Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 292 takie demotywatory

 –  Zainwestowanie tej kwoty we własny biznes Wycieczki dookoła świata Założenie dużej rodziny, utrzymywanie jej finansowo i mieszkanie w luksusowym apartamencie Dziwki i narkotyki Posiadanie wystarczającej ilości pieniędzy na żarcie i rachunki aby nie pracować do końca życia i zając się swoim hobby takim jak unikanie ludzi i pielęgnowanie swojej depresji
Jedyną rzeczą, którą kochał bardziej niż swój samochód, była jego rodzina – Kiedy 17 lat temu u jego żony, będącej wtedy młodą matką, zdiagnozowano raka jajnika, sprzedał swojego białego Forda Mustanga GT z 1993 r, aby opłacić rachunki za jej leczenie.Syn twierdzi, że sprzedaż ukochanego samochodu była największym poświęceniem, jakie widział w swoim życiu. Pamiętam załamany wyraz twarzy ojca, kiedy samochód od niego odjeżdżał, nigdy tego nie zapomnę.Dzieci odkupiły ukochany samochód ojcaNa jego widok wzruszony ojciec zalał się łzami„Ja i moja żona jesteśmy dumni, że udało nam się wychować tak mądre i wdzięczne osoby. Jest to najmilsze i najpotężniejsze uczucie, jakie można sobie wyobrazić.”
Moje rachunki –
 –  Ministerstwo Energii odcięło prąd Ministerstwu Wody za niezapłacone rachunkiW rewanżu Ministerstwo Wody odcięło wodę Ministerstwu Energii
Źródło: twitter.com
Spokojnie, Polacy załatają każdą dziurę budżetową. Wystarczy tylko sięgnąć im do kieszeni –  Trwa nerwowe łatanie budżetu PolskiMit o wielkich dochodach polskiego budżetu pęka jak mydlana bańka. Okazuje się, że w ciągu jednego miesiąca z teoretycznej nadwyżki wskoczyliśmy w wielką budżetową dziurę. Mamy oczekiwać podwyżek cen, a pieniędzy nie ma. Większych pensji nie dostaną lekarze, pielęgniarki, we wrześniu do strajku szykują się nauczyciele, wojsko ciągle jeździ pojazdami z lat 60. ubiegłego wieku, a służby meteo ledwo zipią. Co się dzieje?Nadwyżka budżetu nie istniejeOkazało się to jednak praktyką podobną do przesuwania płacenia rachunków. Zapłacimy za miesiąc, przecież prądu nam nie odetną. No i nie odcięli, ale rachunki i tak trzeba płacić. Nagle okazało się, że nadwyżka budżetu nie istnieje a w lipcu rząd wydał o 10 mld więcej, niż zarobił. Było prawie 10 mld na plusie, jest 10 mld na minusie.
W Cieszynie zorganizowano konkurs na "Osobowość roku". Biorąca udział w plebiscycie dyrektor Domu Narodowego (Cieszyńskiego Ośrodka Kultury) ze służbowych telefonów wysłała na samą siebie łącznie 627 głosów (SMS-ów premium za 2,46 zł każdy) – Dzięki tej przewadze pani dyrektor wygrała w plebiscycie. Odpowiedź pani dyrektor: Nie zostało złamane prawo, rachunki zostały uregulowane, (..) bardzo żałuję, że tak się stało i nigdy więcej nie zgodzę się na udział w podobnych konkursach. Jeżeli tytuł osobowości należy się komu innemu, nie mam najmniejszego problemu, żeby przekazać go osobie, która bardziej na to zasługuje. Miło z jej strony
Ludzie, oglądajcie rachunki przed wyjściem ze sklepu! – Kombinujesz jak możesz byle tylko zapłacić parę groszy mniej, szukasz promocji a na końcu przy kasie okazuje się, że cena inna niż na półkach, rabat się nie nabił albo kasjerka jeden towar policzyła trzy razy, bo to przecież super skomplikowane przeciągnąć towar pod czytnik. Nie dajmy zarabiać im za darmo!
Źródło: Hurt i Detal
