Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 25 takich demotywatorów

 –  Sie śmiej sytuacja z naszej granicy. Dronwykrył 3 ludzi tak z 7 km od granicy.ciepłota dwójki z nich wedle wskazań(nie zawsze są prawidłowe) to już wokolicach 33 stopni. Sie myśli na 100%imigranty wpadające w hipotermię trzebaprzejać zanim zamarzną (chorych i wzłym stanie sie wysyła do szpitali,zdrowych oddaje SG do procedowania).Na miejscu okazuje sie że nie że to nasiaktywiści "zabłądzili". Trójka, typo,typiara i takie "pulchne" kij wie co. Naszadowódca ( tak dowodziła kobietafeministki powinny takiej pomniki stawiać)jako że to "nieokreślone" ma o dziwomimo na oko "warstwy termicznej"temerature najniższą i dziwne reakcjeźrenic zaczyna konsultować przez radiostan tej osoby i dalsze działania lekarzemna FOBie. W pewny momencie pyta "-Płeć i waga?" na co nieokreślone sięożywia. I zaczyna że nie indentyfikuje siez żadną płcią wagi nie poda. Na co naszaPani Popor. "-Jebie mnie jako co sieidentyfikujesz, potrzebuje wiedzieć czyma chu.. czy ci... oraz ile kilo żeby podaćleki i zaplanować transport [ środekbagiennej puszczy 3 km do najbliższegomiejsca gdzie dojedzie karetka] no chybaże identyfikujesz sie jako zamarzniętezwłoki w lesie, wtedy możemy cięzostawić jako karmę dla zwierząt dowiosny." Ostatecznie wyszło że tojednak ona i waży 90 kg, i miała darmowyprzelot wojskowym W 3 do najbliższejwiochy gdzie czekała karetka.Like Reply11
W końcu wrócił do rodziny – Pies o imieniu Nanuq  zaginął w marcu na Wyspie św. Wawrzyńca. Po miesiącu odnaleziono go na Alasce, oddalonej o 241 km. Czworonóg przebył setki kilometrów, przemierzając zamarznięte Morze Beringa na swoich czterech łapach.Po drodze został ugryziony przez nieznanego agresorai miał opuchniętą łapę Pies o imieniu Nanuq  zaginął w marcu na Wyspie św. Wawrzyńca. Po miesiącu odnaleziono go na Alasce, oddalonej o 241 km. Czworonóg przebył setki kilometrów, przemierzając zamarznięte Morze Beringa na swoich czterech łapach.
 –
0:11
 –
Owe bąbelki to metan uwalniany przez rozkładające się na dnie Bajkału rośliny. Kiedy jezioro zamarza, bąbelki zostają uwięzione w lodzie –
Odwilż trwa już kilka dni a meteorolodzy ostrzegają ludzi przed cienką taflą lodu. TPN apeluje, aby nie wchodzić na zamarznięte jezioro. –
 –  Sie śmiej sytuacja z naszej granicy. Dronwykrył 3 ludzi tak z 7 km od granicy,ciepłota dwójki z nich wedle wskazań(nie zawsze są prawidłowe) to już wokolicach 33 stopni. Sie myśli na 100%imigranty wpadające w hipotermię trzebaprzejąć zanim zamarzną (chorych i wzłym stanie sie wysyła do szpitali,zdrowych oddaje SG do procedowania) .Na miejscu okazuje sie że nie że to nasiaktywiści "zabłądzili". Trójka, ty po,typiara i takie "pulchne" kij wie co. Naszadowódca (tak dowodziła kobietafeministki powinny takiej pomniki stawiać)jako że to "nieokreślone" ma o dziwomimo na oko "warstwy termicznej"temerature najniższą i dziwne reakcjeźrenic zaczyna konsultować przez radiostan tej osoby i dalsze działania lekarzemna FOBie. W pewny momencie pyta "-Płeć i waga?" na co nieokreślone sięożywia I zaczyna że nie indentyfikuje siez żadną płcią wagi nie poda. Na co naszaPani Popor. "-Jebie mnie jako co sieidentyfikujesz, potrzebuje wiedzieć czyma chu.. czy ci... oraz ile kilo żeby podaćleki i zaplanować transport [ środekbagiennej puszczy 3 km do najbliższegomiejsca gdzie dojedzie karetka] no chybaże identyfikujesz sie jako zamarzniętezwłoki w lesie, wtedy możemy cięzostawić jako karmę dla zwierząt dowiosny."  Ostatecznie wyszło że tojednak ona i waży 90 kg, i miała darmowyprzelot wojskowym W 3 do najbliższejwiochy gdzie czekała karetka.
 –
Lodowe góry Plutona, zamarznięte równiny i warstwy zamglenia atmosferycznego podświetlone przez odległe Słońce, widziane przez sondę kosmiczną New Horizons –
0:20
Jedna z historii mówi, że pasażerka Titanica Ann Isham odmówiła wejścia do szalupy ratunkowej bez swojego psa. Ocalony pasażer opowiadał później, że widział jej zamarznięte ciało, które w ramionach tuliło psa –

