Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 60 takich demotywatorów

W Poznaniu amerykański naukowiec rozkręcił akcje "Kredy Wstydu". Jej celem jest unaocznienie, poprzez podkreślenie kolorową kredą, społeczeństwu problemu niedopałków tytoniowych – - Papierosowych filtrów po prostu często się nie zbiera. Zaśmiecają ulice latem, zanieczyszczając środowisko chemikaliami, których palacze nie chcą przyjmować do swoich organizmów. Wciąż jest więcej śmiecących niż zbierających. To musi się zmienić – mówi Patrick Perrigue, inicjator akcji "Chalk of Shame" (po polsku: "Kreda wstydu") i doktor Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk. "Obecność niedopałków w glebie zmniejszała sukces kiełkowania i długość pędu koniczyny odpowiednio o 27 i 28 proc. Waga korzenia koniczyny białej zmalała o ponad połowę. W przypadku trawy – życicy sukces kiełkowania zmalał o 10 proc., a długość pędu o 13 proc." – czytamy w opracowaniu strony “Nauka w Polsce”, dotyczącego badań opublikowanych w specjalistycznym piśmie "Ecotoxicology and Environmental Safety". Niedopałki dostają się też do akwenów, zagrażając organizmom wodnym i morskim ptakom

Zalipie - najpiękniejsza i najbardziej kolorowa wieś w Polsce, a może i na świecie

 –
 –  Magda Gessler OWczoraj o 12:22· OApel środowy!!!!! WAŻMY!! DLAWSZYSTKICH!!!! HEJT!!!!!!! Wczoraj namoim fb doświadczyłam czegoś czego niebyło tu od dawna... zalała mnie fala hejtu...zła... parszywości... Smutno...Kąsacie aby bolało. Po co????? Jaki w tymcel?Dla jednym zbyt kolorowa... dla innych zablada.. za duże usta (choć moje)... za małe... za dużo loków... zbyt uśmiechnięta... zbytszczęśliwa... za mało skromna, za bardzowycofana.... JA waszymi oczami!Coś co tu buduję od lat nazywa się miłość!Dobro!! Spokój! Wsparcie! Przyjaźń!Oddanie! Lojalność! Te słowa przychodzą mina myśl myśląc o ludziach. O świecie. Ożyciu.Jeśli do tej pory nie zrozumieliście mojejfilozofii, mojego pokarmu którym się w wamidzielę... do widzenia! Kochani, nic na siłę. Natym Facebooku nie ma hejtu!!! To miejscewolne od negatywnej energii.. to źródło zktórego możecie napoić się dobrocią, siłą,nadzieja:)))))Staję w jednym rzędzie z innymi, solidaryzujęsię w walce z hejtem! Ze złem! Z obłudą! Niema na to zgody! Nie ma to mojej zgody!!!Wokół siebie mam dobrych ludzi, przyjaciół..otulam się nimi jak ciepłym kocem zimną:)))Jeśli coś mnie drapie, rani to uciekam odtego.. uciekam od zła. Do świata piękna!Kochani... uśmiechnijcie się !! wysyłamwam samo dobro... szczęście... harmonię...kolory.. optymizm... wiarę... !!!!!Zastanówcie się czy w życiu najpiękniejszechwile przeżyliście w samotności czy dzielącje z innymi ludźmi??? Odpowiedz nasuwa sięsama... jesteśmy stworzeni do bycia ze sobą.A nie przeciwnko sobie. Tylko miłośc uratujeświat! Nie odrzucajcie jej. Nie walczcie z nią.Dajcie jej rosnąć. Podlewajcie ją jak kwiata.Niech nigdy nie umiera. Miłoscią w hejt. Ktotego nie rozumie i nie podziela... mowie DOWIDZENIA!!!!!! MagdaKto jest ze mną!!!! Gdzie sa moi ukochani,dobrzy ludzie???? Są tu ??

