Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 277 takich demotywatorów

Można kogoś nie lubić, można być złośliwym, ale niektórzy mają chyba wycięty kawałek mózgu i całe serce... –  Piotr Wielgucki @Matka_Kurka 1 godz. I bądźcie pewni, że Owsiak z tej tragedii za chwilę zrobi ideologiczny biznes i pranie mózgu. Q 263 102 C) 502 Ej eKrystyna Pawłowicz @KrystPawlowicz • 40 min 1/ Owsiak wzbudza w ludziach wielkie negatywne emocje z powodu skrajnie kontrowersyjnej postawy,szerzenia nienawiści i hejtu,poniżania innych jak też z powodu finansowania z puszek działalności „pozamedycznej",a przy tym swej arogancji,że powinien odejść. Q 70 32 13,7 149 E •Kamil Durczok @durczokk W odpowiedzi do @KrystPawlowicz @Matka_Kurka Obserwuj Jesteście debilami. Dziękuję za uwagę.
Mieszkam w małej miejscowości. Ostatnio był u nas ksiądz po kolędzie, który wszystkim mieszkańcom ulicy rozpowiadał oburzony, że jeden z naszych sąsiadów nie wpuścił go do domu – Po pierwsze - to jego dom i ma takie prawo. Po drugie - kto powiedział, że ludzie mają obowiązek przyjmować księdza? I po trzecie - dobry kapłan nie plotkowałby złośliwie na temat parafian, tylko zamknął dziób, wziął kopertę i skupił się na ludziach, którzy go goszczą.Ciekawe, że akurat ten sąsiad był jednym z zamożniejszych ludzi na wsi. Może to tak rozwścieczyło duchownego?
Bóg mieszka w każdym dobrym człowieku, nawet nie odwiedzającym kościoła –  Mam wrażenie, że w Polsce Bóg wyprowadził się z Kościoła odkąd Kościół stał się siedzibą pewnej partii. Bóg mieszka sobie w takich ludziach jak Janina Ochojska, Anna Dymna czy Jurek Owsiak, w wolontariuszach Szlachetnej Paczki, Wielkiej Orkiestry i innych aktywistach akcji charytatywnych, w we wszystkich tych, którzy po prostu mają serce. Bóg mieszka sobie w książkach księdza Tischnera czy księdza Kaczkowskiego. Unika miejsc, w których pojawiają się ksenofob Międlar, hodowca danieli Głódź czy milioner Rydzyk. Po prostu nie lubi zapachu siarki.
Dr Barry J. Marshall był przekonany, że bakteria helicobacter pylori powoduje wrzody żołądka, ale nikt nie chciał mu wierzyć – Ponieważ było to nielegalne, aby przetestować tę teorię na ludziach, sam połknął tę bakterię, w ciągu kilku dni nabawił się wrzodów, wyleczył się antybiotykami i zgarnął Nagrodę Nobla
 –

15 znanych postaci, które były wzorowane na prawdziwych ludziach (16 obrazków)

Im więcej się dowiaduję o ludziach, tym bardziej lubię swojego psa – Mark Twain

Jest taka ''wdzięczność''

