Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 190 takich demotywatorów

 –  Witam, Sprawa wygląda tak- podejrzewam mojego wspollokatora o posiadanie zoltych papierow. Już chuj że sępi szlugi (przestalem dawac z trzecim bo nie jestem z caritasu) czy tam raz nażarł sie chyba meferdronu od turasow i o 3 w nocy (a szedlem na rano do roboty) mnie obudzil bo matka boska (jak zaznaczyl wygladala tak, jak ją malują) siedzi w salonie i zebym ją wyprosił bo znam angielski. To co dzis odjaniepawlił przelało czare wkurwienia. Wracam na domek a tam czujniki dymu wiszą z sufitu a w całej chacie smród jak z krematorium w auschwitz w lato 1942 roku. Ten kretyn opalał kaczkę w zlewie (chuj ze moim dezodorantem i zapalniczka) i jeszcze sie pochwalił ze zajebał ją od nas z parku bo tu takie oswojone chodza i ludzi sie nie boja. Jucha bucha z tego kaczucha na kuchnie no cyrk. Koordynator sugeruje nam to jakos zalagodzic ale nie kwapi sie do przeniesienia pacjenta. Bede mial lipe jak mu wypierdole rzeczy przez okno? Eb Lubię i nowy Kory 2 Napisz komentarz... daj komentarz
 –
 –  Pierwszy stopień odwagi:O trzeciej nad ranem wracasz pijany do domu.Twoja žona stoi z miotłą w drzwiach, a ty pytasz:Zamiatasz czy odlatujesz?Drugi stopień odwagi:o trzeciej nad ranem wracasz pijany dodomu. Zona leży w łóžku, nie śpi. Bierzeszkrzesło, siadasz przy niej. Na pytanie:"Co to ma znaczyć?" odpowiadasz:- Chcę siedzieć w pierwszym rzędzie.Jak zacznie się ten cyrkTrzeci stopień odwagi:o trzeciej nad ranem wracasz pijanydo domu. Czuć od ciebie damskie perfumy.Masz ślady szminki na kołnierzu.Klepiesz żonę w tylek i mówisz:-Teraz twoja kolej!Czwarty stopień odwagi:O trzeciej nad ranem wracasz do domupijany w towarzystwie dwóch ślicznotek.Stojącej żonie w drzwiach mówisz:Stara. nie bądź świnia.Powiedz, że jesteś siostrą..
Kto mieszkał z kobietą,ten się w cyrku nie śmieje –
 –  Uwaga! Dzieci pozostawione bez opieki (w tym też niegrzeczne) będą sprzedawane do cyrku!
 –  NAJPIERW ŚCIĄGAMY BUCIKIDzieci zostawione bez opieki zostaną oddane do cyrku
Circus Maximus - starożytny Wembley – Najstarszy i największy cyrk rzymski, usytuowany pomiędzy wzgórzami Palatynu i Awentynu, w czasie osiągnięcia swoich monumentalnych wymiarów (544 x 129 metrów) mógł pomieścić około 250 000 ludzi
Gdy rzuciłeś pracę w cyrku na rzecz budowlanki –
Źródło: Włącz dźwięk
Stefan Bibrowski przydomek The Lion Man - niemiecki artysta cyrkowy polskiego pochodzenia, który występował na początku XX wieku –
I ten cały cyrk hiperbaryczny oczywiście za nasze pieniądze! –

Ten niedźwiedź przeszedł przez piekło. Jego właściciel był istną bestią! Jacy ludzie mogli oglądać cierpienie tego zwierzaka i jeszcze za to płacić?! Na szczęście już nie musi przeżywać tego koszmaru, ani ciężko pracować

