Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 41 takich demotywatorów

 –  Mój były jest najbardziej bezczelnym człowiekiem jakiegopoznałam. Po imprezie. na którą wybrał się sam, oświadczył mi,że całował się z inną. Ale jako że bardzo mnie kocha - nieprzeleciał jej.
Pewien nauczyciel szkoły podstawowej w USA chciał pomóc dzieciom wychowującym się bez ojców, więc założył "klub dżentelmenów" – Na zajęcia ci chłopcy przychodzą ubrani elegancko, uczą się prawidłowo ściskać dłoń, nawiązywać kontakt wzrokowy itd. Może i nas takie zajęcia by się przydały, nawet dla dzieci z dwojgiem rodziców?
Ach, gdzie ci dżentelmeni? –
Dżentelmeni jeszcze nie wymarli –
A myślałem, że prawdziwidżentelmeni już wymarli –  cześć :) słuchaj niemam czasu jesteś dobradupadziękuję?mam hajs itd więc spotykamysię jutro u mnie. masz fotężebyś widziała że nie jestembyle Iajkonik
Ups...szkoda że niektórzy nie potrafiązestarzeć się z godnością –  Słaba pamięć Olbrychskiego. Stracił prawko już 3 raz!Daniel Olbrychski zaledwie dwa tygodnie temu podczas rutynowej kontroli policji został przyłapany na jeździe z 0,9 promila w wydychanym powietrzu. Wydawałoby się, że to pierwsza taka wpadka polskiego aktora, a jednak! Okazuje się, że aktor stracił prawo jazdy po raz trzeci. Ale czy ostatni?Kara 10 tysięcy złotych i utrata prawa jazdy na trzy lata - takie konsekwencje poniesie Daniel Olbrychski za ostatnie prowadzenie samochodu na podwójnym gazie. W wywiadzie udzielonym dla "Dzień Dobry TVN" aktor wyraził skruchę i wyznał, że nigdy wcześniej nie miał takiej wpadki. Czy rzeczywiście?Jak ujawnił "Super Express", Olbrychski oprócz słabości do alkoholu ma także słabą pamięć.W książce "Dżentelmeni PRL-u", która właśnie ukazała się w sprzedaży, autorka Emilia Padoł zdradziła, że aktor stracił prawo jazdy wcześniej już dwa razy.  Sam pochwalił się tym zresztą w książce "Anioły wokół głowy": - Alkohol (...) dwukrotnie wywołał kolizje z milicją - gdy odbierano mi prawo jazdy. Po pierwszej stracie dosiadł się do mojego stolika w restauracji ubek, który po wstępie "pan jest przecież patriotą" zaproponował zwrot dokumentu, w zamian za cykliczne dialogi. Wolałem chodzić piechotą. Drugie "pieszenie" było wynikiem starannie zaplanowanej akcji. Po spotkaniu z członkami Solidarności w mieście o nazwie - nomen omen - Piła, gdzie gospodarze hucznie nas ugościli, nazajutrz musiałem wracać do Warszawy. Nie zdążyłem wytrzeźwieć. Obstawiono wszystkie rogatki - wpadłem na jeden z patroli. Dmuchnąłem w balonik, pobrano mi krew do badania, a później odebrano prawo jazdy na pół roku - i słusznie... - napisał jeden z największych polskich aktorów.Aktor stracił więc prawo jazdy już po raz trzeci. Miejmy nadzieję jednak, że ostatni!
Marcin postanowił być dżentelmenem – ale zrezygnował po pierwszym ustąpieniu miejsca w tramwaju dziewczynie, która nawet się nie uśmiechnęła w podzięce. Marcin chciał być dżentelmenem dla korzyści. Nie z własnej potrzeby bycia lepszym, tylko na pokaz. Chcesz być dżentelmenem, to bądź i nie patrz  na innych. Tutaj chodzi o twoje dżentelmeństwo, a nie ich zdanie. Tym się właśnie różnią dżentelmeni od tych, którzy próbują ich udawać
Tak właśnie wyginęli dżentelmeni –
Dziewczyna, która potrafi świecić intelektem, a nie dupą – Takiej to szukać z lupą
Jak dobrze – że istnieją jeszcze prawdziwi dżentelmeni
Dżentelmeni – Odznaczają się kulturą w każdej sytuacji
Dżentelmeni nie wymarli – wykończyły ich niewdzięczne baby
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Dżentelmeni – Coraz trudniej o nich Dżentelmeni – Coraz trudniej o nich

Dżentelmeni gatunek na wymarciu

Dżentelmeni  gatunek na wymarciu –
Fałszywi dżentelmeni – Nie daj się im zwieść Fałszywi dżentelmeni – Nie daj się im zwieść
Nie ma czegoś takiego jak drzwi automatyczne – Są tylko dżentelmeni ninja
Niektóre kobiety mówią, że dżentelmeni nie istnieją – Oni istnieją! Ale ich interesują prawdziwe damy, a nie zwykłe szmaty.
Źródło: banzaj.pl
Jaka szkoda – ...że prawdziwi dżentelmeni są już na wymarciu...
Źródło: piekielni
Dżentelmeni – Właśnie w ten sposób wyginęli
Prawdziwi dżentelmeni – Kiedyś było ich więcej...