Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

 –  Profesor Bralczykprzypomina...Odmiana przez przypadki, torzecz kluczowa.Mieć długi, a mieć długiego,to spora różnica
Myślę, że ma rację – Prof. Bralczyk o „murzynie”.Teraz profesor został zapytany o słowo „murzyn”, które z jednej strony jest archaiczne, z drugiej – obraźliwe. – To jest językowo oczywiście poprawne, bo w polszczyźnie funkcjonowało od bardzo dawna. W moim leksykonie indywidualnym ono także istnieje, nie wykreśliłem go między innymi dlatego, że dla mnie nie ma to żadnych negatywnych skojarzeń. Dla mnie jest to określenie po prostu pewnych cech fizycznych, które, kiedy ludzi postrzegamy, dominują – odpowiedział redakcji.Profesor stwierdził, że używanie tego słowa jest uzależnione kontekstowo. – Niedobrze jest, jeśli ktoś używa słów z chęcią dokuczenia komuś, obrażenia. Natomiast jeśli używa tylko dlatego, że dla niego jest to zwykłe, potoczne określenie, to w tym nic złego nie widzę – ocenił.Jak np. sto lat za murzynami, albo że ktoś pracuje jak murzyn...
Źródło: www.msn.com
On na pewno nie powie kiedyś, że pies zdechł... –  made with mematic
Zagłosuj

Jaki jest Twój ulubiony gatunek muzyczny?

Liczba głosów: 1 500
Niech żyją jak najdłużej! –  A JAUWAZAM, ZE PIESKINIE POWINNYANI ZDYCHAĆ,ANI UMIERAĆ.mile obrazki
 –  Prof. Bralczyk: Gdy pani mówi dokotka: „chodź do mamusi”, razi mnieto, jak diabli
 –  Mam dwóch psynów i jestem ztego dumna. Panie prof.Bralczyku opowiem panu opsiacierzyństwie [KOMENTARZ]MILENA ZAWIŚLIŃSKA | 18 lipca 2024, 11:11fX
Głos rozsądku –  Maciej Kawecki →2 dniProfesor Jerzy Bralczyk był, jest i będzie dla mnie ikoną. Pies zdycha. Mój kot też kiedyś zdechnie.Kocham też jego pysk. Pysk, który może patrzyć na obumierające rośliny. Może być też krewnymwymarłego gatunku zwierzęcia. Aaa, i mogę dać go pogłaskać Pani Minister. Tak jest dla mnie. Aledla każdego z Was może być inaczej. Kot może umrzeć. Może mieć twarz. Umrzeć może teżdrzewo. A głaskać kota może ministra. Absolutnie nikt nie jest gospodarzem języka na tyle silnym,by nakazywać lub zakazywać jego używania w innych kontekstach. I profesor też tego nie zrobił.Ewolucja języka jest procesem naturalnym, ale nie da się jej wymusić. Po prostu się nie da. Tak jakna siłę nie da się wymusić wyodrębniania się kultur. Z bólem serca czytam wypowiedzi pod jegoadresem. Jedno jest pewne. Nie można z brakiem szacunku utożsamiać tego, że ktoś mówi żezwierze zdechło. Pan Profesor wyraził swoje zdanie. Wiem, jak kocha zwierzęta i jak szanuje świat.Rzucenie się na niego polskich mediów jest obecnie czymś niedopuszczalnym dla mnie. W imięjakiegoś społecznego ugrzecznienia. Niszczmy autorytety krok po kroku. Wtedy nie zostanie namnic. Absolutnie nic.atray11637
Źródło: facebook.com/kawecki.maciej
Jestem młody duchem, więc kiedyś mój pies niestety będzie umierał, ale ludzie kochani, dajcie spokój starym ludziom, Bralczyk nie jest jeden – Nie wszyscy musimy być sformatowani tak samo, możemy używać różnych słów i przeżywać podobne emocje.Można kochać zwierzęta i używać języka sprzed lat. Ludzie, którym zwierzęta "zdychają" mogą przechodzić żałobę taką samą jaką przechodzą ludzie, którym zwierzęta "umierają" "Na przykład "adoptowanie zwierząt". Też mi nie pasuje. Jednakco ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i tetradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia... Nawetmówienie, że choćby najulubieńszy pies "umarł", będzie dlamnie obce. Nie, pies niestety "zdechł". Bardzo lubię zwierzęta,