Polska+ – Rodzina Janusza: Dwójka dzieci, żona Grażynka. O szkołę się nie muszą martwić, dostają 600zł. Utrzymanie? Dostają 500+ oraz rodzinne. Grażka nie pracująca. Janusz pracuje na czarno u szwagra - kilka godzin tygodniowo i jest na chleb oraz rachunki - podatki go nie zżerają. Nagłe problemy finansowe? Idzie do gminy i mówi jacy to oni nie są biedni i próbują wyłudzić jakieś rzeczy żeby przyoszczędzić. Dom? Mają mieszkanie+ i w dodatku nie muszą się martwić o czynsz.Rodzina Patryka: Dwójka dzieci, żona Agnieszka. Dostają 600zł w ramach wyprawki, ale to koniec dobrych wieści. O inną pomoc już trudno - o 500+ nie ma co marzyć, bo "zarabiają". Obaj pracują, za łącznie 5k. Przez podatki pozostaje 3k na rękę. Utrzymanie dzieci, mieszkania, siebie, opłata rachunków oraz spłata kredytu za dom. Nic im nie zostało. Problemy finansowe? Kolejna pożyczka, na pomoc od gminy są "za bogaci".Jeden pracuję, drugi nie - te same warunki życia. Witamy w Polsce.
Matka poprosiła kierowniczkę zmiany o urlop, by zaopiekować się umierającym dzieckiem, a ten odmówił jej i każe jej przyjść do pracy – Crystal pracuje w supermarkecie PS Food Mart w Albion w stanie Michigan. Kilka dni temu skontaktowała się z menadżerem by poinformować, że jej syn jest obecnie na oddziale intensywnej opieki medycznej, podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Oto co Crystal opisała w poście na Facebooku:"Więc mój syn leży pod aparaturą podtrzymującą życie, a ja poinformowałam szefa 48 godzin wcześniej, że nie będę w stanie pracować dopóki mój syn nie zostanie odłączony od aparatury a oto co mi odpisała" Menadżerka, Dawn, odpisała zimno: "Tak nie robimy u nas, więc rozumiem, że odchodzisz z pracy", a potem jeszcze odpisała: "skoro nie możesz przyjść do pracy to znaczy, że odchodzisz". Crystal próbowała tłumaczyć, że poinformowała o wszystkim z wyprzedzeniem, na co jej menadżerka znowu odpisała: "Koniec dyskusji. Jeśli jutro nie przyjdziesz to rozumiem, że odchodzisz z pracy". Crystal powiedziała, że to nie jest zwykła wizyta u dentysty lub okulisty, tylko że chodzi o życie jej dziecka, a na to jej menadżerka odpisała, że Crystal dramatyzuje. Później Crystal ponownie kontaktowała się z Dawn by powiedzieć, że nie przyjdzie do pracy, bo jej syn jest w ciężkim stanie i spytała, czy gdyby ona miała dziecko w takim stanie to czy by przyszła do pracy. Dawn odpisała: "Tak, przyszłabym. Mam rachunki do zapłacenia i dodatkowo to zajęłoby moje myśli. Nie można tutaj przychodzić kiedy nam się podoba. Jutro i w poniedziałek ktoś Cię zmieni. Twój syn jest w najlepszym miejscu w jakim może być. A ja mam sklep który prowadzę i na tym się skupiam."Crystal skontaktowała się z przełożonymi Dawn, a firma wystosowała odpowiedź na Facebooku: "Zbadaliśmy zgłoszony nam problemem dotyczącym odrzucenia wniosku o urlop przez jednego z naszych menedżerów. Zbadaliśmy sprawę i stwierdziliśmy, że sytuacja nie była dobrze rozwiązana, brakowało współczucia, które cenimy w naszym społeczeństwie. Bardzo nam przykro. W wyniku tych ustaleń podjęliśmy szybkie działania i ten menedżer nie jest już zatrudniony przez PS Food Mart. Potwierdziliśmy również naszemu pracownikowi, że w tym trudnym czasie będzie mogła poświęcić dziecku cały swój czas. Chcielibyśmy podziękować opinii publicznej za ich troskę." Firma nie miała innego wyboru, biorąc pod uwagę zły rozgłos wywołany tą historią. Nie jest to niestety jedyna historia tego rodzaju, która została zgłoszona. Zapraszamy do dzielenia się tym artykułem, możliwe, że przypadek Crystal nie jest wyjątkiem, a warto takie historie nagłaśniać

