Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 176 takich demotywatorów

Niezwykła bociania lojalność. Bubu nie może odlecieć do Afryki, ale co roku wraca do niego partnerka. Buba ani myśli szukać nowego ukochanego – O tym, że od zwierząt możemy się wiele nauczyć, wiadomo nie od dziś. To one nie raz pokazują nam, jak wygląda prawdziwa miłość i oddanie. I takie właśnie świadectwo może dać para bocianów z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt ”Klekusiowo” w Tomaszowie Bolesławieckim.Tam właśnie, w specjalnej wolierze dla bocianów, mieszka od czterech lat pewien bociek bez jednej nogi. Ptak stracił ją na liniach wysokiego napięcia i po wypadku trafił pod ochronę pana Mieczysława Żurawia w ”Klekusiowie”. Od niego też otrzymał nowe imię – Bubu.W ubiegłym roku przyleciał tam inny, zdrowy bocian, który usilne starał się dostać do środka klatki. Dziobem stukał w siatkę, dopóki nie wpuszczono go do Bubu. Okazało się, że to jego partnerka, która go w końcu odnalazła. Ludzie żartobliwie traktowali tę ptasią miłość, ale gdy w tym roku Buba znowu przyleciała do swojego Bubu – parę stawiają jako przykład.- Zauważyliśmy prawdziwą miłość. To prawdopodobnie była jego wcześniejsza partnerka. Ona cały czas dba o niego – mówi Mieczysław Żuraw z „Klekusiowa”.To prawdziwa historia pełna miłości, bocianiej miłości – dodaje
1. Właśnie kichnęli i myślą sobie "no to pewnie mam raka, wkrótce umrę"2. W zeszłym tygodniu stracili obie nogi, mają dziurę pośrodku klatki i brakuje im połowy głowy. "Do dziś czułem się w porządku" –
Jak można być taką hieną? W Lublinie ktoś ukradł z klatki schodowej wózek elektryczny, który należał do niepełnosprawnej kobiety. Właścicielka w chwili obecnej pozbawiona jest możliwości wyjaścia z domu. Za takie złodziejstwo powinny być surowe kary –
Gdy w jeden piątek strajkujesz za aborcją, a w kolejny chronisz nienarodzone pisklęta... –  Magdalena Cielecka piątek o 12:01 • jajko to symbol rodzącego się życia. w przedświątecznych przygotowaniach pomyślmy o jajkach i tym skąd się biorą, z miłością i współczuci( malujmy pisanki tylko od szczęśliwych kur, będą pe miłości Otwarte Klatki #niemalujętrójek
Źródło: google, facebook
O tym, czym jest prawdziwa przyjaźń możemy uczyć się od zwierząt. Są lojalne i nawet, gdy mogą zmienić swoje życie na lepsze, nie zapominają o tych, którzy wspierali ich w złych chwilach – Najlepszym tego przykładem jest ta historia. Merrill i Taco są najlepszymi przyjaciółmi. Merrill to 3-letnia suczka pit bulla, a 8-letni Taco to malutki Chihuahua.Życie Merrill nie było łatwe, ale została uratowana przez wolontariuszy z Rocket Dog Rescue. Mimo iż suczka trafiła do schroniska i otrzymała odpowiednią opiekę, musiała przejść szereg skomplikowanych operacji. W tych trudnych chwilach wspierał ją jej przyjaciel Taco. Merrill odwdzięczyła się za jego lojalność.Gdy w końcu znalazł się chętny do adoptowania suni, ta wyprowadzana z klatki zaczęła wyć na znak protestu. Wolała zostać w schronisku niż opuścić swojego przyjaciela. Taco zareagował identycznie – pieski nie wyobrażały sobie, aby nie być obok siebie. Na szczęście zainteresowany adopcją mężczyzna wykazał się wielkim sercem i przygarnął nie jednego, a dwa psy.Obecnie Merrill i Taco mogą naprawdę cieszyć się życiem. Psy trafiły do kochającej rodziny i co najważniejsze, mogły zostać razem