Jest taka ''wdzięczność'' –  Dzwoni telefon - Panie, trzecia w nocy! Kto o tej porze wydzwania po ludziach! Kim Pan jest ?! - Dobry wieczór Pani Heleno, jestem ojcem Agatki, pani uczennicy z trzeciej B. Śpi Pani?? Obudziłem?? - Oczywiście, że Mnie Pan obudził, oczywiście, że spałam!!! O tej porze to chyba normalne? - A widzi Pani, bo my jak raz nie śpimy. Przycinamy kasztany, dziurki robimy w żołędziach, układamy liście w mozaikę, kleimy ... - jednym słowem odrabiamy zadany przez Panią temat "Witaj jesień
Silne umysły rozmawiają o pomysłach i ideach, przeciętne o wydarzeniach,a słabe o innych ludziach – Sokrates
Nie żyje Margit Sandemo – Norweska pisarka, była autorką około 150 książek. Najbardziej znana z "Sagi o Ludziach Lodu". Miała 94 lata.Wielka strata, dziękuję za wszystkie godziny spędzone nad lekturą
Gniew zazdrosnej kobiety jest niebezpieczniejszy niźli wszystko inne na ziemi –
0:11
 –  Matina Bocheńska Zostałam wyrzucona z pracy. Pierwszy raz w życiu. Bo przez kontuzje CHWILOWO chodzę o kulach. Bo ktoś, kto porusza się w taki sposób na planie reklamy prestiżowej marki nie wpasowuje się w ogólny fashion look. krępuje. A teraz opowiem Wam coś. Kiedy byłam dzieckiem mama powtarzała mi: „jesteś wyjątkowa. A wyjątkowych ludzi się nie akceptuje. Pamiętaj, ze musisz stąpać po ziemi twardo, nie potykać się. Nawet tam gdzie są wyboiste kamienie o które każdy się potyka. Każdy się potknie. Ciebie wskażą palcem bo się wyróżniasz." Nauczyłam się chodzić z podniesiona głową i patrzeć pod nogi. Z biegiem lat okazało się, że nie jestem tak wyjątkowa. Nie muszę mierzyć się z takimi trudnościami jakie zapewne znała z autopsji moja Mama. Nie przypuszczałam nawet, ze kiedyś przypomnę sobie te przyjacielskie rady. A jednak. Stało się. Wystarczyła zwykła kontuzja, na jakiś czas kule i... Wyróżniam się. -Nie tym, że cierpię (nic mnie nie boli i nie cierpię). -nie tym, ze potrzebuje pomocy (nie potrzebuje) -nie tym, że sobie nie radzę (Radzę sobie. NORMALNIE PRACUJĘ. Taka różnica, że wolno przenoszę herbatę i uczę się nie zapominać) Wyróżniam się, bo przez jakiś czas muszę chodzić o kulach. Wyróżniam się tym, że ludzie nie radzą sobie ze swoją wyobraźnią i empatią. I żeby było jasne. Na plan na wszelki wypadek, gdyby okazało się, ze nie jestem sprawna tj zwykle wzięłam ze sobą asystentkę, z którą rozliczam się OSOBIŚCIE w razie gdyby okazało się, że w CZYMKOLWIEK moja praca odstawała od tego, co potrafię z siebie dać na codzień bez kontuzji. Kto mnie zna ten wie, że jestem wysportowana, gibka. I tak jest tu. Daje rade, ogarniam. Mimo, że jestem absolutnie zadowolona ze swojej pracy i nie odbiega ona od normy, mimo to, ze Ewa Drobiec (główna charakteryzatorka, której bardzo dziękuje za odwagę i LUDZKIE zachowanie) nie ma do mojej pracy zastrzeżeń na kolejne dni postanowiłam nadal pracować z zatrudnionym asystentem. Tym razem nie dlatego, ze czuję się niepewnie ale dlatego, ze ludzie patrzą mi czujnie na ręce i wyczekują pretekstu, błędu. (Tak jak w radzie mojej Mamy do ludzi wyjątkowych). Wiem, że jakikolwiek (nawet nieznaczący nic na planie) by się wydarzył: będzie wina. Winę poniesie to, że chodzę o kulach. Na początku zasugerowano głównemu charakteryzatorowi (do mnie ciężko się było zwrócić) żebym nie poprawiała aktorów (podchodziłam z asystentka, która przytrzymywała kijki gdy robiłam poprawki). Nie było uzasadnienia. Ale „Ok" pomyślałam. Martwią się. Niech będzie. Kable itp, wyobraźnia pracuje: Forma średnia, ale da się zrozumieć. Przestałam podchodzić do aktorów. Pilnowałam planu przy podglądzie mówiąc asystentce co jest do zrobienia. Okazało się, że nadal jest to passe. Po co kaleka przyszła i siedzi na planie? Następnego dnia powiedziano mi, żebym nie przychodziła na plan. Nie było uzasadnienia. Po prostu, mam się nie pokazywać ludziom. To dla nich niesmaczny widok. Było to już mniej zrozumiałe, ale starając się nie rodzić konfliktów (mimo dyskomfortu gdy nie wiem, ze wszystko jest ok w kadrze-dziewczyna ucząca się nie musi wszystkiego umieć) zgodziłam się. To za mało. Przeszkadzam nawet pracując w makeup busie. Kaleka tu po prostu nie pasuje. Nadal widać coś, co jest brzydkie. jedząc obiad tam gdzie wszyscy, wychodząc do toalety, przed autobus. TRĘDOWATA. Zostałam zwolniona. Nikt nie rozmawiał o tym ze mną bezpośrednio. W sposób nieprzyjemny zostałam poinformowana o tym i zrozumiałam, że reklama to nie jest miejsce dla ludzi brzydkich. I może nie pisałabym o tym, gdyby nie fakt, że nagle poczułam się niezaradna, koślawa, kulawa. Zaczęłam się wstydzić siebie. Chować za samochodami. Bo przecież „nikt nie chce patrzeć na coś takiego". To uczucie było kurwa straszne. Pomyślałam o ludziach (sprawnie działających ludziach), którzy maja kule czy wyróżnia ich coś innego na codzień. Powiedzcie mi. Jak mogę milczeć. Tu nie chodzi o kasę. Tu nie chodzi też o pieprzone kule. Dla mnie są tylko na jakiś czas. Tu chodzi o zwykła przyzwoitość ludzką. Jak mogłabym to przemilczeć w świecie w którym wszystkie wielkie marki popisują się tym jakie zwierzątka i ludzi wspierają robiąc sobie z tego kampanie. Gdy tak w modzie jest być „ludzkim" na ekranie jednocześnie na zapleczu gardząc i brzydząc się tym, który WYDAJE SIĘ SŁABSZY.
 –
"Życie jest okrutne, zawiodłam się na ludziach" ... Ania, 14 lat –