Jacy ludzie mogli oglądać cierpienie tego zwierzaka i jeszcze za to płacić?!Na szczęście już nie musi przeżywaćtego koszmaru, ani ciężko pracować –  W 2013 roku ratownicy odnaleźli Goldie w Indiach, blisko granicy z Nepalem. Trafili na niego w ostatnim momencie, gdyż 5-letni niedźwiedź był skrajnie wycieńczony i w tragicznym stanie. Był odwodniony, schorowany, a przez środek jego nosa, przeprowadzona była… lina!  Jego właściciel wykorzystywał go do pracy, jako„tańczącego niedźwiedzia” i za wykonywanie głupichsztuczek zgarniał od ludzi pieniądze. Sposób ze sznurkiem był znaną praktyką w tymśrodowisku. Już młode niedźwiadki kaleczono w ten sposób, aby w późniejszym okresie życia ciągledoświadczały bólu, a co za tym idzie były posłuszniejsze.Takie wykorzystywanie tych zwierząt jest w Indiachprawnie zakazane od 2009 roku, dlatego jego właścicielchciał przenieść swój interes do Nepalu. Na szczęście mu się to nie udało i uratowane zostały jeszcze trzy misie- Truffles, Candi i Oreo.Niedźwiedzie zostały przewiezione do indyjskiegorezerwatu, gdzie wreszcie doświadczyły należytej opieki.Pierwszą rzeczą jaka była konieczna, by polepszyć los Goldie to usunięcie liny, przez którą tyle wycierpiał.Jego dziąsła i zęby były również w tragicznym stanie.Wyglądało na to, że jego „opiekun” postanowił jeszcze bardziej podporządkować sobie zwierzę i uniknąćewentualnego pogryzienia. Konieczne było usunięciewielu pozostałych zębów oraz wyleczenie zainfekowanych dziąseł.Na domiar złego Goldie okazał się kompletnie ślepy.Nie wiadomo co spowodowało utratę wzroku, jednakweterynarze byli bezradni i pomimo starań nie udałoim się przywrócić zwierzęciu wzroku.Po przejściu tych wszystkich medycznych zabiegów,Niedźwiedź momentalnie odżył i zaczął jeść z wielkimapetytem, wyjadając nie tylko swoje porcje, ale i te swoich towarzyszy. Wreszcie pierwszy raz od wielu lat mógł jeść bez bólu.Dopiero teraz poznał co to zabawa i relaks.Jego opiekunowie twierdzą, że bardzo lubi płataćpsikusy innym niedźwiedziom, jeść miód orazwylegiwać się na swoim ulubionym hamaku.DEMOTYWATORY.PL
zwycięzca konkursu
Kiedy odstawiłeś taki cyrk, że nawet twoi najlepsi przyjaciele są zniesmaczeni –
Źródło: Konkurs wygrany przez użytkownika ognpod
Historia, która pokazuje, że zawód fotografa to wcale nie jest kaszka z mleczkiem: – Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry''''emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA.
Ktoś jeszcze może się pod tym podpisać? –
Jedyny w Polsce taki cyrk – Nie przynosi żadnych zysków, nie śmieszy, a stoi latami
Źródło: internet
Konsternacja na froncie wojny lewacko-prawilnej – Lewacy, liberalne media, kodziarze i antyklerykałowie, nie wiedzą, czy przytrzymać dywan, kiedy Międlar będzie wymiatał spod niego wszystkie brudy polskiego Kościoła, czy nadal nazywać go nazi oszołomem i krypto gejem skrywającym się pod czarną sukienką.Prawacy, konserwatywne media, nacjonaliści i katobeton, nie wiedzą, czy nadal promować Międlara jako wielkiego patriotę walczącego z lewactwem, gejostwem i żydostwem, czy zacząć się od niego odcinać, opluwać go i nazwać zdrajcą, uznając go za kolejnego "bohatera wyklętego" w prawicowym obozie.

