Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 71 takich demotywatorów

Wigilia 2019 wg Monty Pythona –
0:19
 –  Kiedy czytasz, że Stanisław "praca dla idei” Karczewski	podczas bezpłatnego urlopu, w czasie którego	pełnił mandat senatora, zarobił na dyżurach w szpitalu	dodatkowo 400 tys. zł.	A ty zapierdalasz na jednym etacie	bez idei.	Pół darmo.
Ciężki żywot renifera w czasach kapitalizmu –  RUDOLF! JAKA PODWYŻKA? TYSIĄC DWIEŚCIE NA KOPYTO ALBO MAM STU JELENI NA TWOJE MIEJSCE!
 –  ArekW przyszłym życiu chcę być drożdżem.Najpierw razem z milionem kumpli zprzedszkola lądujesz w ciepełku, przykrywającię kocykiem, żeby słonko nie raziło, całe życienapychasz się słodkościami, masznielimitowany alkohol, aż w końcu umierasz -nie na zawał czy w wypadku - tylko dosłowniezapijasz się na śmierć.Krótko, ale epicko. I jeszcze wiele lat późniejludzie cmokają z zachwytem ma myśl o tym,czego w życiu dokonałeś.
55 lat, ale za to jak przeżytych –  FAKTOPEDIA.pl _ Z powodu nadużywania alkoholu (co najmniej trzy półlitrowe butelki wódki tygodniowo) 25% rosyjskich mężczyzn nie dożywa 55. roku życia.
Źródło: faktopedia.pl
Ciężki jest żywot narodowca –  IMIGRANCI ZABIERAJĄ NAM PRACĘ, ŻYDZI NAS OKRADAJĄ, A GEJE WYKORZYSTUJĄ NAS SEKSUALNIE!

Historie nieszczęśników, którzy skończyli swój ziemski żywot w najbardziej niesamowity sposób, jaki tylko można sobie wyobrazić (13 obrazków)

Wygląda prześlicznie dopókinie dowiesz się, że... – Te śmieszne wnętrzności to pasożyty zżerające ślimaczka od środka, a następnie "hipnotyzują" ptactwo, by dalej wieść swój ciekawy żywot, tym razem... w ciele ptaka
0:31
Słynny niegdyś magazyn erotyczny "Twój Weekend" kończy swój żywot. Gazeta.pl kupiła prawa do niego tylko po to, by go zamknąć w ramach walki z seksizmem –
O narodzinach Briana –
Ciężki żywot renifera w czasach kapitalizmu... –
Najstarszy na świecie pająk, pochodzący z rodziny ptaszników, przeżył 43 lat. Do jego śmierci doprowadziła pasożytnicza osa. Naukowcy obserwujący ptasznika liczyli, że dożyje on 50 lat – Naukowcy obserwujący pająka określali go mianem "numeru 16". "Numer 16" żył dłużej od uznawanego dotychczas za najstarszego pająka na świecie, tarantuli z Meksyku, o 15 lat."Numer 16" należał do grupy pająków obserwowanych przez australijskich naukowców od 1974 roku. Pająk padł w październiku 2017 roku. Teraz pisze o tym magazyn naukowy "Pacific Conservation Biology".Badacze mówili, że długie i stateczne życie "Numeru 16" to "lekcja dla ludzkości" o tym jak żyć w sposób zrównoważony. Gatunek pająka, do którego należał "Numer 16", to drapieżnik, który większość życia spędza w norze, a opuszcza ją tylko po to, aby pochwycić ofiarę przechodzącą nieopodal. Taka strategia życia gwarantuje im długowieczność. Co ciekawe samice tych pająków żyją dłużej niż samce, ponieważ te ostatnie opuszczają swoje jamy częściej - nie tylko po to, by się pożywić, ale również po to, by znaleźć partnerkę.Badanie populacji pająków, do której należał "Numer 16", Barbara York Main (dziś ma 88 lat) twierdzi, że jako pierwsza zauważyła długowieczną pajęczycę niedługo po jej narodzinach.Obserwacje Main pozwoliły ustalić, że pająk zawdzięczał długowieczność życiu w naturalnym, niezmienionym przez człowieka środowisku, osiadłemu trybowi życia i niskiemu metabolizmowi