 –
Chińczycy także pomagają Tomaszowi Gollobowi – Najlepszy polski żużlowiec w historii, w kwietniu 2017 roku miał wypadek na crossie, w wyniku którego uszkodził sobie kręgosłup i stracił czucie od linii klatki piersiowej w dół. Od tego czasu nasz mistrz porusza się na wózku. Ogromnym problemem dla Tomka są bóle spastyczne, przez które strasznie cierpi. Właśnie dlatego poleciał do chińskiego Nanning, by w tamtejszej klinice pozbyć się największej z dolegliwości. Za przelot zapłaciła fundacja PZM, koszty leczenia pokrywa strona chińska, a całą akcję zorganizowali GKM, ostatni klub mistrza, i prezydent Grudziądza.Podstawą leczenia Golloba w Chinach jest akupunktura, czyli ukłucie ciała w określoną jego część mające pobudzić impuls nerwowy, co ma ukoić ból naszego sportowca. Zainteresowanie całą akcją w Chinach było ogromne. Dzięki temu swój przyjazd do Nanning ogłosili specjaliści z Pekinu i Szanghaju, którzy także chcą pomóc Gollobowi
 –  DO LOKATORÓW MIESZKANIA NA 6 PIĘTRZE, LEWE SKRZYDŁO OD KLATKI Czy naprawdę musicie. Panowie. odpierdalać tą wiertarką od bladego świtu'? Dzień w dzień. aż mi się, kurwa, herbata na stole telepie. DZIEŃ W DZIEŃ!!! Uprzejmie zawiadamiam, że w najbliższy weekend zarządzam wyjątkowo srogi melanż.. Zaproszę dziwki i podsunę łóżka do grzejników. Też sobie, kurwa, powiercę " Dziękuję za uwagęna waleta
Nie ma to jak życie na koszt państwa... –  W życiu bym nie poszedłdo roboty za 2 tyś. na rękęW życiu bym nie poszedł do roboty za 2 tyś. na rękę.żyje z konkubinatu, 3 dzieci, jedno chyba moje.Ona zarejestrowana oczywiście jako samotna matka.Full socjal czynsz MOPS płaci, 2 tony wegla z MOPS na zimę sprzedaliśmy po 500 zetaza tone po co mi jak i tak mam darmo prąd z klatki schodowej.žarcia tyle, że zjeść się nie da -makaron, cukier, ryż sprzedajemy znajomym, bo sklepynie chcą - jest opisane "Pomoc społeczna - nie na sprzedaż.Dzieci mają ciuchy z darów - wszystko nówki, jedzenie w szkole za darmo.Na wakacje pod "pod gruszą" dzieciaki z pomocy społecznej dostały po 700 zł - kupitemse nową komórkę, full wypas.Kredyty mam wszędzie gdzie dali, nigdzie nie spłacam mogą mi skoczyć- komornikma mi co zabrać, a zresztą jakby co to konkubina z dziećmi robi takie przedstawienie, żeurzędnicy przy dziennikarzach muszą nas jeszcze przepraszać :-)))Tak że żyje sie w Polsce dobrze, tylko trzeba pogłówkować.Kablówkę mam za darmo - wkłułem sie w kabel w sieni - tak że od rana piwko,papierosek i Eurosport.nieNo nie bede mam dłużej przeszkadzał - bierzcie się do roboty, bo ktoś musi zaraiać nanas biednych, pokrzywdzonych przez los....
