Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 83 takie demotywatory

 –  - Halo, czy to pizzeria Giuseppe?- Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.- Źle się dodzwoniłem?- Nie, proszę pana, Google kupiło tę pizzerię.- OK. To chciałbym złożyć zamówienie.- Dobrze, czy zamawia pan to co zwykle?- To co zwykle? A pan mnie zna?- Zgodnie z pańskim ID dzwoniącego, ostatnie 12 razyzamawiał pan pizzę serową z dodatkową porcją pepperoni i szynki.- OK! Taką zamawiam!- Czy mogę panu zasugerować tym razem zamiast seraricottę z rukolą i suszonymi pomidorami?- Co? Nie, ja nie lubię warzyw!- Ale ma pan podwyższony cholesterol.- Skąd o tym wiecie?!- Z pańskiej karty pacjenta w klinice. Mamy wyniki pańskich badańz ostatnich 7 lat.
Nawet z dala od ludzi ciężko o odrobinę prywatności –
Za pieniądze ze sprzedawaniatwojej prywatności –
Google poważnie podchodzi do kwestii prywatności –
Nieważne kim jesteś... – ... To i tak czasem potrzebujesz  chwili spokoju i prywatności
Organizatorzy z myślą o Loewie, aby miał nieco prywatności –

Psy w ogóle się nie liczą z twoim prawem do prywatności

Psy w ogóle się nie liczą z twoim prawem do prywatności –

Pozwól swojemu dziecku decydować za siebie

Pozwól swojemu dzieckudecydować za siebie – Jak będzie wzorowało się na matce, to trudno, ale daj mu szansę List do Matki InternetowejDroga Matko Internetowa,Przestań wrzucać kolejne zdjęcia swojego dziecka do internetu. Naprawdę najwyższa na to pora. Jest tak wiele przesłanek przeciw napieprzaniu fotami swojego maleństwa po sieci, że nawet nie wiem od czego zacząć. Ale postaram się jakoś to usystematyzować.PrywatnośćMoże Ciężko Ci uwierzyć, ale jest coś takiego. Takie słowo co zaczyna się na jak impreza w mieszakaniu, a kończy jak kości ryby. Pozwól Twojemu dziecku samodzielnie decydować co pojawi się na jego temat w internecie. W sieci nic nie ginie… true story.PedofilTo nie jest bestia zza morza… Tacy zwyrodnialcy istnieją i nie masz pojęcia w jakim (fap)folderze zapisują zdjęcia które publikujesz.NuuudaWszystkie dzieci wyglądają tak samo. Do tego są brzydkie (o tym pisałem m.in. tutaj). Więc pogódź się z tym, że Twój nie Brajanek jest wyjątkowy. I pierdolnięcie sesji z kilkunastoma zdjęciami tego nie zmieni. Dla Ciebie każde zdjęcie jest wyjątkowe. Dla Ciebie… Znajomi Ci tego nie napiszą, bo są grzeczni…AtencjaJesteś matką.  Jakkolwiek to ciężka praca, to jesteś TYLKO matką. Przynajmniej na taką się kreujesz naparzając zdjęciami dziecka „młynek atencji” po portalach społecznościowych. Wiem, że od kiedy masz dziecko, to Twój licznik atencji jest na szczycie sinusoidy popularności. Ale Twoi znajomi postrzegają cię przez perspektywę twojej aktywności w sieci. Na pewno masz jakąś wartość poza Twoim dzieckiem.Drugi RodzicUrodziłaś dziecko? Super! Ale ojciec dziecka też ma coś do powiedzenia na temat tego co publikujesz w sieci. (No chyba, że Twój łobuz gnije w sztumie. Ale wtedy możesz się skontaktować z babcią ze znajomym, z kimkolwiek… Jesteś sama? Zostań blogerką.;)Penis i KupaNa koniec prawda najprawdsza. Penis Twojego synka to ostatnia rzecz której zdjęcie powinno się znaleźć w internecie. OSTATNIA! Nie ma wyjątków. To nie jest „słodki kutasik” „ogonek” czy jak jeszcze to Twój chory umysł nazywa. To są genitalia Twojego dziecka.Jeżeli twierdzisz, że w tym nie ma nic złego, to pomyśl o ojcach wrzucających do internetu genitalia swoich córek z odpowiednimi komentarzami.„Kochane mamusie, mam nadzieje, że można tu się chwalić swoimi maleństwami i nie łamię regulaminu. Jestem wreszcie szczęśliwym i spełnionym tatą i żadna kobieta nie jest mi potrzebna do szczęścia. Położna powiedziała, że będzie miała facetów na pęczki z taką ciasną cipką. Co myślicie ?” ( sparodiował @dzerald z Mirko)Podobnie rzecz ma się z fekaliami. Jakbyś tego ładnie nie nazywała, to pisanie o kupie jest… słabe. Słodkie kupki dziecka przestają być słodkie w momencie, kiedy zaczynasz o nich pisać.Na koniecMam nadzieję, że dotarło. Jeżeli nadal nie widzisz nic złego w odzieraniu swojego dziecka z prywatności tzn. że razem z pępowiną powinni Ci uciąć kabel od internetu.
Jeśli mówicie, że nie obchodzi was prawo do prywatności, bo nie macienic do ukrycia – To tak jakbyście mówili, że nie obchodzi was wolność słowa,bo nie macie nic do powiedzenia
Źródło: Edward Snowdern
