Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

 –  Giftpol.pl42 min. →Witam Państwa,Jako właściciel serwisu internetowego Giftpol.pl postanowiłem odnieść się nanaszej stronie do sprawy, która rozlała się szerokim echem w dniu dzisiejszympo falach polskiego Internetu.Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były odpoczątku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, naktórym pracuje nasza firma. Osoba, która zgłosiła się do nas i została wybranado pracy na tym stanowisku zadeklarowała, iż ma kwalifikacje i szybko opanujeprogram. Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy,współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jakopłatny dzień pracy, pomijając fakt że był to dzień typowo wdrożeniowy.Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowychumowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca.Okazało się w kolejnych dwóch dniach pracy,że w/w osoba wymaga wydatnejpomocy innych osób z działu graficznego, nie pracuje samodzielnie. Niestetynie mamy czasu na dodatkową pracę nad nową osobą i angażowania innychpracowników w jej zadania. Angażując osoby na nowe stanowiska, oczekujemywiedzy i kompetencji, które te osoby deklarują na rozmowie kwalifikacyjnej.W tym przypadku zdecydowałem o rezygnacji ze współpracy. Odbyło się to zapomocą komunikatora Skype, dlatego że często jestem poza firmą i niezawsze mam możliwość osobistego kontaktu z pracownikiem. Nad tymrzeczywiście mogę ubolewać, powinno to odbyć się osobiście.Co otrzymaliśmy w zamian:- zmanipulowany obraźliwy obraz firmy na platformie X,- falę hejtu, która się wylała za pośrednictwem Instagrama, FaceBook'a,Youtube i innych możliwych platform,- hejt mojej osoby, mojego nazwiska, nazwy firmy,- tysiące obraźliwych maili i wiadomości, wysłanych przez komunikatoryfirmowe, sms na telefon etc...- nękanie pozostałych pracowników firmy obraźliwymi mailami i telefonami.A teraz napisze coś bardzo ważnego na temat naszej firmy.Jesteśmy obecni na rynku od kilkunastu lat, cieszymy się poważaniem iszacunkiem klientów, dostawców na terenie Europy i innych części świata.Pracujemy z wiernymi pracownikami firmy od kilku do kilkunastu lat. Dbamy oludzi, szanując zaangażowanie i oddanie.W naszej firmie respektowane są zasady kodeksu pracy, wypłacane terminowowszystkie świadczenia.Dodam, iż jesteśmy firmą społecznie użyteczną gdyż wspieramy wielefundacji w tym kraju, nie pozostajemy obojętni na ludzkie cierpienie i choroby.Bardzo często wyciągając pomocną dłoń.Pozostawiam odpowiedź Państwu na pytanie, czy zasłużyliśmy na falę hejtu itakiej nagonki w internecie dlatego, że osoba straciła pracę po 3 dniach od jejpodjęcia i została poinformowana o tym przez komunikator Skype?Czy złość, nienawiść i poczucie osobistej vendetty to w tym kraju przyczynatego, aby atakować i niszczyć czyjeś dobre imię?Dziękuję serdecznie za uważne przeczytanie tego oświadczenia, alepoczułem się w obowiązku je zamieścić. Panią Ninę zapraszam do firmy, poodbiór wynagrodzenia i chciałbym żeby spojrzała mi tylko w oczy. Ja nic niepowiem i zapewniam o kulturalnym przyjęciu.Pozostaję z wyrazami szacunkuDariusz Jabłoński - właściciel serwisu giftpol.pl
 –  Mój dzień roboczy kończy się o 18:00,z wyjątkiem piątku. W piątek kończę pracęo 17:45. W piątki również szef zapraszawszystkich na spotkanie, na którym jest dlakażdego pizza, i prosi o wyrażenie swoichprzemyśleń na temat rozwoju firmy orazpomysłów, co zrobić, żeby pracowało nam sięlepiej. Pomysły mogą być nawet najbardziejodklejone i nieważne kto na nie wpadnie -dozorca czy zastępca. W ten sposób mamykonsole do gier, żeby się odstresować,wygodne kanapy, żeby móc odpocząć, firmowąbibliotekę i pokój zabaw dla dzieci, dla tychktórzy nie mają z kim zostawić dziecka. Wedługszefa efektywność zespołu jest wyższa, gdypracownicy chętnie przychodzą do pracy.
