Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Nieprawidłowa metoda dostępu.Nieprawidłowa metoda dostępu.

Szukaj



Znalazłem ponad 11883 takie demotywatory

Historia zaczerpnięta z internetu: – "Dostałem taki sprzęt na komunię. Pewnego wieczoru odezwał się głos pilota samolotu. Pogadałem z nim chwilę...Powiedział mi, że ma kurs codziennie o 22:15 nad moim miastem.Ja codziennie o 22:15 czekałem, kiedy się odezwie pilot. Oczywiście pochwaliłem się kolegom z osiedla, i oni też kupili sobie radia, żeby pogadać z pilotem.Nawet rodzice o 22:15 przychodzili do pokoju posłuchać rozmowy z pilotem. Nie musieli oglądać telewizora – wszyscy byli skupieni na rozmowie z pilotem. A on co wieczór opowiadał inną historię ze swojego życia: jak był w wojsku pilotem i latał na wojny.I tak przez pół roku my go słuchaliśmy codziennie od 22:15 do 22:30. Potem sygnał się urywał.I WIECIE CO?TO BYŁ SĄSIAD Z BLOKU OBOK! JAJA PRZEZ PÓŁ ROKU Z NAS ROBIŁ, CAŁEGO OSIEDLA, A MY GO SŁUCHALI JAK ŚWINIA GRZMOTU!"Autor: Łukasz Woźniak CB STYLEORIGINALWALKIETALKIEMOD NO NS-881STATEVOLUMEMORSECB STYLEORIGINALWALKIETALKIEMOO NO NS-1MonVOLUMEMORSE
Mój były partner nie był osobą towarzyską – Wyciągnięcie go gdzieś wśród ludzi graniczyło z cudem. Taki styl życia mi nie odpowiadał, więc postanowiliśmy się rozstać. Od tego czasu rozkwitłam. Nawiązałam wiele nowych znajomości, zaczęłam podejmować różne nowe wyzwania, odkryłam nowe hobby i zaczęłam organizować sobie mini-wypady co weekend.Niedawno spotkałam go na mieście i zauważyłam, że również promieniejeZnalazł dziewczynę, z którą spędza czas w domu- razem czytają, gotują i nawet robią na drutach. Widać, że jest szczęśliwy. Kiedy wspominam nasz związek, zawsze myślałam, że był najnudniejszą osobą, jaką znam, i że to on ciągnął mnie w dół. Teraz jednak okazuje się, że w jego mniemaniu to ja byłam uciążliwym balastem Wyciągnięcie go gdzieś wśród ludzi graniczyło z cudem. Taki styl życia mi nie odpowiadał, więc postanowiliśmy się rozstać. Od tego czasu rozkwitłam – nawiązałam wiele nowych znajomości, zaczęłam podejmować różne nowe wyzwania, odkryłam nowe hobby i zaczęłam organizować sobie mini-wypady co weekend.Niedawno spotkałam go na mieście i zauważyłam, że również promienieje. Znalazł dziewczynę, z którą spędza czas w domu – razem czytają, uczestniczą w webinarach, gotują i nawet robią na drutach. Widać, że jest szczęśliwy. Kiedy wspominam nasz związek, zawsze myślałam, że był najnudniejszą osobą, jaką znam, i że to on ciągnął mnie w dół. Teraz jednak okazuje się, że w jego mniemaniu to ja byłam uciążliwym balastem
 –

30 najlepszych kawałów na poprawę humoru (31 obrazków)

Widać, że tęskni –
Źródło: Grupa Ekologiczna
Gdy pisarz Bolesław Prus skończył50 lat ktoś go zapytał: – - Co pan sądzi o sprawach erotycznych?- O sprawach erotycznych - pytasz jegomość - mogę powiedzieć tylko tyle, że w ostatnich czasach w tym zakresie zacząłem odczuwać spokój, który mnie niepokoi
Dobrze że do rozciętego paluszka wezwała tylko karetkę a nie śmigłowiec LPR –  Biedronka dajcie jeszcze więcej towaru napółki, tak żeby pracownicy nie byli w staniego ogarnąć. Wczoraj moja 3letnia córka byłabliska utracie palca z powodu zaniedbaniasklepu. Na półce leżała rozbita szklana kula,dziecko rozszarpalo cały palec. Byłam obok itylko dlatego nie doszło do większejtragedii. Ze sklepu zabrało nas pogotowie,bo mała traciła bardzo dużo krwi, co byłobezpośrednim zagrożeniem życia dziecka.Jestem wdzięczna za pomoc ludziom -podanie wody, wacików, żeby zatamowackrwotok. Post ku przestrodze, choć napewno pociągniemy sklep doodpowiedzialności
