Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 245 takich demotywatorów

Dobrzy ludzie nadal istnieją! –
Dobrzy ludzie ratują rekina, którego morze wyrzuciło na plażę –
0:30
 –
Para podróżników, którzy chcieli udowodnić, że "ludzie są dobrzy", została zamordowana przez dżihadystów podczas przemierzania na rowerach terenów kontrolowanych przez Państwo Islamskie w Tadżykistanie – Na ich blogu można przeczytać: "Zło to tylko zmyślony koncept, który wymyślono, żeby poradzić sobie z tym, że inni ludzie wyznają wartości różne od naszych"
Oto jak w prosty sposób można  zrujnować piękną rocznicę dobrym ludziom – 50 rocznica ślubu. 72 letni niepełnosprawny ruchowo mężczyzna zaaranżował odebranie prezentu dla swojej ukochanej żony, która jest dla niego jedynym oparciem. Sąsiedzi zaoferowali pomoc w dowiezieniu na miejsce niespodzianki. Mężczyzna umówił się w sklepie dzień wcześniej na konkretną godzinę. Pracownicy przygotowali miejsce bezpośrednio przed wejściem stawiając "pachołek". Wszystko było gotowe. Tymczasem pojawiła się pani kierowca, która postanowiła zająć dwa miejsca parkingowe swoim autem. Starsi ludzie nie mogli znaleźć wolnego miejsca przez 30 minut aż wreszcie odjechali. Później już przez telefon ten 72 letni mężczyzna płakał jak dziecko z bezsilności. Dobrzy ludzie nie zasługują na takie traktowanie
Mała gąska imieniem Jeffrey (tak ją ochrzcili pomagający) zgubiła swoją gęsią rodzinę, ale dobrzy ludzie postanowili ją odszukać! –

Po rozwodzie z mężem tyranem dostała szczery list od syna. Nie przebierał w słowach