"Nigdy nie poczuje pan tego, co ja". Weterynarz we wzruszającym apelu, odpowiada prof. Bralczykowi – "Prof. Bralczyk stwierdził ostatnio w jednym z wywiadów, że zwierzę zdycha, a nie umiera i jako autorytet w dziedzinie języka jest tego pewien. No cóż. Skoro mówimy o teorii to może odważy się Pan Profesorze na trochę praktyki. Chciałbym zaprosić więc Pana Profesora do kliniki, w której ludzie każdego dnia słyszą jak bardzo chore jest ich zwierzę i jak ciężką drogę będzie musiało przejść żeby nierzadko nawet nie wyzdrowieć, a żyć w dobrym zdrowiu kolejne kilka miesięcy. Zapraszam żeby choć raz spojrzeć w oczy zwierzęciu, które po raz ostatni wchodzi do gabinetu po ciężkiej chorobie i wysłuchać rozmowy z opiekunami, którzy kończą właśnie walkę o życie swojego przyjaciela. Tymi słowami obraził Pan opiekunów, zwierzę (chociaż to dla Pana Profesorze mniej ważne, bo odmawia mu niejako godności umierania), ale i mnie. Dlaczego mnie? Bo jest też coś czego Pan nigdy nie poczuje. Nigdy nie poczuje Pan tego co ja czuję kiedy ten znany mi pacjent (mam nadzieję, że tak według Profesora mogę mówić) żegna się ze mną zmęczonym wzrokiem, a opiekunowie wychodzą z gabinetu już tak bardzo sami. Zdeprecjonował Pan wiele lat mojej ciężkiej nauki, bo przecież skoro zwierzęciu nawet nie należy się to głupie słowo, to po co to w ogóle było? A było w trakcie studiów, specjalizacji i w zawodzie lekarza zawsze jest nauki wiele. Ok. Ludzie często deprecjonują, w sposób mniej lub bardziej chamski, chęć miłości i pomocy zwierzętom, ale określam ich wtedy jednym słowem, którego wobec Profesora nie chcę użyć. A może chcę, a  mi nie wypada? Łatwo być teoretykiem języka. Ale z praktyki pała Panie Profesorze, bo użył Pan tego języka w taki sposób, że obraził nim miliony ludzi i zwierząt na całym świecie. A kto jak nie Pan powinien wiedzieć jak wielką moc mają słowa. A zakończę ten wywód słowami mojej babci, sybiraczki z wiecznej zsyłki - „Zdechł to St *lin” ! I tyle w temacie. - Wojciech Borawski, zaledwie doktor" Diagnostyka Obrazowa Zwierząt Egzotycznych18 lipca o 06:40.Prof. Bralczyk stwierdził ostatnio w jednym z wywiadów, że zwierzę zdycha, a nie umiera i jakoautorytet w dziedzinie języka jest tego pewien. No cóż. Skoro mówimy o teorii to może odważysię Pan Profesorze na trochę praktyki. Chciałbym zaprosić więc Pana Profesora do kliniki, w którejludzie każdego dnia słyszą jak bardzo chore jest ich zwierzę i jak ciężką drogę będzie musiałoprzejść żeby nierzadko nawet nie wyzdrowieć, a żyć w dobrym zdrowiu kolejne kilka miesięcy.Zapraszam żeby choć raz spojrzeć w oczy zwierzęciu, które po raz ostatni wchodzi do gabinetu pociężkiej chorobie i wysłuchać rozmowy z opiekunami, którzy kończą właśnie walkę o życie swojegoprzyjaciela. Tymi słowami obraził Pan opiekunów, zwierzę (chociaż to dla Pana Profesorze mniejważne, bo odmawia mu niejako godności umierania), ale i mnie. Dlaczego mnie? Bo jest też cośczego Pan nigdy nie poczuje. Nigdy nie poczuje Pan tego co ja czuję kiedy ten znany mi pacjent(mam nadzieję, że tak według Profesora mogę mówić) żegna się ze mną zmęczonym wzrokiem, aopiekunowie wychodzą z gabinetu już tak bardzo sami. Zdeprecjonował Pan wiele lat mojejciężkiej nauki, bo przecież skoro zwierzęciu nawet nie należy się to głupie słowo, to po co to wogóle było? A było w trakcie studiów, specjalizacji i w zawodzie lekarza zawsze jest nauki wiele.Ok. Ludzie często deprecjonują, w sposób mniej lub bardziej chamski, chęć miłości i pomocyzwierzętom, ale określam ich wtedy jednym słowem, którego wobec Profesora nie chcę użyć. Amoże chcę, a mi nie wypada? Łatwo być teoretykiem języka. Ale z praktyki pała Panie Profesorze,bo użył Pan tego języka w taki sposób, że obraził nim miliony ludzi i zwierząt na całym świecie. Akto jak nie Pan powinien wiedzieć jak wielką moc mają słowa. A zakończę ten wywód słowamimojej babci, sybiraczki z wiecznej zsyłki - „Zdechł to St *lin" ! I tyle w temacie.-Wojciech Borawski, zaledwie doktor.
