Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 355 takich demotywatorów

Mózg homara znajduje się w jego gardle, reszta systemu nerwowego w odwłoku, zęby w żołądku, a nerki w głowie. Słyszy nogami, smakuje stopami, i częściej używa jednych szczypiec niż drugich, więc może być prawo lub leworęczny – Natura potrafi być nieźle pokręcona
Przez setki lat ewolucji, przedstawiciele gatunku nauczyli się kombinatorstwa, zwanego też przez niektórych zaradnością – W tym przypadku na załączonym obrazku przedstawiony jest prosty sposób na oszukanie systemu w celu zaoszczędzenia pieniędzy na mandacie
Znalezione w "Posłańcu Niedzielnymdla Archidiecezji Wrocławskiej"rocznik 1931 –  Dlaczego kobiety są niepunktualne?Uniwersytet Johna Hopkinsa w Baltimore zarządziłdochodzenie eksperymentalne, chcąc stwierdzić, czy ko-biety są punktualne. Zbadano 542 kobiet i stwierdzono,że wszystkie panie, poddane doświadczeniom ekspery-mentalnym, zawiodły w sprawie punktualności.Jak się okazało, większość kobiet wcale nie odróżnia5 minut od pót godziny. Nie mają one w tym względziepoprostu wyczucia czasu. Na podstawie różnych obser-wacyj osiągnięto pewność, že w ośrodku systemu nerwo-wego kobiety słabo jest rozwinięty ośrodek wyczuciaczasu, o wiele słabiej niž u męžczyzny. A więc nie-unktualność kobiet jest normalnem zjawiskiem psychoogiczuenmRed. ks. Roch Szajca, T

Tak wygląda podróżowanie z niepełnosprawnym dzieckiem: Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji

Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji –  Alicja Kaiser Konieczna27 stycznia o 14:53 · Jestem mamą, dziecka z niepełnosprawnością. Od urodzenia jego stan się stabilizuje, ale rozwój nie ulega znaczącej poprawie. Szymek nie chodzi, nie siedzi, jest dzieckiem całkowicie zależnym. Z każdym kilogramem i centymetrem jest coraz trudniej i ciężej, ale dajemy radę. Raz na kwartał jeździmy do Berlina przebadać Szymka i ustawić mu leki i tak już od 10 lat. Zazwyczaj jeździmy samochodem, ale podróż trwa ok8h i jest bardzo męcząca. Dlatego wybrałam ICC Gdańsk-Berlin 5:30h. Przystąpiłam do zakupu biletu przez internet, utworzyłam konto, zalogowałem się, wybieram trasę itd., przychodzę do ustawowych ulg, żeby wybrać tą właściwą i tu pierwszy klops. Nie można wybrać taryfy zniżkowej dla inwalidów i ich opiekunów. Pomyślałam, że słaby ten user experience, trudno przejdę się do kasy, przynajmniej obędzie się bez pomyłek. Zmierzam do centrum obsługi klienta ICC. Nawet estetyczne pomieszczenie kilka kas, fotel, siadasz, zamawiasz. Więc siadam i mówię:- dzień dobry, chciałabym zakupić bilet, z Gdańska do Berlin, to moja pierwsza podróż pociągiem z synem lat 13, jest dzieckiem z niepełnosprawnością, całkowicie zależnym ode mnie jako opiekuna, nie chodzi, nie siedzi, nie stoi samodzielnie. Z jakiej oferty mogłabym skorzystać, aby była dopasowana do naszych potrzeb i była najkorzystniejsza finansowo, co tu dużo mówić, idzie kryzys.Pani poinformowała mnie, że są jeszcze bilety w promocyjnej taryfie i może mi taki bilet właśnie sprzedać. Ok, więc wygenerowała bilet i mówi, że do zapłaty jest 630 zł, przełknąłem ślinę i pytam, ale czy to na pewno to jest najkorzystniejsza oferta, bo mój przejazd z synem jest objęty zniżką, nie wiem teraz dokładnie jaką, ale czy nie będzie taniej, jeśli kupimy bilety poza promocja? Pani popatrzyła