- A macie jakieś gazetki, takie, wie pan, z panienkami?- Oczywiście. "Żywot Najświętszej Panienki" panu polecam. –
Pies z przerażeniem dowiedział się, że ma być w Polsce ambasadorem multikulti – Największy producent karmy dla psów, wypuścił nową reklamę, która będzie w TV gościła przy światecznych stołach (20 sek. reklama w linku pod demotem).Reklama ewidentnie ma działać na świadomość Polaków i z pomocą psów "zmiękczyć" ich stosunek do islamskich imigrantów.Skąd to przerażenie u naszego bohatera?Islam surowo zakazuje bliskich relacji z psami, które uważa za wyjątkowo nieczyste. Zaleca się muzułmanom zabijanie czarnych psów, będących wcieleniem diabła. Psy najlepiej omijać i przestrzegać, aby nie zbliżały się do dzieci. Pies, który odważy się polizać rękę lub twarz dziecka, może szybko zakończyć swój żywot. Ta specyficzna "sympatia" do psów ma swoje źródło w legendzie, według której pies niemalże śmiertelnie pogryzł Mahometa
Źródło: www.youtube.com
 –
Cześć i chwała bohaterowi! –  Virtuti militari i pogrzeb państwowy. MON odda hołd żubrowi zastrzelonemu przez NiemcówŻył jak bohater, zakończy żywot jak bohater. Pierwsza polska ofiara zdradzieckiej niemieckiej kuli w XXI wieku doczeka się godnego pożegnania.
Dalej uważasz, że jest ci źle? –  Miałam iść na zakupy. W głowie miałam plan: Tiger, H&M, a potem jedzenie w knajpie. iPod włączony na "full volume". Nie wiem czemu, włączyła się Marika, ale byłam zbyt leniwa, żeby zmienić kawałek. Przy spożywczaku stoi starsza pani z dwoma bukietami. Mały - z nasturcji, większy - z polnych kwiatów. W tym piwonie, które zawsze kojarzyły mi się z moją babcią. Pani spojrzała na mnie: - A stoję tak, może kto kupi... - uśmiechając się niepewnie, wyraźnie zawstydzona. Tak, jakby te kwiatki to było coś, czego trzeba się wstydzić.- Ile kosztują? - spytałam, nie chcąc jej urazić. - Ojej, no nie wiem... Najmniej to chyba złotówkę. Najwięcej to chyba trzy złote. Wiesz córeczko, ja nie wiem, ile kosztują takie kwiatki. To z działki takie byle co. Trzy złote za te dwa razem może? Albo dwa? Dwa złote?DWA ZŁOTE.Mokrą szmatą w pysk. Witamy w prawdziwym świecie, pustaku. Myślisz, że masz gorszy dzień, że ci smutno, że nikt cię nie kocha, jesteś gruba, nie masz iPhone'a 6, ani buldożka francuskiego, a przecież byłabyś taką dobrą matką. Wieczorem wrócisz do dwupokojowego mieszkania na strzeżonym osiedlu i opowiesz komuś przez Skype'a, jak przez pół dnia odkopywałaś się z maili, potem zjadłaś burgera na lunch, ale sama musiałaś go sobie zrobić i w dodatku był mrożony. Potem napijesz się kilka łyków wina, które rano będziesz musiała wylać do zlewu, bo żywot zakończy w nim cała rodzina muszek-owocówek i położysz się spać w świeżo wymienionej pościeli z Zara Home. Wstaniesz rano, poćwiczysz jogę albo inny pilates, na YT obejrzysz nowy haul zakupowy na kanale laski, której nie znasz i w sumie gówno cię obchodzi, co wklepuje w ryj, ale patrzysz, bo wydaje ci się, że yerba z internetowego sklepu ze zdrową żywnością