Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 355 takich demotywatorów

Jeżeli w mieszkaniu jest cicho, to oznacza, że twoje dziecko... – ...już oblizało buty, udusiło kota, pomalowałotapety i teraz pije wodę z kibla
A mama była śmiertelnie poważna... –  Pół roku mieszkał z martwą matką i brał jej emeryturę. "Myślałem, że mama robi sobie żarty"1. Co najmniej pół roku 58-latek żył w mieszkaniu ze zwłokami matki 2. Śledczym tłumaczył, że nie zauważył, iż matka nie żyje 3. Za jej emeryturę kupował waluty. Usłyszał zarzut oszustwa
Nie słyszeliście może o jakimś luksusowym mieszkaniu w Warszawie? W zabytkowej lokalizacji, 82m2, maksymalnie do 1100 zł.Nie? A Bronisław Komorowski wynajął. W Zamku Królewskim – Bo szukać, to trzeba umieć!
Rosyjski ceremoniał parzenia herbaty, w odróżnieniu od japońskiego, sprowadza się do szukania w całym mieszkaniu czystej szklanki –

Zostawili psa samego w mieszkaniu tylko na 3 godziny (8 obrazków)

Dasz radę przeczytać na głos? –  STRASZYDŁONa wzgórzu pod Pszczynę, nad rzeczkę Przebrzydłęmieszkało w zamczysku wrzeszczęce Straszydło.Od brzasku do zmierzchu, od zmierzchu do brzaskuwierzeje zamczyska trzeszczały od wrzasku.Przez chaszcze i gęszcze, przez grzęskie moczydłaszedł wrzask przeraźliwy strasznego Straszydła.Aż wreszcie pod Pszczynę przybyła Poczwarai rzekła: „Robaczku! przebrała się miara!Wszak każde zwierzątko, od żuczka do myszy,w mieszkaniu swym szuka spokoju i ciszy -więc porzuć zły zwyczaj, żyć zacznij inaczeji przestań już wrzeszczeć, a szeptać racz raczej!”I odtąd pod Pszczynę, nad rzeczkę Przebrzydleszeptało w zamczysku wrzeszczące Straszydło.A morał stąd taki: mów szeptem koniecznie,bo wrzeszczeć w zamczysku jest bardzo niegrzecznie.
W Katowicach mężczyzna zmarł w swoim mieszkaniu. Ciało znaleziono po roku. W tym czasie nikt się nim nie zainteresował, i nie przejął jego zniknięciem... – Teraz już wiem jak będzie wyglądać moja śmierć...
Kiedy zostawiasz w domu psa, a wracając... – ...zastajesz w mieszkaniu fokę
Dziewczyny, nie bądźcie naiwne – To Lauren Mann, 25-letnia studentka ze Stanów, która od 3 lat pracowała jako au pair w Austrii. Pod koniec stycznia została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Wiedniu. Została uduszona i prawdopodobnie wykorzystana seksualnie (była roznegliżowana, znaleziono na niej męski materiał DNA). Kilka dni temu w ośrodku dla uchodźców dostał zatrzymany podejrzany w tej sprawie. To nielegalny imigrant z Gambii. Znajomi dziewczyny twierdzą, że chciała mu ona pomóc zaaklimatyzować się w kraju
Plusem kawalerki jest to, że posprząta się w pokoju i jest czysto w całym mieszkaniu –
Strażak z Koszalina uratował 18 osób – Tego dnia nie miał służby, więc zabrał żonę na zakupy. Jechali do centrum handlowego w przemysłowej dzielnicy Koszalina, gdy na ulicy Słowiańskiej dostrzegli kłęby dymu wydobywające się z parterowego budynku. Przemysław Piskorski (29 l.), zawodowy strażak, nie wahał się ani chwili. Wyskoczył z auta i odważnie ruszył w ogień. Zanim na miejsce przyjechali jego koledzy z jednostki, wyprowadził z płonącego budynku 18 osób! Gdyby nie on, upiekliby się żywcem. Budynek spłonął doszczętnie. Niestety, jednej z mieszkanek, Marianny K. (?64 l.), nie udało się uratować. To w jej mieszkaniu wybuchł pożar.
Źródło: se.pl bohaterski-strazak-z-koszalina
Ricardo Medina Jr., aktor znany z serialu "Power Rangers", został aresztowany za zabójstwo współlokatora. Podczas kłótni w swoim mieszkaniu w Los Angeles aktor chwycił za stojący za drzwiami miecz i jednym ciosem ugodził mężczyznę śmiertelnie w brzuch – To nie pierwszy aktor "Power Rangers" oskarżony o morderstwo. W 2006 roku skazany na dożywocie został Skylar Deleon
Zawsze chciałem mieszkać w droższym mieszkaniu. No i w końcu się udało! – Podnieśli mi czynsz
Andrzej zobaczył obcą postać w swoim mieszkaniu i przestraszony pyta:- Kim jesteś i jak się tu dostałeś?! – - Jestem ślusarzem i jestem ślusarzem