Tak to jest, kiedy zdrowy rozsądek bierze górę nad niezdrową ciekawością –  Wnerwiłam się mocno.Mam dwudziestotrzyletniego brata, chłopaka idealnie wpasowującego się w stereotyp informatyka (co też studiuje). To naprawdę uczynny i dobry chłopak, ale niestety daje sobą rządzić, o czym chciałabym tu napisać. Otóż brat (Tomek) poznał jakiś czas temu w klubie studenckim dziewczynę, Olunię. Do tej pory widziałam ją tylko na zdjęciu i chociaż nienawidzę ludzi oceniać po  wyglądzie, to wytapetowana niunia z białymi włosami i dziesięciocentymetrowymi pazurami nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Raz piszę do brata smsa (a z tego co wiem, ma mnie podpisaną samym imieniem, żadne tam "siostra" czy "rodzina"). Otrzymuję smsa zwrotnego o treści "kim jesteś?". Zdziwiłam się trochę, ale pomyślałam że brat niechcący wykasował numer, albo w jakiś inny niewyjaśniony sposób go utracił. Odpisałam więc, żeby się nie wydurniał, bo pisze do niego jego najukochańsza Aneczka (coś w tym stylu). Po minucie patrzę, oddzwania. Odbieram więc i słyszę babski, mocno podirytowany głos: - Kim jesteś zdziro? Odpi*rdol się od mojego chłopaka, bo ci oczy wydrapię pi*do. Znajdę cię i cię połamię, szmato. - I tak w kółko, dopóki i mi nie podniosło się ciśnienie, i nie odpowiedziałam:- Uspokój się debilko, widzę, że nie masz za grosz klasy, a mój brat gustuje w rzeczach prostych. Nie wiem jakim prawem grzebiesz mu w telefonie, a tym bardziej czytasz i ODPISUJESZ na jego smsy, ale z pewnością się o tym dowie i kopnie cię w dupę, cześć!Po jakimś czasie wyżaliłam się bratu, z jaką to idiotką miałam do czynienia, a on przyznał, że Olunia zazdrosna, że kontroluje bo kocha, a on i tak nie ma przed nią żądnych tajemnic. Tak, nie zrobił jej nieziemskiej awantury o uszanowanie cudzej prywatności, nie zarzucił debilnego i jakże dziecinnego zachowania, zasugerował tylko by stonowała swoje zachowanie i pytała go o takie sytuacje, a nie od razu szarżowała. Niestety wciąż są razem, a Olunia wciąż nie zna pojęcia prywatności. Skąd wiem? Otóż Olunia nie tylko mi odpisywała na nie swoje smsy. Lubi ucinać sobie takie pogawędki ze znajomymi Tomasza, i dopiero pod koniec pisać coś w stylu "Nabrałam cię, hahaha! Tu Ola, dziewczyna Tomka!". Dla niej to wciąż jest zabawne, dla ludzi wkręconych nie bardzo.
"Przepraszam za tę sytuację, bo zawiodłem swoich wyborców. Ale to też pokazuje, jaki panuje bałagan w polskim prawie. Jestem zadziwiony, że ta sprawa tak szybko wyszła. Prawa kierowców do prywatności nie są chronione" – Tak tłumaczył się poseł PiS Krzysztof Lipiec, który dziś w nocy mknął 115 km/h przez pod warszawską wieś Grzędy, w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Nie zatrzymał się również do kontroli i nie chciał okazać dokumentów zasłaniając się immunitetem
Bo pracownik powinien byćlojalny swojej firmie –  Pracownik Coca-Coli zwolniony za picie PepsiZwiązek Kierowców twierdzi, że Coca-Cola zwolniła swojego pracownika Ricka Bronsona za to, że pił Pepsi. W ten sposób złamał obowiązującą w firmie zasadę: żadnej krytyki odnośnie produkowanego napoju. Związek zawodowy jest oburzony. Rzecznik Coca-Coli Bob Phillips odmówił komentarza w tej sprawie, powołując się na politykę prywatności. Jedno jest pewne, że w wojnie między Colą a Pepsi nie ma miejsca na żarty.Historię zwolnionego pracownika opowiedział mediom przedstawiciel Związku Kierowców - Jim Santangelo. - Powodem, dla którego Coca-Cola zwolniła Ricka jest to, że pił napój konkurencji - powiedział Santagelo. Jak do tego doszło? Rick Bronson - doświadczony kierowca, który pracował dla firmy 12 lat, skończył dostawę w Kalifornii. Zaszedł do sklepu spożywczego i kupił sobie puszkę Pepsi. Cały czas miał na sobie firmowy uniform. Ktoś zauważył ironię sytuacji i powiadomił szefów kierowcy.
Ceną za zwiększenie bezpieczeństwajest poświęcenie swojej prywatności –
Marian Kociniak -- nestor filmoweji teatralnej sceny obchodzi 79 urodziny – Wszystkiego najlepszego dla człowieka, który stroni od kontrowersji, nie udziela wywiadów i unika kamer, stanowczo żądając należnego mu prawa do prywatności
Ile człowiek może poświęcić prywatności w zamian za to co lubi? –
Jeśli chcesz prywatności – to nie udzielaj się na publicznym portalu
Coś dla tych, którzy nawet w łazience nie znajdują odrobiny prywatności –
Seks pod namiotem? Czemu nie... – Kiedy nie masz własnego mieszkania, a potrzebujesz odrobiny prywatności weź namiot i wyrusz do... parku
Naruszenie prywatności – ...wyzwala duże pokłady frustracji
A tak pogodzisz przyjemność korzystania z Facebooka – z potrzebą chronienia swojej prywatności...
Źródło: internet