Gdy w zoo ze starości umiera goryl, zdarzają się genialne pomysły! – W pewnym zoo ze starości zmarł jedyny goryl... tuż przed otwarciem. Dodajmy, że tamtejsze zoo nie należało do zbyt dochodowych. Na dodatek goryl był jedną z ich najpopularniejszych atrakcji i nie było ich stać na to, aby pewnego dnia po prostu go zabrakło. Właściciel zoo poprosił jednego ze swoich pracowników, żeby wyciągnął z magazynu nieużywany kostium goryla i za dodatkowe 100 dolarów dziennie wchodził do pustej klatki, udając nieżyjącego już osobnika. Miał to robić tak długo, dopóki zoo nie znajdzie środków na zakup nowego goryla. Dosyć szybko żywiołowy „goryl" stał sią najpopularniejszą atrakcją całego interesu. Ludzie z całej okolicy przyjeżdżali, żeby zobaczyć małpą, która „gestykuluje i zachowuje sią zupełnie jak człowiek". Po upływie miesiąca popularność znów zaczęła spadać. Przedsiębiorczy pracownik, żeby na nowo wzbudzić zainteresowanie potencjalnych klientów, postanowił wydostać się ze swojej klatki i zawisnąć bez ruchu nad sąsiadującym z nią wybiegiem dla lwów. Szybko zebrał się cały tłum przerażonych gapiów, którzy zauważyli akcje „goryla". Nagle facet puścił się drutów i spadł wprost miedzy lwy. Ku zdziwieniu obserwujących, wielka małpa zaczęła krzyczeć „POMOCY" ludzkim głosem! W jej kierunku szybko rzucił się lew, mocno pacnął ją w plecy, nachylił się i cicho wyszeptał: „Natychmiast zamknij mordą albo zaraz obaj wylecimy z roboty!"
Jedną z najbardziej chwytających za serce rzeczy jest przyjaźń między zwierzętami z dwóch odmiennych gatunków, ale ta historia bije wszystkie inne. Oto nietypowa przyjaźń dwóch zwierząt – W 2007 roku mieszkańcy wsi Patok w Albanii złapali wilka i zamknęli go w klatce. Jeden z miejscowych wpadł na pomysł, aby nakarmić wilka, wpuszczając do klatki osła. Ku jego zdziwieniu, wilk i osioł zostali przyjaciółmi. Zero atakowania, kompletnie pokojowe życie we wspólnej klatce. Nawet czasami bawiły się ze sobą. Ich zadziwiająco dobre relacje odbiły się szerokim echem w mediach. Po wielu międzynarodowych petycjach albański rząd wydał polecenie uwolnienia obu zwierząt. Po wypuszczeniu ich z klatki, wilk wrócił do lasu, natomiast osioł do końca swoich dni pasł się w spokoju na odpowiednim terenie. Okoliczni mieszkańcy byli zszokowani zachowaniem zwierząt. Dziś twierdzą, że wilk kilkukrotnie wychodził z lasu, aby sprawdzić co dzieje się z osłem
Zwrócili sprzątaczce uwagę. Takiej odpowiedzi się nie spodziewali – W jednym z bloków na warszawskim Mokotowie pojawiło się nietypowe ogłoszenie. Mieszkańcy zwrócili uwagę pani, która sprząta budynek, aby do swoich obowiązków dodała mycie okien. "Niech umyje je zarząd" - odpowiedziała gospodyni. "Mieszkańcy uprzejmie proszą o umycie wszystkich okien w bloku" - brzmi treść ogłoszenia przyczepionego w bloku.Na kartce dopisano długopisem kilka zdań. Ich autorką jest gospodyni budynku. "Jestem osobą, która rozumie, więc do mnie się mówi, nie pisze po ścianach jak menele. Za 600 zł miesięcznie robię budynek i, czynem społecznym, teren, więc okna niech umyje zarząd - społecznie" - napisała.Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Internauci gratulują gospodyni odwagi."Mistrzyni ciętej riposty!" - skomentowała pani Anna. Inny internauta napisał: "Brawo pani gospodyni". "Pani sprzątająca ma w kontrakcie sprzątanie klatki, a jak pan burak chce mieć czyste okna to niech płaci od sztuki" - dodał kolejny.Szacun dla Pani sprzątającej! Niech sami sobie myją! Mokotów, Warszawa. wrzucone za zgodą robiącego zdjęcie, a dla pani największe brawa na świecie