W weekend...

W weekend... –  W weekend dobra wróżka zmienia mnie w kota, wtedy śpię, jem, włóczę się po mieszkaniu i nie mam żadnych wyrzutów sumienia
- Piotrek? Dlaczego po całym mieszkaniu walają się twoje skarpetki? - To jest nowa akcja reklamowa skierowana specjalnie do ciebie: – Zbierz dziesięć par i wygraj pieniądze na tusz do rzęs
Kiedy w Twoim mieszkaniu dzieją się dziwne rzeczy i przedmioty się same poruszają być może jest ono nawiedzone, – ale bardziej prawdopodobne jest to, że masz kota
Sosnowiec. Poszła do szpitala, a gdy wróciła, w mieszkaniu byli już dzicy lokatorzy –

Tak niewielu z nas docenia to, jak ważne jest życie...

Tak niewielu z nas docenia to,jak ważne jest życie... –  Idę szpitalnym korytarzem.Wszystko jest tak, jak zawsze.Pielęgniarki, biegają z kroplówkami.Lekarze, dyskutują między sobą.Sprzątaczki, usiłują żartować z pacjentami.Zaglądam do sali numer jeden.Na łóżku, podłączony pod tlen leży Kamil.Wychowanek domu dziecka.Ma dwadzieścia lat, wygląda jak gimnazjalista. Uśmiecha się jak zawsze i zaprasza gestem do środka.Wchodzę, siadam na skraju łóżka.Słucham jak mówi.O rodzicach, którzy go zostawili.O swojej walce, o każdy dzień.O życiu, którego większość spędził w szpitalnych murach.Opowiada o tym, bez cienia pretensji.Dziękuję, że mógł być.Ot tak, po prostu.Nagle, zaczyna dławić się krwią.Duszność, odbiera mu głos.Znika.Wstaję, bo uświadamiam sobie,że Kamil zmarł kilka lat temu.Przechodzę do sali numer dwa.W okół stolika, jak szalony biega Oskar.Nigdy, nie bardzo umiał usiedzieć na jednym miejscu.Gdy wraz z moim synem, byli w podobnym wieku, chowali się do szaf.Żeby doktor, nie mógł ich znaleźć. Pamiętam, telefon od jego mamy.Pamiętam, gdy mówię synowi, że Oskara już nie ma.Pamiętam jak po tej rozmowie, nie chcę nic jeść.Przez trzy dni, z nikim rozmawiać.Patryk miał wtedy 9 lat.Oskar, całe jedenaście.Stolik w sali znika.Śmiech rozbieganego chłopca, również.Odwracam się i widzę salę numer trzy.Nad małym łóżeczkiem, pochylają się zgarbieni rodzice.Ewa, ma cztery lata.Podpięta, pod miliony rurek.Każda, podtrzymuje ją przy życiu.Dobiega do mnie, cicha modlitwa.Widzę jak oboje, połykają łzy.Aparatura nagle milknie.Nie mogę słuchać, rozpaczliwego krzyku matki.Uciekam do sali, numer cztery. Ola zawsze nazywała mnie, drugą mamusią.Kochałam ją, jak rodzoną córkę.Spędziłyśmy na rozmowach, szmat czasu.Wspólne łzy, wspólne uśmiechy, wspólne milczenie.Zawsze, chiała być na moim ślubie.I była.Zmarła w dzień, gdy przed ołtarzem mówiłam ” tak”….Z sali numer pięć, patrzy na mnie