Sezon na ochładzanie dzieci gronkowcem uważam za otwarty:

 –  Upały wyciskają ze mnie siódme poty. Gdybym tylko mogła, to siedziałabym w domu i nie ruszała kończynami bezczelnie popijając w międzyczasie wodę z lodem i cytryną.W domu mamy w miarę chłodno, ale nie mam sumienia cały czas trzymać dzieci w czterech ścianach, bo już wszystkich roznosi. Nagle olśniło mnie i wpadłam na pomysł rozłożenia małego basenu na naszym tarasie. I to był strzał w dziesiątkę! Dzieciaki wniebowzięte, ja zadowolona, że krzyki przeniosły się na zewnątrz. Także do syta!Ale co ja się nagadałam, aby ten basen rozłożyć! Mój Mąż wpadł na „cudowny” pomysł i zdecydował się nim ze mną podzielić, kiedy oddelegowałam go do dmuchania basenu:– Ale po co nam basen, skoro mogę pójść z nimi na spacer i będą chlapać się w fontannie!A ja wtedy zeszłam prawie na zawał! I przypomniał mi się pewien widok, który będę pamiętać do końca życia (ale zostawię go Wam jako „smaczek” na sam koniec) i mail od Magdy, którego publikację w sumie miałam sobie darować, bo nie sądziłam, że temat jest mało znany. Jednak, gdy okazało się, że mój najprawdziwszy Mąż nie ogarnia, to nie mogę tego odpuścić!Magda napisała:” […] Możesz mnie powiesić na publicznym stryczku za mój brak pomyślunku i za to, że dałam się namówić teściowej na największą głupotę tego lata. Możesz mnie bić. W sumie to bij mnie i patrz jak równo puchnie, i wybij tę głupotę wszystkim, którzy kiedykolwiek wpadli lub zamierzają wpaść na pomysł podobny do mojego. […]Centrum Krakowa. Na termometrach dużo. Dużo za dużo. Moje trzyletnie dziecko zaczęło wariować i dopraszać się spaceru. Ja ledwo żywa, bo na liczniku już 33 tydzień ciąży. Teściowa krzyczy mi za uchem: wstawaj pójdziemy razem! No to poszliśmy. Najpierw na lody a później teściowa zaczęła nas pchać na „ulubiony przez mojego syna plac.”I po jednej sesji na tym „ulubionym placu”, na którym była fontanna, właśnie spędzamy drugi tydzień w jednym z krakowskich szpitali. Dziwnym trafem teściowa nie kwapi się, żeby zamienić się na nocne dyżury przy łóżku wnuka ;-) […]Oddział dermatologiczny jest naszym drugim domem. Po jednej sesji kąpielowej w fontannie razem z teściową skutecznie „ochłodziłyśmy” moje dziecko gronkowcem i paciorkowcem kałowym.Komu, komu jeszcze gronkowca albo paciorkowca, bo idę do domu? …. […]Nigdy więcej fontanny! […]Dlatego jeśli ktoś jeszcze ma ochotę ochłodzić swoje dziecko podczas upałów tego lata, to mamy fontann w naszych miastach do koloru i do wyboru! W większości z nich jest zamknięty obieg wody, co oznacza, że przez kilka tygodni woda w obiegu jest ta sama a jedyne co filtry wyłapują, to większe sprawy, takie jak liście, szyszki czy kamienie. Cała kolorowa reszta, czyli pałeczki okrężnicy, laseczki zgorzeli gazowej, bakterie rodzaju legionella powodujące m.in. zapalenie płuc czy gorączkę Pontiac, gronkowce, grzyby i inne niespodzianki, mogą być Wasze! A im cieplej na zewnątrz, tym lepiej się one rozmnażają! Oczywiście, ironizuję sobie i liczę na to, że wszyscy mamy odrobinę zdrowego rozsądku, aby nie fundować tego swoim dzieciom.Ja w centrum Krakowa widzę dziesiątki dzieci chlapiących się w miejskich fontannach. Rozebrane do majtek, czekają tylko na „ochłodzenie” jednym z powyższych… Och, ochłodzenie, swędzenie i problemy na długie miesiące. „Smacznego”!No i na koniec ten smaczek, którego nie mogę pominąć. Sszłam sobie kiedyś właśnie przez jeden z placów z fontanną i moim oczom ukazał się niebywały widok. Dzień wcześniej widziałam przy fontannie dziesiątki roześmianych i mokrych dzieci, a następnego dnia z samego ranka idąc po bułki widziałam przy niej bezdomnego, który o 7.30 kucając sobie z boczku niespiesznie mył w owej fontannie swoje prywatne jajka. Fuj.Owocnego „ochłodzenia”. Co kto lubi.I ku przestrodze…

