Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Z nami od: 3 lipca 2011 o 0:53
Ostatnio: 10 września 2018 o 15:11
Exp: 845
Jest obserwowany przez: 90 osób
  • Demotywatorów na głównej: 496 z 590 (84 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 349469
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: -3
  • Obserwuje: 0 osób
 

Ściana

Ten mężczyzna oświadczył się swojej  kobiecie podczas jej ostatniej sesji chemioterapii – "Zaprosiłem obie rodziny, przyjaciół oraz pielęgniarki ze szpitala. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli -nie udałoby mi się bez waszej pomocy" - napisał pod filmem. Oświadczyny zostały przyjęte
Nauka angielskiego vs nauka polskiego –
Amerykanie niczego w piłkę nożną nie wygrali. Do dzisiaj. –
Oto jak manipulują media. Co naprawdę się wydarzyło? – Niezależnie czy lubicie, czy nienawidzicie Kukiza wiedzcie, że Kukiz nie szantażował, tylko prosił o sprostowanie tekstu w którym robiono z niego wariata antysemitę wybiórczo cytując jego felieton. Poprosił tylko Radio Zet o link do oryginalnego felietonu, jako warunek wystąpienia w programie Olejnik. A teraz "szantaż radia", "radio się ugięło" - przed czym? Przed fundamentalną zasadą dziennikarstwa tylko. Link w źródle
Oto prawdziwa miłość do piłki – Kiedy czytasz te słowa, jego już z nami nie ma Kibic Club Brugge przełożył eutanazję, aby ostatni raz obejrzeć mecz swojej drużynyKibice często podkreślają oddanie i miłość do ukochanej drużyny. Wzruszającym tego przykładem jest historia jednego z fanów Club Brugge. Nieuleczalnie chory Lorenzo Schoonbaert przełożył eutanazję, by po raz ostatni obejrzeć mecz swojego ulubionego zespołu. Belg w ciągu ostatnich 20 lat przeszedł aż 37 operacji. W końcu lekarze przyznali, że nie ma dla niego nadziei. W środę rodzina Lorenza ujawniła, że 41-latek poddał się eutanazji. Jego drużyna zwyciężyła Mouscron-Peruwelz 3:0.
Właściciele kin!Róbcie tak dalej a zobaczycie o ile mniej osób będzie wam płacić za oglądanie filmów! –
Już się zaczęło... –  Policja nie ujawnia, o jaki portal społecznościowy chodzi, ani ile wpisów zabezpieczono. Wieczór wyborczy DudyInternauci w czasie wyborów prezydenckich znaleźli sposoby na to, by obejść ciszę wyborczą. Nazwiska kandydatów zastąpiono kulinarnymi skojarzeniami. Najpopularniejszym było porównanie Andrzeja Dudy do budyniu, a urzędującego prezydenta - do bigosu. Ich "ceny" na wyborczym bazarku oznaczały planowane wyniki.
List od Berta Hellingera do matki –
Tymczasem w jednej z polskich parafii... –
Jak przeklinają w Wiedźminie – ...ciekawe ile rodziców kupi go dzieciom na prezent na komunię

Słowo dla młodzieży

Słowo dla młodzieży –

Tytuł grafika roku otrzymuje projektant tego...

Tytuł grafika roku otrzymuje projektant tego... –

Specjaliści od AGD onieśmielają

Specjaliści od AGD onieśmielają –

Wielcy przedsiębiorcy wyprzedzają swoją epokę

Wielcy przedsiębiorcy wyprzedzają swoją epokę –
Nawet Niemcy podpisując akt kapitulacji nabijali się z "odwagi" Francuzów –
Kiedy ktoś mnie prosi, żebym zrobił coś "na wczoraj" –
Pracodawcy powinni traktować ludzi, którzy nie dostali pracy, tak samo jak tych, którzy ją dostali – Richard Branson Dziękujemy, za okazanie zainteresowania pracą w naszej firmie, niestety
Co się dzieje z tym światem? –

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych Polakach

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych  Polakach – Najpierw są szczupli, smukli, gibcy, mają marzenia i są pewni że będą wyjątkowi. Inni niż ich rodzice i lepsi niż rówieśnicy. Potem ich marzenia weryfikuje rzeczywistość i orientują się, że samo się nie staje nic, a ich wybory przynoszą określone skutki. Łączą się w pary z miłości, przypadku lub konieczności i zaczynają iść razem przez kolejne dni. Następują wielkie wydarzenia, narodziny dzieci, mieszkanie, lodówka, samochód, telewizor. Praca wciąż nielubiana i traktowana jak zła konieczność. Życie oszczędne i bez pasji. Dzieci dorastają pogardzając nimi, bo myślą, że są i będą inne, że będą lepsi, wartościowsi, szczęśliwsi. Dzieci odchodzą. Oni idą na emeryturę. Są urządzeni, w domu nic nie zmieniają, nie lubią też zmian. Co rano z wielkimi brzuchami, małymi krokami obrażeni na siebie od dawna , nie wiadomo za co, ale za to stale, idą na zakupy i po gazetę. Przed weekendami i świętami na zakupy większe. Jedzenie jest stosunkowo tanie, więc ich głównym zajęciem jest gotowanie i jedzenie. Wracają do domu, ona sprząta, trochę pierze, on ogląda telewizję, czyta gazetę, wyczytuje z niej że wszyscy kradną , kłamią, chcą dla nich źle, lub mają gorzej od niego i spotykają ich same nieszczęścia. Dzieli się z nią gazetowymi frustracjami i dogląda gotujących się potraw. Gotowanie po latach pracy staje się i dla niego atrakcją. Obiad gotuje 4, 5 nawet 6 godzin. Potem jedzą. Siadają potem przed telewizorem i jedzą dalej, tylko co innego niż na obiad. Potem jedzą kolację produkując w kółko cholesterol. Wieczorem mierzą razem ciśnienie i to jest ich wkład w zdrowie. Potem mają wylew, zator, atak serca lub raka i orientują się że mieli żyć inaczej.Znam ich. Są szczęśliwi. Nie wpadli w młodości pod samochód, ich dzieci żyją, nie rozwiedli się. Robią po 1 000 , 1 500 kroków dziennie.Twierdzi się że 10 000 kroków to dzienna norma, to aktywne życie. Telefony mierzą ilość kroków. Pytam wczoraj znajomego lekarza, ile robi kroków. - Około dziewięciu tysięcy. A ty ?- odwzajemnia pytanie. – Około pięciu, sześciu tysięcy. Staram się. Szczególnie kiedy gram spektakl. ( Zmierzyłam kiedyś ilość kroków w każdej roli, telefon miałam w kieszeni kostiumu, lub w staniku jeśli w kostiumie nie było kieszeni. Wszyscy się ze mnie śmiali) - I co ? Czujesz że wystarcza? – Nie, jak wracam, przeważnie nocą, chodzę po ogrodzie aż dobiję do 10 000. Patrzy na mnie z uśmiechem. - Ja nie mam siły – mówi - szczególnie po dniach w których operuję.Sakramentalne dziesięć tysięcy kroków dziennie. Czy to odmienia los? Twierdzi się że tak. Że to odmienia wszystko.Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale się staram.

Baśnie z tysiąca i jednej nocy (PO)

Baśnie z tysiąca i jednej nocy (PO) –