Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 37 takich demotywatorów

 –  Klasa 3E2 opinierok temuBeznadziejna szkoła...4Ty teżZespół Szkół Elektronicznych i Licealnych. (właściciel)rok temu
Beznadziejna jakość i strasznie drogie, więc odesłałem... –  Ligota Gorna/492.504/DK11/SLA.1.061212 km/hN
 –  Dlaczego nie ma sensu spierać się o życie w USANa wstępie powiem, że mieszkałem 8 lat w USAi niedawno przeprowadziłem się z powrotem do Polski.Jestem zadowolony zarówno z mieszkania tam, jaki tutaj. A teraz do sedna.Posty porównujące życie w USA i w Polsce zawszezdobywają dużo lajków i stają się miejscem epickichwysrywów, gdzie każdy broni swojego punktu widzenia.Mimo tego, że sam wielu rzeczy doświadczyłemi mam porównanie, to zazwyczaj nie udzielam sięw komentarzach, bo:USA to kraj ogromnych kontrastów, można tam spotkaćabsolutnie wszystko.,,W USA jest mnóstwo miejsc pracy" - prawda.W USA nie ma pracy" - też prawda.,,W USA jest beznadziejna opieka zdrowotna" - prawda.,,W USA jest najlepsza opieka zdrowotna" - też prawda.,,Nie da się żyć z wypłaty imigranta" - prawda.,,Kupiłem dom, pięć samochodów, co chwilę latamy naHawaje" - też prawda.,,Wysoka przestępczość, a policjanci są badassami" -prawda.,,Jest bezpiecznie, a policjanci są mili" - prawda.„Wszędzie są narkomani i wariaci" - prawda.,,Dookoła są sami normalni i mili ludzie" - prawda.Jeśli chcesz nakręcić film o tym, jakie życie w USA jestgówniane, nie ma żadnego problemu, wystarczypojawić się z kamerą w odpowiednim miejscui zdobędziesz szokujący materiał od ręki. Tak samojest, gdy chcesz nakręcić film, jakie życie w USA jestwspaniałe - żeby zdobyć dobre ujęcia, daleko niebędziesz musiał szukać.Finalnie wszystko sprowadza się do tego, gdziedokładnie dana osoba mieszka w USA (często dosłowniepo drugiej stronie ulicy życie jest diametralnie inne),gdzie pracuje, z kim się spotyka i jak patrzy na życie.Dlatego proponuję zakończyć spór o życie w USA, bo tonie ma sensu.Besty pl
Gdy wykonujesz beznadziejną, poboczną misję –
Aby dowiedzieć się czy choć jedna z nich będzie mogła być dawcą komórek macierzystych dla tego 5-letniego chłopca zmagającego sięz rzadkim typem nowotworu, w nadziei, że uratują mu życie –  ON

