Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 15 takich demotywatorów

Ukończył szkołę medyczną w 1967 roku. Odwiedzał biednych w swoim mieście w Egipcie przez ponad 50 lat – Robił wszystko za darmo, w swojej skromnej klinice, dawał również pieniądze swoim najbiedniejszym pacjentom na zakup leków i pobierał mniej niż dolara od pacjentów, którzy byli dobrze sytuowani finansowo.Nigdy nie miał samochodu, nawet telefonu komórkowego. Chodził pieszo z domu do kliniki mimo, że miała ponad 80 lat.Kiedy potentat z Zatoki dowiedział się o jego historii, dał mu 20 tysięcy dolarów i dał mu również samochód do poruszania się. Ale po roku, po powrocie do Egiptu, magnat odkrył, że Muhammad sprzedał samochód, aby pomóc swoim biednym pacjentom...Muhammad Mashaly powiedział: "Po ukończeniu szkoły odkryłem, że mój ojciec poświęcił całe swoje życie, aby zostać lekarzem. Wtedy obiecałem Bogu, że nie wezmę ani centa od biednych i będę żyć życiem w służbie sąsiada, jakiejkolwiek kultury czy religii"
„Najbogatszy” żebrak na świecie – 98-letniego żebraka "Dziadka" Dobriego Dobrewa z wioski Bajłowo znali wszyscy uczęszczający do kościoła św. Aleksandra Newskiego w stolicy Bułgarii - Sofii. Zawsze był ubrany w stare, znoszone ciuchy, na nogach miał antyczne, skórzane buty, które nosił w lecie, i w zimie. Trzymał się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach metalowe pudełko na drobne...Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany był niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbierał do puszki, przekazywał osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Był jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro. Wszystkie drobne, które dobrzy ludzie wrzucali do jego puszki, przeznaczał na pomoc innym. Odwiedzał często schroniska, rozmawiał z ludźmi. Żył z państwowej emerytury, która wynosiła 100 euro oraz z tego, co mu inni podarowali. Nie lubił rozmawiać o tym, komu pomógł, ile rozdał pieniędzy. Wolał, by jego dobre uczynki pozostały tajemnicą, a on wciąż tym samym, pokornym Dziadkiem Dobrim... 98-letniego żebraka "Dziadka" Dobriego Dobrewa z wioski Bajłowo znali wszyscy uczęszczający do kościoła św. Aleksandra Newskiego w stolicy Bułgarii - Sofii. Zawsze był ubrany w stare, znoszone ciuchy, na nogach miał antyczne, skórzane buty, które nosił w lecie, i w zimie. Trzymał się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach metalowe pudełko na drobne...Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany był niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbierał do puszki, przekazywał osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Był jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro. Wszystkie drobne, które dobrzy ludzie wrzucali do jego puszki, przeznaczał na pomoc innym. Odwiedzał często schroniska, rozmawiał z ludźmi. Żył z państwowej emerytury, która wynosiła 100 euro oraz z tego, co mu inni podarowali. Nie lubił rozmawiać o tym, komu pomógł, ile rozdał pieniędzy. Wolał, by jego dobre uczynki pozostały tajemnicą, a on wciąż tym samym, pokornym Dziadkiem Dobrim...
Chodziłem głodny, pracowałem w polu, przeżywałem wojny, grałem w piłkę boso, byłem niewykształcony i wiele innych rzeczy, których nikt by mi nie pozazdrościł. – Dzisiaj mogę pomóc ludziom, którzy nadal są w takiej sytuacji. Mogę to zrobić dzięki pieniądzom, które udaje mi się zarabiać na grze w football. Udało mi się zbudować szkoły, boiska, rozdać buty i jedzenie najbardziej potrzebującym.Dodatkowo przekazuje po 70 euro miesięcznie, najbiedniejszym mieszkańcom SEDHIOU, aby mogli wyżywić swoje rodziny.Robię to wszystko ponieważ nie potrzebuje luksusowych samochodów, ogromnych domów, wycieczkę dookoła świata. Zamiast tego wszystkiego chciałbym, aby moi ludzie otrzymali choć trochę tego, co dało mi życie.Nazywam się Sadio Mané.Jestem piłkarzem Liverpoolu.