Po rozwodzie z mężem tyranem dostała szczery list od syna. Nie przebierałw słowach – Pewien adwokat spotkał się z kobietą, która składała wniosek o rozwód. Zakładał, że wszystko potoczy się bez zbędnych problemów i będzie zwykłą procedurą.Jednak historia tej kobiety wstrząsnęła nim do głębiZajmuję się rozwodami od lat, ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem. Czasem wydaje mi się, że słyszałem i widziałem już wszystko. Ale dziesięć lat temu pewna kobieta weszła do mojego biura z zupełnie niespotykaną historią.Ani moje życie, ani moja praktyka zawodowa nigdy już nie były takie same po tym, co usłyszałemMiała na imię Barbara. Była skromnie ubrana i wyglądała na 19 lat. Jednak miała 32 lata i czworo dzieci w wieku od trzech do dziewięciu lat. Słyszałem wiele brutalnych historii, ale fizyczne, psychiczne i seksualne znęcanie się, którego Barbara doświadczyła, sprawiły, że do moich oczu napłynęły łzy.Kiedy skończyła mówić o tym wszystkim, co ją spotkało. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Proszę pana, to nie jest tak, że to wszystko to jest jego wina. Razem z dziećmi byliśmy w tej sytuacji z własnego wyboru, a ja biorę za to odpowiedzialność. Wiem, że moje cierpienie skończy się, gdy sama podejmę decyzję i tutaj koło się zamyka”.W mojej głowie od razu pojawiła się wizja tego, jak ten łotr trafia za kratki, ale gdy wysłuchałem historii tej kobiety, wydawało mi się, że nie do końca ona chce tego samego. Wyrwała mnie z rozmyśleń pytaniem: „Wierzy pan w przebaczenie?”Odpowiedziałem: „Tak, oczywiście. Ale wierzę też w to, że to co zrobimy komuś, wraca do nas. Jeśli jesteśmy dobrzy, to właśnie to dobro kiedyś do nas wróci, a jeśli wyrządzamy krzywdę, spodziewajmy się, że to cierpienie również wróci”.Barbara spojrzała na mnie i odparła:„A ja wierzę w przebaczenie. I gdy będę mścić się na mężu, to odbije się na naszych dzieciach i one będą cierpieć, a tego w życiu bym nie chciała. Problem w tym, że dzieci są bardzo inteligentne. Mogę powiedzieć im, że wybaczyłam ich ojcu, ale one będą wiedzieć, że to są tylko puste słowa i że tego nie czuję. Dlatego muszę więc naprawdę uwolnić swój gniew. I właśnie w tym miejscu potrzebuję pana pomocy. Nie chcę, żeby ten rozwód był bolesny. Nie chcę, by cała wina na niego spadła. Najbardziej pragnę tego, by naprawdę mu wybaczyć, i abyśmy oboje umieli się w tej sytuacji odpowiednio zachować. I dlatego proszę pana, aby pomógł mi pan w tym wytrwać”.Spojrzałem na nią i wiedziałem, że jej nie odmówię, ale wiedziałem też, że nie ma to związku z moją ścieżką zawodową.Jazda bez trzymankiCały ten rozwód nie był łatwy. Mąż Barbary nie był zainteresowany dogadaniem się i regularnie przez lata rzucał jej kłody pod nogi, aby tylko sąd zainteresował się samotną matką czwórki dzieci i odebrał je kobiecie. Było wiele momentów, gdy Barbara spokojnie mogła wsadzić go do więzienia, ale nie miała zamiaru tego robić. Wszystko dla dzieci.W końcu spotkaliśmy się na ostatniej sprawie rozwodowej. Basia złapała mnie po wyjściu z sali za ramię i podziękowała za to, że nie poddałem się i dotrzymałem słowa. Powiedziała wtedy: „Przyznaję, że były chwile, kiedy chciałam siebie przekląć, że utknęłam w mojej wierze. Wciąż zastanawiam się czasami, czy to było tego warte. Ale i tak