O szefowej, która za grosz nie ma wstydu, a jej bezczelność wybiła poza skalę

 –  Jeśli myślicie, że Wasz szefjest porypany, to przeczytajcie to.Generalnie sytuacja firmy od dłuższegoczasu jest beznadziejna - tak beznadziejna,że przestało starczać na wypłaty,na zamówienia, generalnie część za20 złotych była już za droga. Do tegookazało się, że składki nie są opłacaneod maja. Przez kilka miesięcy dostawaliśmywypłaty w dwóch częściach, gdzie nie wiadomobyło czy ta druga w ogóle przyjdzie, a nakażde pytanie, kiedy reszta, szefowaodpowiadała: "Kiedy będą pieniądze".No zajebiście, powiem to samo w banku,dostawcom mediów i przy płaceniu za zakupy.Pewnego dnia doszło do apogeum, bo wszyscypracownicy dostali pensje w wysokości2,500 tys. złotych, czyli poniżej najniższejkrajowej, co nawet pod względem prawnymjest niedopuszczalne. Problemy problemami,ale bezczelność tej pani przybierała na sile.Zaniepokojony sytuacją i brakiem ciągłościfinansowej, od jakiegoś czasu rozglądałem sięza nową pracą. Udało się! Lepsze warunki,stabilna firma, czas złożyć wypowiedzenie.Musiałem chwilę poczekać, a tak właściwie3 tygodnie, bo szefowa przejęta losemfirmy i pracowników, postanowiła udać sięna wakacje, a potem do sanatorium.Udało się, królowa się pojawiła! Idęi składam wypowiedzenie. Musiałemnajpierw przejść przez jazdy emocjonalne,bo zaczeła wygadywać, że się tego pomnie nie spodziewała, że myślała,że chociaż ja zostanę DO KOŃCA. Aha,do końca... xD. Chyba przynajmnniejraz była szczera. Wzięła kwit, alepowiedziała, że będzie jeszcze ze mnąrozmawiać. Nadszedł ten dzień, zaczęłamówić, że za 3 miesiące będzie lepiej,żebym się zastanowił i został. Zapytałem- Czy jest Pani w stanie mi zagwarantować,że za te 3 miesiące będzie lepiej?Zaczęła wymijać temat, więc ponowiłempytanie, a ona jak gdyby nigdy nicodpowiedziała: NO NIE WIEM, ALEPRZECIEŻ MASZ OSZCZĘDNOŚCI.Bezczelność szefowej wybiła pozaskalę. Fajnie, myślę sobie. To mamchodzić do pracy, nie dostawać pensji,albo marną połówkę, a resztę wydatkówpokrywać z oszczędności, podczas gdyona będzie sobie jeździć na wakacje.Ma kobieta dar przekonywania. Przekonałamnie, że decyzja o odejściu z tegok*rwidołka, była najlepszą, jaką mogłempodjąć.
Ciekawe czy zmienił zdanie, gdy wszyscy - jeden po drugim - zdecydowanie temu zaprzeczyli! –
 –
0:22
 –  Mój bgłg chciał mnie upokorzyćprzed swoimi kolegamiopowiadając, jaka to niby jestembeznadziejna w łóżku!Ciekawe czg zmienił zdanie, gdgwszgscg- jeden po drugim-zdecgdowanie temu zaprzeczgli!
...i zaczynasz się zastanawiać jaka nieudolna, beznadziejna i kiepska musi być opozycja, że nie może PiS-u odsunąć od władzy.... –
Szczury nawet w beznadziejnych sytuacjach mają nadzieję na ratunek – W latach 50 ubiegłego wieku Curt Richter na Johns Hopkins University** utopił od cholery szczurów, ale kilka z nich ratował** (aby je potem topić ponownie).Sam eksperyment był dość prosty. Brano szczura, wkładano do cylindra z wodą i mierzyło się czas aż zwierze utonie. Pan profesor Curt to jednak naukowiec, robił to po naukowemu, więc było kilka grup zwierząt.UDOMOWIONE SZCZURYW tej grupie było 12 zwierzaków.Pierwszy z tych szczurów początkowo pływał po powierzchni, a następnie zanurkował na dno, gdzie zaczął pływać, badając wzdłuż szklanej ściany, po około 2 minutach przestał żyć. Dwa inne zrobiły mniej więcej to samo, skutkowało to tym, że też tyle przeżyły.Pozostałe dziewięć udomowionych szczurów najpierw też trochę eksplorowały, ale potem wypływały na powierzchnię i dawały z siebie wszystko. Pływały jeszcze kilka dni, zanim ostatecznie uległy wyczerpaniu i utonęły.DZIKIE SZCZURYW tej grupie były 34 na serio dzikie szczury, zostały niedawno złapane i nadal były zaciekłe i agresywne. W naturze są one doskonałymi pływakami, w dawnych czasach uciekały z tonących statków i dopłynęły do brzegu.Jednak w tym eksperymencie żaden nie wytrzymał więcej niż kilka minut.Czemu?Co zabija te szczury? Dlaczego wszystkie dzikie, agresywne, dzikie szczury umierają natychmiast po zanurzeniu, a tylko niewielka liczba podobnie traktowanych, oswojonych, udomowionych szczurów?**Siła nadziei **Szczury znajdują się w sytuacji, przed którą nie mają obrony, dosłownie się poddająTutaj pora na trzecią i ostatnią część eksperymentu.Gryzonie znowu lądowały w wodzie i czekano aż stracą całe siły. Jednak tym razem tuż przed śmiercią je ratowano i pozwalano im dojść do siebie, odzyskać siły. Ma to na celu pokazanie im, że jest jakaś nadziejna na przeżycie. Następnie ponownie wkładano je do wody i wiecie co się stało?