Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 305 takich demotywatorów

Najciekawsze fakty, o których prawdopodobnie nie miałeś pojęcia (17 obrazków)

Dokąd to wszystko zmierza... –  Celebryta kiedyś:- JAKO 18-LATEK UCIEKŁ Z WOJSKAŻEBY WYSTARTOWAĆ WZAWODACH KULTURYSTYCZNYCH.ARNOLD SCHWARZENEGGERROZPOCZĄŁ KARIERĘ JAKOKULTURYSTA, WIELOKROTNIEZDOBYWAJĄC NAGRODY WPRESTIŻOWYCH KONKURSACH:MR. WORLD, MR. UNIVERSE, MR.INTERNATIONAL, MR. EUROPE,ORAZ SIEDMIOKROTNIE TYTUŁMR. OLYMPIAMR. OLYMPIAJEDNYM Z NAJBARDZIEJROZPOZNAWALNYCH AKTORÓW KINA AKCJI- GUBERNATOR KALIFORNII W LATACH 2003 - 2011Celebryta dziś:Wypina dupę

Jeżeli masz jakiś cel...

Jeżeli masz jakiś cel... –  Straż pożarna. Dzwoni telefon.Dyżurny:Slucham?W zeszłym roku posadzilem sobie konopie indyjskie.Wyrosly takie jakieś cherlawe. żadnego speeda nie daja.Dokąd dzwonisz. palancie! Denerwuje się dyżurny.Dzwoń na policję do sekcji narkotyków. tam Ci pomogą.I odklada sluchawkę. Po dziesięciu minutach znowurozlega się dzwonek telefonu:A jak w tym roku posadzilem. to wyrosla taka dorodna itak w leb daje. że nawet pojęcia nie masz!Już Ci mówilem palancie! Dzwoń na policję!I znowu rzucil dyżurny sluchawkę na widelki. Po pólgodzinie znowu telefon:Sam jesteś palant! Nie odkladaj sluchawki!Dzwonię. bo u sąsiada chalupa się pali! A jak przyjedziecie.zaczniecie biegać z tymi swoimi wężamito patrzcie pod nogi. nie zadepczcie..
Jeśli nie wiesz, dokąd chcesz iść – Nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz...

Nie bój się iść...

Nie bój się iść... –  Nie bój się iść, dokąd nigdynie poszedłeś i robić to, czego nigdydotąd nie zrobiłeś, ponieważ obie terzeczy są niezbędne byś mógł miećto, czego nigdy nie miałeś i zostaćtym, kim nigdy dotąd nie byłeś.
Są takie rzeczy, których nie sposób skomentować... – Dokąd zmierza ta moda?!
Źródło: chory_swiat_mody
Larry przeżył Wietnam, II wojnę światową i rewolucję feministyczną... – ...nie przeżył spotkania z obrońcami praw zwierząt Aktywiści z organizacji o nazwie iRescue walczącej o prawa zwierząt są najprawdopodobniej odpowiedzialni za śmierć ważącego 7 kilogramów 100-letniego homara, którego chcieli uratować z akwarium jednej z restauracji znajdujących się na Florydzie.Obrońcy praw zwierząt zobaczyli homara w materiale telewizyjnym i od razu zwrócili na niego uwagę ze względu na jego nietypowe rozmiary. Nadali mu imię Larry i wyruszyli zwierzęciu na ratunek.Niestety akcja ratunkowa nie powiodła się i zwierzę zdechło. Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci zwierzęcia jest sposób, w jaki akcja ratunkowa została przeprowadzona przez aktywistów.iRescue zebrała fundusze, by odkupić Larry’ego od restauracji, następnie zapakowała go w styropianowy pojemnik z wodą, lodem i żelowymi wkładkami i wysłała FedEx-em na wschodnie wybrzeże, gdzie miał zostać wypuszczony do jednego z tamtejszych oceanariów. FedEx odmówił jednak zabrania homara, zgłaszając zastrzeżenia do sposobu, w jaki zwierzę zostało zapakowane. Styropianowy pojemnik, w którym umieszczono zwierzę, przeciekał, w związku z czym nie nadawał się do transportu.Zwierzę zostało odebrane od FedEx-u, by można mu było znaleźć tymczasowe schronienie. 8 dni później podjęto kolejną próbę ratowania Larry’ego. Tym razem wydawało się, że udaną. We wtorek, 26 lipca, Larry wyruszył w drogę do Maine State Aquarium, dokąd dotarł około południa następnego dnia. Na miejscu okazało się, że zwierzę jest martwe.Rzecznik prasowy lokalnego oddziału rządowej organizacji zajmującej się zasobami morskimi stwierdził, że w styropianowym pojemniku znajdowało się zdecydowanie za mało żelowych wkładek. Teoretycznie Larry powinien być nimi cały obłożony, tymczasem w pojemniku znajdowały się zaledwie 3 wkładki.

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
Wiadomości w Trójce. Opowiadają, że wiele biur turystycznych zaproponowało swoim klientom, którzy mieli wycieczki do Turcji, zmianę miejsca wycieczki. I krótki wywiad z panią, która z tego skorzystała:- To dokąd państwo się wybierają?- Teraz do Egiptu – No to bardzo racjonalny wybór! Szkoda, że nie Korea!
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Całkiem niezły widok, w Polsce,w McDonaldzie – Tylko... dokąd ten świat zmierza?! Dziewczyna wychodząc tak ubrana z domu dobrze wiedziała, że sprowokuje tłumy facetów którzy na pewno nie oszczędzali jej dwuznacznych... albo nawet i jednoznacznych komentarzy. Przerażające jest to, że dziewczyny ostentacyjnie odsłaniają takie strefy które powinny być zarezerwowane tylko dla tego jedynego. Jeżeli dla niej wyjście z praktycznie gołym tyłkiem jest już teraz ok, to co będzie następne...?
Nie badaj, dokąd prowadzi – Każdy Twój krok. Tylko ten, kto wzrokiem sięga daleko, znajduje właściwą drogę
Źródło: Dag Hammarskjöld.
Zdobywanie doświadczeniamusi kosztować –  W sklepie podchodzi facet do nieznajomej kobiety i pyta:- Dokąd by pani poszła w tym sklepie,gdyby miała pani do wydania 1000 złotych?- Do działu kosmetycznego.- Dziękuję, lecę szukać żony
Ale nie masz dokąd wyjechać,bo mieszkasz w Bieszczadach –

Jakie prawdziwe

Jakie prawdziwe –
Nie wiem dokąd one jadą, ale chcę jechać z nimi –

Zwolnij

Zwolnij –  Zwolnij i ciesz się życiem. Gdy pędzisz za szybko, umykają Ci nie tylko piękne widoki, ale też świadomość dokąd zmierzasz i po co.
Jeśli się zastanawiasz dokąd zmierza Unia to ten obrazek jest poprawną odpowiedzią –
Modo, dokąd zmierzasz? –
Jeśli droga nie prowadzi cię tam, dokąd ty chcesz, musisz znaleźć własną –
Źródło: Marie Phillips.
Droga – Gdy jesteś młody ciągnie się ona w nieskończonośćGdy jesteś w średnim wieku zaczynasz liczyć swoje krokiNa sam koniec zapominasz dokąd w ogóle zmierzasz