 –  W restauracji, w której pracuję,dobywała się impreza firmowai jedną z atrakcji był szop Stefan.Stefan czekał na swój występw kuchni. Kiedy przyszedłem poniego, on stał sobie na stole i myłw misce pomidory do sałatki! Patrzęlekko zszokowany na kucharza a tenmówi: "Porządny z niego pracownik,powinniśmy go zatrzymać".
Właśnie tak się czuje, gdy na imprezę firmową tylko ja nie przyszedłem w garniturze –
Źródło: twitter.com
 –
Firmowa Wigilia –  dzisiaj wigilia pracownicza w mojej firmie
Czujni internauci wypatrzyli jednak drobny szczegół - na lodówce w mieszkaniu rodziny wciąż przyklejona jest naklejka firmowa wskazująca, że sprzęt wyprodukowano na rynek ukraiński –
 –

W dobie Ubera taksówkarzom coraz trudniej jest wyciągać godne stawki. Nic dziwnego, że na horyzoncie pojawia się coraz więcej Januszy biznesu, którzy naciągają klientów do granic możliwości. Chytry plan tego kierowcy jednak się nie powiódł...

 –  Sytuację opisał jeden zużytkowników portalu Wykop:Jadę z Januszem biznesu na lot nisko iwiezie mnie przez chyba wszystkiemożliwe znane mu kółko, żeby nabićkilometrów. Ciekowe jakq zrobi minę,jak mu dom kartę firmowa, bo mamyryczałt na tę trasę.Póki co trasa Mysłowice- Pyrzowice -140 zł. A jeszcze dobre 8 km.Czym jest karta firmowa?Użytkownik "bramborak" wyjaśnił tow kolejnym komentarzu:Firmo podpisuje umowę z korporacjai usta/a ryczałtowe ceny za popularnetrasy. Zazwyczaj sa to kwoty dużoniższe niż rynkowa, bo wiadomo - efektskali Ale jak zamawiam przez aplikacjędla Januszy, wygląda to jak każde innezlecenie. Dopiero jak daję EKK,następuje moment prawdy.Ostatecznie po długiej podróżyinternauta wreszcie dotarł nalotnisko. Cena za przejazd? 167złotych, a do tego 5 zł za parking.Wtedy postanowił zafundować"chciwemu kierowcy trolling życia iwyciągnął firmową kartę.Miał taki ból odbytu, że jeszcze niechciał elektronicznej karty klienta.Dzwonił do korporacji, a tam mupowiedzieli, że mam ryczałt 120 zł i mawzięć numer karty klienta. Jeszcze onazwisko prosił, bo nie ufa elektronice.Dlatego Janusza tak zabolało, żezamiast jechać najkrótsza i najszybszatrasa, bo i tak dostanie tyle samo, tomnie zawiózł przez takie wioski, jakichjeszcze nie widziałem.Miejmy nadzieję, że kierowcadoszedł już do siebie...
