Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 43 takie demotywatory

Ten wpis pracownicy Biedronki poruszył internautów. Dowodzi on, że prawdziwi dżentelmeni jeszcze nie wymarli: – "Na początek wspomnę, że jedną z głównych zasad w Biedronce jest bezwzględna pomoc klientowi w odszukaniu produktu, którego potrzebuje. Więc jeśli nawet jesteśmy bardzo zajęci pracą, to i tak musimy przerwać i mamy obowiązek zaprowadzić klienta do upragnionego produktu. No więc mieliśmy wczoraj sporo towaru. Razem z kolegami (mamy u siebie dwóch facetów) przekładaliśmy zgrzewki wody niegazowanej na paletę. Robiliśmy to ręcznie, bo mamy teraz zastawioną z obu stron alejkę z napojami, więc klienci sobie spokojnie przejdą ale paleciak ma problem ze zrobieniem nawrotu i wjechać w odpowiednie miejsce. Podaje koledze zgrzewki, bo mamy już kilka "pięterek" i ja z moim wzrostem najzwyczajniej nie sięgam. :) Nagle ktoś stuka mnie w ramię. Odwracam się i widzę zacną duszę w postaci mojego ulubionego, dowcipnego emeryta. Czekam chwileczkę aż pierwszy powie mi dzień dobry (obraża się, gdy robimy to pierwsze, bo to on jest mężczyzną i jako dżentelmen nie może pozwolić by niewiasta pierwsza go witała czy jakoś tak:) )Ja[J], Klient[K][K] - Dzień dobry Słońce.[J] - Dzień dobry. W czym mogę pomóc?[K] - A zaprowadź mnie do cukru, bo pozmienialiście i nie mogę znaleźć.[J] - Proszę za mną.Za moment byliśmy na miejscu.[K] - To może jeszcze olej?Oczywiście zaprowadziłam.[K] - O żelki jeszcze wezmę, bo wnuki przyjechały i lubiąJuż byliśmy przy żelkach.Pan przypominał sobie o coraz to nowszych produktach, a ja prowadziłam go do celu. W sumie zajęło to może jakieś 10 minut, ale ja niezrażona pytam z uśmiechem klienta:[J] - Coś jeszcze panu pokazać?[K] - Dziękuję dziecko... - Po czym dodaje konspiracyjnym głosem - Widzę, że oni (pewnie chodziło mu o moich kolegów przy napojach) skończyli z tą wodą, bo wiesz hmm... ja właściwie wiem, gdzie tu wszystko leży, ale jak przeszedłem i zobaczyłem jak dźwigasz te zgrzewki, to cię stamtąd zabrałem. Fajnie wykombinowałem, co? Dwóch tęgich facetów, to niech sami sobie dźwigają, a co?"
Prawdziwi dżentelmeni –
 –  Mój były jest najbardziej bezczelnym człowiekiem jakiegopoznałam. Po imprezie. na którą wybrał się sam, oświadczył mi,że całował się z inną. Ale jako że bardzo mnie kocha - nieprzeleciał jej.
Pewien nauczyciel szkoły podstawowej w USA chciał pomóc dzieciom wychowującym się bez ojców, więc założył "klub dżentelmenów" – Na zajęcia ci chłopcy przychodzą ubrani elegancko, uczą się prawidłowo ściskać dłoń, nawiązywać kontakt wzrokowy itd. Może i nas takie zajęcia by się przydały, nawet dla dzieci z dwojgiem rodziców?
Ach, gdzie ci dżentelmeni? –
Dżentelmeni jeszcze nie wymarli –
A myślałem, że prawdziwidżentelmeni już wymarli –  cześć :) słuchaj niemam czasu jesteś dobradupadziękuję?mam hajs itd więc spotykamysię jutro u mnie. masz fotężebyś widziała że nie jestembyle Iajkonik