Dzisiejsza kolekcja pechowych zdjęć, czyli jak wypadki chodzą po ludziach (37 obrazków)

Taka jest prawda –  DZIECI SĄ JAK CYCKI 1. Kto ma małe, chce mieć duże. Kto ma duże, mówi, że wtedy to dopiero są kłopoty. 2. Fajnie jest mieć własne. Ale jeśli są ci potrzebne tylko po to, żeby się od czasu do czasu pobawić, to lepiej sprawdzą się cudze. 3. Są na nie takie specjalne nosidełka. Zaskakująco drogie. 4. Ludzie dzielą się na takich, co wrzucają zdjęcia swoich na fejsa, i takich, co z zasady nie. 5. Można godzinami patrzeć, jak sobie tak radośnie podskakują na trampolinie. 6. Przy ludziach staramy się, żeby były dobrze ułożone i trzymały fason, ale w domu puszczamy luzem i latają, gdzie chcą. 7. Babcie trzymają je na kolanach. 8. Największymi znawcami są ci, którzy sami nie mają. 9. Nawet jeśli wydają się zdrowe, to i tak od czasu do czasu trzeba je zabrać na kontrolę do lekarza.
Lekarze opracowali preparat, który pozwoli "zjadać" nowotwór – Prestiżowe czasopismo "Nature Biomedical Engineering" poinformowało o kolejnym medycznym odkryciu. Amerykańscy naukowcy są w trakcie projektowania leku, którego zdaniem będzie pobudzenie systemu immunologicznego do samoistnego niszczenia komórek nowotworowych.Za niesamowitym odkryciem stoją lekarze z z University of Massachusetts Amherst oraz Harvard Medical School. Naukowcy wykorzystali najnowsze osiągnięcia medyczne z dziedziny immunoterapii, co pozwoliło im przygotować lek, który pomoże organizmowi "zjadać" komórki nowotworowe.Preparat został na razie przetestowany na myszach laboratoryjnych, jednak wyniki badań są na tyle satysfakcjonujące, że już za parę lat testy będą kontynuowane również na ludziach. Naukowcy już zdobyli stosowną licencję, która pozwala przyśpieszyć ten proces

