Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 310 takich demotywatorów

Policja zachwycona tłumem na Jasnej Górze, ale po fakcie zawiadamia prokuraturę – Policjantka witająca uczestników pielgrzymki na Jasnej Górze w Częstochowie stwierdziła, że jest jej "niezmiernie miło, że pomimo obecnej sytuacji, jaką mamy w kraju, spotykamy się w tak licznym gronie". Po rozpoczęciu sezonu motocyklowego policja zawiadomi jednak prokuraturę o złamaniu przepisów
0:12
Na jasnogórskich błoniach zaroiło się od motocyklistów z całej Polski. Mimo pandemicznych obostrzeń, kilka tysięcy osób wzięło udział we mszy świętej w intencji bezpiecznej jazdy –
Gdzie są ekoaktywiści? –  Wiele z naszych miast padło, pada, albo plan tegoż upadku jest już gotowy, ofiarą tak zwanej "rewitalizacji" (rewitalizacja to dosłownie ożywienie, przywrócenie do życia). W praktyce oznacza to zalanie określonego terenu betonem w mniej lub bardziej artystycznej formie. Ostatnio został ożywiony Plac Wolności w Kutnie. Funkcjonalności trudno odmówić, bo pod betonową posadzką kryje się parking, ale... Ale na górze widzimy to, co widzimy. W czasach, gdy ochrona środowiska wysuwa się na pierwszy plan, gdy prominetne osoby biją na alarm w związku z ociepleniem klimatu, a fundacje śledzą "ślad węglowy" i żądają ograniczenia ilości pojazdów oraz hodowli zwierząt, ilość wylewanego w miastach (nie tylko polskich) betonu podsuwa, wręcz nachalnie, zasadnicze pytanie:
Niewiarygodna batalia i ogromny sukces siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla! Mistrz Polski pokonał rosyjskiego giganta - Zenit Kazań i awansował do wielkiego finału Ligi Mistrzów! – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w pierwszym meczu przegrywała już 0-2, a rywal miał w górze cztery piłki meczowe, lecz nasi zawodnicy odwrócili losy spotkania i wygrali 3-2. W rewanżu, w Kędzierzynie-Koźlu to nasi mieli aż siedem piłek meczowych na wagę awansu, ale tym razem przegraliśmy 2-3. O awansie musiał zadecydować "złoty set", który wygraliśmy 15-13 i to mistrz Polski zagra w finale Ligi Mistrzów, który odbędzie się 1 maja w Weronie.
Z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa przedstawiam wam Janka – Janek ma 14 lat. Dwukrotnie zdobył Koronę Gór Polski, Koronę Sudetów, Włóczykija Sudeckiego, Srebrną Odznakę GOT za wytrwałość. W Tatrach był na większości szczytów i przełęczy dostępnych szlakami, m.in. Rysach, Krywaniu, Sławkowskim Szczycie, Koprowym Wierchu, Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem, Czerwonej Ławce, Świnicy, Kozim Wierchu, Jagnięcym Szczycie... wymieniać można jeszcze długo."Dla ludzi, których spotykamy w górach nie liczy się jego niepełnosprawność, tylko to, że jest tam na górze. To są nasze najlepsze chwile. Cieszy mnie to, że góry dają Jankowi tyle szacunku od innych ludzi i nikt nie pokazuje palcem ich niepełnosprawności, ale widzi ten wysiłek jaki wkładają na wejście. Często to powtarzam: TAM W GÓRACH NIE MA NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI, JEST SZACUNEK TYTUŁEM TWOJEGO WYSIŁKU" - pisze Jarek, tata Janka
Mam AlzheimeraNa górze róże –
Kolczyki z gilotyną z czasów rewolucji francuskiej, ok. 1793 r. Na górze znajduje się czapka frygijska, symbol wolności. Na dole zaś ścięte głowy króla i królowej –
Niekończąca się wieża z książek w Bibliotece Miejskiej w Pradze (Czechy). Lustra na górze i na dole symbolizują nieskończoną istotę nauki –
