Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 41 takich demotywatorów

U Ellie Waters zdiagnozowano raka, kiedy miała 13 lat i dawano jej tylko 20% szans na przeżycie. Obecnie ma 21 lat i uczy się, aby zostać w przyszłości lekarzem –  Theatre StaffOnlyEllie Waters/SWNSFire doorkeplocked
"Wyprodukowano w Ukrainie pod ostrzałem" –  MADE IN UKRAINE UNDER FIRE
Lewis wylansował takie przeboje jak "Great Balls of Fire'' i "Whole Lotta Shakin' Goin' On". Był członkiem legendarnego Million Dollar Quartet, do którego należeli także Elvis Presley, Johnny Cash i Carl Perkins –
Tym razem wojska rosyjskie ostrzelały hipermarket Leroy Merlin w Kijowie –
Drona rozwaliła babinka słoikiem kiszonych, a 9 czołgów i 4 transportery zniszczyli twoi żołnierzepodczas friendly fire –
Michał Szpak przebrał się za Conchitę Wurst i inne postacie ze sceny Eurowizji – Wszystko na potrzeby nowego filmu Netflixa Eurovision Song Contest: Historia Zespołu Fire Saga. Szpak przebrał się za Edytę Górniak, Conchitę Wurst, Salvadora Sobrala, wokalistę Lordi oraz filmowy duet a sama piosenka również pochodzi z filmu
 –  NAJNIEBEZPIECZNIEJSZY GRZYB NA ŚWIECIE POJAWIŁ SIĘ W AUSTRALIIZAGADKI PRZYRODY Trujący grzyb o nazwie poison fire coral po raz pierwszy został zauważony w Australii. Co ciekawe, nigdy wcześniej go tam nie było.
Avengersi w świetnie wykonanej przeróbce znanego przeboju Billy'ego Joela - "We Didn't Start the Fire" –
Tulia z piosenką "Fire of Love (Pali się)" - tak zaprezentowały się reprezentantki Polski w półfinale Eurowizji 2019 w Tel Awiwie – Niestety dziewczynom nie udało się awansować do finału. A jak Wy oceniacie występ Polek?
Świetna promocja –  Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom dodał(a). wydarzenie3 min"Come on, baby, light my fire..."Walentynki w Bytomiu i Romantyczna kremacja dladwojga.Nie macie pomysłu na wieczór? Zapraszamy do nas
Australia - miejsce gdzie prawie najniższy poziom zagrożenia pożarowego to "wysoki" –  FIRE DANGER RATING TODAY. LOW-MODERATE PREPARE. ACT. SURVIVE
Tymczasem w niemieckiej telewizji NTV pojawiają się polscy strażacy, na polskich blachach i pod polskim oznaczeniem "straż" z podpisem... "POMOC Z NIEMIEC". Może warto wyjaśnić, żeby ktoś się czasem nie pomylił – Polska zorganizowała pomoc i wyruszyła do Szwecji 44 wozami strażackimi ze 139-cioma strażakami na pokładzie. To więcej niż pomoc Francji, Niemiec i Danii razem wziętych. Niestety nie mamy co liczyć również na "nasze" media. Oburzenie wywołała publikacja portalu Wirtualna Polska o tytule "To nie Polska pomaga Szwecji i Szwedom, a Unia Europejska" convoy of 44 fire trucks and 139 firefighters from Poland: HILFE AUS DEUTSCHLAND in German television news channel: „Help from Germany"
Wydała bardziej sprawiedliwy wyrok niż przewiduje to prawo –  WOMAN ARRESTED FOR SETTING HUSBAND ON FIRE ACCUSED HIM OF SEXUALLY ABUSING HER DAUGHTER Kobieta podpaliła swojego męża pedofila, po tym jak przyłapała go gwałcącego jej siedmioletnią córkę, a swoją pasierbicę
7 strażaków zostało rodzicami w ciągu kilku miesięcy, a ich zdjęcia są naprawdę urocze – Mówi się czasami, że gdy jedna osoba z grupy znajomych ma dziecko, wkrótce inni również idą w jej ślady. Strażacy z Glenpool Fire Hall przekonali się o tym w ciągu roku.7 strażaków zostało w tym czasie szczęśliwymi rodzicami. Wpadli więc na świetny pomysł zrobienia razem zdjęć. Avery Huntsman Dykes podzielił się tymi fotografiami na swoim koncie na Facebooku.Sarah Hutchinson, żona strażaka Dustina Hutchinsona, powiedziała People :„To niesamowite, co się stało, ale jesteśmy bardzo blisko ze sobą. […] Nigdy nie pomyślelibyśmy, że zwrócimy na siebie tyle uwagi.”
 –  słowo pożar w różnych językachfirefeuerfeurecycling