Łapacz chmur, to nowe rozwiązanie CloudFisher wykorzystuje atmosferycznej pary wodnej/mgły jako nowe źródło wody pitnej. – Zbiera wodę pitną z mgły w najbiedniejszym regionie w Maroku. Instalacja o powierzchni 54 m2 od niemieckiej firmy Aqualonis GmbH zbiera średnio 23 litry wody na każdy m2 mgły dziennie. Każdy litr ratuje życie jednej osoby!
Tym, których nie będzie stać na opłacanie składek do ZUS, dołoży państwo. Ile? Od 20 do nawet 80% wysokości składki – By pomóc najbiedniejszym artystom, państwo będzie dokładało do ich emerytur. Tym, których przeciętny miesięczny dochód (ze wszystkich źródeł, nie tylko działalności artystycznej) będzie niższy niż 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym (w 2020 r. wynagrodzenie to wynosiło 5167,47 zł) będzie na ich wniosek przyznawana dopłata.Urzędnicy twierdzą, że dopłaty te będą neutralne dla budżetu, gdyż zostaną pokryte z opłaty reprograficznej. Eksperci są jednak innego zdania
Napastnik Manchesteru United, Marcus Rashford, tym razem w roli pomocnika w angielskim banku żywności. Często można go spotkać, gdy niesie pomoc najbiedniejszym –
Michael Tubbs, 29-letni burmistrz Stockton wierzy, że dochód podstawowy to rozwiązanie problemu biedy, dlatego dał najbiedniejszym mieszkańcom swojego miasta po 500 dolarów miesięcznie, bez żadnych warunkówczy zobowiązań – Wstępne wyniki eksperymentu są dla wielu osób zaskakujące, ponieważ okazało się, że biedniejsi mieszkańcy wydawali pieniądze głównie na żywność, ubrania i rachunki za media,a nie tak jak podejrzewano ona alkohol, zabawę lub inne używki. Dobry pomysł czy wręcz przeciwnie?
Nagradzać powinno się za osiągnięcia,a nie za ich całkowity brak –  Cześć!Niedawno wróciłem do Polski ze stanów. Show biznes, mimo że radziłemsobie w nim dość dobrze, nie był dla mnie. Chce wrócić na wieś do domu, wktórym się wychowałem i przez resztę życia prowadzić małe gospodarstwoWiem, że nie wszystkim się u nas powodzi. Chciałbym zrobić coś dobrego ztym, co okazało się dla mnie zbędne- moim domem na wybrzežu orazsamochodem. Sprzedałem je kilka dni temu, zostawiłem sobie parę dolarów(które spokojnie wystarczą mi do końca moich dni i jeszcze na pogrzebpowinno coś zostać) a całą resztę chce oddaćJest tego sporo, więc niekoniecznie wszystko trafi do jednej osoby. Nawetzależy mi na tym, aby na mojej akcji skorzystało jak najwięcej osób!Jednak nic za darmo- przekażę darowiznę nie najbiedniejszym i najbardziejpotrzebującym, a tym którym najlepiej się powodzi.Biedni ludzie i tak wszystko przepuszczą, nieważne ile by nie dostali- jak niena pierdoły typu nowy TV czy samochód, to na przysłowiową wódkę izakąskę. Nie bez powodu w końcu są oni biedni.Ci, którym powodzi się bardzo dobrze o wiele lepiej wykorzystają tepieniądze, w szczególności jeśli na swój sukces zapracowali od zera. Oniznają prawdziwą wartość każdej złotówki, jaka przewineła się przez ich receWiedzą ile pracy trzeba włożyć aby zarobić, i jak łatwo można stracić czy teżnierozważnie skonsumowaćGdybym przekazał dorobek swojego życia "potrzebującym" to zostałby onnierozważnie skonsumowany, pewnie o wiele szybciej niż jestem w staniesobie