Słowa, które mogą uratować życie – "Uwierz mi, płacz jest naprawdę dobry... Nie wstydź się tego, że płaczesz" - słowa skierowane przez mundurowego do młodego chłopaka chcącego skoczyć z dachu, sprawiły, że jego emocje znalazły ujście w postaci płaczu. Udało się namówić go, żeby zszedł razem z mundurowym z dachu. Dobra robota! Służbyw akcji511 798 407PPOLICJA
Źródło: x.com
 –  Spotykaliśmy się z moim nowym chłopakiem około czterechmiesięcy i stosunkowo niedawno wymieniliśmy się kluczami domieszkań. Naszym głównym miejscem spotkań automatycznie stałosię moje mieszkanie - jest większe i blisko metra. W tygodniu, odponiedziałku do piątku, głównie przebywał u mnie. Jedzenie teżzazwyczaj gotowałam ja, choć zakupy i dostawy dzieliliśmy popołowie. Wszystko wydawało się w porządku, poza jedną rzeczą,która doprowadzała mnie do szału: miał zwyczaj zostawiać brudnenaczynia w lodówce.Nie mogłam zrozumieć, jak można wyjąć garnek czy patelnię,podgrzać jedzenie w mikrofali, a potem wstawić puste naczyniez powrotem do lodówki. Dlaczego, czekając na podgrzanie obiadu,nie można wyrzucić resztek do kosza i wstawić naczyń do zmywarki?Tłumaczyłam mu, że szlag mnie przez to trafia. Dodałam też, żewidząc w lodówce garnek, zakładam, że w środku jest chociaż jednaporcja jedzenia, którą będę mogła zjeść. Rozmawialiśmy o tymwielokrotnie.W środku tygodnia zachorowałam. Wzięłam wolne w pracy ipostanowiłam walczyć z chorobą swoim sprawdzonym sposobem:paracetamol, bardzo gorąca herbata i gruby koc. Leżałam tak dopołudnia, czekając, aż poczuję się lepiej. Uprzedziłam go o swoichwspaniałych" planach leżeć cały dzień z bólem głowy i gorączką.W połowie dnia doczołgałam się do lodówki, żeby coś zjeść.Otwieram ją i widzę garnek. Z burczącym brzuchem sięgam po niego,a tam... pusto! W środku zostało tylko trochę sosu i resztki pureerozmazane po ściankach. A przecież jeszcze wieczorem były tamcztery kotlety i puree, czyli dwie porcje! Stoję, patrzę na pustygarnek, a po policzkach płyną mi łzy. Odłożyłam garnek z powrotemdo lodówki i poszłam głodna spać.On wrócił z pracy. Obudziłam się, ale udawałam, że śpię. Słyszę, jaksię skrada. W końcu mnie "obudził" i pyta, co na kolację. Spod kocamówię, że w lodówce powinno być puree z kotletami, niechpodgrzeje i zje. Ale dobrze wiem, że najpewniej jedną porcję zjadł naśniadanie, a drugą zabrał do pracy na obiad. Słyszę jegoniezadowolone burczenie, ale nie reaguję. Spałam dalej aż dopóźnego wieczora, czasami tylko uchylając oczy, bo chodził pomieszkaniu i czymś szurał.W końcu wyszedł. Myślę sobie: „Pewnie jest na siłowni". Poszłamumyć twarz i zauważam, że nie ma jego szczoteczki do zębów.Wchodzę do przedpokoju - nie ma jego butów na zmianę ani kurtki.,,Robi się coraz ciekawiej" - pomyślałam i piszę do niego: „Gdziejesteś i co się stało?".Po dwóch godzinach ciszy odpisuje: „Wiesz, chyba nie jestemgotowy na związek z dziewczyną, która cały dzień siedzi w domu i nieprzygotowała obiadu, gdy ja byłem w pracy". Zanim toprzetworzyłam, przyszedł już kolejny SMS:,,Muszę to wszystkoprzemyśleć, ty też powinnaś. Swój klucz zabrałem, a twój zostawiłemna szafce".Stałam w osłupieniu. Zamówiłam pizzę, zjadłam ją, oglądając serial,popłakałam sobie i poszłam spać.Tydzień później napisał, pytając, czy wyciągnęłam jakieś wnioski.Owszem, wyciągnęłam: nie potrzebuję 34-letniego faceta, któryw życiu codziennym i emocjonalnym zachowuje się jak pięcioletniedziecko, które szuka drugiej mamusi. Kazałam mu spie*dalaći wszędzie zablokowałam.