Lekcja dla nas wszystkich

Lekcja dla nas wszystkich – "Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła,by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.."
 –
Nie mówię ludziom z pracy, że też jestem w spektrum, bo już traktują mnie dziwnie, bo jestem jedyną kolorową. Dziewczynka ma latynoskie korzenie więc wiem, jak może się czuć – Któregoś dnia powiedziałam jej "Kasiu, jeśli nie chcesz mówić to w porządku, po prostu podnieś kciuk, jeśli to rozumiesz, okej?" - i tak opracowałyśmy system z podniesionym i opuszczonym kciukiem.Dzisiaj powiedziałam jej "Wiem, że każą ci patrzeć w oczy, ale powiem ci o małej sztuczce - patrz na szyję, policzek, brodę, włosy albo cokolwiek, co ktoś, kto do ciebie mówi ma za głowąJa też nie lubię patrzeć komuś w oczy, wiesz? To co. podniesiony kciuk?" a ona odpowiedziała cichutko "Dziękuję, że nie mówisz, że jestem głupia"Chcę być taką osobą, której sama potrzebowałam, gdy byłam dzieckiem
Za PRL malowano trawę na zielono. Za PiS buduje się statki za pomocą papierowej taśmy – Lodołamacz "PUMA" miał być zwodowany 30 sierpnia w stoczni MSR Gryfia w Szczecinie. Niestety "Puma" tego dnia nie była ukończona nawet w 50%. Dlatego w dniu odbioru posklejano go kolorową taśmą i porobiono zdjęcia, żeby można było ogłosić kolejny sukces
Już bez przesady... –  Szanowni Państwo, problem zgłosiła dzisiajinternautka. Oto wejście do PrzedszkolaPublicznego nr 2 przy Aleji Wolności, 6kolorowa tęcza LGBT. Jaki to ma cel, po co?Po co dzieci codziennie musza to oglądać.Czy to nie ma oswajać dzieci z ideologiaLGBT, bo wszak przedszkole to bezpiecznemiejsce i wg dzieci, tak ma być. To działa napodświadomość. Coś co widzimy na codzien,ma dla nich stać sie NORMALNE, choćnormalne nie jest. W ten sposób środowiskaLGBT wkraczają już do przedszkoli. Dlarodziców zapewne wygląda to niewinnie, alejak ktoś sie lepiej przyjrzy to ujrzy symbolumieszczany na „ciparyjkach",bezczeszczących świętości, Matkę Boska,symbol wrogiej rodzinnie ideologie. Co na toPrezydent Rokaszewicz, kuratorium iwreszcie rodzice? Co na to mieszkańcyGłogowa? Ja wiem, ze środowiska LGBT saelokwentne i świetnie zorganizowane, alemam pytanie do rodziców. Czy chcecie byideologia LGBT wkraczała do przedszkol iszkół jak w tym wypadku? Co musi dziać sie zWaszymi dziećmi w środku, skoro już nawejściu wita Was symbol LGBT? Niemartwicie sie? Mam trójkę dzieci i nigdy niepuściłbym ich do takiego przedszkola.
Kolorowa rzeka w Kolumbii –
0:42
Brie Larson, czyli Kapitan Marvel domaga się większej różnorodności w Hollywood. Fani więc wystosowali petycję, w której chcą, aby ją zastąpiła "kolorowa" lesbijka –

Jesteś dzieckiem lat 90-tych, jeśli to pamiętasz:

