, żeby nie było widać co siędzieje w środku. I że ten uśmiech stanie się nadługo więzieniem, w którym nieuwolnione,prawdziwe emocje będą, niby stłumione, siałyspustoszenie..Dlaczego się uśmiechasz, kiedy twoja duszakrzyczy z bólu? Pewnie każdy człowiek z depresjąodpowie na to pytanie inaczej. Ale na pewno każdyto zna... ja uśmiechałam się ze wstydu..wstydziłam się smutku, bólu, wstydziłam się tego,jak okropnie myślę o sobie. I ze strachu. Tak,bałam się. Wydawało mi się, że kiedy ja, która zpozoru ma takie piękne życie powiem, że coś jestnie tak, to nikt nie zrozumie. Że zostanę wyśmiana.Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie,gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma wwielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie jakteksty w stylu: nie podoba się to do widzenia,wiesz ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Dopolskiej TV trafiłam po 4 lata pracy w Londynie.Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody.Zgłaszałam, jasne że zgłaszałam. Na początku jestjeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości.Potem się cichnie..Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam opracę. Niby gwiazda z telewizji", a ja byłamtraktowana jak dziewczynka z podstawówki, którąco chwilę bije się po łapkach za każdeniedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoimschemacie niewidzialności, niedocenienia iciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tympóźniej. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia wstudio usłyszałam: sorry, Anka, ,,nie oglądasz się".Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobroprogramu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłamwyniki oglądalności z ostatnich tygodni. Wmomencie mojego wejścia wykres oglądalnościpikował w górę. Wtedy usłyszałam: oglądalnośćnie jest najważniejsza. Prosiłam o pomoc, żebymnie musiała sama montować materiałów, żebym niemusiała robić tłumaczeń sama. Albo żebymprzynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie.Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach.Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie maspecjalnych praw. Ja chyba miałam „specjalneprawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał niebył gotowy na 48h przed emisją, z nagranymtłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a janie dostawałam pieniędzy. Dla porównania innireporterzy kończyli swoje materiały w ostatniejchwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannymprogramem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak.Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. Tomateriał na książkę, a nie na post..Wtedy sądziłam, że to co mi się przytrafia to mojawina. Że jestem zła, nieudolna, trudna.. że możejeśli bardziej się postaram to wszystko będziepięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było corazgorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie.,,O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach" I tym bardziejczułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam wbłędnym kole.Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do LosAngeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałammieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lotsiedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzęw samolocie.. Nikt nie wie, że poleciałam na jednąnoc do Filadelfii zostawiajac dziecko z nianią, kiedymiało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, żewróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Jakstrasznie wieszaliście za to na mnie psywiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzieidealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć... a japotrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, wburzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłamsama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu..NieWięc trwałam w tym, bo myślałam, że nie mamwyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robićwszystko na 100%, jak mi zabiorą jeden czy drugiwywiad, zatrudnią kolejną, i kolejną osobę torobienia mojej roboty, choć i tak jest jej corazmniej... to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłamsobie ciche, w miarę spokojne miejsce izaakceptowałam rzeczywistość.Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Alez przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz to jejpoziom rośnie..To nie jest historia oale o tym, dlaczego w tym trwałam. W ciszy ipoczuciu winy, że mnie to spotkało..Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing byłprzyczyną depresji. Ale myślę, że było zupełnieinaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy, byłymoje nieuleczone traumy i schematy, któresprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. Adepresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebymzwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje.Głęboko, głęboko w środku.Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia zsytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnymtunelu, którym kroczysz przecież tak długo.Tracisz nadzieję, że możesz cokolwiek zrobić i żekiedykolwiek będzie lepiej. To jest właśniedepresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czyskok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwisprawę czy trzeba jednak wejść wyżej... wpisałamw google: z którego piętra trzeba skoczyć, żeby ...przeraziło mnie, ile jest w Internecie pytań na tentemat. Czuję potworny wstyd pisząc o tym, alewiem, że czas dać mu przestrzeń. Nie maodrodzenia bez uznania prawdy o sobie. Tejpięknej, alei tej trudneji bolesnej.tym, jak byłam źle traktowana,Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował.Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałamsięgnąć głębiej. Nic nie dzieje się bez przyczyny.Świat zewnętrzny jest lustrem. Nie ma nic nazewnątrz, czego nie ma w środku. Ludzie traktująsami sobie myślimy. Nie chodzi o to,Raczej o to, żeschematy myślenianas tak,jakoże sami jesteśmy sobie winni.wszystkodookoła potwierdzao sobie i o świecie, które nam wgrano na twardydysk w dzieciństwie. Tkwiłam w krzywdzącychtoksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealniepotwierdzały to, co myślałam o sobie: jesteśniewystarczająca, nieważna. Na miłość trzebazasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko.Codziennie.A inni i tak zawsze są lepsi. JestemDDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie imiłość rodziców. A potem całe dorosłe życiewchodziłam w znajomo krzywdzące relacje. Byłoznajomo... teraz kiedy jestem po drugiejco się wydarzyło byłodla mnie.. żebym mogła to zobaczyć i uzdrowić.źle, alestronie wierzę,żewszystkodwa tygodnie, którewszystko kliknęło.tylko o tym, jakZaczęłam czytać, słuchać podcastów, oglądaćvideo wywiady. Medytowałam, godzinę dziennie,codziennie przez rok. Ćwiczyłam jogę. Robiłamafirmacje. Hipnozę, integrację emocji w oddechu,oddechy z Wimem Hoffem, morsowanie.Spróbowałam wszystkiego. Mój układ nerwowy sięregulował. Powoli wracałam do siebie.Prawdziwym przełomem byłyspędziłam w Gwatemali. TamKiedyś napiszę o tym więcej. Terazcodziennie o świcie spotykaliśmy się na porannemedytacja, potem ćwiczyliśmy jogę. Może toprzypadek,cały tydzieńpoświeciliśmy na pracę nad odwagą serca...codziennie układałam dłonie w mudrę abhayahridaya (mudry to gesty wykonywane palcami iktóre mają oddziaływać na energię całegoodwaga, żeby pójść za sercem przyszła.już wiedziałam, żezrobić coś jeszcze. Niemnie poprowadziło.wz San Marcos doCity. To była kilkugodzinna podróż.alemożetak miałobyć, żedłońmi,zciała) iZanim wyjechałamodejdę z pracy. Aleplanowałam tego. CośtaksówcemiałamSiedziałamGuatemalaCzytałamniusy w necie.Wyskoczył mi postwkolejnejmojejjakiśna FB o kolejnej sytuacji mobbinguorganizacji medialnej i pod spodem jednym zkomentarzy był komentarz byłej koleżanki zWyleciała z pracysłabej sytuacji,szczegółów nietych sytuacji było mnóstwo.kiedy ktoś odważyredakcji.wjakiejśktórejpamiętam, bo przez lataNapisała: ciekawesię powiedzieć prawdę o tym,co siędziejew tejktóra co rokuzostajeTV,pracodawcą roku.że to muszębyć ja. Napisałamsiebie,dla dlamoże nie czuli, żektórzykolegów,ich działania mogątrwało latami. Tak,Bo status quodochodzenie,Nie, to nie tylkoTych historiiGwatemaliWtedywięcmożepoczułam,Niemejla.siębali, azmienić.cośtoja zapoczątkowałamktóre zakończyło się zwolnieniami.moja historia to spowodowała.kilkadziesiąt i moja wcale nie byłabyło szybkie ibyłonajgorsza. Działanietymrazemzdecydowane. Ale dla mnie nie było odwrotu. Tewszystkie emocje, które adrenalina przez lataskutecznie tłumiła wywaliły na powierzchnię.Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę.Żeby odzyskać sprawczości i zacząćodbudowywać poczucie własnej wartościmusiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie niezatrzymywał.