w stronę koleżanki i retorycznie odparła, Krysiu na 78% nie będzie taniej? No nie, to będzie najkorzystniejsza oferta. Więc jeszcze się dopytuje, ale czy na pewno nie byłoby taniej, kupić bilet na odcinek krajowy i osobno na zagraniczny? Pani powiedziała, że nie, że bilet do z Rzepina do Berlina, będzie droższy niż promocyjne, że normalny bilet kosztuje 230 zł a tutaj mam za 150+. Widząc narastającą irytację pani kasjerki, uznałam że wyczerpałam temat i zakupiłam bilet za 630 zł. Dopytam jeszcze czy jest możliwość uzyskania pomocy asystenta przy wniesieniu dziecka do pociągu. Pani podała numer, pod którym mam taką usługę zamówić, koniecznie przynajmniej 48 h wcześniej. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Po przyjeździe do domu zadzwoniłam pod wskazany numer i zanim umówiłam się z drużyną transportową, zapytałam, ile kosztowałby mnie przejazd z Gdańska do Berlina, korzystając ze zniżki dla osoby z niepełnosprawnością i opiekuna. Pani po chwili odpowiedziała, że przejazd dla dwóch osób na odcinku Gdańsk-Rzepin kosztować będzie mnie 31zł,a bilet z Rzepina do Berlina ok.19 €, spadłam z krzesła... Oszołomiona tą informacją, udałam się ponownie do centrum obsługiICC, niestety było już zamknięte, dla pewności podeszłam do kas regionalnych, sprawdzam i dopytuję, ile kosztuje bilet ze zniżką dla osób z niepełnosprawnością, pani potwierdziła cenę, która podano na infolinii. Wtedy poprosiłam o wymianę na tańszy bilet i zwrot różnicy za zakupiony bilet 630zł. I tu kolejna niespodzianka bilet promocyjny za 630zł, jest bezzwrotny i nie podlega wymianie! Zrezygnowana odeszłam, z zamiarem, że przyjadę jutro do centrum obsługi i na pewno pani kierownik coś poradzi. Rano pojawiam się w centrum ObsługiICC Gdańsk Główny, siadam, mówię: witam, chciałabym zwrócić bilet, który wczoraj zakupiłam, gdyż zostałam wprowadzona w błąd i przepłaciłam znacznie za przejazd. Pani zrobiła strapioną minę i potwierdziła, że te bilety nie podlegają zwrotom, dowiedziałam się też, że na stacji Gdańsk Gł. nie ma żadnego kierownika, nie ma też starszej kasjerki, ani nikogo kto zawiaduje tą niefrasobliwą obsługą, turkusowe zarządzanie. Nie kryjąc rozczarowania i reszty, poprosiłam pomimo wszystko o formularz reklamacyjny i zakupiłam również ten tańszy bilet. Poprosiłam o zorganizowanie brygady pomocniczej, pani wypełniła formularz, jeszcze raz potwierdziłam wszystkie informacje dotyczące syna i jego ograniczeń. Zirytowana wyszłam. Po godzinie zadzwoniono do mnie z infolinii ICC z potwierdzeniem złożenia zapotrzebowania na pomoc przy załadunku osoby niepełnosprawnej. Przeszłam jeszcze raz przez formularz zgłoszeniowy, odpowiadając ponownie na wszystkie pytania i korygując źle zaznaczone przez kasjerkę odpowiedzi np. „czy ma problem z poruszaniem się?” Odp.: NIE ?! Podczas rozmowy okazało się jednak, że jeśli osoba nie jest w stanie samodzielnie zejść z wózka i podtrzymywana przez drużynę wejść po schodkach, to taka pomoc nie będzie mogła być udzielona, gdyż według przepisów drużyna nie może podnosić osoby będącej na wózku i wnosić jej do pociągu. I tu zaniemówiłam. Właśnie mam bilet za 630złi kolejny, który kupiłam przed chwilą i na końcu okazuje się, że ten pociąg w ogóle nie jest przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych niechodzących! Pani wytłumaczyła, na czym pomoc