Ten tekst jest z sieci, ale uważam, że warto się nad nim zastanowić. Jeśli jest w nim szczerość, to takie życie może faktycznie doprowadzić do rozwodu. Gdzieś po drodze się ludzie potrafią pogubić, bo rutyna puka do drzwi

Ten tekst jest z sieci, ale uważam, że warto się nad nim zastanowić. Jeśli jest w nim szczerość, to takie życie może faktycznie doprowadzić do rozwodu. Gdzieś po drodze się ludzie potrafią pogubić, bo rutyna puka do drzwi – Warto pielęgnować, podlewać jak cenny kwiat, niezależnie od stopnia zmęczenia i wypalenia Drogie kobiety, Zanim mnie czy innego faceta radykalnie ocenicie, pomyślcie, że to nie jest tak, że facet zawsze jest draniem. Związki rozpadają się z różnych powodów. Nawet jeśli to jedna strona mówi „koniec” i pakuje walizki. Mnie nie było łatwo powiedzieć „koniec”, bo mam z żoną dwoje wspaniałych dzieci. Kilka lat wierzyłem, że coś się między nami zmieni, proponowałem terapię, starałem się. Ale o tym nikt nie wie, prawda? Według wersji mojej żony jestem draniem, który odszedł do innej. Nie, nie odszedłem do innej. Odszedłem od niej. Bo po 10 latach walki się poddałem. Dlaczego to my, faceci zawsze jesteśmy winni?! Odszedłem, bo….Zdarzyło się milion rzeczy, które do tego doprowadziły.Ona, po urodzeniu dzieci, przestała mnie zauważaćPrzestałem dla niej istnieć. Byłem tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, pomocą domową, której zadaniem jest coś posprzątać, podać. Wiem, że tak się dzieje. To nie jest, że nie wiedziałem, że związek się nie zmienia. Byłem pewny, że się zmienia. Ale naprawdę aż tak, że dla drugiej osoby przez kilka lat nie ma innego życia. Że staje się tylko matką? „Może wyjdziemy do kina? Na kolację” proponowałem. Mieliśmy nianię, dwie życzliwe babcie. „Nie chcę wychodzić” mówiła wprost. Ileś razy. Przestałem proponować.Nie dawała mi żadnego wsparciaWydaje mi się, że ją wspierałem. Zapewniałem jej byt, starałem się być dobrym ojcem. W drugą stronę to nie działało. Byłem tę bardziej emocjonalną stroną w związku, brakowało mi zrozumienia. Kryzys w pracy, przychodzę do domu, chcę porozmawiać. „Ale chyba nie rzucisz pracy?! Kto będzie zarabiał” kończyła. I przerzucała się na temat swojej pracy, dzieci, obowiązków. Przysięgam, nigdy mnie do końca nie wysłuchała. Kiedyś byłem w nią tak zapatrzony, że mi to nie przeszkadzało. Ale w końcu zaczęło.Seks? A po co mi seks – mówiłaIle razy można słyszeć: „nie”. Najpierw dlatego, że ona jest w ciąży (zrozumiałem), potem, bo dziecko jest małe (zrozumiałem), bo druga ciąża ( zrozumiałem), bo drugie dziecko jest mało (już mniej), bo ona jest zmęczona obowiązkami (nie rozumiałem).Zanim zaśmiejesz się, że jestem podłym egoistą i niedorosłym gościem zastanów się, czy fajnie by Ci było gdyby ktoś Ci ciągle odmawiał seksu. Nie wpadłabyś we frustrację, nie zaczęła myśleć o zdradzie? Nigdy nie ukrywałem– seks jest ważny. Białe małżeństwo to nie jest coś, czego pragnąłem. Szczególnie, że kochałem żonę. Najważniejsi byli rodziceKobiety żądają od nas, żeby nasza matka nie była najważniejsza. Jak mamy z nią dobre relacje jesteśmy dziecinni, nie