0:40
 –  Msza swieta zbiorowazamówiona na |asnej GófZCzostanie odprawiona

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję:

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję: – "Złożyłam dzisiaj wniosek o apostazję. Od momentu podjęcia przeze mnie decyzji do wykonania tej administracyjnej czynności minęło półtora roku. Mogę to zwalać na lenistwo albo na to, że nie lubię papierów, kiedy nawet odebranie awizo to wyzwanie. Ale myślę, że musiałam do tego dojrzeć, bo jednak przez 20 lat byłam dość zaangażowana w życie religijne. Zrobiłam sobie sentymentalną podróż po starym osiedlu, poszłam do mojej dawnej parafii i sama procedura odbyła się w dużym szacunku, może trwała 10 minut. Proboszcz musi z Wami chwilę pogadać. Proboszcz, z którym gadałam, był ok. Życzył mi, żebym też pamiętała dobre chwile. I w dniu, kiedy oficjalnie zadeklarowałam, że nie chcę być częścią kościoła katolickiego, pozwolę sobie kilka tych dobrych chwil wspomnieć.Od dziecka kręciła mnie perspektywa, że TAM w niebie mieszka MÓJ OJCIEC, który mnie kocha. „Takiego, jakim jestem, raduje się każdym moim gestem”. Nie miałam za bardzo taty, a jak był, to był kompletnie najebany, więc fajny gość z nieba absolutnie realizował moje potrzeby. Przedstawicielami taty z nieba są księża i do nich też miałam zawsze szczęście. Lubiłam to wszystko – lubiłam msze dla dzieci, lubiłam drogi krzyżowe, kochałam takie eventy jak procesja na Boże Ciało. W podstawówce należałam w kościele na osiedlu Jadwisin do „Krucjaty parafialnej”, którą prowadziła siostra Angela. Siostra Angela była groźna, ale kochała dzieci. I bardzo nie nadawała się do przygotowywania mszy, wiec z siostrą Angelą zawsze były jakiś śmieszny przypały. Podobno sporo piła, ale ja tego nie zauważyłam. Spotykaliśmy się co niedzielę, siostra rozdzielała zadania – ja najbardziej lubiłam modlitwę wiernych i kiedy parafie odwiedzał jakiś specjalny gość, wtedy dawałam kosze z prezentami i mówiłam wiersze (to był mój WAŻNY moment z mikrofonem w kościele). Siostra Angela zakładała nam tez takie żółte chusty – to był znak rozpoznawczy naszej krucjaty. Zawsze zazdrościłam dziewczynkom śpiewającym psalm. Żałowałam za grzechy, spowiadałam się, uwielbiałam wszystkie religijne piosenki i te dla starych ludzi i te młodzieżowe. Moje ulubione kościelne szlagiery z dawnych lat, to „Idzie mój Pan”, „Jesteś królem”, Twoja miłość jak ciepły deszcz” (to jest grube, polecam posłuchać w wykonaniu Mietka Szcześniaka) i jeszcze była taka bardzo mało popularna piosenka, która zaczynała się tak: „Pewnej nocy łzy z oczu mych, otarł dłonią swą Jezus i powiedział mi nie martw się, jam przy boku jest twym” – kochałam całym sercem totalnie. Siostra Angela czasem organizowała nam też w salce parafialnej dyskoteki – była przeterminowana oranżada i boombox. Było bardzo fajnie. Czułam się dobrze z innymi dziećmi. No i wszyscy byliśmy dziećmi pana boga.Potem zmieniłam parafię i jako nastolatka chodziłam już do porządnej oazy, tam się dużo modliliśmy, czekaliśmy na to, jak przyjdzie do nas Duch Święty i znów dużo śpiewaliśmy w czasie mszy. Tu już bywało różnie, przed mszą ukradkiem paliłam papierosy, a koleżanki z grupy mówiły mi, że nie powinnam malować rzęs do kościoła, ale bardzo chciałam z nimi być – no i być blisko boga. A potem jeszcze dwa razy