polega i że taka osoba musi być zdolna do stania lub chodzenia i przy asyscie drużyny będzie wprowadzona do pociągu. Mogę też wnieść sama dziecko na rękach... stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, syn jest po operacji i kręgosłupa waży 28 kg, nie podjęłabym się takiego CrossFit na peronie na mrozie. Powtórzyłam pytanie, czy istnieje jakaś inna możliwość umieszczenia w pociągu dziecka bez wyjmowania go z wózka? Niestety w świetle przepisów nikt nie może mi oficjalnie pomoc, pewnie mogłabym liczyć na uprzejmość drużyny, ale... Zwątpiłam, czy ktokolwiek z nich widział kiedyś osobę z niepełnosprawnością. Dopytam jeszcze czy i dlaczego jest taka rozbieżność w informacjach między centrum obsługi klienta na dworcu a infolinią, która informuje mnie o tym wszystkim w momencie, kiedy bilety już mam zakupione i dlaczego te informacje nie są przekazywane przed zakupem biletu, a dopiero po fakcie i okazuje się że bilet jest bezzwrotny, więc nawet nie mogę odstąpić od tego przejazdu, tylko ewentualnie na drodze jakiegoś indywidualnego rozpatrzenia składać reklamację! Pani nie była w stanie mi na to odpowiedzieć i wcale się nie dziwię. Zostawiłam otwarte zlecenie na pomoc przy wsiadaniu z nadzieją, że być może drużyna będzie na tyle empatyczna i po prostu pomoże mi wnieść młodego na pokład.Coś jednak dalej budziło mój jaskółczy niepokój, weszłam na stronę internetową, przejrzałem warunki reklamacji, okazało się, że aby złożyć reklamację, należy również mieć zaświadczenie o rezygnacji z biletu, czego pani w kasie oczywiście mi nie dała, nie można czegoś takiego wygenerować poprzez stronę www, gdyż bilet został kupiony w kasie. Więc dalej, pakuję się znowu w auto, jadę na dworzec, wysiadam, wchodzę do centrum ICC, już bez witania, bo się dzisiaj rano witałyśmy. Proszę o formularz rezygnacji z przyjazdu. Pani spojrzała na bilety, już je kojarzyła i mówi:-no nie, na te bilety nie trzeba takiego formularza, bo one są bezzwrotne. Więc dopytuję, czy reklamacja będzie uwzględniona bez tego formularza, bo na stronie jest napisane, że bez rezygnacji reklamacje i zwroty nie są uwzględniane.- ale pani tego nie potrzebuję, bo ten bilet i tak nie może być zwrócony ani wymieniony.Poprosiłam o pieczątkę i podpis, pieczątka to zawsze coś. I jeszcze na odchodne powiedziałam tylko, że drużyna, którą pani umówiła do pomocy, nie może mi pomóc, bo nie mogą podnosić wózka z dzieckiem i wnosić go do pociągu, bo przepisy na to nie pozwalają. Pani zdziwiona odparła:- Pierwsze słyszę!Niczego innego się nie spodziewałam. Pani pokazała mi palcem gdzie mam iść i się dopytać. Uśmiechnęłam się i poprosiłam, aby sama się dopytała, bo to w jej interesie jest mieć wiedzę, która się „dzieli”. Dziękuję, do widzenia, nie polecam.Dzień wyjazduPrzyjeżdżamy na dworzec 7 rano, dziecko zapakowane szczelnie w kokon, bo temperatura - 7, ale na dworcu trzeba być 30 min wcześniej, jakoś damy radę, podchodzę do informacji i pytam o drużynę, wyłania się miła pani z miłym panem, w uniformach jak brygada antyterrorystyczna, spodnie bojówki z kieszeniami, wysokie buty na grubej podeszwie antypoślizgowej, czapki, rękawiczki kamizelki odblaskowe, naprawdę robi to wrażenie. Silni, zwarci i bojowi jak mawiał dziadek. Pomyślałam sobie, na pewno nie będzie problemu, jak, poproszę, żeby wnieśli młodego z wózkiem. Przyszliśmy