Mariusz.Nigdy nie zapomnę, jego poczucia humoru.Godzinami mógł mówić o Kasi.Miłości jego życia.Tak bardzo cieszyłam się, z zaproszenia na ich wesele.W garnitur do ślubu, ubrano go jednak w inną podróż.Tę ostatnią.Odszedł, miesiąc przed wymarzoną uroczystością.Otwieram drzwi, do sali numer sześć.Przy oknie stoi Paulina.Obok niej, na krzesełku siedzi Edyta.Zapraszają mnie na herbatę.Trajkoczą jak zwykle, jedna przez drugą.Nie przestają się śmiać.Pierwsza zanika postać Pauli.Zaraz po niej, jak mgła rozmywa się Edyta.Mijam, kolejne pokoje.Słyszę, ich głosy.Widzę, chcące żyć oczy.W drzwiach sali numer siedem, stoi Radziu.Prosty, dobry chłopak ze wsi.Ciężko, nie było mieć do niego szacunku.Nie wstydził się swojego pochodzenia.Z pasją opowiadał o ziemi, którą kochał.Trzy lata temu, obudziłam się w izolatce,w której akurat przebywał mój syn. Podeszłam do parapetu.Widziałam, jak wynosili jego ciało.Z sali numer osiem, wychodzi stonowany Łukasz.Wciąż mam ten obrazek przed oczami.Jak wraz ze swoją żoną, niosą w nosidełku córeczkę.Z taką dumą na twarzy.To był ciepły piątek.Wyjeżdżaliśmy do domu.Oni też mieli wracać, lada dzień.Ona wróciła, z córką.Łukasz, poszedł już inną drogą, niedzielnym porankiem…Siadam pod ścianą.W moim mieszkaniu.Myślę o tym, że w jednej z takich sal,leży teraz mój syn.Strach mnie zamroził.Nagle dostaję wiadomość.- Nia płacz mamo.Ja też się boję.Wszystko będzie dobrze.Przecież, jeszcze tyle chciałbym ci powiedzieć…Naucz się szanować to, co masz.Doceniać, dany ci dzień.Mów, że kochasz, jak najczęściej.Biegnij do przyjaciela ciemną nocą, gdy cię potrzebuje.Uśmiechaj się na widok słońca.Tańcz w deszczu.Ciesz się z oddechu.Podawaj innym dłoń.Nie oczekując nic w zamian.Celebruj każdą minutę ze swoim dzieckiem.Dlaczego?Jeśli tego nie zrobisz, wezmę cię za rękę.Przeprowadzę, przez szpitalny korytarz.I otworzę drzwi numer jeden, dwa, trzy…Żebyś zrozumiał, jak blisko jest piekło…
Student z Anglii, by oszczędzić zamieszkał w Polsce,a na zajęcia lata do Londynu – Jonathan Davey to 23-letni student antropologi na Uniwersytecie Goldsmith w Londynie, który wynajmuje w Polsce pokój, choć studiuje w Londynie. Jego zajęcia odbywają się w środy, czwartki i piątki - przez te 2 noce przebywa w Anglii i nocuje w tanich hostelach lub u znajomych na "sofie". Do Polski wraca w piątki, a w środę rano leci do Londynu, gdzie z racji różnicy stref czasowych zdąża na zajęcia o 10:00. W Gdańsku wynajmuje 1 pokój we współdzielonym mieszkaniu i dzięki temu według jego obliczeń, oszczędzi około 53 tys. złotych
Źródło: gazeta.pl