dziękuję Ci za to, że dotrzymałeś mi kroku”.Była młodą i piękną kobietą, dlatego nie zdziwiłem się, że zakochała się znów i poślubiła miłość swojego życia. I chociaż sprawa rozwodowa skończyła się już dawno, ja i tak dostawałem od niej kartki na święta.Pewnego dnia otrzymałem telefon„Cześć Robert, tu Barbara, muszę Ci coś pokazać”. Od razu pomyślałem, że były mąż ciągle nie daje jej spokoju. Ale to było zupełnie coś innegoDo mojego biura weszła zadbana i pewna siebie 42-latka. To już nie ta sama Barbara, którą poznałem 10 lat temu. Kiedy stanąłem, by ją powitać, podała mi zdjęcie z przyjęcia do szkoły wojskowej jej syna. Kuba stał dumny, a obok niego jego ojciec. Dobrze pamiętam tę twarz. Sam chłopiec patrzył dumnie na swoją mamę, która stała blisko niego. Powiedziała mi, żebym odwrócił fotografię i przeczytał, co tam jest napisane:Mamo, chcę, żebyś wiedziała, że jesteś najlepszą mamą, jaką można mieć. Wiem dobrze, że mój ojciec robił wszystko, aby utrudnić nam życie. Nawet gdy odmówił płacenia alimentów, Ty robiłaś wszystko, aby nam niczego nie brakowało. Brałaś dodatkowe zlecenia, abyśmy my ukończyli dobre szkoły i mieli czyste ubrania. Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką zrobiłaś, było to, czego nie zrobiłaś. Nigdy nie mówiłaś źle o tacie. Nigdy mi nie powiedziałaś, że teraz tatuś ma nową rodzinę i nas ma gdzieś. Z całą moją miłością dziękuję Ci za to, że nie wychowałaś nas w domu, w którym drugi rodzic był zły. A wiem, że w domach moich przyjaciół właśnie tak było. Tata jest i był palantem, wiem to, nie z powodu Ciebie, ale dlatego, że zdecydował się żyć egoistycznie, raniąc nas. Mimo wszystko kocham go. Jednak Ciebie kocham, uwielbiam, szanuję i podziwiam bardziej niż kogokolwiek na świecie. Kocham Cię, KubaTe słowa, odczytane po latach, to najlepsza zapłata, jaką mogłem dostać kiedykolwiek
Kolejny piękny gest internautów. Niepełnosprawny 47-letni pan Radek codziennie rano wstaje o 3 rano i jedzie dwie godziny do pracy, by roznosić ulotki na warszawskim Mordorze. Mężczyzna ledwo wiązał koniec z końcem, aż z pomocą przyszli dobrzy ludzie – Historię mężczyzny opisał jeden z portali. Od razu znaleźli się chętni zaproponować mu lepiej płatną pracę. Powodzenia, panie Radku.
Naprzeciwko tego sklepu został otwarty sklep z żonami – Na pierwszym piętrze są kobiety, które są dobre w łóżku. Na drugim pietrze są kobiety, które są dobre w łóżku i są bogate. Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZONE W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża. Na pierwszym piętrze wisi tabliczka: „Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej. Na drugim piętrze był napis: „Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej. Na trzecim piętrze była tabliczka: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście. Na czwartym piętrze można było przeczytać: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej. Na piątym piętrze stało: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?! Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: „Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."
Pies wpadł do studni i nie mógł się wydostać. Cały czas kurczowo trzymał się skały, żeby utrzymać się na powierzchni – Na szczęście z pomocą zjawili się dobrzy ludzie

