Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 35 takich demotywatorów

 –  THOMSUNPaand characar todCatures inc. GAME FREAK ine Nintendo Pokemondemarks of Nintendo e 2001 Nintendograji dodatkowowygraj!radiomagnetofon 2 CD1000xaysTHOMSONZasady gry TAZO na odwrocieZbierajtrójwymiaroweTAZ02لاهراSBRANDPahidodatkowoJaus
Jeśli nie przepadasz za owadami, nie zbieraj uciekających liści –  0:11
0:26
 –  P3 Bit3 BitFallenKdeTUNCEWOurorMariGouldsDITERAer010NICKERLESK@SM0,30160,10DHEAVOAYBALL GTZbieraj karty greRośnij w sileELLERfo 10OLOJoosܬܫܝܘKirbitOrbitorbitPOLRAZSLAYERENOZLAR
Uważaj, bo muchomor sromotnikowy udaje czubajkę kanię ! – Jeśli nie ma pewności, NIE ZBIERAJ, NIE JEDZ !

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
 –  CIESZYĆ SIĘ CHWILĄNAPSTRYKAĆ ZDJĘĆ JAK POJEBANA I WYBRAĆ NAJLEPSZE ŻEBY NAPISAĆ ŻE CIESZYSZ SIĘ CHWILĄ
Z cykli pis radzi: Zbieraj chrust,ociepl dom a teraz kolejna złota rada:jedz mniej i tańsze. Czyli miska ryżui do roboty! –  Minister Czarnek radzi. "Mniej jeść, to będzie taniej"Minister edukacji i nauki zdradził dziennikarzom swoje wakacyjne plany. PrzemysławCzarek przyznał, że 10 dni spędzi w podróży i sporo jego wakacyjnego budżetupochłoną wydatki na paliwo. Jaki jest sposób ministra na walkę z drożyzną? "Jeśćmniej i trochę taniej".22212428DEMOTYWATORY.PLZ cykli pis radzi: Zbieraj chrust, ociepldom a teraz kolejna złota rada: jedzmniej i tańsze. Czyli miska ryżu i doroboty!
 –  1 PKT - Przypadkowe nieumyślne podpierdolenie; 5 PKT - Niby nieumyślne podpierdolenie; 10 PKT - Zwykła podpierdolka w cztery oczy z przełożonym bez świadków; 20 PKT - Anonimowy donos na samego siebie, mimo, iż nie jest się winnym,byle zaistnieć; 30 PKT - Podpierdolenie w obecności świadków; 40 PKT - Samopodpierdolka w cztery oczy z przełożonym; 50 PKT - Samopodpierdolka przy świadkach; 60 PKT - Podpierdolenie do przełożonego w obecności podpierdalanego bez innych świadków; 70 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego przy większej ilości świadków; 80 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny; 90 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny a czynu tego dokonał sam podpierdalający; 100 PKT - Podpierdalanie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest niewinny a czynu tego dokonał sam podpierdalający na spółkę z przełożonym, do którego się podpierdala i wmówienie podpierdalanemu jego winy. Bonusy: podpierdolenie najlepszego kumpla - dodatkowo 10 PKT; podpierdolenie zanim czyn zostanie dokonany - dodatkowo 20 PKT; *** dodatkowo 25 PKT - kiedy dzień wcześniej piło się z podpierdalanym jego wódkę, w jego domu

Grzybobranie w pigułce

Grzybobranie w pigułce – Coś na rozweselenie dla tych, co nie znajdują grzybówCałe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi.Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę
 –  PigOut18 tSpgegodonlrlfssorgtezde.  ·Wiem, że nie jesteście fanami Matiego Morawieckiego, ale niestety musimy mu oddać, że teraz rozkminił perfekcyjnie.Otóż dzisiaj do Matiego przyszli doradcy i mówią:- Panie Mati, my w sprawie tej "ostatniej prostej" w szczepieniach na covid. Zgodnie z ustaleniami, odpaliliśmy niedawno akcję promocyjną, w którą zaangażowaliśmy najpopularniejszych sportowców z Małyszem na czele, tymczasem żadnych efektów. Kto miał się zaszczepić, ten się zaszczepił, ale Viola Kołakowska i reszta sceptyków nadal jest na nie. Co robimy?- Spokojnie, mam plan- Jaki?- Ku**a sprytny!_______________________I tym planem jest Narodowa Loteria Szczepień, w której zaszczepieni mają szansę wygrać m.in. na 500 zł, hulajnogę elektryczną i przenośne głośniczki blutacz.W tym momencie internet oczywiście wybuchł, że hurr durr najgłupszy pomysł ever, bo kto to widział wydawać kasiorę na głośniczki blutacz, kiedy tu edukacja jest potrzebna. Trzeba zatrudnić lekarzy, profesorów, może księdza jakiegoś podkupić, co by wygłosił laurkę dla szczepień z ambony. Takie klimaty, co nie?Mój komentarz -> XD. Zatrzymajmy się na chwilę i zróbmy symulację sytuacji, w której na ostatniej prostej pojawiają się billboardy z lekarzami, profesormi i księżmi, a poniżej tekst: "Zaszczep się, to dla twojego dobra". No i na co liczycie? Że ludzie, którzy od wielu miesięcy/lat są sceptyczni, a czasami wręcz napastliwi względem szczepionych (jakby dostawał złotówkę za każdy tekst o niewolnikach, nie musiałbym wchodzić w krypto), nagle doznają refleksji i stwierdzą: "Kurde, 5G, Bill Gates i mikroczipy nadal mi się nie uśmiechają, ale w sumie może typ ma racje. No dobra, zaszczepię się". Powtarzam mój komentarz -> XD____________________________Za to loteria może okazać się prawdziwym gejmczendżerm.Przed loterią:- Tato, czy my też będziemy się szczepić na covid?- Zwariowałeś? Chcesz dostać autyzmu?Po odpaleniu loterii:- Synek zbieraj się, idziemy się zaszczepić?- Jak to? Przecież mówiłeś, że od tego mogę dostać autyzmu?- To prawda, ale autyzm w pakiecie z hulajnogą elektryczną już nie brzmi tak źle hehe. A kto wie, może przyfarcimy i przytulisz głośniczek z blutaczem. Ale to by było. No zbieraj się, nie mamy całego dnia.#Perfekcyjnie #RozmkinioneEdit: Dobra wiadomość jest taka, że już zaszczepieni też biorą udział w loterii, więc nie musicie się biczować. Zła - zgłoszenia osobiście weryfikuje Jacek S.
Pracuj w laboratorium. Spędź lata na badaniu problemu. Formułuj hipotezy, zbieraj dowody. Testuj hipotezy, wyciągaj wnioski. Poddaj wyniki recenzji i opublikuj je – Anonim z Internetu: "Co za bzdury"
Grażyna zbieraj się, jadziem tam! –  W amerykańskim stanie Arkansas znajdujesię dostępne dla wszystkich polediamentów. Każdy kto znajdzie tam cennykamień może go zabrać ze sobą.
Pomóżcie! Dać zabawkę psu czy kotu? –  POMOCY! PODOBNO OD NADMIARU GŁOWA NIE BOLI, A TUTAJ TAKA PRZYKRA NIESPODZIANKA. W DOMU MAM DWÓJKĘ, A SŁODZIAKA OTRZYMAM TYLKO JEDNEGO. DŁUGO ZBIERAŁAM TE NAKLEJKI NIESTETY NIE UDA MI UZBIERAC KOLEJNEJ ZABAWKI. CO TERAZ MAM ZROBIC? W SUMIE TAKI SŁODZIAK OUžo KOSZTUJE I NIE WYDAWAC TYLE KASY. WIĘC CO? DAt TYLKO JEDNEMU I ZBIERAC NA KOLEJNA ZABAWKĘ DLA DRUGIEGO? ALE KOMU CZY MŁODSZEMU CZY MOŽE TEMU, KTO JEST GRZECZNIEJSZY? A JAK WYCOFAJĄ SŁODZIAKI I NIE UZBIERAC DLA DRUGIEGO? Rób zakupy i zbieraj punkty!
