Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 200 takich demotywatorów

Pierwsza dostawa i wysyłka Coca-Coli do Knoxville, Tennessee, 1909 r. –
Reklama Coca-Coli na placu w Wenecji powstała po wysypaniu karmy dla gołębi –
Tak wyglądała pierwsza butelka seryjnej sprzedaży Coca-Coli – W składzie znajdowało się 3,5 grama kokainy...
 –  Woda + Żelazo = RdzaWodę pijemy codziennie, jeśli ona robi takie rzeczy żelaznemu łańcuchowi pomyśl co robi twojemu żołądkowi Coca Cola to znaczy odrdzewiacz Jeśli tak doskonale radzi sobie z rdzą pomyśl jak dobra jest dla twojego żołądka
Wóz dostawczy Coca-Coli, 1940 –
Kiedy myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, zobaczyłem przeźroczystą Coca-Colę –
Źródło: NI
Dwóch studentów rzuciło wyzwanie Coca-Coli oraz Pepsi i sprzedają butelkowany kompot – Pierwszą recepturę opracowaliśmy z nasza Babcią. Przelaliśmy kompot z babcinej szklanki do nowoczesnej butelki z designerską etykietą, żeby właśnie domowy kompot był zawsze w zasięgu ręki. Ten napój ma w Polsce bardzo fajną i długą historię – my chcemy stworzyć markę, która nawiązuje do polskiej tradycji i historii.  Sprzedając skupiamy się na alternatywnych lokalach, które oddalają się od Coca-Coli czy Pepsi. Zarabiamy już na tyle, że większość kosztów jest pokryta, ale potrzebne będą kolejne środki na rozwój – mówi Kevin Hagiel, Młody przedsiębiorca razem ze swoim kolegą rozwijają swój pomysł na biznes, którym jest butelkowany kompot o nazwie Komponada.Największym wyzwaniem było, że studiując w Niemczech i nie będąc fizycznie w Polsce, zaplanować wszystko tak dokładnie, że przyjeżdżając do Polski na parę dni, wykorzystać ten czas do maximum
Coca-Cola vs Coca-Cola Zero –
Relacje PiS-u i PO bardziej przypominają relacje Coca-coli i Pepsi – Obie są szkodliwe
Ciężarówka Coca Coli – W dzisiejszych czasach może wzbudzać inne emocje allahu akbar

8 okropnych skutków częstego picia Coca-Coli (9 obrazków)

Już niedługo... –
Ciekawostki drobne – 1. Przeciętny ołówek wystarczy na narysowanie linii o długości 50km.2. Słowo "aborygen" oznacza "poznany na początku".3. Coca-cola pierwotnie była koloru zielonego.4. DNA człowieka pokrywa się w 50% z DNA banana.5. Język kameleona jest dwa razy dłuższy niż jego ciało.6. Krokodyle połykają kamienie, aby móc zanurzać się na głębsze wody.7. Kurz spod łóżka to w większości ludzki naskórek.8. Słowo "laptop" oznacza "trzymać na kolanach".9. Pierwszy marsjański łazik działał... 15 minut.10. Częste przyzywanie orgazmu u mężczyzn chroni ich przed rakiem prostaty.11. Człowiek w ciągu swojego życia przebywa dystans pozwalający okrążyć całą planetę... dwukrotnie.12. Za biały kolor ptasich odchodów odpowiedzialny jest zawarty w nich mocz.13. Seks może powodować chwilowy zanik pamięci.14. Dwie najkrótsze odpowiedzi "tak" i "nie" wymagają najdłuższego czasu na zastanowienie się.15. W ciągu swojego życia człowiek spędza 9 lat przy telewizorze
Literatura to dobro narodowe... –  CZYTAJ WIĘCEJ KSIĄŻEK
Źródło: Biedronka

Z pamiętnika pracownika

Z pamiętnika pracownika – PoniedziałekDostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.WtorekCały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.ŚrodaPrzyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.CzwartekDzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.PiątekNie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.SobotaRano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.NiedzielaBank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.PoniedziałekDzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.WtorekNareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.ŚrodaAlarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.CzwartekWypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.PiątekRazem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.SobotaDelegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.NiedzielaRano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.PoniedziałekMamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.WtorekNowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.ŚrodaBromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.CzwartekZ okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.PiątekCzyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?SobotaNareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.NiedzielaRano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.PoniedziałekSpóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).WtorekZostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.ŚrodaZginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.CzwartekPogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.PiątekSiedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.SobotaByliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.NiedzielaJakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.PoniedziałekCiągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.WtorekJestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.ŚrodaZainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.CzwartekZąb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.PiątekDla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.SobotaPoszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.NiedzielaPojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.PoniedziałekBromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.WtorekDzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.ŚrodaPo pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.CzwartekNudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.PiątekZiutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.SobotaDzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.NiedzielaNareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny
W puszkach z napojem Coca-Coli znaleziono ludzkie odchody – W zeszłym tygodniu fabryce Coca-Coli w północnoirlandzkim Lisburn doszło do awarii, której wynikiem było zapchanie się maszyn. Okazało się, że puszki z napojem mogą być zanieczyszczone fekaliami. Policja w Północnej Irlandii rozpoczęła śledztwo, choć koncern zapewnia, że cała partia została wycofana z obiegu

Piękne czasy

Piękne czasy –  TĘSKNIĘ ZA CZASAMI KIESY POLACY BYLI PODZIELENI NA TYCH CO LUBIĄ COCA-COLĘ I NA TYCH CO WOLĄ PEPSI...
W 2006 roku Pepsi otrzymało ofertę zakupu receptury napoju wykradzionej Coca Coli – Pepsi poinformowało o tym fakcie konkurenta oraz FBI, a sprawcy kradzieży zostali ukarani
W 1925 roku Coca-Cola wydała pamiątkowy brelok do kluczy w kształcie swastyki – Przed pojawieniem się swastyki hitlerowskiejsymbolizowała ona szczęście
Właściwy człowiek na właściwym miejscu –