Pewna internautka napisała list, w którym wyjaśnia dlaczego prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę:

Pewna internautka napisała list, w którym wyjaśnia dlaczego prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę: – Żadna z nas głośno tego nie powie, ale kasa liczy się dla większości z nas. Zawsze lepiej mieć w domu dyrektora, który co miesiąc przynosi kilka czy kilkanaście tysięcy, niż jakiegoś prostego robotnika na minimalnej krajowej. Mężczyzna ma być tym silniejszym i bardziej zaradnym. Ja mam większy szacunek do tych, którzy potrafią zadbać o siebie i najbliższych.6 tysięcy wydaje się dobrą kwotą. To jeszcze nie bogactwo, ale już można w miarę normalnie żyć. Sama zacznę chyba takiego szukać i wcale się tego nie wstydzę.Wiadomo, że na początku mało która z nas patrzy na pieniądze. Chyba, że się jest zawodową blacharą oceniającą facetów przez pryzmat samochodu czy zegarka. Ja się na tym nie znam. Najpierw poznaję człowieka, a dopiero później szczegóły z jego życia. Co prawda nigdy żadnego nie odtrąciłam, bo był biedny, ale wreszcie taka znajomość umierała śmiercią naturalną.Nie ma się co oszukiwać. Żeby zaimponować kobiecie i pokazać jej zainteresowanie, to trzeba się trochę wykosztować. Byle biedaczek z 2000 zł pensji nie podoła. I chociaż wiem, jak bezwzględnie to brzmi i pewne się nie zgodzicie, to przecież tak to wygląda. W sumie dobrze. Trzeba się szanować i mierzyć wysoko, a nie zadowalać się byle czym.Miłością się nie najesz, a jakoś funkcjonować trzeba. Oczywiście nie popieram utrzymanek, ale za dwie pensje to już można pożyć.Fajnie to wszystko brzmi, żeby nie brać byle czego, ale chyba ja mam pecha. Przyciągam do siebie facetów raczej przeciętnych. Nie słyszałam, żeby któryś z nich brał więcej, niż 2500-3000 zł miesięcznie. Nawet jak byli wykształceni. Takie są niestety realia dla większości ludzi. Tym bardziej trzeba docenić tych zaradnych, którym się udało. Żeby dostawać dwa razy więcej, to trzeba być już sprytnym albo mieć znajomości. To się przecież ceni.Nawet nie chodzi o to, że na pierwszej randce będę sprawdzała kolesiowi wyciąg z konta. Zarobki swoją drogą. One dają możliwości, ale też sporo mówią o człowieku - czy potrafi walczyć o swoje, czy zadba o rodzinę, jaka przyszłość czeka mnie u jego boku, czy ma ambicje. Jak kogoś zadowala byle jakie stanowisko za byle jakie pieniądze, to raczej niczym mnie nie zaskoczy. Chyba, że każe mi zapłacić za siebie na randce, bo jemu braknie…Zawsze tak było, że u faceta liczył się portfel, a u nas uroda. Może to niesprawiedliwe, ale nagle całego świata się nie zmieni.W sumie, co to jest 6 tysięcy w dzisiejszych czasach? Opłacisz mieszkanie, rachunki, paliwo, zakupy, ciuchy, kosmetyki, rozrywkę i niewiele z tego zostaje. Ale przynajmniej można żyć na spokojnie. Jak ktoś zarabia 2,5 tysiąca i ma podobne wydatki, to już zdecydowanie gorzej. Sama nie chciałabym się pakować w związek, w którym ciągle trzeba liczyć kasę i denerwować się, że nie starczy. Czy tak dużo wymagam? Czy tylko dlatego zasłużę sobie na miano materialistki?Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która naprawdę nie zwraca uwagi na pieniądze i nie interesuje jej to, ile będzie zarabiał towarzysz jej życia. Trudno będzie mi w to uwierzyć. Każda z nas lubi być rozpieszczana i czuć się bezpiecznie. Nasze zarobki to jedna strona medalu, ale facet to musi się wykazać. Kilka tysiaków na ręce to jeszcze nie milioner. Nie przesadzajmy.Trochę się rozpisałam, ale otworzyło mi to oczy. Pieniądze są naprawdę ważne w związku. To afrodyzjak, któremu ulegamy. Wszystkie, bez wyjątku. Ty też, nawet jeśli się nie przyznasz

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie?