Wygrywaj nagrody.24 punkty zamieniasz na rower –

Każde niechciane dziecko powinno zaznać szczęścia posiadania swojego Anioła Stróża

Każde niechciane dziecko powinno zaznać szczęścia posiadaniaswojego Anioła Stróża –  - Hej, proszę nie rozłączaj się!Nie mam czasu na twoje gadanie, czego chcesz?-Jestem w ciąży, 3 miesiąc...- Po co mi to mówisz? Niepotrzebne mi problemy, usuń!- Lekarz powiedział, że za późno... Co mam robić:?- Zapomnieć mój numer!- Jak to zapomnieć? Halo! Halo!Abonent czasowo niedostępny...3 miesiące późniejCześć mały!- Cześć! Kim jesteś?- Twoim aniołem stróżem- A przed kim będziesz mnie strzec?Przecież jestem bezpieczny tutaji chcę tu zostać.Śmieszny jesteś. A jak tu będziesz żył?Dobrze! Tylko mama płacze codziennieNie martw się, mały, dorośli cały czasmają jakieś problemyŚpij więcej, zbieraj siły,będą ci potrzebne.Widziałeś moją mamę? Jaka ona jest?Pewnie, przecież zawsze jestem blisko ciebie.Mama jest piękna i bardzo młodaKoleine 3 miesiace późnie- Cholerny brzuch! Wyglądam jak wieloryb!Butów nie mogę zawiązać, żeby to szlag trafit!- Aniele, jesteś tu?- Jestemm- Mama dzisiaj się złości, płacze od rana i kłóci się sama ze sobą...- Nie zwracaj na to uwagi. Gotów zobaczyć jak jest na świecie?Chyba tak, ale bardzo się boję. A jak mama jeszcze bardziej sięzdenerwuje, gdy mnie zobaczy?Coś ty! Na pewno się ucieszy! Jak można nie kochać takiegomalucha jak ty?!- Aniele, a jak tam jest? Poza brzuchem?- Teraz mamy zimę, świat jest biały, a z nieba lecą miękkiebiałe płatki. Niedługo sam zobaczysz.Aniele, jestem gotów!No to w drogę, mały! Czekam na ciebie.- Aniele, boję się!O cholera jak boli! Pomocy! Chyba rodzę! Cholerny ból!Maluch przyszedł na świat szybko, bez pomocy, bez świadkówDobę później, wieczorem, na obrzeżach miasta, w pobliżuosiedla- Nie gniewaj się na mnie, synku. Czasy teraz takie... Sama sobienie poradzę... Kto mnie z tobą zechce... Ja mam cate życie jeszczeprzed sobą, a tobie jest wszystko jedno, po prostu zaśniesz i już.Aniele, a dokąd mama poszła?- Nie wiem, nie martw się, zaraz wróci.- Aniele, a czemu masz taki dziwny głos? Płaczesz? Aniele,proszę, powiedz mamie, że mi tu bardzo zimno!Nie, mały, nie płaczę, wydawało ci się, zaraz przyprowadzętwoją mamę! Tylko nie zasypiaj, płacz, płacz głośno!Nie mogę płakać, Aniele, bo mama kazała spać..W tym samym czasie, w domu na małym osiedlu.- Nie rozumiem! Dokąd ty się wybierasz?! Ciemno już, mróz!Gdzie cię niesie? Całkiem ci odbito po tym szpitalu! Kochanie,tysiące par nie mogą mieć dzieci i jakoś sobie z tym radzą!Proszę cię, ubierz się i chodź ze mnąDokąd?!Nie wiem dokąd, po prostu czuję, że muszę dokądś pójśćZaufaj mi, proszę!- Dobrze, ale po raz ostatni! Po raz ostatni się ciebie słucham!Z domu wyszła para. Pierwsza szła kobieta, dość szybkoZa nią podążał mężczyzna.- Kochanie, mam takie wrażenie, że wiesz dokąd idziesz.Nie uwierzysz, ale coś prowadzi mnie jak po sznurku...czuję, jakby ktoś ciągnąt mnie za rękę...- Przerażasz mnie! Obiecaj, że zadzwonimy do twojego lekarza!Musisz wziąć zwolnienie i odpocząć- Cicho! Styszysz? Ktoś płacze...- Jakby dziecko...- Maty, płacz głośniej! Mama się zgubiła, ale zaraz cię znajdzie!Aniele, gdzie byłe? Wołałem cię! Bardzo mi zimno!Byłem po twoją mamę. Jest już całkiem blisko.To rzeczywiście dziecko! Całkiem zmarznięte! Szybko, szybko,biegnij z nim do domu! Kochany, dziecko spadło nam z nieba!Aniele, moja mama ma inny głos...- Przyzwyczaisz się, maty. To głos twojej prawdziwej Mamy
