Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 36 takich demotywatorów

Supermarket wciąż szkoli pracownicęz demencją, by mogła pracować –
Młode pracownice: Josie, sześć lat, Bertha, sześć lat, Sophie, dziesięć lat, Port Royal, Południowa Karolina, 1912 r. Praca rozpoczynała się o 4 rano –
 –  Radium Girls były pracownicami fabryki UnitedStates Radium, gdzie malowały ręcznie zegarkifarbą fluorescencyjną zawierającą wysokoradioaktywny rad. Mówiono im że materiał jestniegroźny dla zdrowia i instruowano je żebyzwilżały pędzel ustami. Dostawały 1,5 centa nakażdy pomalowany zegarek. Ok 4000 kobietprzewinęło się przez fabrykę. Nie wiadomo ile znich zmarło na chorobę popromienną. Wielezachorowało na anemię i nekrozę żuchwy. Firmaopłaciła lekarzy i dentystów by twierdzili że tochoroby wirusowe. Tylko nieliczne pracownice powieloletnim procesie zdołały wywalczyć w sądziejedynie 10 tysięcy dolarów odszkodowania i zwrotkosztów leczenia i procesu. W 1933 zmarłaostatnia która wniosła pozew.
Złodzieje roku! Ukradli bluzy, a zerwane klipsy magnetyczne schowali do kieszeni. Bramki szybko ich wykryły – W piątek nowotarscy funkcjonariusze zostali wezwani do kradzieży w sklepie sportowym w Nowym Targu - informuje portal cowkrakowie.pl. Na miejscu zastali dwóch 20-latków z Nowego Targu i Rabki-Zdroju oraz 16-latka z gminy Nowy Targ, pracownicę sklepu i ochroniarza. Jak się okazało cała trójka weszła razem do sklepu sportowego. 20-latkowie w przymierzalni zerwali klipsy magnetyczne z kilku bluz sportowych, część z nich założyli na siebie, a resztę schowali pod kurtkę.Niewiele myśląc zerwane klipsy magnetyczne schowali do... kieszeni, więc kiedy przechodzili przez bramki zabezpieczające włączył się alarm. Łączna wartość skradzionych ubrań to ponad 1000 złotych. Obaj 20-latkowie zostali zatrzymani w nowotarskiej komendzie, gdzie usłyszeli zarzut kradzieży
Beyonce uchodzi za idolkę feministek z całego świata. Nikomu nie przeszkadza nawet fakt, że wyzyskuje swoje pracownice ze Sri Lanki, które szyją dla jej marki ubrania. Płci im... 64 centy za godzinę –
Zauważyły, że „kwiat”, który stoi w wazonie rusza się – W piątkowe popołudnie pracownice jednego z biur podróży zadzwoniły na numer alarmowy z prośbą o interwencję.Okazało się, że z kwiatu, który otrzymały od jednego z klientów wykluło się niezwykłe stworzenie…Roślina wyglądem przypominała nierozwiniętego tulipana. Pewnego dnia kwiat zaczął się niespodziewanie ruszać.Po chwili wykluł się z niego ogromny…motylOkazało się, że stworzenie to nocny motyl o nazwie pawica atlas. Można go spotkać w Azji Południowo-Wschodniej, w południowych Chinach oraz w Indonezji. Warto dodać, ze jest to jeden z największych motyli na świecieŁadny kwiatek z tego kwiatka...
"Oddam asystentkę". Polscy managerowie polecają sobie pracownicę – To nie fikcja ani zapis rozmowy dwóch podpitych managerów, odreagowujących wieczorem stresy, których doznali za dnia.To ogłoszenie i reakcje na nie wywołało prawdziwe oburzenie. To post opublikowany przez dyrektora generalnego jednej z firm. Internauci oburzyli się na stwierdzenie o "oddawaniu asystentki", ale jeszcze większe zniesmaczenie wywołały odpowiedzi pod postem. "A dobrze się bzyka?"Jak widać wysokie stanowiska nie idą w parze z wysoką kulturą...Co o tym myślicie? Witam jestem zmuszony oddać a za razem polecić asystentkę.Studentka germanistyki z płynnym niemieckim i angielskim, odpowiedzialna i sumienna. A dobrze się bzyka?
Nawet delikatny tusz do oczu nie jest mile widziany. Właściciel kawiarni w ten sposób chce promować naturalne piękno –
Afroamerykanin doprowadza pracownicę Ryanair do płaczu pod zarzutem rasizmu – Twierdzi że jest źle obsługiwany dlatego że "jest czarny". Na uwagi innego pasażera odpowiada "jakie masz prawo, żeby do mnie mówić"? Świat staje na głowie!

Z pamiętnika pracownika

Z pamiętnika pracownika – PoniedziałekDostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.WtorekCały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.ŚrodaPrzyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.CzwartekDzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.PiątekNie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.SobotaRano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.NiedzielaBank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.PoniedziałekDzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.WtorekNareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.ŚrodaAlarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.CzwartekWypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.PiątekRazem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.SobotaDelegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.NiedzielaRano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.PoniedziałekMamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.WtorekNowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.ŚrodaBromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.CzwartekZ okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.PiątekCzyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?SobotaNareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.NiedzielaRano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.PoniedziałekSpóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).WtorekZostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.ŚrodaZginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.CzwartekPogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.PiątekSiedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.SobotaByliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.NiedzielaJakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.PoniedziałekCiągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.WtorekJestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.ŚrodaZainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.CzwartekZąb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.PiątekDla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.SobotaPoszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.NiedzielaPojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.PoniedziałekBromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.WtorekDzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.ŚrodaPo pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.CzwartekNudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.PiątekZiutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.SobotaDzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.NiedzielaNareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny
Tej kobiecie nie pozwolono wejść na siłownię z powodu zbyt dużych piersi – Do zdarzenia doszło w Orleans (Ontario, Kanada).Zdaniem pracowników obsługi jej strój był zbyt wyzywający. Po tym, jak poszkodowana zdecydowała się upublicznić sprawę na Facebooku, a jej post stał się wiralem, klub już zdążył przeprosić, a pracownice, które kazały się jej inaczej ubrać, zostały upomniane za niesłuszną dyskryminację ze względu na wygląd.
Pewien poznański pracodawca, oskarżony jest o to, że utworzył spółkę córkę i przeniósł do niej kobiety w ciąży. A potem spółkę zlikwidował i pracownice zwolnił – Tak, nasze chore prawo na to pozwala
Emerytka – i pracownice ZUS
Źródło: Rosyjskie demotywatory inspiracja
Już chciałem ich bojkotować – Ale potem zdałem sobie sprawę, że i tak mnie nie stać
Dość ciekawa obsada pewnej firmy – Ciekawe co było warunkiem przyjęcia do niej...
Pracownice w Korei Południowej mają obowiązek uśmiechać się szeroko do klientów – Dziewczyny, jak widać, muszą uśmiechać się na odpowiednią szerokość. W Korei to jak szkolenie BHP