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie? – Rozżalony 42-letni Michał tak zaczął list do redakcji Gazeta.pl:„Gdy słyszę jak mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.”„Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, niż w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i skromne zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.”„Życie niestety każdemu układa się inaczej i nie wystarczy jedynie dopasować się do schematów. Zdrowie, pomysł, perspektywy, umiejętności, zainteresowania, determinacja i znajomości – czynniki, od których zależy sukces, można wymieniać w nieskończoność.Niestety jesteśmy „zbyt bogaci”, by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofy finansowej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.”„Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszę sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?” „Takich ludzi jak ja nazywa się dziś „pracujący biedni”. Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my „pracujący biedni”, jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!”

Chciała pożegnać się z umierającym ojcem, ale odwołano lot. Wtedy obcy facet złożył jej nietypową propozycję

Chciała pożegnać się z umierającym ojcem, ale odwołano lot. Wtedy obcy facet złożył jej nietypową propozycję – Jest żołnierzem, właśnie pełniła służbę z dala od rodziny, gdy otrzymała smutną wiadomość o szybko pogarszającym się stanie zdrowia jej ojca.Dostała przepustkę i udała się w podróż, która miała odbyć się przez cztery połączenia lotnicze.Niestety podróż zaczęła się pechowo. Już pierwszy lot był opóźniony co oznaczało spóźnienie na kolejny.„Zaczęłam wariować” – opowiadała potem.Spędziła na lotniskach wiele godzin.Kiedy czekała na ostatni lot była w ogromnym napięciu. Podszedł do niej wtedy mężczyzna, który zagadnął o psa z którym podróżowała. Pokazał jej zdjęcie swojego psa i po krótkiej rozmowie trochę się odprężyła.Nie na długoPo chwili okazało się, że jej ostatni lot został odwołany, a był to ostatni lot w tym dniu.Błagała pracowników lotniska o pomoc, ale nie mogli nic zrobićW całym chaosie podszedł do niej ów mężczyzna, z którym rozmawiała i po prostu powiedział, że znalazł rozwiązanieMężczyzna powiedział, że przed lotniskiem stoi samochód, który wynajął z kierowcą, by zawiózł ją bezpiecznie do domu. Za wszystko zapłacił.W sercu dziewczyny mieszała się radość i strach. Mężczyzna pokazał jednak rachunki, wylegitymował się, zarówno jej jak i pracownikom lotniska. Zdawał sobie sprawę, że to mogło wyglądać dziwnie, ale mógł i chciał jakoś pomóc, więc to zrobił. „Na koniec powiedział mi, że jedyne czego chce w zamian, to żebym dała mu znać, czy udało mi się dotrzeć do domu na czas.''Kierowca zawiózł mnie z lotniska wprost do mojego domu. Podróż trwała prawie 5 godzin. Dotarłam do domu o 3 w nocy, w środę, 4 kwietnia. Kierowca powiedział mi, że podróż kosztowała mężczyznę prawie 900 $.” Zdążyła spotkać się i pożegnać z ojcem, który zmarł 5 kwietnia, następnego dniaPiękny gest bezinteresownej pomocy
Brakuje nam na jedzenie, rachunki, nasz dom jest w coraz gorszym stanie, chyba zrobię se 8 dziecko –

Post zmęczonej mamy trójki dzieci poruszył serca tysięcy kobiet. Ciężko się z nim nie zgodzić