wyobrazić. Ci, którzy doszli w życiu do czegoś więcej wiedzą, że taknie można. Že o swój dobytek należy dbać, a każdą nadwyżkę inwestować-w siebie, w nie- i ru-chomości, w swoją firmę czy ludzi. I właśnie na toostatnie liczeę. Na to, że przekazane przeze mnie pieniądze sprawią, że ktośdoszkoli pracowników, zakupi nowy sprzęt, poszerzy działalność. Bo tylko wtaki sposób możemy pomóc naszej gospodarce- a co za tym idzie i namsamym. Kiedy ludzie bogacą się ciężką pracą i rozwažnymi inwestycjami, anie zasiłkami i dodatkami socjalnymi, korzysta na tym całe społeczeństwo
Nagrody dla polityków... – Oprócz wysokich pensji, darmowych lotów i cateringów, szoferów i ochroniarzy, układów i biznesów dodatkowych, przyznali sobie jeszcze nagrody pieniężne. Kto uważa, że powinni je zwrócić, by chociażby dać najbiedniejszym staruszkom? Widzę, że nie ma znaczenia czy Pis czy Po - rząd kroi Polaków, jak leci...
"Jestem nazywany najbiedniejszym prezydentem na świecie, jednak nie czuje się biedny. Biedni są ci, którzy pracują tylko po to, aby utrzymać drogi styl życia i ciągle chcą więcej" - Jose Mujica –
Detroit upadłe miasto Ameryki – W mieście doszło do załamania części usług komunalnych; nie działa 40 proc. latarni, 78 tysięcy budynków zostało opuszczonych, a poziom przestępczości osiągnął niespotykany wcześniej poziom. W latach 20 biali stanowili 95,81% populacji miasta, a czarni 4,11%. Dzisiaj biali stanowią 10%, a czarni 83%. W latach 20 miasto było jednym z najbogatszych miast USA, dzisiaj jest najbiedniejszym i drugim najbardziej kryminogennym
Źródło: Internet

Nie wiem co mają w głowie ci, którzy takie "męskie mody" wymyślają

Nie wiem co mają w głowie ci, którzy takie "męskie mody" wymyślają – Ale jak dla mnie to facet jest męski, gdy jest facetem - głównie z charakteru. Żadna koszula w kratkę z pi*dy faceta nie zrobi Nadchodzi era drwala - nowy trend w modzie męskiejJuż nie metroseksualny wymuskany elegant, ani pan w garniturze, ani hipster. Najnowszy wzorzec męskiego stylu to miejski drwal. Czyli mężczyzna drwaloseksualny (cichy chichot).Amerykańskie portale lajfstajlowe odnotowały usadowienie się w miejskiej przestrzeni mężczyzny "drwaloseksualnego” (ang. lumbersexual). Myliłby się ten, kto założyłby, że drwaloseksualni mieszkają w leśnych chatkach w głuszy, dajmy na to - Alaski. Otóż najwięcej przedstawicieli gatunku można spotkać w Nowym Jorku. Najzagorzalsi drwaloseksualni mieszkają w Williamsburgu, są fotografami, projektantami albo bliżej nieokreślonymi artystami, a w wolnych chwilach lubią wędkować, rzeźbić w drewnie, oliwić motocykle, warzyć domowe piwo i szykować herbatki z kombuczy. Albo pracują nad nowym programem komputerowym, który może pomóc najbiedniejszym rejonom świata, a w chwilach wolnych lubią uciec do lasu, w góry, powspinać się albo pojeździć/popływać na desce. W plecaku mają raczej drogiego laptopa, choć wyglądają jakby wyszli z remake'u "Przystanku Alaska”. Takie połączenie miejskiego zwierza z dzikim barbarzyńcą.Metroseksualny typ (wizualizacja - David Beckham ca. 2002 i później) - w wąskich spodniach i dopasowanej koszuli, jest passe, co ucieszy bez wątpienia wielu mężczyzn. Tak przynajmniej przewiduję na podstawie obserwacji ze sklepów i rozmów na temat ubrań i mody ze znajomymi mężczyznami - zazwyczaj prędzej czy później padało zdanie "Czy teraz wszystkie spodnie muszą szyć na zabiedzonych chłopców? Dlaczego one są takie, że nogę mogę wcisnąć w nogawkę maksymalnie do kolana?”