Dzisiaj rano usłyszałampłacz kociaka – Wczoraj też go słyszałam, ale myślałam, że to u sąsiadów. Szybko się ubrałam i poszłam prostodo śmietnika.Siedział tam taki malutki między tymi odpadamiNa pewno wielu ludzi go widziało, gdy wynosili śmieci. Biedaczek był zdezorientowany, głodny i brudny. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do domu. Nakarmiłam, wykąpałam i zabrałam do weterynarza.Teraz mam kotka Billa Wczoraj też go słyszałam, ale myślałam, że to u sąsiadów. Szybko się ubrałam i poszłam prosto do śmietnika.Siedział tam taki malutki między tymi odpadamiNa pewno wielu ludzi go widziało, gdy wynosili śmieci. Biedaczek był zdezorientowany, głodny i brudny. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do domu. Nakarmiłam, wykąpałam i zabrałam do weterynarza. Teraz mam kotka Billa
Czasami wieczorem wychodzę na balkon, żeby się przewietrzyć, a kot sąsiadów z góry zeskakuje do mnie i kładzie mi się na kolana. W takich momentach opowiadam mu o swoim dniu, jak prawdziwemu przyjacielowi i głaszczę go po puszystym futerku – Pewnego dnia wyszłam na balkon cała zapłakana przez niemiła sytuację w pracy. Kot sąsiadów jak zwykle przyszedł do mnie, spojrzał na mnie i z powrotem wdrapał się na swój balkon. Po około 3 minutach upadł mi na głowę kawałek kiełbasy. Zdezorientowana podniosłam głowę do góry, a tam kot patrzy na mnie czule, jakby mówił: "Nie przejmuj się, lepiej sobie coś zjedz!"

Dziś opowiem wam, dlaczego lepiej jeździć komunikacją miejską niż drogim autem

Dziś opowiem wam, dlaczego lepiej jeździć komunikacją miejską niż drogim autem – Parę dni temu kumpel (nazwijmy go Mati) pochwalił mi się, że ma nowy samochód w leasingu. Otóż wziął go w prostym celu - po to aby laski na niego leciały. Na niego, to znaczy na samochód, a przy okazji na Matiego. Powiedziałem mu, że wątpię aby to zwiększyło jego powodzenie, ale życzę mu powodzenia. Mati na to zaproponował, że podjedziemy do pierwszego lepszego klubu na Piotrkowskiej i sprawdzimy kto poderwie więcej dziewczyn. Zgodziłem się na ten zakład z dwóch powodów. Po pierwsze, raz na jakiś czas dobrze jest wyjść z domu choćby po to żeby wypić piwo. A po drugie, wiedziałem że Mati i tak nie ma ze mną szans.Mati solidnie się przygotował, założył najlepszą koszulę, podjechał na myjnię. Ja za to nie przygotowałem się wcale, wyszedłem z domu tak jak stałem, a raczej tak jak siedziałem w mojej piwnicy jak co dzień.Mati podjechał po mnie i wyszedłem. Muszę przyznać że jego fura świetnie się prezentowała, chyba dołożył dodatkowe 8 zł na wosk i nabłyszczanie. Podsunąłem mu pomysł, żebyśmy pojechali do jakiegoś klubu dla studentów, gdzie będzie dużo dziewczyn w wieku 20-25 lat. Mati stwierdził, że to dobry plan i wyruszyliśmy do centrum. Akurat w jednym z klubów odbywały się połowinki czy coś, więc Mati stwierdził że wchodzimy.Taktyka Matiego na podryw była prosta. Miał taki patent, że stoi w klubie przy barze, i trzyma w ręce kluczyki od swojej fury. Trzyma je w taki sposób, żeby wszyscy widzieli logo - tak żeby z daleka było widać czym jeździ. Stoi tak i zagaduje do dziewczyn. Ja w tym czasie korzystając z okazji, zamówiłem sobie jedno piwo, a później z nudów drugie. Muszę przyznać, że sposób Matiego nawet się sprawdzał. Nasz wędkarz miłości za pomocą swojej przynęty powoli zbierał wokół siebie coraz większą ławicę dziewczyn.Ja jednak byłem przekonany, że jego plan