 –  1. Hubba Bubba2. Kolorowa tarcza na rzepy3. Gry z NOKII4. Żelkowe bransoletki5. Gwiazdki Magic Stars6. Dzwony7. Pokemony8. Gazeta Bravo9. Karbownica
 –  STOP CHEMTRAILS NAD POLSKĄ !!! W poniedziałek idę na policje na przesłuchanie bo ;Głosiłem chemtrails c19 prokurtury. Potrzebuję twardych dowodów.  badań deszczówki. wypowiedzi filmów wrzucajcie co by było Waszym zdaniem takim najtwardszym dowodem żebym się nie ośmieszył i nie płacił kosztów za nieuzasadnione zgłoszenie. Niestety nie zdążyłem kupić Warszawskiej Gazety z zeszłego tygodnia. Ciekawostka. pierwsze pytanie policjanta to czy leczę się psychiatrycznie. Gratulacje za ODWAGElmi i koniecznie  pokaż wydrukowane niebo autentyczne. naturalne bez chemtrails tak zrobie tylko musze isc na kolorowa drukarke bo mam cz.b albo na plytce im nagram zdjecie takiego nieba ;J polocjant okolo 25 lat to moze nie pamieta pewnie że nie pamięta, na 100 procent. _ Moze filmiki z you tube o chemtrails?Jest ich troche a z tym pytaniem czy jest pan psych.chory to smiech na sali.Sorki ale az sie usmialam czytajac to.Chorzy psych.sa ci ktorzy nas truja!
Brytyjczycy to dopiero mają kolorową królową –
Kolorowa uliczka w Amsterdamie –
Rzeczywistość nie jest tak kolorowa –  Dzień dobry kochanie Co powiesz na poranny seks? Dzień dobry kochanie Ja pie*dolę, idź umyj zęby
I pomyśleć, że pewnie znajdzie się kilku idiotów, którzy przystaną na taką propozycję –   Graphic Designer - 18:51 w Attachments Witaj, przesyłam Ci paczkę naszych grafik z którymi mogę się na tę chwilę podzielić. Przesyłam Ci również 3 dokumenty tekstowe które są bardzo ważną częścią naszej firmy. Twoim zadaniem jest stworzenie piliku pdf który morze zostać wykorzystany do wydrukowania i przekazania nowemu pracownikowi którym możesz zostać i TY. Celowością jest skondensowanie tych nudnych czarno białych dokumentów tekstowych w kolorową książeczkę która odda naszego zwariowanego ducha. Ze względu na duże zainteresowanie współpracą z nami będzie liczyć się czas i oczywiście jakość wykonania. Powodzenia, w razie jakichkolwiek pytań pisz ,) Re: - Graphic Designer -0647  Cześć Emanuelu. Chcę Ci przeogromnie podziękować za tę wspaniałą szansę. Już nie mogę się doczekać by przygotować dla Was kilkadziesiąt stron w zamian za obietnicę możliwości pracy dla Was, na nieznanych warunkach, za nieokreślone wynagrodzenie. Naprawdę mado zwariowanego ducha. W związku z dużym zainteresowaniem współpracą z Wami, ustąpię miejsca pozostałym kandydatom. W razie jakichkolwiek pytań pisz. I TY możesz zostać moim padawanem. Powodzenia ;-)
Poznajcie Masona Wartmana, który rzucił pracę na Wall Street i założył swoją własną pizzerię – Tam sprzedaje jeden trójkąt pizzy za dolara. Jego klienci wkrótce zaczęli płacić awansem za kawałek pizzy dla następnej osoby. Każda kolorowa karteczka widoczna na zdjęciu to jeden darmowy trójkąt pizzy. Kiedykolwiek poczujesz się głodny, możesz przyjść do jego restauracji, odkleić jedną karteczkę i dostać pizzę gratis. Restauracja Masona karmi 40 bezdomnych rocznie
Promuj książkę o historycznych polskich bohaterkach, zadaj w ramach konkursu głupie, szowinistyczne pytanie. Co za logika... –  UWAGA KONKURSW ten zimny, jesienny, szary i deszczowy dzień mamy dla Waskonkurs, w którym do wygrania są koszulka i torba bawełniana (zewzględu na aurę do użytku dopiero w sezonie wiosenne-letnim) zkolorową okładką książki Anny Dziewit-Meller pt. "Damy, dziewuchy,dziewczyny. Historia w spódnicy". Tytuł ten, zaliczany do literaturydziecięcej, zawiera krótkie biogramy polskich wybitnych bohaterek ibuntowniczek, między innymi Swiętosławy, Izabeli Czartoryskiej, ZofiiStryjeńskiej czy Simony Kossak i wielu innych.Pytanie brzmi:Jakiej długości powinien być optymalny łańcuch, do którego należyprzypiąć swoją kobietę w kuchni?
W pierwszy dzień szkoły dziewczyna poszła do szkoły w 67-letniej sukience. I miała ku temu piękny powód – Niektóre rodziny z pokolenia na pokolenie przekazują zegarki czy suknie ślubne. Rodzica Hirtów ma zupełnie inną tradycję. Jej członkinie od 67 lat przekazują sobie żółto-fioletową sukienkę, którą dziewczynki wkładają w ich pierwszy dzień pójścia do szkoły. Aż 19 sióstr i kuzynek miało na sobie tę specjalną kreację. Sukienka przemierzyła 7 amerykańskich stanów i została poddana kilku renowacjom. Jej historia sięga 1950 roku, kiedy prababcia mieszkającej w Kolorado Jenny Hirt uszyła ją dla swoich córek. Pierwszą dziewczynką, która miała na sobie tę sukienkę była Martha Esch, ciotka Jenny. To ją widzicie na zdjęciu obok. Kolorowa fotografia przedstawia młodszą córkę Jenny, 4-letnią Caroline. Po poznaniu tej historii nie sposób nie przyznać, że zachowywane z dumą tradycje to coś pięknego