Trening przed wielką ucieczką z klatki –
Przeciętny człowiek przeżywa szok, gdy trafia między schroniskowe klatki. Tysiące oczu mówiących: weź mnie. I kogo wziąć? To proste. Tego, który już nawet nie prosi. Siedzi w kącie i nie wierzy, że ktokolwiek zwróci nań uwagę. Jest stary. Bez oka lub łapy. Ma brzydką sierść, mało zębów. Dlaczego on? Bo zostało mało czasu, aby mu udowodnić, że nie wszyscy ludzie to potwory –
Zawsze jest wina sprzedawcyalbo kuriera –  17:30Pisze na Pana skargęProszę pisać. Ciekawe jakmiałem paczkę doręczyć jeślipodany jest tylko numer blokuDzwoniłem miała Pani pocztęgłosowąSa 3 klatki dla inteligentnegokuriera latwo znaleźćTak i miałem chodzić po każdymmieszkaniu i szukać.Przynajmniej godzinę bym stracitSkarga jest złożonaOkej
 –  Kierowca Maciej J. (przepraszam zastwierdzenie) ojebal mnie na 112I. Chcialemzaplacic banknotem 1002l. Oczywiscieuczynilem to, nie chcialem dawac zadnegonapiwka, a ten maly wąsaty szczylek wydalmi 11zl za malo i zaczal uciekac z 2 pietra poschodach, wolajac na cala klatke schodowawalic cie biedaku". Oczywiscie poszedlbymztym na policje, gdyby nie jedna sytuacjaktora zdarzyla sie po 2 sekundach. Tennieogolony pracownik Panstwa firmy, napolpietrze miedzy parterem a pierwszympietrem, potknal sie i spie*doIiI sie na samdol klatki schodowej. Pieniadze ktorewypadly mu z kieszeni (lub reki, nie wiem)zabralem, byla to rownowartosc 25.602I.Pozdrawiam
 –  Ostrzeżenie!!!My sąsiedzi z klatki 2 i 3 apelujemy!:Natychmiastowe zaprzestanie wykonywania prac takich jak:-sprzątanie, -pranie, -gotowanieWe wczesnych godzinach porannych lub późno popołudniowych orazdni świątecznych i wolnych od pracy.Mieszkają ty ludzie starsi chorzy którzy potrzebują ciszy i spokoju,Ponadto mieszkają tu malutkie dzieci, mieszkają tu ludzie pracującyo różnych porach którzy też potrzebują odpocząć po pracy a niewysłuchiwać hałasu i rumoru jaki powodujecie przy wykonywaniuwyżej wymienionych prac.Prace te zalecamy wykonywać między godz. Od 10:00 do 15:00W przypadku niezastosowania się do naszych poleceń będaąwystosowywane pisma do odpowiednich wtadz a do momentuusunięcia z tego bloku tak upierdliwych sąsiadów jakimi jesteście wy.Z poważaniem : sąsiedzi z bloku 9A

To dopiero nazywa się prawdziwa miłość:

To dopiero nazywa się prawdziwa miłość: – Siedzę w kuchni i jem obiad, okno otwarte na oścież bo ciepło, nagle pod blokiem jakiś typ zaczyna zaczyna piłować ryjaPAULINA!PAULINAAA!PAULINAAAAAAAA!Przywołało mi to wspomnienia z dzieciństwa, jak jeszcze nie było komórek i tak się wywoływało kolegów na granie w gałę, ale przecież teraz komórki są, więc dziwna sprawa. Myślę, że może typowi bateria padła, albo szybka pękła a wymiana droga, ale zaraz się okazało, że to jednak jakaś grubsza opcja, bo nawoływacz zaraz dodałKTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!I od początku: PAULINA! KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!I tak raz za razem. Pomyślałem, że to typowy osiedlowy zawód miłosny, typ się najebał, bo w końcu długi weekend, pokrzyczy z 5 minut, żeby upuścić nieco goryczy ze złamanego serca i sobie pójdzie na kebaba albo automaty.Ale nie. PAULINA, KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?! - krzyczał już kurwa z 