w pewnym momencie może zostać pokrzyżowany przez pewien niefortunny szczegół. Bowiem przecież przeciętny student nie jeździ samochodem, więc nie zna się na motoryzacji i nie ma pojęcia, ile kosztuje filtr oleju albo wymiana opon, a co dopiero rata leasingu na cały samochód.Mimo wszystko, początkowo taktyka Matiego wydawała się skuteczna. Już prawie oczarował jedną koleżankę która szczególnie wpadła mu w oko, i dał mi sygnał do wyjścia. Wyciągałem portfel żeby zostawić jeszcze napiwek barmanowi, i w tym momencie przypadkiem na blat wypadł mi bilet 90-dniowy normalny na okaziciela na wszystkie linie strefa 1+2 (kosztuje 744 złote). Wokół nas na chwilę zapanowała cisza i ludzie spojrzeli w moim kierunku. Próbowałem jakoś szybko zakryć ręką tak żeby nie było widać, ale wszyscy w mgnieniu oka zauważyli co to było.Ta koleżanka, która jeszcze przed chwilą flirtowała z Matim, podeszła do mnie i powiedziała: "Heeejjj Anon, jestem Kasia, mogę postawić ci drinka?". Po chwili wszystkie dziewczyny które Mati wokół siebie zgromadził, zaczęły się do mnie uśmiechać i stopniowo przenosić swoją uwagę z Matiego na mnie. Pytały mnie czym się interesuję, co porabiam w weekendy i zapisywały sobie mój numer.Cóż, krótko mówiąc, Mati wrócił do domu sam swoim drogim autem w leasingu. Z resztą, do jego cabrio na siedzenie pasażera zmieściłaby się maksymalnie jedna poderwana laska. Ale na pewno nie zmieściłoby się tam 60 studentek, które tamtej nocy zabrałem do siebie tramwajem.Jeśli ktoś z was czekał w zeszły weekend na przystanku i nie mógł wsiąść bo był pełny wagon, to przepraszam
Źródło: www.facebook.com
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że obywatel Etiopii, który został zatrzymany w czasie nielegalnego pokonywania granicy polsko-białoruskiej, powinien otrzymać zadośćuczynienie w wysokości 40 tys. złotych za umieszczenie go w strzeżonym ośrodku na 179 dni – Etiopczyk próbował sforsować polską granicę kilkukrotnie w 2021 roku. Za nielegalnym imigrantem wstawiła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wykorzystując taktykę nadużycia prawa azylowego, sprawiła, że Etiopczyk trafił na 179 dni do ośrodka dla cudzoziemców, gdzie za darmo mieszkał.Sąd wydał kuriozalny wyrok, twierdząc, że "nie zachodziły ustawowe przesłanki do umieszczenia w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców". Zdaniem sądu powinniśmy zatem pozwolić, aby nielegalny imigrant rozpłynął się w Polsce?Ten człowiek nie miał prawa pojawić się w Polsce, nie było żadnego powodu, dla którego miałby pojawić się na Białorusi i prawdopodobnie nie miał także obiektywnych powodów do opuszczenia Etiopii. Z góry zaplanował, że podejmie nielegalne działania, których celem będzie przestępstwo - nielegalne przekroczenie granicy. Ten człowiek powinien zostać prędzej obarczony kosztami pobytu w Polsce, a nie otrzymać odszkodowanie 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.fakt.pl
Wielki skandal. Konrad K. - nożownik, który w galerii handlowej VIVO! zabił jedną osobę i zranił dziewięć osób, wyszedł na wolność – W chwili ataku miał przy sobie dwa noże. Jedna z kobiet, 50-letnia kobieta zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Dwie były w stanie krytycznym. Groziło mu dożywocie. Jednakże teraz sąd go wypuścił z psychiatryka, bo w ocenie biegłych psychiatrów i psychologa, mężczyzna może się leczyć dalej  w... publicznym ambulatorium.Gdy zaraz po ataku go zatrzymywano, mówił, że ma depresję i miał zły dzień. Według niejawnej opinii biegłych, Konrad już nie stanowi zagrożenia. Teraz Konrada będzie można spotkać w Stalowej Woli w parku, sklepie, czy galerii.Żeby tylko nie miał złego dnia... ENTIOVAT 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.fakt.pl

