Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 201 takich demotywatorów

 –  Jednostki specjalnej troski.

Policjantka mówi o trudnym okresie w jej zawodzie, ale też znajduje pozytyw - to dobry czas dla tych, którzy chcieliby zostać policjantem

 –  Z pamiętnika policjantki Dziś wyjątkowo bez uśmiechu.Kilka faktów:1. Na dzień 31 grudnia 2019 roku w Policji brakowało 4461 funkcjonariuszy.2. Na dzień 1 października 2020 roku brakuje 6990 funkcjonariuszy.3. W 2020 roku do służby przyjęto 2334 osoby, a 4774 policjantów odeszło ze służby.4. Najgorsza sytuacja jeżeli chodzi o liczbę wakatów jest w Komendzie Stołecznej Policji, gdzie brakuje 1231 policjantów, co stanowi 12,30% stanu.5. W Wyższej Szkole Policji wakaty to aż 15,98% (brakuje 39 policjantów).6. Niekwestionowanym liderem (ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu) jest CPKP- Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji „BOA”, gdzie brakuje aż 23,11% stanu osobowego jednostki, czyli 52 funkcjonariuszy.Jako, że zgadzam się ze stwierdzeniem, że statystyka jest jak kobieta w bikini i pokazuje wiele, ale to co najważniejsze jest zakryte,to powiem jedynie tyle:1. Problem zwiększającej się liczby wakatów jest wielopłaszczyznowy i sytuację potęguje epidemia koronawirusa, m. in. wstrzymany do niedawna na kilka miesięcy nabór, a aktualnie działające w bardzo ograniczonym zakresie szkoły policji.2. Dodatkowo na dzień dzisiejszy niemal 1500 policjantów jest zakażonych koronawirusem, a ponad 2200 przebywa na kwarantannie.A teraz pozytywy:1. Jeżeli chcesz zostać policjantem to jest to dobry czas. Duża liczba wakatów to większe szanse na pomyślne przebrnięcie przez sito rekrutacji i założenie niebieskiego munduru.2. Każdy „kocha” kontrterrorystów i o służbę w tej jednostce dostaje bardzo dużo pytań, zatem ogłaszam wszem i wobec, że statystyka mówi, że to idealny czas, aby tam aplikować. Tu uwaga: mogą to zrobić tylko policjanci w czynnej służbie.I najważniejsze:Poczuj się przez chwilę jak Komendant Główny Policji i daj znać w komentarzu jaki masz pomysł na zmniejszenie liczby wakatów.
 –  Cezary Jurkiewicz...45 m• OObjawy Covida nie są przyjemne szczególnie jaksię ma współistniejące dolegliwości - takie jaknp. hipochondria. Szczególnie, że wynik dostałempozytywny i cała akcja transcenduje poza mojąparanoję.Ochota wyjścia i nakasłania na ludzi bezmaseczek jest nie do opisania. Fantazje, żebywyjść i polizać po twarzy jednostki, które dzielniezasłaniają sobie brodę nawiedzają mnie na jawie.Jeszcze przez kilka dni zarażam i jakby ktoświedział o jakimś proteście antymaseczkowców,to dawajcie znać - chętnie wpadnę. Kwarantannęmam z własnej woli, bo za dużo zarażonych isanepid nie działa i nie ma mnie kto kontrolować.Nie mam tego za złe władzy, że jest kompletnienieprzygotowana na tę sytuację, bo byływażniejsze rzeczy do zrobienia w wakacje. Walkiz LGBT nie można było dłużej odkładać w dobiekompletnego rozkładu polskiej rodziny i legionumasturbujących się 5cio latków.