"Żegnaj Oczko". Nie żyje kundelek, za którego kciuki trzymała cała Polska

"Żegnaj Oczko". Nie żyje kundelek, za którego kciuki trzymała cała Polska – Blisko dwa lata temu weterynarze z Przemyśla zostali wezwani do najtragiczniejszego przypadku skatowania psa.Był mały, czarny i nie wiadomo dokładnie, ile miał lat. Mógł biegać i szczekać, przynosić gazety pod drzwi domu. Ale dwa lata temu ktoś zabawił się w pana życia i śmierci.W bestialski sposób skatował kundelka: zmiażdżył mu płuca, uszkodził wątrobę, a oczy wypadły mu z oczodołów. I choć wydawać by się mogło, że "najlepszy przyjaciel człowieka", tego nie przeżyje, to okaleczony piesek postanowił walczyć. Wykorzystując ostatnie siły, schronił się w piwniczce na nieogrodzonej posesji, a tam znaleźli go już dobrzy ludzie.Właściciele pomieszczenia na miejsce wezwali weterynarzy. Ci mówili, że widzieli już wszystko, ale nigdy, aż tak brutalnego skatowania zwierzęcia. Medycy zaopiekowali się kundelkiem, zaczęli walczyć o jego życie i nazwali psa Oczko.Historia kundelka poruszyła cały kraj"Żegnaj Oczko"Niestety po blisko dwóch latach od uratowania kundelka biologiczny zegar nie dał za wygraną. Weterynarze z lecznicy poinformowali o śmierci Oczka."Tego uczucia nie oddadzą żadne słowa. Łzy same cisną się do oczu, a w głowie już tylko pustka. Pustka, bo straciliśmy przyjaciela. Dzielnego i kochającego życie kompana" – napisali medycy. Dodali, że pies swoim przykładem pokazywał, że wszystko można. "To on sprawiał, że uśmiech nie znikał z twarzy”"Myślisz, że istnieje Psie Niebo? Na pewno tak. Żegnaj "Oczko", umarłeś u wspaniałej rodziny, która cię przygarnęła, zaakceptowała twoje słabości, kochała do ostatniego tchnienia. Niestety biologiczny zegar był nieubłagany. Cieszę się jednak, że spędziłeś ostatnie 2 lata, cudowne lata, w domu. Prawdziwym domu" – napisał Radosław Fedaczyński, weterynarz, który opiekował się kundelkiem
Brawo oni! –
Rodzina jechała autem na święta i zabrała ze sobą przypadkowego autostopowicza. Nie uwierzysz co było potem! – Żona i ja oraz dwie nasze córki siedzące z tyłu, jechaliśmy samochodem do rodziny, do Krakowa na święta. Było ciemno i zimno, kiedy nagle znikąd wyłonił się autostopowicz ze znakiem mówiącym: "Proszę, pomóż. Chcę tylko wrócić do domu". Kłóciliśmy się z żoną, czy go podrzucić czy nie. Ja uważałem, że wygląda w porządku, ona - że wygląda podejrzanie. Ostatecznie jednak zabraliśmy go ze sobą. W aucie opowiedział trochę o sobie; powiedział, że mieszka na wsi, niedaleko Krakowa. Mówił również, że jest biedny i tej nocy chodząc po lesie, zgubił się, a my prawdopodobnie uratowaliśmy jemu życie. Rozmawialiśmy razem przez resztę drogi, a on wydawał się być miłym, zabawnym facetem. Kiedy wreszcie dojechaliśmy pod wskazany przez niego adres, odkryliśmy, że tak naprawdę nie żyje w małej wiosce, tylko w ogromnej willi. "Tak naprawdę nie jestem biedny, chciałem się po prostu przekonać, czy istnieją jeszcze dobrzy ludzie" - powiedział i zaprosił nas do środka na drinka. Był prezesem jakiejś korporacji. Kiedy weszliśmy do środka, egipski demon zamordował nas wszystkich, poddał starożytnemu rytuałowi, chwytając nasze dusze, aby przywołać boga Seta, który wkrótce zniszczy całe życie na Ziemi. Czego nas uczy ta historia? Żeby nie wierzyć w każdą rzewną historyjkę przeczytaną w internecie
Aktywiści Fundacji Make-A-Wish zorganizowali w San Francisco wielką akcję, której celem było przeniesienie chłopca w komiksowy świat – Udało się - dzięki wsparciu wielu instytucji oraz mieszkańców miasta Miles mógł poczuć się jakw prawdziwym Gotham City. Z samego rana zabrano go do garażu, gdzie spotkał dorosłego Batmana i zobaczył jego Batmobil, którym przemieszczał się po mieście przez resztę dnia
 –
W niedzielę w Oviedo, w stanie Floryda odnaleziono porzuconego i zaniedbanego psa. Postanowiła przyjąć zwierzaka w środku nocy – Kari Falla odmieniła życie bezpańskiego psa. Zwierzak był porzucony, miał za długą i zainfekowaną pchłami sierść. Nie mógł samodzielnie chodzić. Fryzjerka postanowiła doprowadzić go do ładu. Efektami swojej pracy podzieliła się na swoim profilu społecznościowym."O północy otworzyliśmy nasz salon, aby pomóc temu szczeniakowi znalezionemu w środku nocy. Była to nieoczekiwana, spontaniczna interwencja, nie chcieliśmy aby dłużej cierpiał z powodu bólu. Dobrzy ludzie uratowali go przed potrąceniem przez samochód, zorganizowali transport i przywieźli na miejsce. Po kilku męczących godzinach golenia i oczyszczania w końcu ujrzeliśmy jego słodką buzię!" before after

Kibice Legii nie przestają zadziwiać. Pomalowali kolejną salę na Neurologii w Centrum Zdrowia Dziecka:

 –  DOBRZY LUDZIE
Czasami zło powstaje we wnętrzu tych, którzy kiedyś byli dobrzy przez okoliczności, które były powodem tych zmian –
7-letni chłopiec ma wadę serca i tylko jedno marzenie: zostać pilotem. Znaleźli się dobrzy ludzie, którzy mu w tym pomogli – Fundacja spełniająca życzenia postanowiła pomóc Williamowi Kottos i zorganizować dla niego 3-dniowe szkolenie na pilota. Chłopiec rozpoczął je w siedzibie American Airlines w Dallas, otrzymując swój własny uniform i spędzając dużo czasu w powietrzu, na pokładzie Dreamlinera
Dwóch mężczyzn podczas weekendowej pracy zauważyło sowę, która zaplątała się w siatce i nie mogła wydostać. Nie wahali się ani chwili i przystąpili do działania – Miło widzieć, że są jeszcze tacy dobrzy ludzie
Źródło: Włącz głos