20 minut, aż zaczęło intrygować kim jest rozpustna Paulina i kto w istocie rzeczy ją dyma. Postanowiłem pójść na dół popatrzeć co się dzieje, ale jako, że w Polsce za patrzenie się na różne rzeczy można dostać wpierdol, to postanowiłem przy okazji wyrzucić śmieci, chociaż kosz był prawie pusty - będzie wyglądało, że od tak sobie idę do śmietnika i po drodze niby przypadkiem zobaczę co i jak, ale niby mnie to zbytnio nie interesuje. Wyrzucanie śmieci to obok grillowania czynność na tyle u nas usankcjonowana społecznie, że w jej trakcie się wpierdolu nie dostaje, a przynajmniej ja się nigdy nie spotkałem z taką sytuacją.No to wziąłem worek i idę na dół, wychodząc z klatki odpaliłem szluga i okrążam blok. Jak zobaczyłem typa, któremu rogów przyprawiła Paulina, to już wiedziałem, że będzie grubsza inba.Wiecie jak wygląda Ninja z Die Antwoord? Jak ktoś nie wiem to zamieszczam zdjęcie. W każdym razie jakby Ninja z Die Antwoord nie mieszkał w RPA czy tam Kalifornii, tylko w Polsce na skrzyżowaniu Konopnickiej i Wyzwolenia i nie był raperem, tylko w czasie awantury domowej by zabił konkubinę siekierą i poszedł za to na 20 lat do więzienia, to by potem wyglądał jak ten typ xDPatolog na 1000%, na mordzie wydziarane jakieś kropki i sztylety, na szyi blizna jakby ktoś mu próbował poderżnąć gardło, na łydce wytatuowane HWDP itd. Na oko miał z 50 lat, z czego większość ewidentnie spędził w różnego rodzaju instytucjach izolujących go od społeczeństwa. Jego kolekcja patologiczny tatuaży, blizn i innych znamion - jak określił to Peja - życia kureskiego, była wyeksponowana bardzo dobrze, bo był tylko w klapkach i krótkich spodenkach, z których kieszeni wystawało nadpite pół litra. Aha, co ciekawe, miał ze sobą też łopatę xD za pomocą której jak sądziłem zamierzał zakopać ciało niewiernej Pauliny i jej kochanka, gdy już ustali kto nim jest xD Wkrótce okazało się jednak, że łopata nie miała służyć do zakopywania kogokolwiek, a wręcz odwrotnie.Gdy patolog zobaczył mnie idącego ze śmieciami i szlugiem to zawołał, że ej młody daj szluga bo się wkurwiłem. Oczywiście dałem, bo obawiałem się, że w przeciwnym razie moje szczątki spoczną w zbiorowej mogile z Pauliną i jej gachem xD Patolog odpalił szluga, zaciągnął się, wypuścił dym, zadumał na sekundę, po czym rozwiązał zagadkę, która w tym momencie frapowała już pewnie wszystkich mieszkańców bloku.JA WIEM KTO CIĘ DYMA! DYMA CIĘ TEN ZBOCZENIEC, PEDOFIL I KULFON!Chciałem delikatnie zapytać, po co drze ryja od pół godziny, skoro wie kto dyma Paulinę, ale w tym momencie na jeden z balkonów na pierwszym piętrze wyszedł rzeczony pedofil i zboczeniec, który widocznie poczuł się wywołany do tablicy i krzyknął, że Patolog sam jest Kulfon, a on Paulinę będzie dymał ile będzie chciał, bo to jego żona. Patolog na to krzyczy, że tak, to zejdź tu kurwo na dół to zobaczymy, a Pedofil krzyczy, żeby to on wszedł na górę to wtedy zobaczymy. Ten wpierdolowy pat trwałby pewnie tyle co bitwa nad Sommą, gdyby na balkon nie wyszła Paulina we własnej osobie, żeby zapytać Pedofila co tu się odpierdala - Patolog jak ją zobaczył to powiedział EEEE, TO NIE TA PAULINA TYLKO INNA, SORY XD Paulina z mojego bloku okazała się więc być zupełnie porządną kobietą, a Pedofil najpewniej wcale nie być zboczeńcem, ani tym bardziej pedofilem.Patolog patrzy na mnie, potem na mój worek ze śmieciami i mówi, że worek prawie pusty. To ja potwierdzam, że