Kiedy szef każe wam odwalać świąteczną szopkę i śpiewać "firmową kolędę" – "Pada śnieg" w wykonaniu "szczęśliwych" pracowników Drutexu. Większość zdaje się mieć wypisane na twarzy: "zabijcie mnie"
 –  Powrót do szkoły	Proszę Pani	on mamoją maskęProszę Pani	on na mnie	kicha	Proszę Pan	on mówi, żemoja maskanie jest	firmowa
Już niedługo w szkołach... –  Powrót do szkołyZASpiteNAFAProszę Panion na mniekichaProszę Panion mówi, żemoja maskanie jestfirmowaProszę Panion mamoją maskę12367890ANMANGENAwwm
Kiedy zrobiłaś hennę na wigilię firmową –

Partia #R Revolution Mariusza Maxa Kolonko okazała się być swoistą sektą, w której oszukiwał i wykorzystywał swoich "wyznawców", którym kazał nazywać siebie "Generałem" i bez słowa sprzeciwu wykonywać wszystkie jego rozkazy

Partia #R Revolution Mariusza Maxa Kolonko okazała się być swoistą sektą, w której oszukiwał i wykorzystywał swoich "wyznawców", którym kazał nazywać siebie "Generałem" i bez słowa sprzeciwu wykonywać wszystkie jego rozkazy – Mariusz Max Kolonko dwa miesiące temu założył partię #R Revolution, która miała zrobić przewrót na polskiej scenie politycznej. Były wielkie plany, szumne zapowiedzi i powoływanie się na rzekomy dwumilionowy elektorat, do którego miał dotrzeć. Dziś wiemy, że nie udało się nawet zebrać wystarczającej liczby podpisów, aby w wyborach wystartować, a więcej światła na to, co działo się za kulisami, rzuca jeden z użytkowników serwisu Wykop o nicku WildAnimal, który w #R Revolution pełnił ważną rolę. A pisze on tak:Witam wszystkich,jako że byłem dowódcą najwyższego szczebla w #R Revolution, chciałbym opisać wam, jak od środka wygląda #R, co tam się dzieje i jak ja na to patrzę z perspektywy czasu..Dużo osób pyta mnie, czy #R to sekta. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale przytoczę pewną sytuację z mojego życia.Kilka lat temu byłem w Częstochowie na mszy egzorcystycznej, w społeczności mamre. Ktoś mi opowiadał, że są w czasie mszy opętania przez szatana etc. Poszedłem z ciekawości.Warunkiem przystąpienia do mszy była konieczność wyspowiadania się. Bo niby niewyspowiadany byłeś łakomym kąskiem dla szatana. Więc poszedłem do konfesjonału... Ksiądz mówił pięknie, a to co mówił chwytało za serce, aż łzy napływały do oczu. Ale najważniejsze jest to, co mówił. A mówił: Żeby wierzyć, że wszystko to, co się dzieje na mszy, że to wszystko prawda. A jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to są to podszepty szatana i demonów. Że tylko wiara może cię uratować... I inne rzeczy nakierowujące cię na to, że masz bezgranicznie wierzyć w to, co będzie się działo na mszy.Dokładnie tak samo było w #R, Max Kolonko specjalnie uformował #R w wojsko. Kazał nazywać się generałem i bezwarunkowo słuchać rozkazów. Nienawidził, jak robiliśmy coś sami, wszystko miało przejść przez niego. Kazał się o wszystkim informować, nie pozwalał na własne zdanie. To było bardzo sprzeczne z tym, co mówił, bo mówił, że #R to ruch oddolny. A w rzeczywistości tylko on mógł być osobą decyzyjną w #R. Ludziom wpajał w głowę lojalność, kazał być zawsze LOJALNYM, a ktoś, kto nie słuchał rozkazów, bądź myślał samodzielnie był zawsze nielojalnym. Takie osoby się ostentacyjnie „wysyłało w kosmos”.Max