odcięliśmy pępowiny. Ale, gdy ona ma fajną relację z mamą– to super. Również wtedy, kiedy ta mama wtrąca się we wszystko. Nawet koleżanki mojej żony nieraz mówiły: „Postaw się, ona przesadza”. Jej ingerencja w nasze życie dotyczyła wszystkiego: wychowania dzieci, dbania o nie, naszego remontu (dlaczego takie ściany? Po co wam taki duży stół?), spędzania wakacji itd itp. Ona narzekała na matkę, po czym nie potrafiła się jej przeciwstawić. „Jesteś ze mną czy z nią?” złościłem się. A ona się złościła, że jej nie rozumiem. Nie, nie rozumiałem. Wciąż się złościła albo obrażała. Również przy innychOd zakochania przeszliśmy do momentu, w którym ona przestała mnie szanować. Być może sam do tego doprowadziłem, bo nie postawiłem jej wyraźnych granic. „Gdzie ty to kładziesz?!”, „A, bo Paweł o niczym nie pamięta”. W awanturach potrafiła być wulgarna i potwornie raniąca. Na porządku dziennym były słowa: „wypiera….aj”, „możesz się wyprowadzić”, „chcesz się rozwieść, proszę bardzo”. Przez lata byłem jednak wierny. Na wszystkie próby ratowania związku reagowała słowami: „Nie przesadzaj!”, „W życiu nie pójdę do psychologa”. W końcu się poddałem. Rok temu poznałem w pracy kobietę, też matkę, samotną. Zakochałem się. Kiedy powiedziałem o tym Marcie, mojej żonie najpierw dostała furii, potem zaczęła błagać mnie, żebym został. Że ona się zmieni. Ale ja już nie chciałem, żeby ona się zmieniła. Chciałem kiedyś. Poza tym nie wierzyłem w jej przemianę. Gdy wiedziała, że i tak odejdę– zaczęła podburzać wszystkich przeciwko mnie. Też dzieci. Nie jest w stanie nic zrobić, bo dzieci mnie kochają. Ale dlaczego robi to teraz, dlaczego zachowuje się jak kochająca żona, chociaż wcześniej mówiła: „wyprowadź się”, „chcesz się rozwieść, proszę bardzo”. Naszym wspólnym przyjaciołom płacze w słuchawkę. Opowiada jak mnie kocha. Po co ten cyrk? Chciałbym się rozwieść. Zostawiam jej dom, samochód, będę płacił alimenty, zaproponowałem opiekę pół na pół. Godzę się na wszystko, bo chcę końca tego rozdziału.Tak, facet potrafi przestać kochać kobietę. Ale często dlatego, że ona pracuje na to latami. Dlaczego kobietę, która odchodzi od męża, bo ją niszczy wszyscy rozumieją?Dlaczego nikt nie rozumie mężczyzny, który odchodzi od kobiety, bo ona go niszczy?Paweł
Jaki masz stopień odwagi? –  Pierwszy stopień odwagi:O trzeciej nad ranem wracasz pijany do domu.Twoja żona stoi z miotłą w drzwiach, a ty pytasz:- Zamiatasz czy odlatujesz?Drugi stopień odwagi:o trzeciej nad ranem wracasz pijany dodomu. Żona leży w łóżku, nie śpi. Bierzeszkrzesło, siadasz przy niej. Na pytanie:"Co to ma znaczyć?" odpowiadasz:- Chcę siedzieć w pierwszym rzędzie.Jak zacznie się ten cyrkTrzeci stopień odwagi:o trzeciej nad ranem wracasz pijanydo domu. Czuć od ciebie damskie perfumy.Masz ślady szminki na kołnierzu.Klepiesz żonę w tyłek i mówisz:-Teraz twoja kolej!Czwarty stopień odwagi:O trzeciej nad ranem wracasz do domupijany w towarzystwie dwóch ślicznotek.Stojącej żonie w drzwiach mówisz:- Stara, nie bądź Świnia.Powiedz, że jesteś siostrą...
I nie trzeba było pilnować –
Cyrk jest śmiesznyale nie dla zwierząt –