Post zmęczonej mamy trójki dzieci poruszył serca tysięcy kobiet.Ciężko się z nim nie zgodzić – Bycie matką nie jest łatwe, a co dopiero ma powiedzieć matka trójki małych dzieci? Doba jest zdecydowanie za krótka. Wie, że musi ustalić sobie priorytety, aby pogodzić obowiązki mamy z życiem prywatnym. Nie ulega wątpliwości, że realizacja wszystkiego to nie lada wyczyn. Presja, która jej towarzyszy, sprawia, że każdego dnia daje z siebie 110%, aby zadbać o wszystko i wszystkich, jednak czy to możliwe?Oto co sądzi na ten temat:Jestem matką. Mam trójkę dzieci. Poszłam do lekarza, bo mam zaniki pamięci i trudności z koncentracją. Lekarz powiedział mi, że muszę spać 8 godzin dziennie. Bolą mnie plecy. Ortopeda mówi, że muszę regularnie ćwiczyć i uprawiać pilates 2- 3 razy w tygodniu.Nauczycielka mojego najstarszego syna mówi, że dziecko potrzebuje kontroli podczas odrabiania prac domowych. Najmłodszy syn również się uczy, ma zadania, prace, projekty i targi kulturalne, cotygodniowe prezentacje w szkole i uprawia sport (poza tym obaj spodziewają się, że będę ich oglądać, siedząc na trybunach).Alergolog mojego najmłodszego syna mówi, że dziecko potrzebuje, by gotować mu posiłki ze świeżych produktów, bez żadnego z 30 składników, na które ma alergię. Że muszę kupować wszystko świeże, gotować w domu. To trwa dwa razy dłużej. Mój mąż i mój najstarszy syn mówią, że tamto jedzenie jest niedobre i nie chcą go jeść, więc muszę ugotować coś innego.Eksperci ds. Edukacji i psychologowie mówią, że musisz spędzić 30 minut dziennie z każdym dzieckiem dla harmonijnego rozwoju.Pediatra powiedział, że powinniśmy na dwie godziny wychodzić na słońce i spędzać godzinę w parku na świeżym powietrzu każdego dnia i to jest dobre dla mózgu.Comiesięczne rachunki mówią, że muszę pracować.Ekspert ds. Edukacji i rozwoju mówi, że najlepszą rzeczą jest pozwolić dzieciom odkrywać, bawić się i brudzić, nawet jeśli to oznacza pranie ubrań każdego dnia.Specjalista terapii par mówi, że oboje małżonkowie muszą wyjść na romantyczną randkę lub spędzać czas razem co najmniej 1-2 razy w tygodniu. Nauka mówi, że seks jest ważny, a pary uprawiają go 2 do 3 razy w tygodniu.Kobiety sukcesu mówią, że kobieta musi inwestować w swoją karierę, być na bieżąco i chodzić na kursy, a także zarezerwować czas, aby zająć się swoim wyglądem. Psycholog mówi, że potrzebuję czasu tylko dla siebie.Więc teraz szukam eksperta od czarów, który pokaże mi jak to wszystko robi w ciągu zaledwie 24 godzin!!!Naprawdę ciężko nie zgodzić się z jej słowami, prawda?
Bibliotekarka układała książki.Nie wiedziała, co może kryć sięw Harlequinie – Zdjęcia, wyniki badań, rachunki i ściągi - takie rzeczy bibliotekarze nieraz znajdują w zwracanych książkach.Gdy bibliotekarka rozkładała książki na półkach, znalazła nietypową zakładkę.Była nią z pozoru niepozorna koperta, jednak gdy do niej zajrzała, okazało się, że wewnątrz znajduje się 8 tys. zł.Jedynym sposobem na odnalezienie właściciela było wywieszenie kartki w bibliotece. Mijały jednak tygodnie, jednak nikt się nie zgłaszał.W końcu do placówki zgłosiła się kobieta, która szczegółowo opisała zgubę, zarówno samą kopertę, jak i nominały banknotów, które znajdowały się w środku.Przełożeni bibliotekarki docenili uczciwość pracownicy i przyznali jej podwyżkęJak widać uczciwość popłaca...
Teraz już jest wszystko jasne i każdy konsument zrozumie każdy rachunek –
Kim są współcześni "biedni pracujący"? Ten poruszający list mężczyzny wszystko tłumaczy: – "Gdy słyszę jak starsi mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, jak w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.Niestety jesteśmy "zbyt bogaci", by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofie gospodarczej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszą sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?Takich ludzi jak ja nazywa się dziś "pracujący biedni". Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my "pracujący biedni", jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!"