naokoło dworca w Gdańsku, nie działa żadna winda ani schody, remont, przeszliśmy przez dwa szlabany, dostaliśmy się na peron, czekamy, czekamy, czekamy. Pociąg podjeżdża, otwierają się drzwi do naszego wagonu, z którego wyskakuje chwatki konduktor i zanim się obejrzałam łapie za wózek i wnosi go razem ze mną do pociągu. W tym momencie drużyna już była w tunelu, nawet nie zdążyłam im podziękować... Ani zapytać, czy pomogą. Dlatego umawiać się trzeba koniecznie 48 h wcześniej, bo taki jest ruch w interesie, a zakres pomocy to asysta w przejściu pod szlabanem.Sam przedział dla osoby na wózku i jego opiekuna bardzo wygodny, WARS działa, konduktor bardzo miły i uprzejmy no i toaleta również dostosowana do potrzeb. Weszłam, sprawdziłam, jak można by tutaj przewinąć takie dziecko jak Szymon, no nie da się, ale w rogu stoi coś dużego, przykrytego jakąś szarą płachtą. Pomyślałam to na pewno przewijak! I zabrałam się do zdejmowania tej płachty, po zdjęciu okazało się, że tam jest coś, co wygląda jak jakiś rodzaj drabiny albo barierki. Podnoszę, w sumie lekkie to, aluminiowe, może da się na tym jednak młodego przewinąć. Nagle dostrzegam napis, zaniemówiłam, „rampa do wysokościowych peronów”. Czyli jest rampa, jest w pociągu ukryta, nikt nie wie, że tam jest, nikt o tym nie informuje, nikt z tego nie korzysta, bo nie wie, pani w kasie nie wiedziała, pani na infolinii też, drużyna o tym nie wiedziała, konduktor powiedział, że sprawdzi, czy działa...Po przekroczeniu granicy dopytałam niemieckiego konduktora, czy będę mogła, skorzystać z tej rampy wysiadając w Berlinie. Powiedział, że nie mają przeszkolenia w obsłudze polskich platform, ale zobaczy, co da się zrobić. Na marginesie nawet nie sprzedał mi biletu, tylko się uśmiechnął. Dojeżdżamy do Berlina, ja już lekko struchlałam, bo nikt nie przychodzi z pomocą, żadnej informacji zwrotnej od niemieckiego konduktora, może zapomniał, może olał. Wyglądam nerwowo i próbuje zgadywać, z której strony pojawi się peron, nie wiem jak ustawić wózek przy drzwiach, jeszcze do wyniesienia fotelik samochodowy też około 16kg.Podjeżdżamy, zatrzymujemy się, widzę peron, widzę pustkę, nie ma nikogo, nie ma osoby, która miała nas odebrać, nie ma nikogo, kto mógłby nam pomóc, przerażona myślę, jak ja go teraz stąd wyciągnę?? Aż tu nagle podjeżdża łazik marsjański prowadzony przez starszego pana w czerwonym berecie i mówi:-Achtung! machen Sie frei platz, langsam, langsam. Młody już na platformie hydraulicznej zjeżdża w dół. Można? Można! Nie miałam okazji podziękować panu konduktorowi, podziękowałam panu od platformy. Poniżej zdjęcia, a więc jednak można zadzwonić z pociągu, wysłać taką pomoc bez 48-godzinnego zapasu.To już prawie koniec, ale ostatnim miłym akcentem była obsługa w niemieckiej kasie. Stoję w kolejce, podchodzę i proszę o bilet powrotny z Berlina, mówię, w czym rzecz, że ja i Szymek... Pani informuje mnie, żejako opiekun jadę za darmo, a Szymon ma ulgowy bilet jak każde dziecko. Już prawie odchodzę, a pani mówi, halo, halo, widzę, że mogę pani sprzedać bilet tańszy o10€, to jak pani pozwoli, to wycofam ten wcześniejszy bilet, nie mogę pani zrobić zwrotu na kartę, więc wypłacę pani gotówkę, jeśli się pani zgodzi? Wmurowało mnie, a kasjerka dopytuje czy mam jeszcze jakieś życzenia? Więc wspominam o pomocy z łazikiem marsjańskim. Pani