owszem, jakiś bardzo pełny to nie jest. Patolog na to, że TO SIĘ ELEGANCKO SKŁADA, CHOĆ MŁODY NA CHWILKĘ ZE MNĄ TU KAWAŁEK BO MUSZĘ KURWA PSA WYKOPAĆ A NIE MAM GO KURWA W CO WZIĄĆ POTEMNawet gdyby brzmiało to mniej abstrakcyjnie, to i tak nie miałbym pewnie ochoty nigdzie z półnagim Patologiem chodzić, więc mówię, że niestety jestem zajęty, ale on powiedział NO DAWAJ KURWA JAK CIĘ CZŁOWIEK PROSI, więc już nie miałem zbytnio wyjścia xD Idąc odkopywać psa poznałem zarówno historię tej misji, jak i sprawę z Pauliną.Z Pauliną było tak, że była konkubiną Patologa przed jego ostatnim pobytem w więzieniu, który trwał aż 7 lat i był konsekwencją pobicia towarzysza libacji ze skutkiem śmiertelnym. Jak Patolog przekraczał bramę zakładu karnego to Paulina obiecywała, że będzie na niego czekać, ale widocznie przez te 7 lat zmieniła zdanie, bo jak wyszedł kilka miesięcy temu z więzienia to nigdzie jej nie było. Dzisiaj spotkał pod sklepem jakiegoś koleżkę, który powiedział mu, że Paulina podobno mieszka na osiedlu obok, czyli u mnie, jednak nie precyzując adresu. Planem Patologa było więc pójście pod każdy blok na moim osiedlu (a akurat w drodze po psa przechodził koło mojego) i nawoływanie Pauliny, aż ta sama się zdekonspiruje, ale jak widać nie wziął pod uwagę, że kobiet o tym imieniu może być więcej xDZ psem sprawa była jeszcze bardziej kuriozalna, a przedstawiała się następująco - Patolog miał sąsiadkę, która nazywała się TA STARA Z PARTERU. Sąsiadka miała psa, a właściwie sukę, która nazywała się Picia. Picia była jedynym towarzyszem życia sąsiadki, która owdowiała dekadę temu, a dzieci to wiadomo, już na swoim, życiem zajęte. Picia kilka tygodni wcześniej zdechła, a sąsiadka nie czując się na siłach fizycznych ani psychicznych do własnoręcznego zakopania jej, najęła do tego patologa, który za ten pogrzeb przyjął korzyść rzeczową w postaci pół litra alkoholu. Sąsiadka jednak tak bardzo tęskniła za Picią, swoją jedyną towarzyszka, a pies zaczął nawet objawiać się w jej snach i rozmawiać z nią po Polsku. W tej sytuacji sąsiadka zdecydowała się na krok radykalny i poprosiła Patologa, żeby Picię wykopał i przyniósł z powrotem xD Patolog się zgodził, ale że tym razem zlecenie było znacznie bardziej nietypowe, to za wykonanie go zażądał aż litra wódy, w tym pół litra płatnego z góry, bo inaczej nie powie gdzie jest pies pogrzebany, jak to się mówi xD To właśnie była wystająca z jego kieszeni flaszka.Gdy słuchałem tych opowieści zdążyliśmy już dojść na miejsce pochówku Pici, czyli nieużytki pomiędzy Aleją Wilanowską a torem łyżwiarskim Stegny w Warszawie. Teraz już tam budują gdzieniegdzie jakieś nowe osiedla, ale ogólnie większość to nadal dzikie pola. Patolog zaczyna kopać, z 10 minut machał łopatą ale nic nie ma, to mówi, weź młody tu pokop z boku bardziej, bo ja się zmęczyłem. Jako, że byłem w odludnym miejscu sam na sam z typem, który już kiedyś kogoś zabił, to wolałem nie wspominać, że miałem tu być tylko w charakterze posiadacza prawie pustego worka na śmieci, tylko kopałem xD również bez skutku.Potem Patolog powiedział, żebym dał łopatę, bo to chyba jednak bardziej w drugą stronę i faktycznie po kilku wbiciach łopaty zaczęło jebać jak ja pierdolę, co wskazywało, że ekshumacja zmierza we właściwym kierunku.A propos ekshumacji, to dosłownie 5 minut na piechotę od miejsca, w którym kopaliśmy my, kiedyś kopał IPN, bo tam UB potajemnie