poszłam na pielgrzymkę i tylko raz oszukałam i przejechałam jedna stację autobusem, ale padał deszcz. Poznałam na pielgrzymkach wiele bardzo fajnych osób. I co się naśpiewałam, to moje. Zdziwiłam się tylko, gdy po kilkunastu dniach marszu, już w Częstochowie, przywitał nas na Jasnej Górze kardynał Glemp kazaniem o pornografii. Myślałam, że tam na nas będzie czekał anielski orszak, trąby jerychońskie i super piosenki, a było dość niemiło. Lubiłam Jezusa, podobała mi się jego filozofia, bardzo chciałam być dobra. Nie zazdrościć, nie krzywdzić nikogo, wyspecjalizowałam się w nastawianiu drugiego policzka. Czułam, że robię dobre rzeczy. Często wychodziłam z kościoła bardzo szczęśliwa. I bardzo wszystkim, którzy się do tego przyczynili, za te momenty dziękuję.To były moje dobre wspomnienia.Dziś wypisuje się z kościoła, bo od lat jestem osobą niewierzącą. Bo oprócz tych dobrych chwil, ta instytucja miała także ogromny wpływ na moje życie ze względu na regularne pogłębianie poczucia winy, wmawianiu mi, że jestem grzeszna i że sama z siebie nie będę wiedziała, co jest dobre, a co złe. Całe religijne życie bałam się kary, bałam się, że ten kochający bóg obrazi się na mnie, jak coś źle zrobię. Już dawno temu powiedziałam sobie, że nie jestem złą osobą i że nie będę się bać. Wypisuje się, bo nie chce być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy, której przedstawiciele jawnie dyskryminują kobiety i mniejszości seksualne, a przede wszystkim - regularnie krzywdzą dzieci. W której nie ma miejsca na inność, na wolność i na radość. W której chciwość i władza zastąpiły miłość. To jest moje zdanie i moje poczucie. Nikogo nie namawiam. Mogę tylko powiedzieć, że sama procedura jest bardzo prosta i na stronie apostazja.info znajdziecie wszystkie informacje. Zdobycie odpisu aktu chrztu to też jest prosta sprawa. Trudnej jest się zebrać i przezwyciężyć lęk, jeżeli tyle lat go w nas pielęgnowano.Do widzenia siostro Angelo!"
 –  p Hejted - Zielona Góra%ut£   14 min* Obezczelna zielona gora nigdy juz tu nieprzyjedziemy z rodzina mały mial siudmeurodziny xchcielismy z prtnerem zabrać go dokina w fokus mail bo u nas w buczkowie nie makina i w oczekiwnaku na film zamuwilismtkawe z partnerem a dla synka lody niestety synsie zdneerwowlal ze jeszcze nie ma filmu izucil lodami opodłodze i wylał kawe a obsługa nie zgodziłasie dac nowej kawy i loduw na nic sie zdałytłumaczenia ze to jeszcze dziecko ale nie nieobsługa nie ugienta ze nie da za darmo loduw ikawy ze kupie mamy nie polecam bezczelnepaniusie z miasta tam pracują dzieci nie majanie wiedza jak to jest jak dziecko sie zdenewujedziękuje proszę o o publikowanie
20-latka, która miała obrażać prezydenta Dudę na jednym z wieców, została uniewinniona przez sąd, a policja, która ją zatrzymała musi jej wypłacić odszkodowanie – Podczas jednego z wieców wyborczych Wiktoria K. wykrzykiwała w stronę Andrzeja Dudy hasło "J***ć Dudę". Dziewczyna była w pracy, gdy została zgarnięta przez policję.We wtorek 2 lutego Sąd Okręgowy w Zielonej Górze orzekł, że młoda kobieta została bezpodstawnie zatrzymana przez policję. Interwencja funkcjonariuszy była bezzasadna i pokazowa, a o sprawie można było powiadomić oskarżoną telefonicznie.
 –
Ja jak zwykle z sarkazmem.. –  KONIEC ROKU TO CZASNA PODSUMOWANIA. MOIDRODZY - BX+O ÉLE.ALE BĘ DZIE 1ES2c2 E GORZE].DZIĘ KUTĘ ZA UWAGĘ.