**Szczury, które doświadczyły krótkiego wytchnienia, pływały znacznie dłużej i trwały znacznie dłużej niż te pozostawione same sobie. **Curt zastanowił się, co spowodowało, że niektóre się poddały i uznał, że nadzieja jest kluczowym czynnikiem w chęci walki. Tam, gdzie być może w przeszłości pomagano szczurom i które mają nadzieję na ocalenie, będą nadal walczyć w przekonaniu, że nie wszystko jest stracone. Jednak gdy nie mają tego wcześniejszego doświadczenia, szybko się poddadzą.Szczury szybko uczą się, że sytuacja nie jest w rzeczywistości beznadziejna. Po wyeliminowaniu beznadziejności nie umierają.
Gdy Bóg chce zobaczyć, jak mija ci majówka w taką beznadziejną pogodę –
A mówią, że ta dzisiejsza młodzieżto taka beznadziejna –  10-letni chłopiec razem z przyjacielemodśnieżyli auta 80 pracowników szpitala pośnieżycy
Beznadziejna pogoda nie przeszkodziła prawie 5000 osób, które cierpliwie czekały w kolejce, aby dowiedzieć się czy choć jedna z nich będzie mogła być dawcą komórek macierzystych dla tego 5-letniego chłopca zmagającego sięz rzadkim typem nowotworu, w nadziei, że uratują mu życie –
Żywot pracownika poczciwego –  ŻYWOT PRACOWNIKA POCZCIWEGO SCHEMAT STUDIA ( brak kasy PIERWSZA PRACA ( beznadziejna kasa DRUGA PRACA ( słaba kasa TRZECIA, CZWARTA, n-ta PRACA ( wciąż słabo OPCJONALNA EMERYTURA ( znowu beznadziejna kasa ŚMIERĆ ( po takim życiu to jak nagroda MIŁEJ PRACY ;)
"Taki widok z domu mają członkowie mojej najbliższej rodziny w Australii. – Trzymają się resztkami sił, niemożliwe jest już oddychanie na zewnątrz. Z nieba sypie się popiół, wszystkie drogi ewakuacyjne są już zajęte ogniem, pozostało im tylko ewakuacja drogą wodną, jeżeli sytuacja będzie już całkowicie beznadziejna. Moja babcia ma 94 lata i trzeba będzie ją na rękach do wody wnieść, jeśli ogień dojdzie do nich. Są miasteczkiem na ostatniej linii obrony, centra ewakuacyjne przepełnione. Komunikacja staję się coraz trudniejsza.Zginęło 500 milionów zwierząt, niektóre gatunki tylko żyjące w Australii, wyginęły już na zawsze. Spustoszenie ekologiczne. Dramaty ludzkie. Stężenie smogu kilkakrotnie wyższe niż najbardziej zanieczyszczone miasta w Indiach.Australia będzie plonęła w najlepszym wypadku jeszcze miesiąc a prawdopodobnie jeszcze 3-4 miesiące.A co w wiadomościach mogliśmy dzisiejszego wieczoru zobaczyć? Wyniki skoków narciarskich, kolejne niusy polskiej polityki i podsumowanie wiadomośći to historia pewnego Pana i jego konia. Oczywiście Iran gdzieniegdzie.Płonie mój kraj, następne 24-48 godzin będą krytyczne. Okaże się, czy moi bliscy będą mieli domy a nawet czy nie stracą całego miasteczka. Bądźcie z nami, jesteśmy zdruzgotani. Bądźcie z Australią"
Beznadziejna pogoda nie przeszkodziła prawie 5000 osób, które cierpliwie czekały w kolejce, aby dowiedzieć się czy choć jedna z nich będzie mogła być dawcą komórek macierzystych dla tego 5-cio letniego chłopca zmagającego się z  rzadkim typem nowotworu w nadziei, że uratują mu życie –

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie?

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie? – Rozżalony 42-letni Michał tak zaczął list do redakcji Gazeta.pl:„Gdy słyszę jak mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.”„Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, niż w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i skromne zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.”„Życie niestety każdemu układa się inaczej i nie wystarczy jedynie dopasować się do schematów. Zdrowie, pomysł, perspektywy, umiejętności, zainteresowania, determinacja i znajomości – czynniki, od których zależy sukces, można wymieniać w nieskończoność.Niestety jesteśmy „zbyt bogaci”, by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofy finansowej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.”„Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszę sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?” „Takich ludzi jak ja nazywa się dziś „pracujący biedni”. Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my „pracujący biedni”, jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!”
Kiedy praca jest beznadziejna, ale masz przy sobie najlepszego kumpla –
0:15
"Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna." – - Św. Jan Paweł II
Źródło: internet