Nie ma oczywiście nic w tym złego, póki nikogo nie krzywdzi, ale ciekawym jest fakt, że prywatnie jest córką posłanki PiS - Beaty Mateusiak - Pieluchy. – Co tylko potwierdza, że wartości rodzinne i konserwatyzm u członków tej partii są tylko fasadowe
Po dokonaniu badań u weterynarza, dyrekcja szkoły postanowiła uczynić kota klasową maskotką. Rodzice początkowo bali się, że kot będzie odwracał uwagę dzieci od nauki, ale okazało się wręcz odwrotnie. Obecność kota działała uspokajająco na nadpobudliwych uczniów i wnosiła wiele uśmiechu – „Już pierwszego dnia, gdy [Tombi] dołączył do naszej klasy, zauważyłam zmianę w zachowaniu dzieci. Zaczęły bardziej uważać na lekcjach, przestały biegać po klasie. I nie mogły się doczekać, aby wrócić do szkoły następnego ranka (co jest niezwykłe w przypadku 9-latków)!”
Otóż, ktoś chciał wpisać w translator "meat bali", ale zrobił to "ze słuchu" i zapisał zgodnie z wymową arabską, czyli "mayit baul", co oczywiście oznacza,że Paul nie żyje –  ERBILL INTERNATIONAL HOTELPaul is dead
Najwyższy pomnik w Indonezji - Garuda Wisnu Kencana w Bali –
Zbudowany w 1905 roku największy dom z bali drewnianych na świecie, który spłonął w 1964 r. –
Nazywali się Yoshio Yamakawa i Tsuzuki Nakauchi, obydwaj mieli ponad 80 lat. Mieli przy sobie dokumenty potwierdzające ich tożsamość i służbę w Cesarskiej Armii Japonii – Podczas II wojny światowej służyli w osławionej 30 dywizji piechoty (inaczej dywizji panter).Mężczyźni twierdzą, że w czasie walk na Mindanao zgubili swój oddział i wystraszyli się myśląc, że zostali uznani za dezerterów.W 2005 roku japoński biznesmen poszukujący szczątków japońskich żołnierzy przez przypadek się na nich natknął i powiedział ich, że wojna się skończyła i mogą śmiało wracać do domu.Po powrocie do Japonii ci dwaj nieszczęśnicy powiedzieli, iż wcześniej nie wracali, bo bali się skazania na śmierć za dezercję.Powyżej widzicie jednego z nich, Yamakawę
Dziennikarze programu "Uwaga TVN" opublikowali nagrania lekarzy, którzy zajmowali się ciążą zmarłej 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Wynika z nich, że medycy bali się oskarżeń o dokonanie nielegalnej aborcji – — Byłem ostatnio we Wrocławiu, gdzie wykład miał Krajowy Konsultant do spraw Ginekologii i Położnictwa. Jak doszedł do etapu poronienia na etapie 22. tygodnia, czy odpływania wód, powiedział, że ten temat przemilczy. Dlaczego przemilczy? Dlatego, że jest ustawa antyaborcyjna, która nie daje możliwości interwencji, czy usunięcia ciąży. Ja już pomijam kwestię światopoglądu, to nie jest moja ocena, ale powiem pani tak, że jesteśmy w pewnym klinczu formalno-prawnym — słyszymy w nagraniu.— Co ma zrobić lekarz, jeżeli dziecko żyje? Czy ma podjąć decyzję o prowokacji, w którym momencie? To są dyskusje, wie pani, nie chce mi się… Prowokować indukcję poronienia.... wtedy podlegamy pod paragrafy karne, że indukujemy poronienie — słyszymy na jednym z nagrań.Następnie pada wymiana zdań.— Indukowanie poronienia, czyli doprowadzenie do poronienia jest obarczone karą. Nie wolno tego robić. Czyli aborcja jest karą — wskazuje medyk.— Tak, ale jak nie zagraża życiu — zaznacza kobieta.— Czytała pani ustawę antyaborcyjną? — usłyszała w odpowiedzi.— Tak, ale są przesłanki do cesarskiego cięcia…— Koledzy doszli do tego wniosku rano i tyle — skwitował medyk.Jak informuje "Uwaga TVN", lekarze, którzy w feralnym czasie zajmowali się panią Izabelą, nie chcą komentować nagrania. Odmawia także szpital.
