Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 154 takie demotywatory

League of Legends Graves z Kostek Rubika – Mówisz, że kiedyś miałeś kostkę i ułożyłeś jedną ścianę, a potem poprzeklejałeś naklejki? Oni nie muszą.Zespół RubiART ułożył mozaikę - Gravesa z 3965 kostek Rubika
Każda pani domu kiedyś musi sobie pozwolić na jakiś jeden dzień wolny od wszystkiego –  Mężczyzna wrócił do domu z pracy i znalazł trójkę swoich dzieci na zewnątrz domu. Były jeszcze w piżamach, bawiły się w błocie pustymi pudełkami do żywności i opakowaniami porozrzucanymi po całym ogrodzie. Drzwi do domu i do samochodu żony były otwarte. Nie było widać śladu psa. Gdy wszedł do domu, w środku panował jeszcze większy bałagan. Lampa była przewrócona, a dywan był zsunięty pod ścianę. W salonie głośno włączony był telewizor z bajkami. Na środku była porozrzucana masa zabawek i ubrań. W kuchni zlew był wypełniony naczyniami, śniadanie walało się po blacie, drzwi do lodówki były otwarte, karma dla psa rozrzucona po podłodze, rozbite szkło leżało pod stołem, a piasku było tyle, co na plaży. Mężczyzna szybko wbiegł po schodach na górę, omijając sterty zabawek i ubrań. Szukał żony. Martwił się, że coś mogło się jej stać. Po drodze do sypialni zauważył, że z łazienki wydostaje się woda. Gdy zajrzał do środka, znalazł tam mokre ręczniki, pianę i jeszcze więcej zabawek. Kilometry papieru toaletowego leżały na podłodze. Lustro i ściany były wysmarowane pastą do zębów. Mężczyzna był już totalnie spanikowany. Wpadł do sypialni i zobaczył żonę, która leżała na łóżku w piżamie i czytała książkę. Spojrzała na niego z uśmiechem i zapytała jak minął dzień. On kompletnie zszokowany zapytał:- Co tu się dzisiaj stało?! Kobieta uśmiechnęła się ponownie i powiedziała:- Wiesz, każdego dnia, gdy przychodzisz do domu z pracy pytasz mnie, co ja takiego robiłam przez cały dzień…?- Tak - odrzekł. Na co żona odpowiedziała: - Więc dziś mój drogi nie zrobiłam kompletnie nic

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb –  Bezpośrednia prośba do zbyt głośnej sąsiadki:Do lokatorki spod 12Cześć, po pierwsze chciałbym ci pogratulować. Chciałbym ci pogratulować błyskotliwego życia towarzyskiego, które prowadzisz odkąd się wprowadziłaś. Wygląda na to, że masz wiele przyjaciół (z których większość jest całkiem przystojna) i mam nadzieję, że bycie w centrum tak szerokiego kręgu znajomych jest spełnieniem twych marzeń. Nie mam nic przeciwko hordom wypełnionych alkoholem gości, wchodzących i wychodzących o każdej porze rano i w nocy... Nie mam nic przeciwko pijanym cudzoziemcom wykrzykującym łamanym angielskim "Kocham Bondi!", kiedy jem z rodziną kolację... Przeżyję twoją wkurzającą, zalatującą zachodnimi przedmieściami wymowę, kiedy oświadczasz swą dozgonną miłość do hord zalanych gości... Mogę nawet znieść okazjonalnego zabłąkanego papierosa jakimś cudem znajdującego drogę z góry do mojego balkonu. Przypomnę tylko, że popielniczki są znane od 1825 roku i można je kupić w większości sklepów. Mogę ci zawsze wskazać drogę do "osiedlowego Bondi" przy ulicy Bondi 146, w Bondi. Ale droga lokatorko spod 12, to czego nie mogę znieść to to, co wydarzyło się w sobotę w nocy pomiędzy godziną 2 i 3. Pozwól, że dokładnie ci to przypomnę. Kiedy spałem, śniła mi się idealna rozgrywka w golfa. Kiedy byłem w pobliżu 13. dołka, zostałem nagle zbudzony czymś, co można opisać jedynie jako odgłos będącego pod wpływem mety lub koki nosorożca, próbującego rozwalić ścianę przy pomocy młota pneumatycznego. To pierwotne chrząkanie i walenie robiło się coraz głośniejsze, do poziomu, w którym musiałem założyć, że nosorożec niemal skończył równać z ziemią mieszkanie LUB ktoś wzywany "NICK, OH NICK" jest gotów do ejakulacji... Nie wiem kim jest "NICK", ani ile waży, ale przypuszczam, że dość dużo, zważając na to,że kilkakrotnie moja sypialnia lekko zadrżała. Na szczęście "NICK" nie wytrzymuje zbyt długo i za to jestem wdzięczny. Nie chcę się wtrącać w twoje życie intymne, ale proszę, abyś zanim dosiądziesz Nicka (czy nosorożca) przykręciła łóżko do podłogi, aby reszta mieszkańców nie musiała słuchać twoich BARDZO głośnych, BARDZO krótkich, ale ciągle BARDZO wkurzających sesji miłosnych. Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego listu z odrazą, ale jako prośbę o trochę przyzwoitości dla innych mieszkańców - DZIĘKUJĘ
