Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 8 takich demotywatorów

Państwo z tektury - dzisiajto byłby komplement –  Koronawirus w Warszawie. Brakuje respiratorów, dramatyczna rozmowa medykówWiadomości Radio Zet 46 minut temu - Lokalne• Koronawirus w Polsce. Szef MON: Plany wprowadzenia stanu wyjątkowego nie byłyomawianeInteria · 4 godziny temu• Posłowie Pis domagają się publikacji wyroku TK w sprawie aborcji. Ale wyrokunadal nie maGazeta Wyborcza - 21 godzin temu• Żołnierze będą kupować kwiaty i wiązanki. Tak polecił szef MON MariuszBłaszczakGazeta.pl - 1 godzinę temu• Rząd kupuje limuzyny. Dlaczego nie karetki? Rzecznik się tłumaczy, a sprawa trafiłado KEAuto Dziennik.pl - Wczoraj
Znajoma prowadzi mikro-kwiaciarnię.Żyje z bieżącego obrotu, dosłownie z dnia na dzień.Wieczorem ze łzami w oczach pokazywała zapasy kwiatów – Praktycznie 90% obrotu przed Wszystkimi Świętymi robi w ostatnie dni przed świętem, oraz w samego 1 listopada.W tym roku, może wszystkie naturalne kwiaty - WYRZUCIĆ.Stroiki i wiązanki przygotowywane przez ostatnie kilka m-cy,  przez nią, jej męża i córkę może sobie zmagazynować w piwnicy na cały rok! Warto dodać, że inwestuje w to całe swoje oszczędności.Za kilka dni nowy miesiąc, czynsz za lokal, ZUS, księgowa, rata leasingowa... Koniec kolejnej rodzinnej firmy...
01.11 i 2.11 - pięknie przystrojone groby, dużo zniczy, ładne i kolorowe wiązanki – Coś pięknego. Pamiętajmy o tych których już z nami nie ma!
Chociaż dzisiaj powstrzymaj się od soczystej wiązanki –
 –  O tym, jak uprzykrzyć komuś życie do kwadratu. Studiuję, mieszkam sama w malusieńkiej kawalerce na poddaszu w dość starym bloku. Sąsiadów raczej nie widuję, poza jednym wyjątkowym przypadkiem. Panią Jadzią, emerytką. Pani Jadzia mieszka dokładnie pod moim mieszkankiem. I ma wyjątkowo piekielny charakter. Skąd to wiem? O tym cała ta historia.Pominę już praktycznie codzienne (i to nie po ciszy nocnej, tylko o jakiejkolwiek godzinie) pukanie, a raczej łupanie w moje drzwi bo:a) Za głośno chodzę.b) Za głośno gadam.c) Na pewno chleję/biorę narkotyki.Jednak ostatnio sąsiadeczka przeszła samą siebie.Niedzielny wieczór, godzina 23. Pukanie do drzwi. Wstaję od komputera, podchodzę do judasza i zerkam. Policja. I gdzieś z tyłu Pani Jadzia. Zaskoczona otwieram drzwi. Dowiaduję się, że jest u mnie głośna impreza, a obowiązuje już cisza nocna. Odpowiadam zdziwiona, że przecież nic takiego się nie dzieje. Policjanci, generalnie chyba trochę poirytowani, chcą się rozejrzeć i upewnić. No ok. Wpuszczam ich. I w tym momencie podbiega do drzwi Jadzia, chcąc również wparować mi do domu. Zastępuję jej drogę. Policjanci, którzy dopiero co przekroczyli próg odwracają się do Jadzi i mnie zdziwieni. Mówię do babska, że ona nie ma prawa do mieszkania mi wchodzić, na co ta, po nabraniu oddechu, drze się, że ona POLICJANTOM POKAŻE, GDZIE JA CHOWAM TEN NIELEGALNY ALKOHOL I NARKOTYKI! Panowie mundurowi spojrzeli się to na mnie, to na nią i zapytali o co chodzi. Jadzia wciąż w drzwiach zaczęła wywód, że to oczywiste, iż robię alkohol i narkotyki w mieszkaniu, bo przecież STUDIUJĘ CHEMIĘ, a tam "same takie dilery!".Panowie kazali Paniusi natychmiast przestać pakować mi się do mieszkania, grożąc mandatem. Dokonali szybkich oględzin na jedyny pokój i łazienkę znajdujące się w moim lokum, i stwierdzili, że imprezy faktycznie nie ma. Podziękowali, wyszli......I wlepili Jadzi mandat, tylko, że za niesłuszne wezwanie. Happy end? No jeszcze nie. Poniedziałek. Wychodzę na zajęcia. W połowie drogi do windy zza rogu wyskakuje Jadzia. Z kwitkiem w łapie. Czego chce? Ano, żebym jako WSPÓŁWINNA pokryła połowę kosztu mandatu. Szczęka mi opadła, serio. Stwierdziłam krótko, że to jej mandat, nie mój, i w towarzystwie wiązanki pań lekkich obyczajów ulotniłam się do windy.Na razie dzień w dzień kilka razy dobija mi się do drzwi. Nie otwieram. Jutro wracam do domu na święta. I liczę, że w tę gwiazdkę stanie się cud, który te babsko zmieni. Albo to chyba ja zacznę wzywać policję.
Statystycznie, wegetarianie żyją dłużej. – Wy się teraz z nich śmiejecie, a potem taki przyjdzie na wasz grób i zeżre wieńce i wiązanki.