Źródło: www.facebook.com
 –  KIEDY UMARŁMÓJ PIES,ZDYCHAŁEMZ ROZPACZY...PAWEŁ KRYŃSKI
Również dr Olga Kielak, lingwistka, autorka książki "Zwierzęta w języku i kulturze. Studium etnolingwistyczne" zapytana czy zwierzę umiera czy zdycha, odpowiedziała: – – Umiera. Użycie w stosunku do zwierzęcia czasownika "zdycha", w moim odczuciu, jest nie na miejscu. To tak, jak byśmy chcieli przy pomocy języka pomniejszyć śmierć zwierzęcia– Czasownik "zdechnąć" należy do tzw. "zwierzęcego rejestru". W latach 80. XX wieku Zdzisław Kempf pisał o tym, że w polszczyźnie dla ludzi zostały zarezerwowane wyrazy "lepsze", dla zwierząt – "gorsze", mówimy więc, że zwierzę ma mordę, pysk, ryj, człowiek zaś – twarz, zwierzę mieszka w budzie, chlewie, oborze, człowiek – w domu, mieszkaniu, zwierzę zdycha – człowiek umiera Viva!Akcja dla zwierzątOrganizacja Pożytku PublicznegoZDECHNĄĆ jest nacechowane pejoratywnie(...) Fakt, że człowiek podkreśla nawetodrębność zwierzęcej śmierci i że traktuje jąjako coś gorszego od śmierci ludzkiej,jest dla mnie jednak faktem dość żenującym."- prof. Bańko, UW
 –  Odmiana przez przypadki, to rzeczkluczowa. Mieć długi, a miećdługiego, to spora różnica
 –  ,,Pies zdechł, a nie umarł".Prof. Jerzy Bralczyk zaskoczyłdziennikarzy w studiu TVPInfoBM 13.07.2024, 21:28/aktualizacja: 22:09Udostępnij: fX20:28TVPINFOG
Źródło: www.tvp.info
A kim są politycy jak nie sługami narodu? – Podobnie słowo Ministrant również oznacza służącego, czyli służbę ołtarza Prof. Bralczyk o formie "ministra". "To słowołacińskie, oznaczało kiedyś służącą"onet prof. Jerzy BralczykJĘZYKOZNAWCA
No i nie podobasz mi się –
Bralczyk się załamie.Błąd na monecie NBP – Narodowy Bank Polski w ramach wdzięczności za walkę z pandemią COVID-19 wydał kolejną kolekcjonerską monetę. Ma być ona podziękowaniem za pracę i poświęcenie medyków. Wyszło jednak trochę niezręcznie, bo na monetę o nominale 10 zł (której wartość brutto obliczona jest na ok. 160 zł) wkradł się błąd.Na monecie widnieje napis "Dziękujemy służbie zdrowia". Problem polega na tym, że w Polsce "służba zdrowia" istniała do 1999 roku. Po reformie, którą wtedy przeprowadzono, funkcjonuje jako system ochrony zdrowia, nazywany też często systemem opieki zdrowotnej. Określenie "służba zdrowia" nie jest już oficjalnie używane.Służba zdrowia była w PRL, teraz mamy system opieki zdrowotnej
Źródło: www.o2.pl
Odmiana przez przypadki, to rzecz kluczowa. Mieć długi, a mieć długiego, to spora różnica –
Profesor Bralczyk byłby dumny –
Ludzie używajcie polskich znaków! – Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKĘ
Źródło: Prof. Jerzy Bralczyk
Piszmy po polsku nie myląc świąt – Jest różnica kiedy Mikołaj daje paczki i gdy Babcia daje pączki

 
Color format