jest wtedy mniej gorzka i pasuje do twojego chleba-tekturki, posmarowanego pastą z tuńczyka, przywiezionej z ostatniej wycieczki zagranicznej. Postoisz chwilę przed szafą, marszcząc brwi, wkurzając się, że nie masz się w co ubrać, bo wszystko jest na ciebie za duże, dlatego że mniej żresz i zapominasz, że jeszcze dwa lata temu, siedząc w samej bieliźnie, przypominałaś ludzika Michelin. Znowu za późno wyjdziesz z domu, więc zaklniesz szpetnie pod nosem, czekając na windę, na co obruszy się sąsiadka stojąca obok z psem, który ostatnio przestał trzymać mocz i leje między 2 a 3 piętrem. Wciskasz guzik kilka razy, myśląc, że to coś da. Drugą ręką starasz się rozplątać słuchawki. Przypadkowo wrzucasz klucze do głównej kieszeni w przepastnej torbie i po chwili orientujesz się, że przecież musisz sobie nimi jeszcze bramkę otworzyć, więc grzebiesz w tym syfie, macasz dno, które wciąż pamięta plażę w Sopocie i piach włazi ci pod wypielęgnowane paznokcie. Znajdujesz, otwierasz, wychodzisz do ludzi. Widzisz tramwaj i próbujesz dojrzeć numer, ale słońce świeci ci prosto w oczy. Biegniesz więc na wszelki wypadek i wsiadasz do tego ze skróconą trasą. Wściekasz się. Wysiadasz na kolejnym przystanku i łapiesz kolejny, jadący w dobrym kierunku. Jest miejsce siedzące. Dwa miejsca. Obok ciebie siada żulian, a jego torba w kratę muska twoją napiętą łydkę w nowych spodniach, kupionych na wyprzedaży w sieciówce. Docierasz do pracy, robisz sobie kawę, otwierasz maila i odpalasz fejsa. Scrollujesz przez kolejnych kilka godzin. Od stukania w klawiaturę drętwieje ci prawy nadgarstek, a w lewej dłoni łapie cię skurcz kciuka. Pośmiejesz się z suchych żartów koleżanek z pracy, wyślesz grafikom kilka poprawek od Klienta, przypalisz sobie croissanta na drugie śniadanie i zjesz z przesadnie drogim dżemem z wiśni, w którym więcej jest cukru niż owoców. Zrobisz jeszcze kilka ważnych rzeczy, bez których bieguny ziemskie zamienią się miejscami, a z instagrama znikną wszyscy twoi followersi. Wyjdziesz z zamiarem wydania milionów monet na szmaty szyte w Bangladeszu i kolejny zszywacz w kształcie żaby z wystawionym językiem. Spotykasz starszą panią z dwoma bukiecikami i przekrwionymi oczami, która wykręca z ciebie śrubki krótką wymianą zdań, bo przecież spieszysz się na zajęcia z tańca.W portfelu miałam tylko dychę. Wręczam ją staruszce. Cofa chudą dłoń, którą wcześniej wyciągnęła w moim kierunku i zaczyna tłumaczyć, że to za dużo i że ona nie chce, bo będzie miała wyrzuty sumienia. W końcu udaje mi się ją przekonać. Łamiącym się głosem dziękuje mi, oczy zachodzą jej łzami, pyta o moje imię. Obiecuje, że będzie się za mnie modlić do końca życia, nawet jeśli niewiele jej go zostało.Rozryczałam się kilka kroków dalej.#MieszkankaWarszawy
Ciężki żywot kota – Tyle obowiązków... Dobrze, co my dzisiaj mamy.A! Dziś zrobię sobie wolneDo zrobienia:zrzucić wazon pani na głowę - zwymiotować na wycieraczkę, podrzeć firankiJutro, obiecuję
Cztery rzeczy, których nigdy nie widać: – 1. Pisklę gołębia2. Tankujący autobus3. McDonald's w budowie4. Szczupły ksiądz, prowadzący skromny żywot
Ciężki żywot Abdula w Polsce –

 
Color format