Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 236 takich demotywatorów

 –
Żeby złożyć hołd lenny Vateuszowi Morawieckiem, w ramach przeprosin za obrzydliwe bogactwo Norwegów. (Zdjęcie petrokoronowane) –
 –
"To oszałamiająca kultowa lalka, wspaniały hołd dla wielkiej królowej, ucieleśniająca służbę Elżbiety II" - powiedziała autorka Kate Williams –

Lwów. W centrum miasta otwarto mur pamięci ofiar wojny. Instalacja została stworzona przez Amerykanina Leo Soto, który wydrukował zdjęcia ofiar najazdu i ozdobił je kwiatami, dając mieszkańcom przestrzeń, gdzie mogą oddać hołd swoim rodakom

 –
Zabrakło dopisku "było super, już się nie mogę doczekać przyszłego roku" – A, co tam, najważniejsze, że buzie uśmiechnięte ❤ Po mszy świętej przeszliśmy pod Pałac Prezydencki wWarszawie, oddając część i hołd ofiarom TragediiSmoleńskiej мм
„Przysięgam, że przez resztę mojego życia będę mówić mojej rodzinie, moim dzieciom i dzieciom moich dzieci, że kiedy byłam w tarapatach, wy byliście przy mnie” – Jest światełko w tunelu i to światło jest biało - czerwone
Na ulicy, przy której stoi ambasada Rosji, zawisła niezwykła tabliczka – Finowie postanowili zaofiarować jedną z miejskich ulic w stolicy, w dzielnicy Fabriksgatan, bohaterowi ostatnich tygodni. Ulica Zeleńskiego to hołd złożony prezydentowi bohaterskiego kraju, dzielnie odpierającego atak agresora.Tablica z napisem "Zelenskyinkatu, Zelenskyjsgatan" pojawiła się w miejscu, w którym zbierały się już liczne demonstracje obywatelskie. To kolejny znak sprzeciwu Finów wobec tej krwawej wojnie ZelenskyinkatuZelenskyjsgatan
 –
0:21
Ukraiński bohater, Witalij Wołodymyrowycz, który zginął wysadzając most, został honorowym obywatelem Leszna – Kandydat do tytułu był mieszkańcem naszego miasta, którego zapamiętano jako człowieka życzliwego, pracowitego i zaangażowanego, który stał się symbolem bohaterstwa obrońców ojczyzny - Ukrainy. W ten sposób oddajemy hołd obrońcom Ukrainy i ofiarom tej wojny. Liczymy, że wszyscy radni poprą uchwałę - napisali w uzasadnieniu radni Prawa i Sprawiedliwości.
 –
0:11
Joan Laporta, prezes Barcelony i Florentino Perez, prezes Realu, którzy na co dzień nie żałują sobie cierpkich słów, odłożyli spory na bok i udali się do kaplicy pogrzebowej z trumną Paco Gento, gdzie oddali hołd legendzie "Królewskich" –
Zawodnicy chilijskiego Aparicion de Paine w kreatywny sposób postanowili oddać hołd swojemu niedawno zmarłemu koledze z drużyny. – Zanieśli trumnę na boisko i zaaranżowali ostatnią akcję, dzięki której były napastnik mógł zdobyć swojego ostatniego gola na ziemi. Jeden z zawodników kopnął piłkę o trumnę tak, aby ta wpadła do siatki. Kiedy tylko futbolówka w niej zatrzepotała, to zgromadzeni zaczęli entuzjastyczną celebrację.Właśnie w takich chwilach futbol jest piękny
0:24
Po pewnym czasie otrzymała zaproszenie od klubu na mecz na Stadio Olimpico. Tuż przed rozpoczęciem spotkania wszyscy piłkarze założyli koszulki ze zdjęciami jej męża i synka, a następnie oddali im hołd minutą ciszy przed pierwszym gwizdkiem – Szacunek dla AS Romy!
 –
Corocznie około 30 milionów Koreańczyków odwiedza rodzinne miasta przodków, aby oddać im hołd. Ludzie modlą się do zmarłych, czyszczą groby oraz oferują zmarłym jedzenie i picie. –
 –
Reszta kibiców zaczęła go udostępniać, opłakując śmierć Pana Valentine. Włączyli się w to nawet klubowi działacze... – Jak wielkie musiało być ich zdziwienie, gdy okazało się, że "zmarły"... przyszedł na mecz. Jakim cudem? Ano autor twitta żegnał w ten sposób swoją kaczkę, którą nazywał Keith. Nikt nie weryfikował źródła, skoro wszyscy żegnają kolesia, to coś musi być na rzeczy, prawda?Wigan postanowiło wybrnąć z dość dziwnej sytuacji i w przerwie meczu... oddano hołd kaczce, prezentując jej zdjęcie na telebimie i nagradzając minutą owacji

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchyBył piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco- spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man".Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesnyTo, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźniaHistorie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję namwszystkim "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco -spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny.To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Donda West zmarła w skutek nieudanej operacji plastycznej zafundowanej jej przez syna. Album "Donda" jest pewnego rodzaju oddaniem jej hołdu –