Urząd miasta, aby złagodzić stres zwierząt... rozdaje właścicielom psówi kotów tabletki uspokajające –  BEZPŁATNE TABLETKI DLA TWOJEGO PUPILAMieszkasz w Zielonej Górze?Posiadasz zwierzaka domowegoi martwisz się o niego w Sylwestra?Zapraszamy do okienka Biura ZGranej RodzinyVETEXPERTVETEXPERTprzy ul. Stary Rynek 1.Otrzymasz za darmo preparat wspomagającydla psów i kotów, który łagodzi objawy stresu.KalmKalmVet@Tabletki można odbieraćw poniedziałek (21 grudnia) orazw środę (23 grudnia)w godzinach 12:00-17:00w okienku biura ZGranej RodzinyNależy podawać 3 dni przed Sylwestrem,natomiast w dniu Sylwestra podwoić dawkę.Tabletki przeznaczone są dla psów i kotów.VETEXPERTKalmZGRANA
Ważne, że statystyki się zgadzają… –  Antyradio    /    NewsKraków: Uznany za zmarłego jednak żyje. Pełny "powrót do życia" zajmie mu wiele miesięcyDo przerażającej i jak się okazuje brzemiennej w następstwa pomyłki doszło w Krakowie. Uznany za zmarłego na COVID-19 mężczyzna żyje, jednak musi odzyskać swoją tożsamość.Jak poinformowała Interwencja Polsat News, 24 listopada 2020 roku mieszkanka Jeleniej Góry dowiedziała się, że jej bezdomny brat zmarł w szpitalu w Krakowie. Kobieta postanowiła zadbać o ostatnia drogę krewnego.Zleciła kremację brata. Okazało się, że mężczyzna żyjeOkazanie zwłok na miejscu okazało się niemożliwe, ponieważ pacjent miał potwierdzone zakażenie koronawirusa.      24 listopada pracownica MOPS-u w Jeleniej Górze przyszła z wiadomością, że brat nie żyje. Dostaliśmy informację, że brat został przywieziony do V Szpitala Wojskowego w Krakowie. Podjęto reanimację, ale niestety nie udało się go uratować. Nie poproszono nas o identyfikację, ponieważ pacjent miał COVID-19. Stwierdziłyśmy z mamą, że będziemy sprowadzać zwłoki brata do Jeleniej Góry. Była zlecona kremacja.- powiedziała przed kamerami Polsatu siostra zmarłego.
 –  NA GÓRZE LZUBEK.NA DOLE ANIOEK?,ZARAZ SPIERDOLĄ !STE WSZYSTKREBOMBKP,Sklepzartównisponury.pl-

W naszym narodowym froncie walki z epidemią nie ma najmniejszej dziurki

 –  Leniwy Anestezjolog5uda lngeitsatSopdaSdapoiSnn orcd gosoadgmlznimrnigesSSer ld2soc2gs:37  · Taka ciekawostka.Na teleporadę czeka się w Zielonej Górze 2-3 dni. Na wynik testu 10 dni. Pobranie wymazu możliwe jest tylko do godziny 14:00, uprzejma Pani w punkcie pobrań informuje telefonicznie, że jeśli do punku pobrań (który działa od 10:00) przyjedziesz o 10:00 to już tego dnia nie zdążysz załapać się na test. Kolejka ustawia się od 6:00-7:00, na dworze – wiadomo, rząd zalecał wietrzenie. Jest drive thru, tam ustawiają się od 5:00, bo dzienna liczba testów mocno ograniczona. W weekend nie da się uzyskać skierowania na test.Pacjent ma objawy w piątek wieczorem (dzień 0). Typowe. Gorączka, kaszel, bóle mięśni, osłabienie, utrata węchu i smaku. Przez weekend nikt mu testu nie zleci. W pon (dzień 3) udaje mu się zarejestrować na „pilną teleporadę”, na te mniej pilne czeka się pewnie dłużej. W środę dzwoni lekarz, zleca test. Jest 14:00, test można wykonać najwcześniej jutro. W 6-tym dniu od początku objawów pobrany zostaje wymaz. Wynik będzie po 10 dniach. Jeśli będzie dodatni (16 dni od objawów) zacznie się 10 dniowa izolacja i 17 dniowa kwarantanna dla domowników.Przez pierwsze dni ewidentnego zakażenia COVID nikt z domowników