Źródło: joemonster
Skoro nie mamy czasu by zatrzymać sięi posłuchać jednego z najlepszych muzyków świata grającego najwspanialszą muzykę jaką kiedykolwiek skomponowano, to ciekawe ile innych ważnych i pięknych rzeczy nam w życiu umyka... –  W waszyngtońskim metrze usiadł pewien człowiek i zaczął grać na skrzypcach. Był mroźny styczniowy poranek. W ciągu około 45 minut zagrał 6 utworów Bacha. Szacuje się, że w tym czasie, 1.100 ludzi przeszło przez stację metra udając się do pracy. Po upływie trzech minut pewien pan w średnim wieku zauważył, że gra jakiś muzyk. Zwolnił kroku i zatrzymał się na parę sekund, po czym pośpiesznie ruszył dalej, aby nie zakłócić swego harmonogramu dnia. Minutę później skrzypek otrzymał pierwszego dolara: jakaś kobieta rzuciła mu go do futerału i poszła sobie dalej, nie zatrzymując się. Kilka minut później jakiś człowiek oparł się o ścianę, aby posłuchać gry, ale zaraz potem spojrzał na zegarek i odszedł. Najwyraźniej był już spóźniony do pracy. Osobą, która poświęciła skrzypkowi najwięcej uwagi, był 3-letni chłopczyk. Jego matka kazała mu się pośpieszyć, ale chłopczyk zatrzymał się, aby jeszcze spojrzeć na skrzypka. W końcu popchnęła go mocno; chłopiec ruszył z miejsca, ale cały czas odwracał głowę. Takie samo zachowanie powtarzało się u kilkunastu innych dzieci. Wszyscy rodzice, bez wyjątku, kazali im iść dalej.Podczas 45 minut gry tylko 6 osób zatrzymało się na chwilę. Około 20 dało mu pieniądze, potem jednak odeszło, nie zwalniając kroku. Zebrał 32 dolary. Kiedy przestał grać i zapadła cisza, nikt tego nie zauważył. Nie było oklasków, ani żadnych słów uznania. Nikt nie wiedział, że owym skrzypkiem był Joshua Bell, jeden z najbardziej utalentowanych muzyków świata. Zagrał właśnie kilka najtrudniejszych utworów, jakie kiedykolwiek zostały skomponowane, na skrzypcach wartych 3,5 milionów dolarów.Dwa dni wcześniej, wszystkie bilety na koncert Joshua Bell'a w Bostonie zostały wyprzedane. Średnia cena biletu wynosiła 100 dolarów. To jest prawdziwa historia. Joshua Bell, grający incognito na stacji metra, brał udział w eksperymencie społecznym zorganizowanym przez Washington Post. Eksperyment dotyczył percepcji, gustu i ludzkich priorytetów. Pytania brzmiały:Czy w zwykłym otoczeniu i o niesprzyjającej godzinie potrafimy ujrzeć piękno? A może przestajemy je doceniać? Czy potrafimy dostrzec talent w nieoczekiwanym miejscu?Jeden z możliwych wniosków płynących z tego eksperymentu może brzmieć: jeśli nie mamy czasu, aby zatrzymać się i posłuchać jednego z najlepszych muzyków świata, grającego najlepszą muzykę, jaką kiedykolwiek skomponowano, to ile innych rzeczy nam umyka?
W razie pożaru – zbij szybkę i kuj ścianę?
Sposób na – Ciekawie wymalowaną ścianę z głównej
Chwyć mnie za włosy, oprzyj o ścianę – Kochaj, aż całkiem myśleć przestanę
Ludzie mówią, że picie mleka sprawi, że będziesz silniejszy – Wypij 5 szklanek mleka i porusz ścianę. Nie dasz rady?Teraz wypij 5 szklanek wódki. Ściana sama się rusza!
Dobra kara – to taka, która osiągnie wymierzony cel
Dobrze naklejona tapeta – Zasłoni nawet najbrzydszą ścianę
Źródło: aparat czyjś
Co to były za czasy – KIedy zwykłe wpatrywanie się w ścianę dawało tyle uśmiechu
2/3 nastolatków – Woli patrzeć w ścianę, niż się wziąć do nauki
Źródło: grafika
Całowałem się z połową Polski – Polizałem ścianę w Wieliczce
Źródło: Google Image
"U mnie spoko" – Łatwiej powiedzieć coś takiego, niż byś miał wyjaśniać, dlaczego najchętniejrozwaliłbyś łeb o ścianę