Drodzy psiarze! Zgodnie z waszym apelem nie strzelałem w sylwestra, żeby psy się nie bały – Teraz ja apeluję - nie szczekajcie psami, żeby ludzie się nie bali
 –
 –  UCZYNKI MIŁOSIERDZIA WZGLĘDEM CIAŁA WEDŁUG KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO:1. GŁODNYCH NAKARMIĆ2. SPRAGNIONYCH NAPOIĆ	3. NAGICH PRZYODZIAĆ	4. PODRÓŻNYCH W DOM PRZYJĄĆ	5. WIĘŹNIÓW POCIESZAĆ	6. CHORYCH NAWIEDZAĆ7 UMARŁYCH POGRZEBAĆ	Artur Dziambor: szczucie psem, czy	strzelanie pod nogi migrantom, tak	to musi wyglądać	30092021. Polsko	Poseł Konfederocii Artur Dzŕomb•t	krzysztof-jagiello	+ 39	Chodziłem kiedyś do liceum katolickiego i	szczerze większej obłudy niż tam to nie	widziałem. Np kolega poszedł do wychowawcy z	problemem, ponieważ podejrzewał że jego	dziewczyna zaszła w ciążę i chciał prosić o	pomoc. Na co szkoła zamiast im pomóc to	postanowiła że wywalą tą parkę ze szkoły. Na	szczęście nie doszło to do skutku bo okazało się	że laska jednak nie jest w ciąży (albo usunęła ją	po kryjomu) ale ziomeczka wywalili z samorządu	i zabronili kandydować ponownie (oczywiście	90% uczniów w kolejnych wyborach i tak	dopisało go do karty ale nic to nie dało XD) A i	jeszcze moją ulubioną nauczycielkę w***bali bo	za rzadko chodziła do kościoła. Więc jak szukasz	obłudy to znajdzieszją u tych najbardziej	wierzących.
Tekst z 2016 roku. Czyżby prorok? –  Prof. Dębski: prawo, którego chce Ordo luris, doprowadzi do tego, że lekarze będą się bali ratować kobiety
Dzięki tej akcji zebrano 500 ton śmieci! – Pewien właściciel restauracji na indonezyjskiej wyspie Bali oferuje darmowe jedzenie za plastik.  Śmieci przyniesione do niego przez mieszkańców wyspy wymienia na ryż.  Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania- w ciągu pierwszego roku przetworzono już 500 ton odpadów!Zbieranie i recykling plastiku nie jest już uciążliwe i bezcelowe, mówi, że dla wielu stało się „sexy” i „fajną rzeczą do zrobienia”.Niech tak pozostanie jak najdłużej
 –

Roman Giertych napisał list do prezesa z okazji powstania filmu:

 –  Roman Giertych - strona oficjalna1t7aSpho gngslnodzcomre.uld  · List do Kaczyńskiego w związku z produkcją filmu TVP na jego temat.Drogi Kuzynie!Śpieszę się przestrzec Cię przed zbytnią, tak zwykłą dla Ciebie, skromnością, która może nasz Wielki Naród pozbawić szansy na poznanie Twojej Kuzynie wielkości. Dowiedziałem się bowiem, że wraże i zwodnicze siły zarządzające TVP pragnąc pomniejszyć Twe znaczenie tworzą o Twej postaci jedynie skromny film dokumentalny zamiast serialu. Ten przykład obrzydliwego hejtu, który dotyka Cię bez przerwy ze strony TVP (podobnie jak w każdych prawie Wiadomościach) jest