zamówiła asystę, nie było żadnej ankiety i innych sprawdzających pytań, uprzedziła, że pomoc będzie tylko po stronie niemieckiej i spytała, czy potrzebuje pomocy w Gdańsku, bo może napisać adnotację, pomyślałam, fajnie by było, tylko czy ktoś przeczyta maila po niemiecku albo angielsku, czy wystarczą 48 h, aby to przetłumaczyć i zorganizować... Podziękowałam uprzejmie, jakoś sobie poradzę.PowrótBerlin HBF pan z platformą czekał, platformy były na dwóch końcach peronu, a nie jedna na dworzec. Wszystko szybko i sprawnie, wracamy. W Poznaniu po zmianie obsługi konduktorskiej zgłaszam, że będę wysiadać we Wrzeszczu i czy mógłby mi ktoś pomoc, bo w toalecie jest rampa i trzeba ja tylko zahaczyć. Pani powiedziała, że wróci z wiadomością i na pewno się uda, wróciła i potwierdziła, że ochrona dworca pomoże mi wysiąść. No to odetchnęłam z ulgą. Dojeżdżamy, czekamy w korytarzu, przed nami kilka osób, zastanawiam się, czy może już zdjąć plandekę z rampy, żeby było szybciej, poprosić, aby pasażerowie skorzystali z innego wyjścia, żeby nie przeciągać. W końcu Wrzeszcz peron, wszyscy wyszli, wyglądam, widzę mojego partnera, idzie w naszą stronę, ale nie ma nikogo z ochrony... Łapię fotelik, aby go wynieść, kładę na peronie, wracam po Szymka, a tu gwizd, świst i drzwi zamknęły się przed moim nosem, panika, krzyczę, ktoś inny też krzyczy. Pociąg stanął, konduktorka biegnie do nas i krzyczy. Dziecko w pociągu, nikogo z obiecanej pomocy nie ma, a pani mnie konduktor podbiega i przeprasza i mówi, że tam jest winda... winda z peronu do tunelu... ale najpierw trzeba wysiąść. Ochronabyła, ale na drugim końcu peronu, spotkaliśmy się po wejściu do tunelu, zapytałam, czy to nie oni minęli nam pomóc? Pani w mundurze straży ochrony kolei odpowiedziała, że nie i że są tu przypadkowo...EpilogGdzie my żyjemy? To nie miejsce na roztrząsanie całego kulawego systemu wsparcia, bo zamiast integrować, częściej wykluczmy osoby z niepełnosprawnością z życia społecznego. Zasłanianie się programem „Dostępność +” nie pomaga w praktycznym zastosowaniu tego, co powinno już działać, tego, co już jest dostępne. Jest obsługa — która nie potrafi sprzedać właściwego biletu, pomoc — która nie pomaga, rampa — o której istnieniu nikt nie wie, infolinia — która coś weryfikuje, ale po fakcie i w końcu konduktor—który zapomina, straż ochrony kolei — uktóra przypadkiem włóczy się po peronie... W sumie wszystko jest, ale z czapy i nie działa „Dostępność -”A przecież, to jedna firma, jeden biznes, jedna Polska, ale każdy ma gdzieś, następstwo tego, co robi, albo czego nie robi, ignorancja i całkowity brak odpowiedzialności.Przeczytałam ostatnio, że w ramach programu „Dostępność +” planowana, jest modernizacja 100 szlaków górskich i dostosowanie ich do potrzeb osób niepełnosprawnych, cudownie już jadę tam koleją!Mam nadzieję, że na tych szlakach będą również dostępne strzelnice i muzyczne ławeczki na 100-lecie niepodległości, bo jak twierdzi posłanka Krynicka:„Te strzelnice, Obrona Terytorialna, te ławeczki, to wszystko jest też dla osób niepełnosprawnych (...)”Szkoda, że wśród tych wszystkich atrakcji dla osób z niepełnosprawnością, nie znalazły się fundusze na kilka podnośników, zintegrowanie przekazu, rzetelnie przeszkolony personel, który z rozumieniem treści, komunikuje się po polsku.Czy to jest aż tak trudne?