 –  Nie pobieraj się zbieraj pieniądze & podróżuj
 –  Punktacja:1 PKT Przypadkowe nieumyślne podpierdolenie;5 PKT - Niby nieumyšlne podpierdolenie;10 PKT - Zwykta podpierdolka w cztery oczy z przełożonym bez świadków;20 PKT Anonimowy donos na samego siebie, mimo, iż nie jest sięwinnym, byle zaistnieć;30 PKT - Podpierdolenie w obecności świadków;40 PKT - Samopodpierdolka w cztery oczy z przełożonym;50 PKT - Samopodpierdolka przy świadkach;60 PKT Podpierdolenie do przetożonego w obecności podpierdalanegobez innych świadków;70 PKT -Podpierdolenie w obecności podpierdalanego przy większej lościświadków;80 PKT Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż tennie jest winny90 PKT Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż tennie jest winny a czynu tego dokonal sam podpierdalajacy100 PKT Podpierdalanie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż tennie jest winny a czynu tego dokonat sam podpierdalający na spólkę zprzetożonym, do którego się podpierdala i wmówienie podpierdalanemujego winy.BONUSY:podpierdolenie najlepszego kumpla - dodatkowo 10 PKT;" podpierdolenie zanim czyn zostanie dokonany- dodatkowo 20 PKT;" dodatkowo 25 PKT - kiedy dzień wcześniej pito się z podpierdalanymjego wódkę, w jego domu
Kobieto, gotuj tak, żeby twój mąż mówił: – "Moja żona świetnie gotuje", zamiast "zbieraj się, jedziemy do mamusi"
Nawet jeśli podwinie ci się noga – Nie pękaj. Zbieraj w sobie siłę. Przyjdzie dzień, kiedy wszystko się uda
Źródło: Kaja Kowalewska.

Kilka mądrych słów kierowanych do każdej mamy, która ma syna:

Kilka mądrych słów kierowanych do każdej mamy, która ma syna: – Pewna mama ma trójkę chłopców i ani jednej córki. Często słyszała od innych ludzi komentarze typu "O, trzech chłopaków! Szczęściara" (nauczycielka w szkole) albo "Nie chce następnego dziecka bo nie chcę stać się tobą" (inna mama która ma dwójkę chłopaków) lub "Kiedy moja mama była chora, moja siostra się nią opiekowała. Twoi synowie nie zrobią tego dla ciebie" (ojciec opiekunki).Czasami zastygała nie wiedząc co powiedzieć, a czasami odpryskiwała coś. Później postanowiła spisać kilka przemyśleń na temat dobrych stron bycia mamą samych chłopaków, a także na temat wyzwań, z którymi się zmaga.1. Jesteś ich pierwszą miłością. Nie można pominąć tego faktu. Zakochujesz się w swoich synach, a oni w Tobie w najzdrowszym znaczeniu tego zwrotu. Moja siostra (ma wyłącznie córki) dziwiła się, kiedy moi chłopcy zrywali dla mnie kwiaty lub gładzili mnie po włosach. To od Ciebie uczą się jak kochać kobiety i jak być przez nie kochanym.2. Jesteś dla nich prototypem kobiety. Czy demonstrujesz im swoje oczekiwania szacunku i dobroci? Nigdy nie jest za późno, by wymagać szacunku od nich, drugiego rodzica i całego