. Zapomnijcie, chłopaki. Te straszne czasy dobiegają końca, choć w pewnym momencie - przyznać trzeba - metroseksualnymi byli nazywani wszyscy faceci, którzy potrafili sami kupić sobie ciuchy, chodzili na siłownię i używali kosmetyków innych niż mydło (dziatwa nigdy nie uwierzy, że to był wielki postęp w historii ludzkości).Teraz naszedł czas "drwali” - zainteresowanych bardziej aktywnościami na świeżym powietrzu (niech to będzie nawet włóczenie się po mieście, choć wyjechać gdzieś w naturę nie zaszkodzi) niż pielęgnowaniem idealnej fali nad czołem i testowaniem pianek do golenia w poszukiwaniu tej idealnej. Drwaloseksualny mężczyzna wygląda jakby wybierał się na szlak górski lub rozważał ścięcie jakiejś sosny. A! - i najczęściej się nie goli.Nie dajmy się jednak zwieść tej powłoce. Drwaloseksualni głównie przenoszą akcesoria i styl przypisane dotychczas "twardzielom” żyjącym w naturze do mainstreamu, a ich wygląd jest równie przemyślany, jak metroseksualne czy hipsterskie kreacje (nie, wbrew pozorom styl hipsterski nie polega na ubieraniu się po ciemku, w tym szaleństwie jest metoda). Jakie więc są elementy stylu "na drwala”? Bawełniana bluza z długim rękawem, zazwyczaj biała, na to sweter, na to koszula w kratę. Albo koszula w kratę i na nią wrzucony zapinany sweter w norweskie wzorki. Może być na zamek albo na takie guziki-kołki, to mniej ważne. Najważniejsza jest koszula w kratę. Flanelowa. Taka, jaką nosili wielbiciele grunge. Ponadczasowa, miękka, ciepła. Poza tym dżinsy. Buty, na które może spaść siekiera i nic się nie stanie, ale na zimę w mieście, oblodzone chodniki i zaspy - też niczego sobie. No i czapka - najlepiej zrobiona na drutach, bo świadomy społecznie drwaloseksualny ceni rękodzieło i nie popiera wielkich koncernów wyzyskujących ludzi i niszczących środowisko.W wersji bardziej miejskiej, to sweterek na koszulę, kurtka, najlepiej parka, na bluzę z kapturem albo na tę koszulę i sweterek. Dżinsy. Czapka. Generalnie - na "zwykłego studenta”. Uwaga - co łączy drwaloseksualnych? To, że w prawdziwym życiu są raczej wykształconymi panami z porządną pracą, którzy swoją męskość podkreślają para-kampingowym strojem i butami za 500 PLN.Na razie drwaloseksualni występują głównie w Stanach Zjednoczonych, wieszczę jednak szybką adaptację trendu u nas. Zadałam sobie trud (a był to trud nie lada, uwierzcie) przejrzenia blogów i Instagramów polskich szafiarzy i da się tam wyczuć wyraźny powiew wiatru przemian znad lasu w Michigan. Wprawdzie - jak to na blogach szafiarskich - sprawa dyktowana jest raczej tym, kto płaci, a nie osobistymi wyborami ("jeśli dziś środa, to kochamy buty Timberlanda/Caterpillar, jeśli piątek, to wyginamy się w bluzach Wang dla H&M”. Tak, oczywiście, piszę to tylko dlatego, że zazdroszczę sławy, szczęścia i miliona monet od