zakopywało swoje ofiary w latach 40-tych i 50-tych, więc cały czas miałem nadzieję, że i my jednej z tych ofiar nie odkopiemy, bo Patolog zdecydowanie wyglądał na człowieka zdolnego do zapakowania w mój worek na śmieci szczątków jakiegoś AK-owca i wciśnięcia ich swojej sąsiadce jako Pici w zamian za kolejne pół litra, a ja mimo wszystko nie czuł bym się komfortowo biorąc udział w takim procederze xDPo chwili kopania było już jednak pewne, że odkopaliśmy jamnika, tylko w umiarkowanym stadium rozkładu. Jebało tak, że kurwa oczy mi zaszły łzami i prawie wyrzygałem ten obiad, co dopiero zjadłem xD Patolog jebnął jeszcze solidnego grzdyla wódy po czym załadował Picię na łopatę a potem do mojego worka, który szczelnie zawiązał. Z tym pakunkiem wyruszyliśmy do sąsiadki po zapłatę. Po drodze zastanawiałem się, które wydarzenia z mojego życia doprowadziły do sytuacji, w której idę przez miasto z recydywistą-mordercą, zgniłymi zwłokami psa w worku na śmieci i łopatą, żeby dostać od jakiejś starej baby pół litra i to nawet nie dla mnie xDKolejną rzeczą, która mnie trapiła było, że mam uczulenie na pyłki, najgorsze właśnie w czerwcu, więc większość moich śmieci stanowił zużyte chusteczki, bo mi cieknie z nosa - jak sąsiadka wyjmie Picię z worka to sobie pomyśli, że jestem jakimś nałogowym onanistą xD ale potem pomyślałem, że to ona trzyma w domu rozkładające się zwierzęta, więc jeżeli ktoś się tu powinien wstydzić to na pewno nie ja xDDDDoszliśmy do bloku patologa, sąsiadka wychodzi na klatkę, łapie kurwa ten worek i zaczyna go przytulać PICIA! MOJA PICIA KOCHANA! Myślę sobie, srogie grzyby kurwa. Wtedy z mieszkania na przeciwko wychodzi jakaś baba i mówiCZYLI JEDNAK SIĘ PANI ZDECYDOWAŁA WYKOPAĆ PANI MALINOSKA? JA TAM SIĘ PANI NIE DZIWIĘ, JAK MOJA TEKLA ZDECHŁA TO TEŻ BARDZIEJ TĘSKNIŁAM NIŻ ZA MOIM STARYM JAK UMARŁ. BO PIES, PROSZĘ PANI, TO KOCHA BEZWARUNKOWO
Bycie nowoczesnym, postępowym Europejczykiem w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwe – Spóźniasz się do pracy bo stoisz w korku:"Przepraszam szefie, znowu zamachowiec samobójca na autostradzie."W drodze do domu chcesz zrobić zakupy w supermarkecie:Jakiś ch*j wysadził się przy stoisku z wieprzowiną.Czekasz pod domem godzinę, zanim zeskrobią innego z twojej klatki.Nie możesz spać, bo sąsiedzi krzyczeli mordowani przez ISIS
Bardzo inspirująca historia…Na naszej klatce schodowej mieszka staruszka. Pięć lat temu straciła męża, córkę, zięcia i wnuków w wypadku. Kiedy tydzień przed świętami wracałam do domu, na drzwiach klatki schodowej zobaczyłam ogłoszenie napisane odręcznie: – Zgubiłam 100 złotych. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot do mieszkania nr 76, emerytura bardzo skromna, nie mam na chleb.Mieszkanie nr 76 to lokal tej starszej pani. Wyjęłam z portfela 100 złotych, odłożone na prezent dla mamy, i zapukałam do drzwi mieszkania nr 76. Kiedy oddałam staruszce pieniądze, rozpłakała się i powiedziała:– Jesteś dwunastą osobą, która przyniosła mi pieniądze. Dziękuję.Uśmiechnęłam się i poszłam do windy, a wtedy starsza pani dodała:– Córeńko, zdejmij, proszę, to ogłoszenie z drzwi, to nie ja napisałam… – starsza pani stała przed drzwiami swojego mieszkania i płakała.Dziewczyna poprosiła, aby ta historia poszła w świat. Aby ci, którzy nie widzą w innych nic dobrego – dowiedzieli się, że na jej klatce schodowej mieszka co najmniej 12 wspaniałych osób.