Mózg homara znajduje się w jego gardle, reszta systemu nerwowego w odwłoku, zęby w żołądku, a nerki w głowie. Słyszy nogami, smakuje stopami, i częściej używa jednych szczypiec niż drugich, więc może być prawo lub leworęczny –
Uczelnia korzysta z systemu wykrywania twarzy, by następnie zapisać kto pojawił się na wykładzie – Lista obecności to już przeszłość
0:10
Kazimierz Prószyński - mało znany polski wynalazca – Polski przedsiębiorca, operator filmowy, reżyser, inżynier oraz wynalazca. Pionier polskiej oraz światowej kinematografii. Za wkład polskiego wynalazcy na tym polu uznaje się wynalezienie systemu umożliwiającego równomierny, skokowy przesuw taśmy filmowej minimalizujący drgania, eliminację wady migotania obrazu podczas emisji filmu dzięki wynalezieniu obturatora oraz skonstruowanie aeroskopu – pierwszej ręcznej, automatycznej kamery filmowej ze stabilizacją obrazu
Niecodzienna interwencja policji – Policjanci zatrzymali do kontroli BMW. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że prowadzi je niepełnosprawny, który gaz, hamulec i sprzęgło obsługuje za pomocą kija.Jechał autem nieprzystosowanym do używania przez osoby niepełnosprawneNie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem. Został mu one odebrane za uprzednie przestępstwa i wykroczenia, których dopuścił się w ruchu drogowym.Zaskoczenie wywołały również informacje o kierowcy, jakie nadeszły z policyjnego systemu."Był poszukiwany przez policję""Widocznie chciał przełamać bariery..."
Awantura na szczycie klimatycznym w Katowicach. Poszło o... pierogi z mięsem – Części zgromadzonym nie spodobał się przygotowany jadłospis. Były w nim m.in. pierogi z mięsem, a także inne mięsne dania. Zebrani uznali to za lekceważące podejście do kwestii klimatycznych. „Zmniejszenie spożycia mięsa jest pojedynczą i największą zmianą systemu żywnościowego, którą można wprowadzić w celu wsparcia klimatu.” - stwierdził Fabrice DeClerck, dyrektor ds. Nauki w EAT, w specjalnym oświadczeniu dla Bloomberga
Pekin wprowadza system oceny obywateli. Kary i nagrody są absurdalne – System będzie analizował dane dostarczane przez różnorodne źródła, by następnie przyznać widoczne przez całe życie punkty i na tej podstawie nagradzać, bądź wprowadzać kary i ograniczenia. Za złe zachowanie można otrzymać zakaz podróży samolotem lub koleją. Dodatkowo można zostać ukaranym spowolnieniem łącza internetowego, pozbawieniem możliwości wysłania dzieci do dobrej szkoły, a nawet odebraniem... psa. Za dobre sprawowanie natomiast można zostać nagrodzonym wyższą oceną na portalach randkowych, obniżkami w opłatach za prąd, wyższą oceną bankową i możliwością wypożyczania sprzętów bez kaucji.Przed końcem maja już ponad 11 milionów biletów lotniczych i 4 miliony biletów kolejowych zablokowano w związku z zakazem podróży za złe zachowanie. System w Pekinie ma być jednak największym tego typu, a rząd zapowiada, że osoby z czarnej listy, nie będą mogły zrobić nawet jednego kroku bez wiedzy systemu
 –  Komunikat posiedzcnin Komitetu Stabilności Finansowej 	Podczas posiedzenia omówiona została stabilność systemu finansowego, 	System finansowy kraju funkcjonuje stabilnie.

Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć?

Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć? – Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.Piąty zapłacił złotówkę.Szósty zapłacił 3 złote.Siódmy zapłacił 7 zł.Ósmy zapłacił 12 zł.Dziewiąty zapłacił 18 zł.A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych - i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział:"Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych".Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic - ale co z resztą?Zaproponowali, by podzielić ja po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:Piąty nie zapłacił nic.Szósty zapłacił 2 złote.Siódmy 5 zł.Ósmy 9 zł.Dziewiąty 14 zł.A Dziesiąty 49 zł.Zapłacili, wyszli z baru - i zaczęli liczyć:"Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 - oświadczył Szósty - ale on - rzekł wskazując na Dziesiątego - zarobił na tym 10 złotych!""To prawda! - krzyknął Piąty. - Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej"."Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? - zawołał Siódmy. - Bogaci zabierają nam wszystko!"."Czekajcie! - zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. - My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!".I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego - do czego przyłączyła się reszta.Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pić sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie mają nawet na połowę.I dopiero zaczęli myśleć.
Polacy mówią antyszczepionkowcom "dość" i chcą jak najskuteczniejszego systemu szczepień – Polacy negatywnie odnoszą się do rodziców, którzy nie szczepią dzieci. Wielu jest także za tym, by uchylającym się od profilaktyki odebrać świadczenia 500+. To wnioski płynące z najnowszego badania przeprowadzonego specjalnie dla o2.pl na panelu Ariadna. Zdecydowana większość opowiedziała się także za tym, by przybyszów z krajów dotkniętych np. epidemią odry szczepić obowiązkowo tuż po przyjeździe do Polski. Zgadzacie się z tym? Odebrać 500+ za nieszczepienie dzieci. Polacy chcą zmian Jaka jest Twoja opinia na temat rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci? Jak oceniasz pomysł, aby rodzice którzy nie szczepią swoich dzieci byli pozbawiani świadczeń pieniężnych z programu 500 plus?Tak odpowiedź na pytanie 0 500+ kształtowała się wśród "borców Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej. Czy w Twojej ocenie w Polsce należy wprowadzić obowiązkowy program szczepień dla obcokrajowców (np. Ukraińców) przyjeżdzających do naszego kraju z terenów zagrożonych epidemią odry?
Idealne miejsce na urlop nie istnieje... –  2. Rodziny z dziećmi.Nie ma u nas żadnych udogodnień, atrakcji, ani miejsc do zabawy dla dzieci, typupiaskownica, huśtawki, kredki, kolorowanki, gry planszowe itp.Nie prowadzimy systemu zniżek dla dzieci - bez względu na wiek.Przyjeżdżając z dzieckiem, należy brać pod uwagę. że w gospodarstwie jest dużo zwierząt.które nie są zabawkami. Dzieci należy pilnować, by nie przyczyniahysię do ich dyskomfortu.Przyjeżdżając z dzieckiem, należy uwzględnić to, że w drugim pokoju może mieszkaćpies lub psy. niekoniecznie lubiące dzieci.Przyjeżdżając z dzieckiem, należy wziąć pod uwagę, że wszystkie zwierzęta poruszają sięu nas luzem. Zarówno nasze, jak i gości.Przyjeżdżając z dzieckiem, należy pilnować go, ponieważ w gospodarstwie uzywanesą różne maszyny i urządzenia rolnicze.Podsumowując - nasze gospodarstwo nie jest dostosowane do pobytu w nim dzieci.3. Osoby nielubiące zwierząt.Takich osób u nas sobie w ogóle nie wyobrażamy i odradzamy przyjazd.