Wyjazd integracyjny

 –  Znajomy ziomeczek zaprosił mnie na wyjazd integracyjny od niego z roboty. Ponoć towarzystwo jakieś niemrawe (ze niby wiecie, "sportowcy" hehe) - a że ja z alkoholem akurat bardzo dobrze współżyje i potrafie rozkręcić nawet stype - to mówi: "dawaj, co sie bedziesz nudził, ja stawiam". Wiecej mnie przekonywać nie trzeba. Na miejscu patrzę, kurde faktycznie, same chłopy, ponure miny, przynajmniej ośrodek od*ebany jak Szpak na Eurowizje. Jeszcze na początku kumpel mówi do mnie: "tylko na spokojnie - jutro mamy ultra ważne spotkanie z pracy, niech sie po prostu wyłuzuja". No to jedziemy z tematem - oczywiście najpierw zadbałem o własne bezpieczenstwo - a po zaopatrzeniu się w niezbędne narzędzia mojej "pracy" rozpocząłem krucjate po pokojach gosci. Na poczatku spokojnie, że ja niby na bajerke, że akurat z whisky przechodziłem, że na papieroska. Pokój za pokojem, towarzystwo się rozkrecało, generalnie pomyślałem: "jest ok". I to był mój błąd - że nie zatrzymałem tej karuzeli spie*dołenia póki jeszcze mogłem... Kurde! Gdybyście wiedzieli jakie zło czai sie w ludziach i co ten zloty trunek potrafi z człowieka wyciągnąć! Nie minelo parę h a z przykładnych mężów, chłopaków i ojców nagle miałem do czynienia z bandą totalnie na*ebanych wariatow! Jeden typ zaczął biegać po korytarzu i coś pie*dolić do obcych gości hotelowych. Drugi wdal sie w jakąś aferę na baletach poniżej. Kolejny zarzygał pół korytarza, a szambo dopiero zaczynało wybijać... Nawet ku*wa nie wiem skąd się tam wziely dziwki - nagle do pokoju wbija stado prostytutek, a ci dopiero co grzeczni i ułożeni kolesie rwą sie do nich, jak stare baby do komunii! To byl ten moment, kiedy zdałem sobie sprawe, że machina którą stworzyłem juz sie nie zatrzyma... Kumpel śmiertelnie obrażony wykrzyczał, że przeze mnie jutro spie*dolą cale spotkanie i stracą ultra ważny kontrakt - wku*wil się i zamknął w swoim pokoju. Kiedy wróciłem do towarzystwa na stole leżał już koks. Naprawde nie mam pojecia jak się tam znalazł. Chłopaki dopiero wrzucali na 2-gi bieg. Ktos wpie*dolił się do basenu. Ktoś poturbował DJ-a. Ktoś dorwał piłę do nogi i ku*wa zaczeęli sobie grać o 3-ciej w nocy xD Oczywiście tak na*ebani, że aż jeden typ sie połamał. Nastepnego dnia nie chciałem sie obudzić. Nie dlatego, że bolała mnie głowa, czy goście hotelowi patrzyli się jak na trędowatego - nie mogłem znieść myśli ze będę dziś musiał spojrzeć w oczy mojemu kumplowi... Liczyłem, że może sie nie spotkamy, ale niestety wpadłem na niego na śniadaniu o 13 - spojrzał na mnie totalnie zimnym wzrokiem i szepnął tylko "dzieki" Czułem sie potwornie. W głębi duszy liczyłem tylko, żęby te ich ultra ważne spotkanie z pracy poszło dobrze... Niestety, tego dnia przegrali aż 0:3, a załamany kumpel szepnął mi tylko: "Sławek - to koniec, wracamy"...

Obrazki o ludziach i świecie, które wyrażają więcej niż 1000 słów (34 obrazki)

Podnieś wzrok. Nie przegap życia patrząc w ten mały monitorek. Nie pozwól, by telefon Tobą rządził. Nie pozwól, by zabierał Twój cenny czas. Telefon cały czas w ręce,ten widok jest już obecny wszędzie – Zastanów się, ile czasu w ciągu dnia zabiera Ci telefon i czy jest to czas spędzony pożytecznie czy jednak zmarnowany?  Wokół czego kręci się Twój świat? Jak kontaktujesz się z ludźmi, którzy są dla Ciebie ważni? Czy istnieją jeszcze fajne rozmowy po świt w realu? Co pozostanie zlaną masą mało znaczących informacji, wrażeń, obrazków, a co na pewno utkwi Ci w pamięci? W co warto inwestować czas i energię? Skup się na życiu, które Cię otacza, na ludziach którzy są obok. To jest fajne! Odzyskasz spokój i poczujesz większą radość z życia
Źródło: Malinowa.TV "Patrz w oczy zamiast w telefon"