Ludziom uciekły z podwórka dwa psy. Szukali ich, ale nie zdążyli znaleźć, ponieważ oba psy zastrzelił myśliwy. Tylko dlatego, że chodziły obok jego działki

Ludziom uciekły z podwórka dwa psy. Szukali ich, ale nie zdążyli znaleźć, ponieważ oba psy zastrzelił myśliwy. Tylko dlatego, że chodziły obok jego działki – Tak właśnie wygląda myśliwska patologia Grzegorz Kropiwnicki1 dni.DZIKI ZACHÓD W MOSTKOWIE!!!!!!!...Poszukiwania zakończone.. Wczoraj nad ranempsy zostały zestrzelone przez (pseudo)myśliwego (Jerzego). z koła łowieckiego Dianapowiatu myśliborskiego, ponieważ chodziły obokjego DZIAŁKI, za płotem posesji!!!!!!!!!W dniu 12.12.2024 z podwórka domu uciekły dwapsy: cane corso Jack i owczarek niemiecki Czaki.Pomimo poszukiwań, nagłaśniania sprawy wśródznajomych czy poprzez fejsbuka nie udało namsię tego samego dnia ich znaleźć ani złapaćponieważ zwabione dziką zwierzyną w pogoni nieoglądały się za siebie. Następnego dnia z samegorana zaalarmowani telefonami od ludzi zogłoszeń rozpoczęliśmy poszukiwania, któreokazały się jednocześnie ich smutnym finałem..Pojechaliśmy na zgłoszenie postrzału psa, któryodpowiadał opisowi większego z psów rasy canecorso Jacka, który jak się okazało na miejscu popostrzale podobno o 4 rano musiał zostaćuśpiony po godzinie 8 przez weterynarza,ponieważ był nie do odratowania. Wedle zeznaniamyśliwego, który go postrzelił pies był agresywny.Tu warto zaznaczyć oba psy były socjalizowane,wychowywały się wśród dzieci i Ignęły doobecności człowieka, straszyły jedynie wyglądem.Jednakże myśliwy twierdził inaczej, że musiałsiebie i swojego psa bronić przed cane corsoJackiem. Na miejsce była również wezwanapolicja. po zabraniu przez nas zwłok psa, wewłasnym zakresie rozpoczęliśmy poszukiwania wtamtym terenie ponieważ psy były zżyte i chowałysię razem, więc niemożliwością dla nas było bysię rozdzieliły w ucieczce. W krótkim czasie odwyjazdu znaleźliśmy zwłoki drugiego psaowczarka niemieckiego Czakiego w odległościzaledwie 100m od znalezienia zwłok pierwszegopsa. Po wezwaniu policji oraz biegłegorozpoczęto oględziny miejsca zdarzenia izarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok obupsów. W jej trakcie okazało się oba psy byłypostrzelone przez inny rodzaj nabojów. Canecorso miał jedną ranę wlotową i wylotową orazzostał postrzelony kulą „na dziki". Owczarekniemiecki za to miał w sobie ok 20 kulek śrutu. Wrozpoznaniu sprawy wyszło, że pomimo gęstejmgły myśliwy oddał strzały bez rozpoznaniaterenu oraz celu, w odległości ok 30m odogrodzenia posesji poza jej terenem. Wartododać, że nie miał zgłoszonego polowania oraz żednia poprzedniego zaginięcie psów byłozgłoszone na policję, do weterynarza, na fejsbukuoraz poprzez znajomych na grupie myśliwych nanaszym terenie, do której należy mordercanaszych psów. Prosimy o nagłośnienie sprawy,aby więcej żaden niewinny zwierzak nie zginąłprzez głupotę ludzi oraz aby osobyodpowiedzialne za śmierć dwóch niewinnychzwierząt, a dla nas po prostu członków naszejrodziny nie rozeszła się po kościach i nie zostałazamieciona pod dywan..