Po ulicach Meksyku błąkał się bezdomny piesek. Przechodnie unikali go z daleka po tym, jak zobaczyli jego zdeformowaną twarz. Pies był torturowany, jego twarz wyglądała okropnie

Po ulicach Meksyku błąkał się bezdomny piesek. Przechodnie unikali go z daleka po tym, jak zobaczyli jego zdeformowaną twarz. Pies był torturowany, jego twarz wyglądała okropnie – Ludzie bali się go dotknąć, nikt go nie nakarmił, ani nawet nie pogłaskał. Piesek nie otrzymał żadnej pomocy, był więc skazany na śmierć z pragnienia, głodu i bólu.Pewna kobieta, Fernanda Herrer postanowiła pomóc zwierzęciu. Mimo, iż nigdy nie widziała licznych przypadków zaniedbywania zwierząt, ponieważ nie należy do żadnej organizacji, wystarczyło jedno spojrzenie na pieska, by wiedzieć, że musi coś zrobić.Ostrożnie zabrała pieska z ulicy i udała się do weterynarza. Jednak lekarz ten nie miał dobrych informacji...Weterynarz uważał, że Bruno - bo tak nazwała go Fernanda - nie ma szans na przeżycie. Leczenie byłoby bardzo kosztowne. Lekarz poradził eutanazję. Kobieta jednak nie chciała się tak szybko poddać. Każdy jeden weterynarz, do którego się udała, miał takie samo zdanie: psa należy uśpić.Kobieta jednak w dalszym ciągu walczyła. Znalazła klinikę weterynaryjną dr. Estebana Eduardo Richaud, który dał szansę biednemu zwierzęciu.Pieskowi zostały przeprowadzone badania, po których lekarz poinformował, że konieczna będzie chemioterapia, by wyeliminować guz z twarzy czworonoga.Rachunki za leczenie okazały się być bardzo wysokie. Rodzina Fernandy wraz z przyjaciółmi pomagają finansowo w ratowaniu psa.Kobieta wraz z dr. Richaud mają nadzieję, że piesek wyzdrowieje.Piesek jest szczęśliwy i radośnie macha ogonem kiedy tylko ktoś go pogłaszcze. Jest bardzo kochany i wdzięczny
10 złotych myśli Dalajlamy: – 1. Nie otaczaj się ludźmi, którzy potrzebują cię tylko do tego, by się poskarżyć, dzielić problemami, tragicznymi historiami, lękiem i osądzają przy tobie innych. Nie bądź czyimś koszem na śmieci.2. Płać rachunki na czas. Długi to olbrzymie obciążenie psychiczne.3. Dotrzymuj obietnic. Jeśli nie dotrzymujesz obietnicy, pamiętaj, że zawsze możesz przeprosić, zmienić zdanie, zaproponować alternatywne rozwiązanie, albo powiedzieć "nie" jeszcze na samym początku.4. Wyeliminuj, jeśli to możliwe, obowiązki, których nie lubisz, poświęcaj czas na to, co przynosi ci satysfakcję, co kochasz.5. Pozwól sobie na odpoczynek, jeśli czujesz, że w tej chwili go potrzebujesz. Pozwól sobie działać, gdy przyjdzie na to czas.6. Pozbądź się tego, co związane z przeszłością, zwłaszcza smutną i złą.7. Traktuj swoje zdrowie jako priorytet. Twoje ciało to maszyna, wiele nie zdziałasz, gdy funkcjonuje nieprawidłowo.8. Staw czoło toksycznym sytuacjom, w które jesteś zamieszany, począwszy od ciągłego „ratowania” znajomego czy członka rodziny z opresji, po tolerowanie negatywnych zachowań innych osób wobec ciebie.9. Akceptuj to, że są sprawy, których zmienić nie możesz.10. Wybaczaj. Odpuszczaj w sytuacjach, które sprawiają ci ból
Napad na bank może sprawić,że już nie będziesz musiał martwić się o pieniądze, jedzenie czy rachunki – A pomyśl, że jeśli cię nie złapią, to będzie jeszcze fajniej!

 
Color format