oburzający! To hejt przez zaniechanie mówienia dobrych o Tobie rzeczy, czyli najgorsza i najtrudniejsza do identyfikacji kategoria hejtu, która jednak winna być zwalczana z gorliwością. Jestem przekonany, że prawda o Tobie i Twojej przewodniej roli w obalaniu komunizmu już niedługo zagości w podręcznikach historii, religii, polskiego i biologii. Jednakże to nie umniejsza roli TVP! Za co do diaska płacimy te miliardy na tych darmozjadów, którzy nawet o swoim dobroczyńcy serialu nie chcą wyprodukować? Dlatego też musisz ich trzymać krótko. Wystarczy abyś przesłał Jackowi Kurskiemu mój list z dopiskiem odręcznym „Wykonać”, a już on składając pocałunki na każdej literce napisanej twoją dłonią w przerwach całowania wyda stosowne polecenia i serial powstanie. Podrzucam Ci więc tematy do kolejnych odcinków „Człowieka zbuntowanego”.1) Bunt na księżycu - przedstawi twój kuzynie bunt przeciwko ówczesnym władzom PRL-u polegający na tym, żeś przyjął jako dziecko propozycje Julii Brystygierowej i zagrał (ocierając się o Oskara) porywającego księżyc, co miało być już twoim pierwszym sygnałem do Narodu, aby dał się porwać do walki z komuną.2) Bunt na uczelni - to o twoich pochodach na 1 Maja, gdy idąc w szeregu zagubionych naukowców podstępnie sączyłeś im do ucha antykomunistyczne tezy.3) Bunt pod kołdrą.To o twoich działaniach 13 grudnia, gdy podstępnie zmyliłeś bezpiekę, która sądziła, że wstaniesz przed południem i wyjdziesz z domu (do domu się bali wchodzić, ze względu na osobę, która go wam podarowała za Stalina), gdzie Cię chcieli capnąć i aresztować. Bunt pod kołdrą ośmieszył ich okrutnie.4) Bunt kapciowego.Odcinek o Wałęsie i twojej zemście na nim za to, że się wepchnął przed Ciebie po nagrodę Nobla.5) Człowiek ze Srebrnej. To o tym jak ukradziony przez PZPR Narodowi majątek uratowałeś przejmując go. Odcinek zakończymy prezentacją dwóch pięknych wież na ocalonej działce za projekt których sprytnie nie zapłaciłeś grosza, a masz.6) Bunt przeciw fizyce. Tu przedstawi się działania twego przyjaciela Macierewicza, które są największym rządowym buntem przeciw prawom fizyki od czasów Einsteina.  7) Bunt przeciw Polsce.To o czasach twej władzy, gdy postanowiłeś zbuntować się przeciwko temu wszystkiemu co Polskę stanowiło, aby zamienić kraj w twoje podobieństwo.I myślę drogi Kuzynie, że taka prawda o twoim buncie się Polakom należy.Zawsze życzliwy,Roman GiertychPS. O, byłbym zapomniał. Ponieważ chciałeś mi zapewnić u Ziobry wikt i opierunek, to ostatni odcinek mógłby nawiązywać do twych życzeń dla innych i możemy go nazwać „Bunt pod celą”. Ale scenariusz do tego odcinka napisze pewnie życie...