Ciekawe czy odważą mu się odpisać, czy od razu wyślą Stukasa... –  Solidarności 131a 00-898 Warszawa Dotyczy przesyłki: oraz Lokalizacji adresu: al. Solidarności 131a Szanowni Państwo w Warszawie DHL Parcel Polska ul. Osmańska 2 02-823 Warszawa Dział Kartografii. Pozwalam sobie zwrócić się do Państwa z uwagi na pewien problem związany z dostarczaniem przesyłek. Po raz (o ile mnie pamięć nie myli) czwarty doszło do zwrotu kierowanej do mnie przesyłki zaadresowanej na adres w Warszawie al. Solidarności 131a, abstrahując od faktu, że wedle systemu monitorowania przesyłek nie opuściła ona nawet magazynu w Niemczech, postanowiłem zgłębić temat. Zarówno Google Maps w wersji polskiej jak i niemieckiej wskazuje adres prawidłowo, podobnie jak wszystkie znane mi ogólnie dostępne programy do nawigacji. Powyzsze pozwala mi podejrzewać, że macie Państwo samodzielną komórkę zajmującą się kartografią korzystającą z autorskich rozwiązań. Jest to zapewne chwalebny trud wymagający ciągłych poprawek. Z uwagi na fakt, że budynek istnieje od lat 50tych, a al. Solidarności ma swoja nazwę od początku lat 90tych domniemywam, że korzystają Państwo z jakiś starszych rozwiązań. W sytuacji gdy jesteście Państwo firmą niemiecką wydaje się oczywiste, że jako bazę do swojego systemu nawigacji wykorzystaliście Państwo serię bardzo udanych map sztabowych wykonanych na zlecenie OKW. Z moich ustaleń mapy tego terenu zostały wykonane w 1934 oraz 1942 r. (w różnej skali) zasadniczo topografia tego terenu niestety ulegała pewnemu przemodelowaniu na przełomie 1944 i 1945 roku. W związku z tym jeśli mogę coś zasugerować proszę kierować się na mapach z 1934 r. w okolice ulicy Leszno 55 wg adresów z okresu sprzed 1945 r. i tam zacząć szukać budynku. Dla pewności przesyłam wydruki zdjęć lotniczych z dawną topografią oraz współczesną mapę. Strzałka wskazuje to samo miejsce na dawnej i obecnej mapie, powinno to pozwolić na odpowiednie skorygowanie Państwa systemu nawigacyjnego
Smutna prawda na temat dzisiejszego systemu edukacji –
Ministerstwo Środowiska wprowadza nowe opłaty za opakowania – Nowe opłaty będą dotyczyły wszystkich opakowań, m.in. tworzyw sztucznych, szkła, kartonu, puszek. Minister Kowalczyk mówi, że wprowadzenie opłaty recyklingowej za tzw. foliówki już przynosi zauważalne efekty, bo klienci przychodzą na zakupy ze swoimi ekotorbami. I ma nadzieję, że kolejne zmiany wplyną na zachowania zarówno konsumentów, jak i producentów. Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań nie ma pewności, że jest to najlepszy pomysł. - Wprowadzanie kolejnych podatków środowiskowych bez głębokiego ich przemyślenia niekoniecznie przyczyni się do zwiększenia efektywności systemu, a na pewno wpłynie negatywnie na koszty zakupów i zasobność Polaków oraz konkurencyjność gospodarki
Brawa dla Pani Wandy! –  URZEDNICZKA ZUS-U ROZPIEPRZYLA PASJANSA W MNIEJ NIZ 30SEKUND43-letnia Wanda Łuczkowska, pracownica urzędu ZUS od 24 lat, pobiłaswój rekord i ukończyła podstawową aplikację systemu Windowspasjansa W 29,59 sekundy. Zgodnie z doniesieniami, pracownicy biurawiwatowali, klaskali i przygotowali tort.To niesamowite. Pracuje tutaj przeszło 20 lat, a napieprzam w tegozasranego pasjansa odkąd wprowadzili do firmy komputery, czyli pewnie z15. Wierzcie lub nie, ale praca naprawdę przeszkadzała mi wwyśrubowaniu rekordu. Wielokrotnie musiałam zbywać petentówmilczeniem, pomrukiwaniem albo wulgaryzmami. Przeklinanie już mi przezto weszło w nawyk".Zapytana o plany na najbliższą przysziość, Wanda odpowiedziała, żeplanuje rozkue sapera w mniej niż 30 sekund"Z ostatniej chwili: ZUS planuje dać Wandzie premię.
Poziom skretynienia żeby coś takiego zrobić już mnie jakoś nie zaskakuje – Ale jestem pod wrażeniem systemu gaśniczego na stacji
0:36