powtarzał ludziom, że wszędzie dookoła są żydzi oraz marksizm kulturowy. Że jak ludzie nie będą lojalni, to My jako #R przegramy.Teraz może opiszę różne sytuacje, gdzie Max po prostu prowadził propagandę i ordynarnie kłamał.Max wszystkim dookoła mówił, że jego strona maxtvgo ma setki tysięcy subskrybentów. Otóż nie. To zwykłe kłamstwo, bo kiedyś podczas narady wygadał się, że to nie setki tysięcy, tylko kilka tysięcy. Ludziom w #R powtarzał jak mantrę, że #R liczy 2 miliony ludzi. W rzeczywistości w zamkniętej grupie „sztab główny #R” było 900 osób, z czego aktywnych może 150 osób. Reszta to tak zwane śpiochy. Max uznał, że skoro na Youtube i Facebook ma łącznie 2 mln polubień, to znaczy, że tyle osób jest w #R. Pomijając sam fakt, że czy na osobnych kontach na YT, czy na FB to byli ci sami ludzie. Tych liczb nie można łączyć, bo to tak, jakby z jednej osoby robić trzy...To druga sprawa, Korwin, gdy pisał post na FB, miał polubień 5-6 tys., gdy Max pisał post, miał 2-3, mimo że polubień profilu miał znacznie więcej.Pamiętam, jak robiliśmy akcję „czarny sikacz”.Max zrobił zebranie dowództwa, poinformował nas o swoim planie bojkotu firmy foodcare. Powiedział, jak ma to wyglądać i zarzekał się, że wyciągnie od właściciela firmy tę kasę na powstańców warszawskich. Jak to On powiedział: „Jutro pójdę do jego biura i choćbym miał wydusić to z niego, to wyciągnę od niego tę kasę”.Ja mówię cel szczytny, więc całą niedzielę nagrywałem filmy dla niego, miałem nadzieję, że faktycznie coś ugramy dla tych powstańców. Ale czas mijał, a ten bojkot mocno kulał, firma foodcare nawet nie odniosła się do naszego bojkotu... Kolejna narada i tu ważne, na naradzie Max mówi: Świetnie idzie ta nasza akcja bojkotu, widziałem pełno filmów w internecie, jak ludzie rozjeżdżają te puszki, foodcare już pęka”. Ja słucham tego i myślę „Co On kurwa pierdoli?!” Ale nie odzywam się, myślę może coś mi umknęło. Ale po naradzie przeszukałem internety i nic nie znalazłem, o czym mówił. No kurwa, kolejna ściema. Dziwne, że od akcji czarny sikacz minęło tyle czasu, a Max nie odniósł się publicznie do jej rezultatu.Kolejną sprawą były tak zwane zbiórki organizowane przez nas. Razem z kilkoma osobami zrobiliśmy zbiórkę na samochód dla weteranów. To był naszym zdaniem ogromy sukces, bo zbiórkę zrobiliśmy wewnętrznie, w zbiórce wzięło udział 80 osób i udało się uzbierać trochę ponad 22.000 zł. Za tę cenę ciężko było kupić fajny samochód, ale zrobiliśmy co w naszej mocy, żeby to wyszło OK.Oczywiście Max był niezadowolony, bo uważał, że powinniśmy kupić nowy samochód. Ja mu mówię, że to nie realne, bo nowe auto kosztuje około 100.000 zł, a nas było 80 osób. Skomentował to tak: „uzbierajcie chociaż 100 zł, a ja zorganizuje całą resztę”. Pomyślałem, że może chce w to wkręcić jakiś zagranicznych inwestorów. O jak bardzo się myliłem... Max wierzył w to, że #R to naprawdę 2 mln ludzi, że założy stronę thanku.com, ogłosi tam zbiórkę i ludzie sami będą wpłacać pieniądze. O jakie było moje rozczarowanie...Akcja kupna samochodu, czyli akcja leonidas wyszła oddolnie. W dodatku, żeby ją zacząć, musiałem „bić się” z Maxem na email, bo nie chciał się na nią zgodzić. Mówił, że to niefajne, że to zniknie w