Pozdrowienia z Bali –

Kobieta, która chciała skorzystać z usług Baby Anujki na początek musiała opowiedzieć co jest nie tak w jej małżeństwie i jak źle traktuje ją mąż

Kobieta, która chciała skorzystać z usług Baby Anujki na początek musiała opowiedzieć co jest nie tak w jej małżeństwie i jak źle traktuje ją mąż – Po wyjaśnieniu tej części Baba zadawała rytualne pytanie: jak ciężki jest ten problem? Było to zawoalowane pytanie o masę ciała męża.Na podstawie wagi mężczyzny Baba kalkulowała dawkę preparatu.Mikstura miała dwie nazwy: „magiczna woda” lub „eliksir miłości”. Dręczona żona podawała swojemu mężowi eliksir i problem faktycznie w magiczny sposób ustępował.Po prostu facet średnio po ośmiu dniach od zażycia eliksiru miłości schodził z tego świata.W ten sposób Babie udało się zakończyć co najmniej 50 małżeństw, choć większość badaczy zgadza się, ze dane te są mocno zaniżone, a liczba ofiar jest bliższa 150.Mikstura zawierała niewielką ilość arszeniku, ale jej podstawowym elementem były trudno wykrywalne toksyny.Usługa nie była tania - porcja preparatu kosztowała - przeliczając dinary na dolary jakieś 1000 do 3000 dolarów.Baba Anujka urodziła się w 1838 roku w domu zamożnego handlarza bydłem na terenie dzisiejszej Serbii. Ukończyła elitarną szkołę dla panienek z dobrych domów. Mówiła w pięciu językach.Kiedy miała 20 lat została uwiedziona przez przystojnego, dużo starszego austriackiego oficera. Przeleciał ją, zaraził syfilisem i zostawił.Załamała się.Po tym romansie zaczęła się interesować medycyną i chemią.Jej ojciec zaaranżował jej małżeństwo z zamożnym posiadaczem ziemskim. Para uchodziła za wyjątkowo zgodną. Jej mąż był jednak dużo od niej starszy i zmarł po 20 latach od ślubu.Urodziła 11 dzieci, ale tylko jedno dożyło do wieku dorosłego. Syn dorobił się sporych pieniędzy i wyjechał do USA zostawiając ją samą.Znowu porzucił ją ktoś kogo kochała.Baba stała się zielarką bądź wiedźmą, jak kto woli. Żony okolicznych rolników przychodziły do niej po zioła na różne problemy zdrowotne. Przepowiadała przyszłość. Ludzie się jej bali uważając, że ma kontakty z diabłem.Babę usiłowano skazać dwa razy. Wpierw w 1914 roku - została uniewiniona.14 lat później, kiedy była już w wieku lat 90 została oskarżona o zamordowanie dwóch osób. Jedną z nich był 70 letni Nikola Momirov, alkoholik, który znęcał się nad swoimi dziećmi oraz wnukami.Po zażyciu magicznej wody - zachorował i zmarł po 15 dniach. Truciznę podała mu 16 letnia wnuczka.Na procesie kobiety opowiadały, że nie miały pojęcia o tym, że podają mężom truciznę. Uważały, że Baba zabija ich siłą magii.Anjuka odsiedziała osiem lat. Wyszła na wolność będąc w wieku 98 lat. A zmarła dwa lata później w swoim domu.Cała ta historia pokazuje dwie rzeczy.1. Jak śmiertelnie niebezpieczna jest porzucona i cierpiąca z miłości kobieta.2. I że rozwody mają jednak zalety
Władze na Bali skonfiskowały paszporty parze influencerów za malowanie maski na twarzy zamiast jej zakładania –
Mieszkańcy Rudy Śląskiej mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Wypowiedzi sąsiadów mówią same za siebie: – "Sąsiedzi nie mają wątpliwości, że Łukasz P. był prawdziwą kanalią. - Pójdę do kościoła po tym, jak go zaj*bali - mówi jeden z mieszkańców Rudy Śląskiej. Dodał, że gdy któryś z sąsiadów zwrócił na coś uwagę Łukaszowi P., ten podpalił mu samochód. Podobno w jego mieszkaniu znajdował się agresywny pies. Wszyscy się go bali. - Tu niejeden się cieszy, że go zastrzelili. Kompletny wariat. Chory. To był kawał ch*ja. Handlował sterydami. Tutaj takie chłopy po 100, 150 kilo przyjeżdżali. A jakie auta! Merce, be-emki! Cały czas chodził tak nabuzowany, że aż drżał. Cały blok się go bał. Będziemy pili przez miesiąc - dodaje jeden z mieszkańców osiedla. Opowiadają, że P. miał wiele kobiet. Zajmował się ponoć ochroną prostytutek." Super Express Śląskie Gangsterka pełną parą! Sąsiedzi do tej pory boją się Łukasza P., choć 36-latek zginął od policyjnych kul. Na Bykowinie jednak nie będą płakali za bandytą... #RudaŚląska #pościg #policja se pl Ruda Śląska. Łukasz P. zastrzelony przez policję. Sąsiedzi: "To był kawał ch"a"
Trochę strach tam zejść, ale potem już jak w raju.Kelingking Beach w Nusa Penida na Bali –
0:06