sponsorów). Ale są też bardzo kreatywne wariacje na temat stylu drwala.Poza tym, większość stylizacji mogłaby być trzymana pod kloszem w Sevres jako wzorzec generyczności.Jednym i drugim typom pytani o zdanie koledzy powiedzieli "nie!” - argumentując, że proponowanym stylizacjom równie daleko do menelstwa jak ekskluzywności. Jeden nawet twierdzi, że to, co zobaczył u naszych szafiarzy go zabiło, a inny na obeznanie go z polską męską blogosferą modową (cóż za zwariowana konstrukcja językowa) odpowiedział mi tym oto rysunkiem:Ale wracając do drwaloseksualnych... skąd wzięła się ta moda? Trudno powiedzieć. Można stwierdzić, że została wykreowana przez szare eminencje światowego marketingu, każące nam co jakiś czas zmieniać upodobania i pragnąć "nowych” rzeczy. Moda się powtarza, nic nowego nie zostanie już wymyślone, połykamy własny ogon, przyszedł czas na flanelowe kratki (co logiczne, biorąc pod uwagę, że dopiero co modne były różne koszmarki z lat 80.). W pewnym sensie poziomu i estetyki stylizacji "drwaloseksualny" jest męskim odpowiednikiem pin-up girl, a oba te style cieszą się obecnie za Oceanem wielką popularnością.Można też - siląc się na socjologiczne dywagacje i analizy - uznać, że mężczyzna drwaloseksualny jest odpowiedzią na potrzeby wyemancypowanych kobiet i wyrazem buntu mężczyzn. Ogólna szorstkość i strój nawiązujący do pracy fizycznej implikują siłę i testosteron. Że fascynacja drwalem, to atawizm - że duży, zarośnięty, żylasty chłop, co drwa narąbie, wióry polecą, te sprawy. Że jest też wyrazem buntu przeciwko korporacyjnemu kieratowi, czy wymuszonej "metro” elegancji. Tak, jak grunge'owa flanela i brud były wyrazem buntu i przekory wobec plastikowej estetyki lat 80., tak "drwal” jest zaprzeczeniem uwięzionego za biurkiem od 9 do 17 (haha, dobre sobie, chyba że pracuje w administracji) nieszczęśliwego trybika machiny finansowej. No i z drwalem od razu wątła białogłowa widzi się w leśnej chacie z dala od cywilizacji, serce mocniej bije, on przed zimnem ogrzeje, generalnie - szał ciał i odwieczny eskapizm klasy średniej.A tak serio, to nie zrozumiem chyba nigdy konieczności nazywania terminami jak "metroseksualny” czy "cośtam-seksualny” zjawiska polegającego na tym, że istnieją mężczyźni, którzy nie chcą chodzić tylko w garniturach albo dżinsach i koszulce, i mają jakiś styl. Ot, moda. Wielkie mi mecyje.

Życie nie tylko po to jest, by brać

Życie nie tylko po to jest, by brać – 98-letniego żebraka, nazywanego Dziadkiem Dobri znają wszyscy uczęszczający do jednego z kościołów w stolicy Bułgarii. Ubrany w stare ciuchy, antyczne, skórzane buty, trzyma się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach pudełko na drobne. Jest jednak uważany za prawdziwe uosobienie dobroci gdyż większość pieniędzy, które uzbiera do puszki, przekazuje osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. W 2010 roku przekazał aż 20 tys. euro na rzecz Katedry Newskiej. Sam niechętnie mówi o tym komu pomaga i ile, woli by topozostało jego tajemnicą
Państwo – Odbiera najbiedniejszym, by dawać... nikomu
Chcąc pomóc najbiedniejszym – często nieświadomie wzbogacamy prywatne firmy

1