Źródło: www.facebook.com
Istnieją całe książki o psychologii, które nie zbliżają się do tego akapitu Dostojewskiego –  Istnieją całe książki o psychologii, które nie zbliżają siędo tego akapitu DostojewskiegoPrzede wszystkim nie okłamuj siebie.Człowiek, który okłamuje samego siebie i słucha własnego kłamstwa,dochodzi do takiego stanu, że nie jest w stanie rozróżnić prawdy wsobie ani wokół siebie, przez co traci wszelki szacunek do siebie iinnych. A nie mając szacunku, przestaje kochać i aby zająć się i zająćczymś bez miłości, oddaje się namiętnościom i prostackimprzyjemnościom i pogrąża się w bestialstwie w swoich występkach, awszystko to przez ciągłe okłamywanie innych ludzi i siebie. Człowieka, któryokłamuje samego siebie, można urazić łatwiej niż kogokolwiek innego.Wiesz, że czasem miło jest się obrazić, prawda? Człowiek możewiedzieć, że nikt go nie obraził, ale że sam sobie tę obelgęwymyślił, kłamał i przesadził, żeby było malowniczo, złapał się zasłowo i zrobił górę z kretowiska sam o tym wie, a jednak pierwszysię obrazi i będzie rozkoszował się swoją urazą, aż poczuje w niej wielkąprzyjemność i w ten sposób przejdzie do prawdziwej mściwości.
Poseł PiS Leonard Krasulski (siedzi w Sejmie zaraz za prezesem PiS) w 1970  służył w 1. Warszawskim Pułku Czołgów z Elbląga, który pacyfikował strajki gdańskich stoczniowców w grudniu 1970 roku. Zginęło wtedy 45 robotników – Krasulski podaje dwie wersje:1. Odmówił wykonania rozkazu i został w koszarach.W jego aktach jednak tego nie odnotowano, gdyby tak zrobił, zastałby ukarany.2. Nie było go wtedy w Gdańsku - w 1992 r. zeznał przed Prokuraturą Garnizonową: „Byłem przez cały okres tego miesiąca w koszarach Jednostki  Wojskowej 3749 i nie znam przebiegu zdarzeń”.Z wojska został wyrzucony za kradzież beczki wódki...
Pies w szarym, zniszczonym swetrze widać, że ma problemy z oczami.Znaleziony – Dziś zabraliśmy go do domu
Pełne uświadomienie mocy makijażu następuje, gdy kobieta zmywa gow twojej obecności –
No ludzie, jak tak można? –  Kobyłka - forummieszkańców gminy13 gruJestem bardzo, ale to bardzo rozczarowany izniesmaczony zachowaniem jednej zesprzedawczyni w sklepie, do którego chodzę zmoim dzieckiem. W tej sytuacji naprawdętrudno mi zrozumieć, jak można byćkompletnie pozbawionym serca i empatii.Przychodzę do tego sklepu regularnie, jednakza każdym razem, gdy go odwiedzamy, mojedziecko jest rozczarowane, ponieważ nigdy nieotrzymuje od sprzedawczyni żadnegoupominku. Czy to takie trudne, aby zrobić małygest dla klienta, który odwiedza jej sklepregularnie? Niestety dla tej sprzedawczyniwydaje się, że to zbyt wiele, aby zrobićcokolwiek poza sprzedażą...144Komentarze: 58
 
Color format