Właśnie trwa neutralizacjanajwiększej bomby lotniczej w historii – Tallboy, bo tak nazywa się ta gigantyczna bomba znajduje się w Kanale Piastowskim w okolicach Świnoujścia. Jej długość to ponad 6 metrów, a waga to blisko 5,5 tony. W operację zaangażowane będą wszystkie jednostki 8. Flotylli Obrony Wybrzeża
Estończycy niedawno ogłosili, że tak prezentować się będzie nowy adept estońskiej policji, który będzie szkolony do jednostki specjalnej. Ma na imię Sam, jest owczarkiem belgijskim i internauci się już w nim zakochali –
Nie ma żadnych dowodów, że ubrania chronią przed zarazkami. Jakby się zastanowić, to nakaz noszenia ich jest łamaniem praw jednostki. A skoro podobno od maseczki można nabawić się grzybicy, to pomyślcie, jakiego grzyba można załapać od noszenia gaci! –
Prawidłowym stwierdzeniem praw jednostki jest to, że każdy ma prawo do wyrażania opinii, ale co najważniejsze, opinia ta może być okrutnie ignorowana, a nawet wyśmiewana, zwłaszcza jeśli jest ona ewidentnie NIEWYSTARCZAJĄCA" – - Profesor Brian Cox
Wczoraj na pustym parkingu zaparkowało auto na kopercie dla inwalidów. Za szybą zezwolenie. Wysiada z niego idealny wzór szczęśliwej i zdrowej rodziny. Żadnych uchybień w zdrowiu czy na umyśle choćby jednej osoby – Jak to jest? Żeby to był jednostkowy przypadek, ale 75% osób korzystających z tego miejsca to w pełni zdrowe jednostki, bez fizycznej skazy. Naprawdę trzeba tak bardzo cwaniakować i oszukiwać dla "wygody"?BTW. Według przepisów PD, jeśli w pojeździe nie ma osoby na którą jest wypisane pozwolenie na kartę inwalidzką, to pojazd nie ma prawa się znajdować na takim miejscu parkingowym.

Cudu nad Wisłą nie było. Był wywiad

 –  Wielkie Historie4 dni · Polska armia wiedziała praktycznie wszystko o bolszewickiej: gdzie są jej dywizje, jakie mają zadania, jak wygląda ich zaopatrzenie. Przechwytywaliśmy ich meldunki i rozszyfrowywaliśmy. Szefem komórki był por. Jan Kowalewski.⚫ Kowalewski złamał sowieckie szyfry już w sierpniu 1919 r., kiedy nudził się na nocnym dyżurze. Sprawdzał przechwycone telegramy. Założył, że musi być w nich słowo "diwizija" i w zaszyfrowanym tekście szukał słowa, w którym cyfry powtarzają się w takiej sekwencji jak litery "i". Znalazł i potem poszło mu już łatwo - pod koniec dyżuru rozszyfrował 50 proc. liter.⚫ Kowalewski został szefem biura szyfrów, pomagali mu wybitni matematycy: Stanisław Leśniewski, Stefan Mazurkiewicz i Wacław Sierpiński.⚫ Polski nasłuch przechwytywał i rozszyfrowywał do kilkunastu depesz dziennie. Informacje z nich pojawiały się w rozkazach, ale nigdzie nie podano, że pochodzą z radiowywiadu. Używano określenia "według pewnych informacji nieprzyjaciel zrobi to czy tamto"⚫ Bolszewicy nie zdawali sobie sprawy, że polska armia zna ich zamiary. A dzięki temu mogliśmy odpowiednio rozdysponować jednostki, by uderzyć od skrzydła.⚫ Gen. Sikorski, gdy dekorował por. Kowalewskiego Orderem Virtuti Militari, uzasadnił krótko: "Za wygranie wojny, panie poruczniku".#letnieostatki1920Na podstawie wywiadu z prof. Grzegorzem Nowikiem z ISP PAN.fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tak wygląda procedura przechodzenia na kwarantannę w Polsce. Czyli jak zwykle wielka prowizorka

 –  Hello from the Quarantine.O pedałowaniu nad rzeczką to sobie mogę teraz pomarzyć. Tylko dlatego, że poszłam (pierwszy raz od grudnia!) do fryzjera. Stosowałam się do wszystkich rządowych zaleceń, podobnie zresztą salon. Na nic. Koronawirus nie wybiera, dwa dni później dostałam telefon z salonu, że moja fryzjerka jest zarażona.Tydzień czekania na telefon z Sanepidu ( bo dwie jednostki nie umiały sobie efektywnie przekazać informacji), mimo setek prób kontaktu z mojej strony. Niedziałające numery, rozłączające się połączenia, błędne informacje, kompletny brak jasnych procedur.Dziwię się, że jeszcze wszyscy nie jesteśmy chorzy. Jestem przerażona tym, jak prowadzone są działania państwowych i samorządowych jednostek odpowiedzialnych za opanowywanie epidemii. A jeszcze gorzej jest w tych, które mają udzielać informacji.Dowiedziałam się w ciągu tych kilku dni tego, ze:- będę objęta nadzorem LUB kwarantanną (nieprawda: po kontakcie z