Domek w górach

 –  2 sierpniaPrzeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Karkonoszach. Jak tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. 4 październikaKarkonosze są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże! Jak mi się tu podoba.11 listopadaOstatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę, bitwę śnieżną (oczywiście, ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to, co wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Super sport. Kocham Karkonosze.12 grudniaZeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po prostu kocham to miejsce. 19 grudniaKolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony ciągłym ośnieżaniem, a na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług. 22 grudniaZeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za rogiem, żeby wyjechać, jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa. Skurwysyn. 25 grudniaWesołych, pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwiel od pługu śnieżnego, przysięgam -zabiję chuja. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zamarznięte, śliskie gówno.27 grudniaZnowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jebanej drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to jest łopat pełnych śniegu.28 grudniaJebany meteorolog się pomylił. Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Ja pierdolę -teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten chuj przylazł do mnie pożyczyć łopatę. Myślałem, że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu, a siódmą i ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty góralski łeb. 4 styczniaWreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten pojebany zwierz z rogami narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym chujem od pługa śnieżnego. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.3 majaDopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą jednak sypali drogę. Na podjeździe stał zaparkowany umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozjebany łeb. Na szczęście od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za chuja siedzieć. 18 majaSprzedałem tę zgniłą ruderę w Karkonoszach jakiemuś wypacykowanemu inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi chuj zdziwi, jak przyjdzie zima i ten drugi chuj wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojego ukochanego, urokliwego miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zasypanym i zamarzniętym zadupiu w Karkonoszach
Pszczelarz z Jastrowia od blisko 20 lat prowadził małą pasiekę. Kilka dni temu jego praca została zniszczona przez jakiegoś debila i tysiące pszczół zamarzło na śmierć –  Joanna Wójcik3 stycznia o 19:13 Facebook for Android · 0...Nawet o komentarz ciężko...+7Bartosz Zasada jest w miejscowości Jastrowie. 3 stycznia o 18:17Facebook for Android · eWczoraj mój tato poszedł na spacer do swojej małej pasieki. Otoco zastał e Jakim trzeba być zwyrodnialcem żeby zrobić cośtakiego?! Wszystkie ule zniszczone, zamarznięte pszczoły...Szok. eKomenda Powiatowa Policji w ZłotowieWielkopolska PolicjaDEMOTYWATORY.PLPrzepraszam za wyrażenie, ale trzeba byćzawistnym ch*jem, aby zrobić cośtakiego
Z mokrymi włosami lepiej nie wychodzić na mróz –
0:13
Jedna z pasażerek Titanica odmówiła wejścia do szalupy ratunkowej bez swojego psa. Ocalony pasażer mówił, że widział później jej zamarznięte ciało, które w ramionach tuliło psa –

Dramatyczne historie, które skrywają zamarznięte ciała na Mount Everest (10 obrazków)

 –
A miało być tak pięknie –
0:17
Zamarznięte jezioro Michigan w USA –
Student otrzymał ocenę: Bardzo dobry –  Odpowiedź jednego ze studentów na pytanie, które pojawiło się na egzaminie na wydziale Chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Profesor podzielił się nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w Internecie. Pytanie: Czy piekło jest egzotermiczne (oddaje ciepło) czy endotermiczne (absorbuje ciepło)? Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boyle'a, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia. Jeden ze studentów napisał tak: Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest liczba Dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem, można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że Dusze, które raz trafiły do piekła nigdy go nie opuszczają. Na pytanie: ile Dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niz jedna i dlatego, że nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci, można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boyle'a wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać się musi powierzchnia piekła, tak aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, istnieją dwie mozliwości: 1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego Dusz, temperatura i ciśnienie w piekle będzie tak długo rosło aż piekło się rozpadnie. 2. Jeśli piekło szybciej się rozszerza niż liczba przychodzących tam Dusz, wówczas temperatura i ciśnienie w piekle będzie spadać tak długo aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, mozliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermiczne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna Dusza nie może trafić do piekła, poniewaz pozostaje jeszcze tylko niebo, dowodzi to też istnienia Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała: 0, Boże!
Al Bundy mógłby być wzorem dla wielu... Jeden z najlepszych jego cytatów: – 'Myślisz, że jestem nieudacznikiem? Bo mam śmierdzącą robotę, rodzinę, która mnie nie szanuje i miasto, które przeklina dzień moich narodzin? Może dla ciebie, ale powiem ci coś... Wstaję każdego ranka wiedząc, że nie będzie lepiej, dopóki znów się nie położę. Wstaję, piję rozwodniony sok w proszku, jem zamarznięte kanapki, wsiadam do samochodu bez dodatków, benzyny i z sześcioma ratami do spłacenia i stoję w korkach tylko po to, by zakładać tanie buty na opasłe kiczury bab takich jak ty. Nigdy już nie zagram w piłkę tak jak chciałbym zagrać i nigdy nie poczuję dotyku pięknej kobiety. I nigdy już nie pokażę się bez torby na głowie. Ale nie jestem nieudacznikiem. Bo mimo wszystko, podobnie jak inni faceci, którzy nie osiągnęli tego, czego chcieli, wiodę życie, którego nie chciałem i pracuję czterdzieści godzin tygodniowo. A ponieważ nie wsadziłem sobie jeszcze lufy pistoletu w usta, ty gruba babo, jestem zwycięzcą'