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum:

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum: – „Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy – a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani.Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu.Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako ze to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj – niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuweta, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono cale życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, ze kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wyp***ć wiec. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, ze trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane – ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść – taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę up***ł – a wtedy wiadomo – wąż.Dobrze wiec, uporządkuję: żona – delegacja, ja – praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się tez chce. Idziemy razem – ja toaletka, okienko uchylam, papierosek (bo żona będzie za trzy dni – wiec spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno.No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sk***l jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja p***ę. Nie, ni ch***ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k***a za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut – oż k***a, no to nie mogło mi się zdawać – coś ciężkiego poszło w pion. K***a, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.Lecę k***a na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona – nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego z białą krawatka, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale ch***j, najpierw do piwnicy – zbiegam po schodach, słucham – coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury – miauczy – jest, k***a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to ch***j, przynajmniej będę miął jego truchło i powiem, ze kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch***ja trefla, ze kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni ch***ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten głąb zamiast przyjść do mnie to chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No powaliło i mnie, ze tu stoję i jego (kota) Tak przez pól godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni ch***ja, uparł się i nic tylko rura do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda – fight fire with fire – ogień zwalczaj ogniem.Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla – geberit i woda w dół – bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach – podziałało. Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek – no może z jedna, cala prowizoryczna tama poszła w ch***j i kota tez nie słychać już. K***a, gdzie ta rura teraz idzie – coś mi zaświtało, że kanalizacją w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów – może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.Biegnę na ulicę, jest studzienka – mam nadzieje, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery – najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy – mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny – poszło, aż zakurzyło. Po jaka cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam – ciemno jak w d***e, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. K***a, mam w aucie, ch***jową, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije – przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko święcą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w druga stronę. No ja p***ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali te pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, tobędzie po złości.Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwile do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w p***u. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie w***ł, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, k***a, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz ch***j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu k***a powiedzieć? Ze przepycham kotem kanalizacje? Idźżesz w ch***j, pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie tez wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach – a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywa. Niech ma za swoje.Wracając do kota – bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, wiec do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienka, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. K***a, drugi sąsiad przyszedł – po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa – ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia – spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch***ja, to go musi wygonić albo utopić.Lecę na ulice, woda wali na brezent aż huczy, a tego s***a dalej nie wylało z kąpielą. K***a mać, urwało się wszystko w p***u i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki – w ch***j – jak się to gdzieś przytka, to będę miał p***e. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten p***y dekiel. Wchodzę – a ten s***l kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja p***ę! Jak on k***a wyszedł, którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy – zostawiłem otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnojek tarza się w mojej pościeli. Z***ę! Przerobię na pasztet! I jeszcze z radości włazi na mnie. K***a mać. Przynajmniej kuleje.Straty: z***e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, z***a piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyrzucenia, brezent z reklamą firmy – poszedł w ch***j, latarka – w ch***j, pogrzebacz w ch***j. Afera na ulicy jak ch***j
A wy macie coś marki Keep Away From Fire? –  KatarzynaSprzedam sweterek dziewczęcy rozm 74 firmy Keep Away From Fire zdjęcia na privróżowy
Kiedy wreszcie kończysz szkołę i możesz dać upust swoim emocjom – "Szkoła była łatwa. Jak jazda rowerem. Z wyjątkiem tego, że rower był w ogniu i ziemia była w ogniu i wszystko było w ogniu, bo to było piekło" Chung,RandeyHigh school was easy. It was likeriding a bike. Excepf the bike wason fire & the ground was on fireeverything was on fire because itwas he”.
Najpiękniejsze starcie kibiców jakie widziałem! – Ogórek, ogórek vs Will Grigg's On Fire
Metal – To coś więcej niż tylko darcie mordy do mikrofonu David Draiman wokalista hard rockowego zespołu Disturbed swoją piosenkę "Inside the fire" poświęcił ukochanej dziewczynie, która popełniła samobójstwo. Apeluje także do młodych Amerykanów innych ludzi, aby rozglądali się dookoła siebie, szukając osób z ciężką depresją i myślami samobójczymi. Jeżeli znajda się takie osoby, prosi o telefon na specjalną linię pomocy dla osób "pragnących śmierci". Chce w ten sposób uchronić nas przed losem jego i swojej zmarłej dziewczyny. Piosenkę z najnowszego a Asylum" pt. "My Child" po swojemu dziecku, które mia byłą dziewczyną, i które zmarło podczas poronienia.