zarażoną osobą na pewno traficie w kwarantannę)- testy wykonuje się w (wybierz dowolna bramkę w zależności od tego, jaką instytucję reprezentujesz) : 7, 8, 10, 11 dniu kwarantanny- na wyniki czeka się (bramki jak powyżej) : 24h, 48h, do 3 dni, nieokreślony czas- z kwarantanny przy wyniku negatywnym jest się zwalnianą (bramki jak powyżej) po 24h od wprowadzenia wyniku do tajemniczej bazy EWP lub o północy w dniu, w którym negatywny wynik pojawi się w bazie, a osoba mająca dostęp do bazy (bramki jak powyżej - będąca lub niebędąca pracownikiem Sanepidu) "zdejmie" daną osobę z kwarantanny.Do tej pory nie dostałam żadnego pisemnego potwierdzenia kwarantanny (hej, no bo komuż potrzebne jakieś oficjalne dokumenty, co?), o tym, kto jest administratorem moich danych w aplikacji Kwarantanna Domowa dowiedziałam się szukając tej informacji w sieci (bo przecież nie z aplikacji - sic! - ani z SMSów wysyłanych na mój numer prze tajemniczego nadawcę "Kwarantanna"), SANEPID nie poinformował mnie natomiast wcale o tym, kto do moich danych (najwrażliwszych! Osobowych i zdrowotnych!) ma dostęp, do kiedy i w jakim zakresie.Słodkiego, miłego 1984go.NOŚCIE MASKI, a przede wszystkim - naprawdę, naprawdę unikajcie wszystkich kontaktów, które nie są absolutnie konieczne. To jedyny sposób, żeby zminimalizować ryzyko. Czuwaj!

Kolejny koszmar koni z Morskiego Oka! Może w końcu ten proceder zostanie ukrócony, a sprawcy cierpienia zwierząt ukarani

Może w końcu ten proceder zostanie ukrócony, a sprawcy cierpienia zwierząt ukarani –  ratujkonie.plWczoraj o 16:04 · ‼️PILNE‼️ Wypadek konia na trasie do Morskiego Oka.Konie spłoszyły się i biegły na oślep, aż wpadły w bariery okalające drogę. Jeden z nich uległ bardzo poważnym obrażeniom i wpadł do rowu. Lekarz weterynarii uznał, że konia nie da się uratować, więc koń z ogromnymi obrażeniami pęciny i ścięgien został wydobyty z rowu przez 3 jednostki straży pożarnej i teraz jest prawdopodobnie wieziony do... rzeźni.
Gdzie indziej też nie –  Dzisiaj 18:13 Dlaczego kobiety uwielbiają pierogi ruskie? Nie lubię akurat, więc nie wiem xd Uwielbiam te bezsensowne pytania Jak sądzisz, manipulacja czasem przy użyciu grawitacji i pola magnetycznego innych ciał niebieskich będzie dostępna dla ludzkości w powiedzmy najbliższych 2-3 tysiącach lat, ryzyko takich działań jest ogromne, jak myślisz jaki wpływ może to mieć nie tyle na świat, co bardziej na psychikę pojedynczej jednostki? Otóż to. Twój poziom intelektu pozwolił mi tylko na temat pierogów xD
Sukces akcji ratowniczej na Bałtyku – W okolicy Zatoki Gdańskiej zatonął jacht. Mężczyzna, który się na nim znajdował zdążył tylko nadać informację o tym, że łódź tonie, a na pokładzie znajduje się jeszcze jedna osoba. Jak podaje rmf24.pl - Do akcji ruszyły cztery jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, dwie WOPR-u oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej. Policja pomogła ustalić lokalizację logowania telefonu. W to miejsce skierowano śmiłowiec, z którego wypatrzono obie poszukiwane osoby. Jedną z nich z wody wyciągnęli marynarze, a drugą ratownicy SAR ze Świbna. Uratowani są w dobrym stanie
W sobotę pękło moje serce – To jest mój kultowy, cudowny kubek Trójki, który osobiście dostałem około 10 lat temu od jednego z moich ulubionych Redaktorów. Trójki słuchałem od roku 1982 ale od czasu gdy „dobra zmiana” zdemolowała tę moją ukochaną rozgłośnię, nie słucham jej ale kubek na kawę został. Jednak od teraz ten kubek przemianowuję na spluwaczkę. Tak, spluwaczkę. Nie mogę tak jak wielu artystów zbojkotować Trójki, więc chociaż w ten sposób.To jest ordynarna, prymitywna cenzura. Walicie na ślepo, między oczy zdejmując to, co poszło już w eter i prostacko blokując stronę internetową. Tylko na to was stać? I wy myślicie że ciemny lud to kupi? W imię czego to robicie? Ideologii- jakiej? Bo się bohater tej piosenki obrazi i wyrzuci was ze stołków? Zaczyna się u nas kult jednostki, totalne lizusostwo? Takie rzeczy to się mogły dziać u nas za Stalina, ale nie w XXI wieku. Chyba że mówimy o Korei Północnej. Totalna demolka wszystkiego- to jest znak rozpoznawczy "dobrej zmiany"Nie zapomnimy wam tego.