Dyrektor szkoły, jakiego ze świecą szukać

Dyrektor szkoły, jakiego ze świecą szukać –  Dyrektor szkoły, po którego śmierci wyprzedano wszystkie wiązanki pogrzebowe w okolicy59-letni Mo Zhengao - dyrektor szkoły zasłużył sobie na szacunek tysięcy osób jak mało kto. A to za sprawą jego działalności, dzięki której kilka tysięcy uczniów z ubogich rodzin miało szansę dostać się na studia, ale to nie wszystko co zrobił.Duan Yao, to bardzo ubogi region, ze względu na to ludzie mają w tym miejscu duży problem z bóstwem i dostępnością do podstawowych usług. Mimo to wiele osób dostało szansę na lepsze życie właśnie dzięki temu nauczycielowi.„Dyrektor żebrak” – bo tak był nazywany Mo Zhengao, pozyskiwał dotacje i dofinansowanie skąd tylko mógł - pisał do instytucji, osób prywatnych i firm. Łącznie zdobył około 30 milionów juanów.Dzięki jego działaniom, mnóstwo osób było w szoku widząc, że niewielka szkoła z ubogiej prowincji wypuszcza w świat tak utalentowane osoby. Dzięki dyrektorowi aż 1/3 wszystkich uczniów uzyskiwała wyniki, które pozwalały im na dalszą edukację. Dodatkowo przez ponad 20 lat dbał on o każdy aspekt działalności szkoły, a do tego jego celem było zminimalizowanie kosztów nauki dla uczniów – zagwarantował im darmowe podręczniki, jedzenie a dodatkowo zniósł czesne.Pewnego dnia uczniów, którzy ćwiczyli na boisku złapał deszcz – wtedy dyrektor poinformował ich, że w szkolnej stołówce czeka na nich ciepła zupa. Dla dzieci wtedy ciepły posiłek znaczył bardzo wiele.Niestety działania dyrektora dobiegły końca, gdy umarł, lecz na jego pogrzeb zjechało się mnóstwo ludzi. Wśród nich byli m.in. absolwenci, którzy dzięki jego pracy trafili do renomowanych szkół, obecni i byli uczniowie szkoły i ich rodziny, wśród żegnających dyrektora Mo Zhengao znalazły się także osoby, które nie znały go osobiście, ale słyszały o jego zasługach. W lokalnej kwiaciarni zabrakło wiązanek i ludzie musieli jechać do oddalonych większych miast, by móc kupić kwiaty na pożegnanie tak dobrego człowieka.Dziś jego historia podbija serwisy na całym świecie, bo warto pokazywać ludzi, którzy potrafią szerzyć bezinteresowną pomoc innym.
Najlepsze wiązanki – nie są sprzedawane w kwiaciarni.

1