świata. Chłopcy mający silne, szanujące się mamy będą później w życiu szukać takich właśnie kobiet - będąc jednocześnie lepszymi dla nich partnerami.3. Czasem będziesz żałować czegoś. Krzyczałam. Dużo. Moi synowie byli w podobnym wieku, mieli mnóstwo energii i ciągle psocili – mnie natomiast brakowało cierpliwości. Szkoda, że nie robiłam sobie częściej przerw by się uspokoić i pozbierać myśli.4. Będziesz zastanawiać się nad córką. W kogo by się wdała? Ścieżki, których nie wybrałyśmy zawsze skłaniają nas do refleksji nad tym, "co by było gdyby...". Mogą zdarzyć się chwile, kiedy zobaczysz małą dziewczynkę i pomyślisz, Mogłaby być moja, a następnie poczujesz ukłucie w środku. Nie martw się, to minie. Obiecuję.5. Ominą Cię dziewczyńskie melodramaty. Cały ten nastoletni okres buntu! Cieszę się, że nie musiałam przechodzić przez wszystkie melodramaty związane z posiadaniem córki. Zamartwianie się plotkami, łzy, wahania nastroju. Chłopcy mają swój własny zestaw problemów (uwierzcie mi na słowo), ale zwykle są ostrożniejsi podczas emocjonalnych wahań związanych z okresem dojrzewania. 6. Posiadanie synów może Ci odpowiadać. Zajęło mi lata, by sobie to uświadomić, ale teraz już wiem, że wychowywanie chłopców to pole, na którym czułam się spełniona. Czasem lubię spędzać czas sama, a mamy dziewczynek nie maja na to zbyt wiele możliwości. Kiedy mój najstarszy syn miał kilkanaście lat, powiedział mi ,,Mamo, szkoda, że nie masz córki. Miałabyś wtedy z kim spędzać czas, robić sobie razem manicure, chodzić do fryzjera itp..." Nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, że chwile samotności były moją ucieczką. Podobało mi się to, że nie muszę zabierać ze sobą dziecka kiedy chciałam porobić coś "babskiego". 7. Są (poniekąd) bezpieczniejsi. Któregoś wieczora mój 20-letni syn za pomocą aplikacji Uber zorganizował sobie transport do śródmieścia. Czy pozwoliłabym córce na samotną przejażdżkę z nieznajomym w środku nocy? W życiu! Pewnie, chłopcy także mogą paść ofiarą rozmaitych przestępstw, ale istnieje statystycznie większa szansa, że to dziewczynki mogą zostać zaczepione lub zaatakowane. Oczywiście martwię się o moich synów, ale martwię się mniej (a także uczę ich szacunku do kobiet, aby inne matki mogły martwić się trochę mniej o swoje córki).8. Zawsze już będziesz mieć w stosunku do nich takie uczucia. Błoga radość z patrzenia kiedy śpią. Drganie serca, kiedy wejdą do pokoju. Matczyny dreszczyk, jakiego dostajesz podczas ich niedźwiedzich uścisków. Zawsze będą Twoimi małymi synkami bez względu na to, jak duzi urosną. Jeden z moich synków ma ponad 190cm wzrostu, a ja nadal widzę jego niemowlęcą buzię, kiedy (zadzierając głowę) spoglądam na niego. 9. Podejmij wyzwanie. Wychowanie dobrych mężczyzn to wspaniałe i zaszczytne zajęcie. Mężczyzn, którzy są delikatni, wrażliwi i troskliwi. Mężczyzn, którzy dobrze traktują kobiety i dzieci. Mężczyzn, którzy są kochającymi, oddanymi mężami. Pewnie, jest to ogromna odpowiedzialność, ale przecież nadajesz się do tego doskonale! Dostałaś tak cudowną szansę. Raduj się nią, a potem zbieraj jej najsłodsze owoce