Po majówce spore zmiany w sprawie obostrzeń – Zostaną otwarte galerie handlowe, żłobki czy przedszkola. Podobnie jak hotele i jednostki noclegowe, muzea, centra rehabilitacyjne. Zostaną też otwarte orliki oraz inne centra, gdzie można uprawiać sport, ale na terenie otwartym
Nie wszyscy mundurowi są tacy sami. Oby tych lepszych było więcej –  Ostatnio wszyscy jesteśmy cieci na policję. Ja również i to bardzo. Ale to zdjecie przedstawia patrol w Lublinie na ul. Peowiaków który legitymował bardzo leciwą staruszkę. Już myslałem że to złe psy itd. Ale nie. Oni jej pomagali bo się zagubiła. Sprawdzali w systemie gdzie mieszka i zamówili jej taxi do domu. Skad to wszystko wiem? Bo to ja przyjechałem właśnie po nią i zawiozłem ją pod same schodki w domu. Wszedzie są jednostki które psują wizerunek. Również i w policji. Temu patrolowi wielki szacunek. Nie wszyscy są źli.
Klimaty rodem z Wojaka Szwejka na żywo w XXI wieku – Jeśli to prawda, to konsekwencje powinny być piorunujące... MUNDUROWI DZIĘKUJĄ RZĄDOWI14 godz. · #koronawirusSzkoła Główna Służby PożarniczejVon Nogay tropi symulantów:"Na jednym z pododdziałów podchorążowie mają wysoką gorączkę, źle się czują, u niektórych brak smaku i węchu.Niektórzy już od tygodnia, część z nich od wtorku. We wtorek kilku miało tak mocne objawy, że musieli im zdjąć służby. Wszystko wpisane w dokumentację służbową.Zgłaszają przełożonym, a ci temat uciszają.Dziś zadzwonili sami w końcu do GIS. Zostali objęci kwarantanną na sali gimnastycznej, reszta akademika dalej mieszka normalnie mimo, że mieli ze sobą stały kontakt.GIS powiedział, że mogą zrobić im testy tylko w sytuacji, jeżeli lekarz z jednostki oficjalnie stwierdzi objawy. Lekarz odmawia. Powszechnie podejrzewa się, że powodem jest tchórzostwo wobec przełożonych.Prorektor-Zastępca Komendanta do Spraw Operacyjnych, starszy brygadier doktor habilitowany inżynier Jarosław Zarzycki, uważa tych chłopaków za symulantów.Prawdopodobnie wieczorem już będzie kazał im wracać na akademik.Cała szkoła ma ze sobą kontakt, chociażby na stołówce.Najstarszy rocznik za dwa tygodnie ma wracać do domu, bo kończą szkołę."