szumie medialnym. Gdy w końcu udało się go przekonać, a cała akcja skończyła się sukcesem, Max skakał z radości pod sufit. Takie fajne zdjęcia zrobiliśmy, tak fajnie to było zorganizowane. Zdjęcia z tej akcji używa po dzień dzisiejszy. Bo to jedyna akcja i jedyne zdjęcia. Max nie ma nic więcej.Pamiętam, jak przed wyborami robiliśmy stronę internetową r-us.com. Max opowiadał, jaką chce stronę, jak to ma wyglądać. Opisał i przesłałem mu swoją stronę firmową, bo wiele z tych rzeczy co chciał było właśnie na mojej stronie. Chciałem zapytać, czy o coś takiego mu chodzi. Ten zobaczył stronę i się pyta, co to za strona, mówię że moja firmowa, on na to: „Pana strona, to Pan ma firmę? Dlaczego Pan nic nie mówił? Ja właśnie dzisiaj spotkałem się z właścicielem bardzo dużej firmy, który szuka podwykonawców, to mój kolega, byliśmy na obiedzie”. Jak zacząłem go pytać o szczegóły, to motał i zmieniał temat. Co to miało na celu? A no tylko tyle, żeby mi powiedzieć - „Jak będziesz grał w mojej drużynie, to będziesz miał mnóstwo pieniędzy”. Max czarował wszystkich dookoła pieniędzmi, obiecywał złote góry.Problem w tym, że wszystko, co robiliśmy, musieliśmy robić za swoje pieniądze. Max nigdy się do niczego nie dokładał, wręcz przeciwnie. Nawet od tego, co my inwestowaliśmy, chciał pobierać swój wilczy procent.Gdy ludzie ciągle pisali, że chcieliby naklejki na samochody, wpadłem na pomysł. Zrobimy małą zbiórkę, zrobimy sobie naklejki i roześlemy po wszystkich z #R. Gdy Max się o tym dowiedział, wpadł we wściekłość, powiedział, że nie ma zgody na własne inicjatywy. A wszystko musi przejść przez jego sklep na maxtvgo. Tak samo ze zbiórkami, nie mogliśmy już zbierać sami, bo zrobił stronę do zbiórek i zabierał 10% z tego, tzw. kosztu utrzymania? Kurwa, poważnie? Ja mam dokładać do tego, żeby go promować, a ten nie dość, że się nie dokłada, to jeszcze mi dziesięcinę podpierdala?Bardzo dużo rzeczy mnie denerwowało, ale siedziałem cicho. Bo skoro mówi, że ma plan, to OK, zaczekajmy, dajmy mu szansę. Tak sobie powtarzałem...Jak wyglądał plan Maxa:Max ułożył sobie plan, że zjednoczy prawicową scenę polityczną. Że cała Polska prawica wystartuje pod sztandarem #R.Max chciał przejąć elektorat Korwina, później dogadać się z Kukizem, a na koniec wchłonąć ruch narodowy. Max utonął we własnych kłamstwach, bo naprawdę uwierzył, że #R liczy dwa miliony ludzi. Mówił, że #R do nikogo nie pójdzie pierwsze, że to ludzie i partie mają do nas przychodzić, bo #R ma 2 miliony ludzi.Mas był dumny i zadufany w sobie, na koniec dnia został sam. I wtedy popełnił największy błąd, bo sam chciał wystartować w wyborach. Ludzie za własne pieniądze kupowali materiały, ulotki, banery i poświęcali swój czas, żeby zbierać podpisy. A ten truteń siedział na dupie w USA i jeszcze wymogi stawiał. Gdy było już jasne, że nie uzbieramy podpisów, że żadna lista się nie zarejestruje, to zrobił się agresywny, obwiniał wszystkich, tylko nie siebie. To On podjął decyzję o samodzielnym starcie, mimo tego że mu to odradzałem. Na koniec dnia okazało się, że król jest nagi i głupi, w dodatku bufon. Mnie zdegradował, bo miał do mnie pretensje, że nie poświęcam 24h na dobę dla #R, że nie walczę z trollami i konfederacją. Wtedy