nie ma kwarantanny. Mogą swobodnie chodzić i zarażać do woli. Póki pacjent nie będzie miał dodatniego wyniku PCR rodzinę nie obowiązuje nic, poza własnym poczuciem odpowiedzialności. Mówi się o tym, że zakaźność jest nawet na 48-72h przed pierwszymi objawami. Za to wtedy kiedy zakaźność mija, zainteresowany i cała rodzina spędzą 10-17 dni w zamknięciu (pacjent łącznie 26 dni, rodzina 33 dni – jeśli oczywiście mają trochę odpowiedzialności i stosowali autoizolację od początku objawów, jeśli rodzinny jest ludzki to może skróci izolację). Czy ktoś jeszcze się dziwi, że stale przyrastają nam nowe zakażenia? Że ludzie nie chcą się zgadzać na test, który uziemia ich tygodniami?Gratuluję Panu Niedzielskiemu i Panu Morawieckiemu świetnie zorganizowanego systemu walki z pandemią!Nie zwalicie tej waszej nieudolności na żadne strajki. Dużo bardziej niebezpieczni są bezobjawowi zakażeni, których pozwalnialiście z kwarantanny niż ludzie spacerujący na świeżym powietrzu. Jesteście główną przyczyną dramatycznej sytuacji w systemie opieki zdrowotnej. I nie zapomnimy tego nigdy.Wyślijcie do szpitali wojsko, niech nas z karabinami pilnują czy pracujemy z należytym zaangażowaniem. Jak Wam nie wstyd?!P.S. Wykonane prywatnie u pacjenta i jego małżonki testy antygenowe wyszły oczywiście dodatnie.Bądźcie odpowiedzialni! Przy objawach infekcji izolujcie siebie i swoje rodziny sami.
 –  NOWEJacek Sasin bierze«budowę szpitali
Źródło: gazeta.pl
 –  Dlaczego Polacy którzy notabene zostali wychowani wkulturze "kanapek" robią je tak chujowe i nie poświęcajączasu na to aby zjeść smaczną dobrą kanapkę/bułkę anie jakieś gówno? Rozumiem jeszcze pośpiech, przekąsićcoś na szybko. Ale jak robicie sobie kanapki do pracy,na kolację czy po prostu macie czas to czemu nie zrobićsobie takiej wypasionej?Jak widzę że ktoś robi kanapki na bazie masło markimasło+wędlina i od czasu do czasu pomidor lub ogórek tomi się smutno robi.Dla mnie kanapka/bułka musi być na wypasie. Po pierwszejak robię sobie kanapki to do smarowania używam masłaalbo osełki, ale nie masła typu rama 1kg za 5zł tylko masło.Ewentualnie jakiś sos, majonez, czosnkowy, własnoręcznierobiony. Rama, Delma i inne tego typu gówna nie majasmaku, a jak już jakieś ma to czuć olej. Następnie warzywkona sam dół, preferuję sałatę. Jest mokra, świeża i nadajesmaku. przez co cała kanapka nie jest "sucha" Na sałatęwrzucam kolejne warzywko ostatnio mam fazę na czerwonącebulę więc kroję w cieniutkie paski i układam, ewentualnieogórek. Jeżeli to ogórek to posypuje solą, pieprzem (co ktolubi) Czas na pierwszy składnik czyli przeważnie ser. I tuteż zasada jeżeli ser jest słony, wyrazisty jak np rolada todrugim składnikiem nie może też być cos słonego np salami. Po serze nadchodzi czas na wędlinkę. Na wędlinę lądujekolejne warzywko, ja preferuje pomidora na górze któregoposypuję sproszkowanym czosnkiem. Na to wszystko jeżelido smarowania użyłem masła dodaję delikatnie jakiegośsosu tak o po kropelce tu i ówdzie. Jeżeli robię bułkę/kanapkę zamykaną i np na dół użyłem do smarowaniamajonezu, to na górę uzywam czegoś innego.Ewentualnie pieczywko można przygrzać sobie wopiekaczu, piekarniku aby było lekko chrupiące.I tak po prawdzie różnica czasowa w przygotowaniu jedneja drugiej kanapki to kilka minut.NIETak