I nastąpił zwrot akcji. Została przywrócona do pracy – Okazuje się, że w związku z popularnością wpisu ratowniczka została przywrócona do pracy:- Zwolnienie nie było z nami konsultowane. To odpowiedzialność dyrektora jednostki. Ale wiem, że dyrekcja przywróciła już ratowniczkę do pracy - przekazała Onetowi Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego
 –  Jeżeli kupuję maszynę, jej leasing miesięcznykosztuje 12000 zł netto to ma dla mnie znaczenieczy ta maszyna pracuje 336 godzin, czy 504godziny w miesiącu. Każda roboczogodzina pracymaszyny kosztuje albo 35,71 zł netto albo 23,81.Różnica spora. Prawda?Dlaczego więc nie pracujemy na 3 zmiany? Pracajest mniej efektywna w nocy i droga. Łatwo o błędyczłowieka i obniża to jego bezpieczeństwo pracy.Opłaca się dokupić maszynę i nie cisnąć jej na 3zmiany. Tak długo jak to możliwe, będę tego unikać.Wniosek? Podejmowanie przez sejm kluczowychdecyzji o 4.50 rano nie może być ani logiczne, aniefektywne.Trzymajmy się bariery, bo w sytuacji ekstremalnegozagrożenia jednostki, rządzący postanowili jeszczenas dobić.
Problem polskiej szkoły –  Ostatnio na którymś z portali internetowych przeczytałem wpis matki żalącej się, że do jej grzecznego dziecka w szkole zawsze dosadzani są klasowi łobuzi. Jest to stara metoda nauczycieli na to, żeby rozdzielić gadające/niegrzeczne towarzystwo. W rezultacie córka tej Pani dostała pierwszy raz „jeden" za brak pracy domowej, bo przez kolegę/koleżankę robiącego hałas i zamieszanie nie nsłyszała, że ma tę pracę domową oddać nauczycielowi. Nie może się też skupić na lekcji, bo znosi gadanie, wiercenie się, szczypanie itd. kolegi/koleżanki z ławki. Dalej Pani-matka napisała, że przecież nauczyciel powinien karać robiących zamieszanie uczniów np. obniżonym zachowaniem, a nie normalnego ucznia kiepskim towarzystwem. O ile zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi tej Pani, to niestety druga część nijak się ma do rzeczywistości. Każdy z nas kto był w szkole, ma dzieci w szkole czy może jest nauczycielem zna taką historię —jeden czy dwóch klasowych terrorystów potrafi skutecznie rozpieprzyć każdą lekcję skutecznie sabotując w ten sposób edukację pozostałych uczniów i dodać całemu gronu pedagogicznemu siwych włosów. Tylko co dzisiaj może zrobić szkoła czy nauczyciel? Nic. Mogą wstawiać uwagi i obniżyć zachowanie. Jak rodzic będzie miał to gdzieś, to nic to nie zmieni. Za to jak rodzic jest przekonany o tym, że jego dziecko jest cudowne, albo po prostu coś mu w życiu nie wyszło, a na szkole, uczniach i nauczycielach zawsze można się wyżyć, to złoży skargę do kuratorium, nie ważne jaką, coś wymyśli, złoży, będzie złożona. Kuratoria w Polsce działają w ten sposób, że nie ważne kto, z jakiego powodu, podstawnie czy bezpodstawnie składa skargę — kurator nie przyjedzie pytać w czym problem, negocjować czy pomagać, kurator przyjedzie zrobić kontrolę. Przegrzebie papiery, przemagluje grono pedagogiczne doprowadzając kilka osób do płaczu, przejrzy szkołę od dachu po fundamentu, stwierdzi, że ławka w klasie 35b jest o trzy centymetry za mała dla siedzącego w niej ucznia, a nauczyciel Iks Iksiński nie podpisał się pod tematem w dzienniku z roku szkolnego 2007/2008. Czyli dyrekcja dostanie oficjalne ostrzeżenie, kilku nauczycieli naganę z wpisem do akt i ze strony kuratorium wszystko jest świetne, bo urzędnik może w swoich papierach napisać, że kontrola była, wykryła nieprawidłowości, ukarała winnych i należy się premia, a za kilka takich kontroli awans. Dlatego szkoła i nauczyciele najbardziej boją się konfliktu z rodzicem i nie ważne jest tutaj to, że mogą mieć rację. W ten czy inny sposób dla szkoły może się to źle skończyć, bo ta zawsze jest na straconej pozycji. Dlatego w polskiej szkole publicznej jednostki zdolne zawsze będą miały pod górkę, a miernoty jak pączki w maśle.