Ups...szkoda że niektórzy nie potrafiązestarzeć się z godnością –  Słaba pamięć Olbrychskiego. Stracił prawko już 3 raz!Daniel Olbrychski zaledwie dwa tygodnie temu podczas rutynowej kontroli policji został przyłapany na jeździe z 0,9 promila w wydychanym powietrzu. Wydawałoby się, że to pierwsza taka wpadka polskiego aktora, a jednak! Okazuje się, że aktor stracił prawo jazdy po raz trzeci. Ale czy ostatni?Kara 10 tysięcy złotych i utrata prawa jazdy na trzy lata - takie konsekwencje poniesie Daniel Olbrychski za ostatnie prowadzenie samochodu na podwójnym gazie. W wywiadzie udzielonym dla "Dzień Dobry TVN" aktor wyraził skruchę i wyznał, że nigdy wcześniej nie miał takiej wpadki. Czy rzeczywiście?Jak ujawnił "Super Express", Olbrychski oprócz słabości do alkoholu ma także słabą pamięć.W książce "Dżentelmeni PRL-u", która właśnie ukazała się w sprzedaży, autorka Emilia Padoł zdradziła, że aktor stracił prawo jazdy wcześniej już dwa razy.  Sam pochwalił się tym zresztą w książce "Anioły wokół głowy": - Alkohol (...) dwukrotnie wywołał kolizje z milicją - gdy odbierano mi prawo jazdy. Po pierwszej stracie dosiadł się do mojego stolika w restauracji ubek, który po wstępie "pan jest przecież patriotą" zaproponował zwrot dokumentu, w zamian za cykliczne dialogi. Wolałem chodzić piechotą. Drugie "pieszenie" było wynikiem starannie zaplanowanej akcji. Po spotkaniu z członkami Solidarności w mieście o nazwie - nomen omen - Piła, gdzie gospodarze hucznie nas ugościli, nazajutrz musiałem wracać do Warszawy. Nie zdążyłem wytrzeźwieć. Obstawiono wszystkie rogatki - wpadłem na jeden z patroli. Dmuchnąłem w balonik, pobrano mi krew do badania, a później odebrano prawo jazdy na pół roku - i słusznie... - napisał jeden z największych polskich aktorów.Aktor stracił więc prawo jazdy już po raz trzeci. Miejmy nadzieję jednak, że ostatni!
Marcin postanowił być dżentelmenem – ale zrezygnował po pierwszym ustąpieniu miejsca w tramwaju dziewczynie, która nawet się nie uśmiechnęła w podzięce. Marcin chciał być dżentelmenem dla korzyści. Nie z własnej potrzeby bycia lepszym, tylko na pokaz. Chcesz być dżentelmenem, to bądź i nie patrz  na innych. Tutaj chodzi o twoje dżentelmeństwo, a nie ich zdanie. Tym się właśnie różnią dżentelmeni od tych, którzy próbują ich udawać
Tak właśnie wyginęli dżentelmeni –
Dziewczyna, która potrafi świecić intelektem, a nie dupą – Takiej to szukać z lupą
Jak dobrze – że istnieją jeszcze prawdziwi dżentelmeni
Dżentelmeni – Odznaczają się kulturą w każdej sytuacji
Dżentelmeni nie wymarli – wykończyły ich niewdzięczne baby
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Dżentelmeni – Coraz trudniej o nich Dżentelmeni – Coraz trudniej o nich

Dżentelmeni gatunek na wymarciu

Dżentelmeni  gatunek na wymarciu –
Fałszywi dżentelmeni – Nie daj się im zwieść Fałszywi dżentelmeni – Nie daj się im zwieść
Nie ma czegoś takiego jak drzwi automatyczne – Są tylko dżentelmeni ninja
Niektóre kobiety mówią, że dżentelmeni nie istnieją – Oni istnieją! Ale ich interesują prawdziwe damy, a nie zwykłe szmaty.
Źródło: banzaj.pl
Jaka szkoda – ...że prawdziwi dżentelmeni są już na wymarciu...
Źródło: piekielni