miarka się przebrała... Nie dość, że ostrzegałem go, to jeszcze na koniec mówi, że ja za mało robię i jestem nielojalny...Max sam kiedyś mówił, że nie zna polskich realiów i że potrzebuje doradców, żeby mu pomagali.Za doradców wziął sobie bezrobotnego 30-letniego kawalera na utrzymaniu rodziców, oraz około 50-letnią kobietę wpatrzoną w niego jak w obrazek, która na naradach powtarzała „tak Maksiu, właśnie tak”. A wziął ich dlatego, że mu ładne komentarze pisali. Nie ważne było, że oni się do tego nie nadawali, ważne było, że mu słodzą w komentarzach i klaszczą do wszystkiego, co mówi.Ej, weźcie sami spójrzcie, kto był lepszym doradcą:Max – startujemy w wyboracha) Max to zły pomysł, nie ma sensu, nie jesteśmy przygotowani i za mało czasu zostałob) Tak Maksiu, właśnie takNie wiem jak wy, ale Max wybrał BMax oszukiwał ludzi na każdym kroku, ludziom opowiadał coś, czego faktycznie nie ma. #R nie liczy 2 miliony ludzi, na maxtvgo nie ma setki tysięcy subskrybentów, Max nie ma kapitału na partię, na kampanię, na nic.Czasami mam wrażenie, że to całe zamieszanie to była jego ustawka. Że chciał po prostu, żeby ludzie z #R za własny czas i pieniądze promowali jego portal maxtvgo. Wszędzie kazał pisać, że "Maxtvgo to jedyna telewizja, którą warto oglądać". Miał też fioła na punkcie polubień, kazał "polubiać" wszystkie jego wpisy. Największego fioła miał na punkcie twitter, kazał lubić każdego swojego twitta i nie chciał nawet słyszeć, że jakiś będzie miał mniej niż 100 polubień.Czasami mam wrażenie, że te swoje twitty pisał częściowo po angielsku i często oznaczał amerykańską ambasador w Polsce, bo chciał być przez nią zauważony i może liczył na jakąś fajną fuchę w USA. Chciał pozorować na kogoś, kto ma realny wpływ na polską scenę polityczną
 –  ■Adriana^^l   Polacy na MalcieWczoraj o 13:33 • ElCześć! Czy wiecie gdzie można kupić całodniowawycieczkę quadem na Malcie? Próbowałam z "MojaMalta" (w ofercie mają ciekawy trip z posiłkiem) aleta firma to chyba jakiś fake... Pod numeremtelefonu podanym na stronie nikt nic nie wie oquadach a pod wskazanym adresem biura nikt niesłyszał o takiej firmie i takiej wycieczce wO* 2 Komentarze: 29q^J Lubię to!Dodaj komentarzMojaMalta.com - Travel AgencySzanowna Pani. Jeżeli nie możnażarnowie to znaczy ze nie możnazamówić. Nic więcej. Najwidoczniej niejest juz oferowana.21 g    Lubię to!    Odpowiedz ••* 12Się nie da, to się nie da, po ch*** drążyćJsLr    MojaMaltaxon^^"ravel AgencyTom||^^Hno w końcu to ktosogarnął
Z roztargnienia zostawił na ulicy 70 tys. zł – Policjanci znaleźli aktówkę opartą o koło samochodu. W środku były pliki banknotów, pieczątki i dokumentacja firmowa.Mężczyzna miał wielkie szczęście, że zgubę znaleźli policjanci. Jak podaje PAP, czarną aktówkę opartą o koło samochodu zaparkowanego na katowickim osiedlu znaleźli Wywiadowcy z Oddziału Prewencji Policji.Ciekawe, czy aktówka by się "odnalazła", gdyby panowie nie byli policjantami...
Firmowa spawarka wysiadłapo miesiącu.Prowizoryczna działa cztery lata –
Nieważne, czy stać Cię na firmową koszulkę – ważne, że stać Cię na marzenia
Firmowa lodówka i jej tajemnice –
Impreza firmowa – w jednoosobowej działalności gospodarczej
Źródło: Rosyjskie demotywatory