Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

 –  KrzysztofBalian@BalianKrzysztofObserwujZdjęcie symbol. Symbol reżimu obecnejwładzy. ZOMO wróciłoDARIUSZ KWAFISIEWICZ // BRANDmediaCzytelnicy dodali informacje kontekstowe,które mogą być przydatne dla innychZdjęcie pochodzi z inscenizacji historycznejz okazji 35. rocznicy stanu wojennego któraodbyła się na pl. Kościuszki w TomaszowieMazowieckim 11 grudnia 2016rtvtomaszow.pl/galeria/milicj...
Polscy studenci nie mają gdzie mieszkać, bo muszą oddać akademik na rzecz cudzoziemców – Tak się robi FAKE NEWS i tworzy nienawiść. Całkowicie wyssałem z palca ten temat, ale wiele partii teraz będzie w ten sposób działać przed wyborami. Nie dajmy się złapać w falę nienawiści. Ja już jestem zmęczony podziałem Polaków i tego, że skaczemy sobie do gardeł, bo jakiś stary dziadyga wyzywa Polaków. Nie jestem świnią, nie jestem gorszym sortem, nie jestem ZOMO, nie jestem komunistą... Jestem Polakiem i mam prawo być kim chce, jeżeli nie ingeruję w cudze życie in this HomeWe are realWe make mistakesWE GIVE SECOND CHANCESWE HAVE FUNWe say I'm sorry We forgiveLE GIVE HUGSWe are patientWE LOVEWe are family10Man
Wprowadzałbym to sukcesywnie. To jest proces kilku kadencji (8-12 lat). Nie mógłbym zrobić tego z dnia na dzień, bo nawet służby mundurowe by mi się zbuntowały – 1. Na pewno przejąłbym telewizję publiczną (ma największy zasięg, a przyzwyczajenie ludzi do oglądania wiadomości z dawnych lat daje mi wiarygodność). Dzięki temu ludzie nie dowiedzą się, co robię, a będą tylko słyszeć, że w kraju w końcu jest dobrze.2. Przejmuję resort siłowy (policja, wojsko) dodatkowo tworzę jakieś jednostki, które ładnie będą brzmieć Wojska Obrony Polski (żeby były jak ZOMO kiedyś). W policji wymieniam kadry, bo ci myślący mogą się zbuntować, resztę przekupuję awansami, premiami. Nowa policja będzie miała obniżone testy, żeby łatwiej się im było dostać. Po dwóch kadencjach, nie będą pytać, dlaczego mają gazować i pałować. Młodzi, którzy przystąpili w szeregi jako 20-latkowie, po dwóch kadencjach (8 lat) już nie zadają pytań, bo zwiększam im pensje. 3. Opozycje skłócam i ograniczam im możliwość przekazu (nie potrzebuję buntu za wcześnie, po 3 kadencji mogą mi skoczyć) To tylko wstęp, ale tak widzę początek (jest to proces długofalowy). Jeszcze prokuratura itd. George OrwellRok 1984

Mowa Żulczyka w sądzie w sprawie o nazwanie prezydenta słowem na d...

 –  Dziś zakończyła się rozprawa w sprawie mojego rzekomego znieważenia prezydenta RP. Wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Bardzo dziękuję za reprezentowanie mnie mecenasowi Krzysztofowi Nowińskiemu, a Michał Rusinek za ekspertyzę i stawienie się w sądzie w charakterze świadka. Poniżej treść mojej mowy końcowej. Wysoki Sądzie,nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. Co mamy zrobić, jeśli władza łamie nasze moralne standardy, jeśli przestaje się posługiwać kategorami zdrowego rozsądku, tak jak to ma miejsce w przypadku relacji polsko-amerykańskich na przestrzeni ostatniego roku? Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? Czy władza może nas pouczać w jaki sposób ją krytykować? Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? I czy szeroko pojęte dobre maniery powinny być przedmiotem postępowania karnego?Jestem przekonany, że w Polsce władza gra przeciwko obywatelom znaczonymi kartami. Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym. Mogą mówić to wszystko, a za słowami idą czyny, wymierzone w obywateli, w konkretne grupy zawodowe, w konkretne osoby. Mogą kreować nową, postawioną na głowie rzeczywistość, w której nawet podstawowe akty prawne, na których uformowany jest ustrój państwa, nie mają żadnego znaczenia.Co może zrobić obywatel? Niewiele. Może iść na demonstrację, na której dostanie po oczach gazem, zostanie zawleczony do radiowozu, będzie otoczony przez godziny szpalerem policjantów, a policja w trybie pilnym wyśle oskarżenie do prokuratury. Może zostać zdyscyplinowany. Może na przykład zostać usunięty z pracy, jeśli pracuje w instytucji publicznej. Może stanąć przed sądem po prostu za to, co napisał w mediach społecznościowych.Być może władzy na rękę jest demokracja pozorancka, demokracja która ogranicza się do wrzucenia głosu do urny raz na cztery bądź pięć lat, podczas których bierny, zadowolony obywatel jest manipulowany za pomocą telewizji i mediów społecznościowych na to, aby oddać ten głos, który władzy jest potrzebny, gdy przyjdzie na to czas.Muszę tutaj podkreślić, że żadnym wypadku nie czuję się dysydentem, ofiarą systemu, osobą prześladowaną - byłoby to bardzo obraźliwe w stosunku do ludzi rzeczywiście prześladowanych przez władze swoich krajów, chociażby za naszą wschodnią granicą. Moją sprawę traktuję bardziej jako kłopot, trochę śmieszny, trochę straszny, ale na pewno istotny. Wierzę, że ta sprawa jest pewnym papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas którego sprawdzamy nasze możliwości obywatelskiego oporu. Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo - a nawet powinniśmy - reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.
14 grudnia 1981, Warszawa, drugi dzień stanu wojennego. Kilka dni wcześniej Chris Niedenthal, fotoreporter amerykańskiego Newsweeka w Polsce, zgłosił pracodawcy chęć krótkiego urlopowego wyjazdu do Berlina Zachodniego, na przedświąteczne zakupy – Błyskawicznie otrzymał jednak teleksem z Nowego Jorku odpowiedź "Nie wyjeżdżaj teraz z Polski, zostań w Warszawie". Wybuch wojny polsko-jaruzelskiej zaskakuje go w środku nocy, podczas imprezy u przyjaciół. Pomimo strachu, żegna się z żoną i z termosem gorącej herbaty oraz aparatem schowanym pod zimową kurtką, wyrusza pod zdemolowaną przez ZOMO siedzibę Solidarności na Mokotowskiej. Następnego dnia, podczas przejazdu samochodem przez miasto, nagle zauważa wojskowego SKOT-a zaparkowanego przed Kinem Moskwa, na którym wciąż wisi reklama filmu Francisa Forda Coppoli "Czas Apokalipsy". "Nie może być lepiej" - mruczy Niedenthal, wdrapując się po schodach klatki schodowej pobliskiego bloku. Po chwili, cały spocony ze stresu, zbiega w dół, wiedząc, że ma upragnione zdjęcie

Pułkownik Adam Mazguła w żołnierskich słowach do Jarosława Kaczyńskiego:

 –  Adam Mazguła2 paź •OJarosławie Kaczyński, pan oszalałJestem pod wrażeniem umiejętności nazywaniarzeczy tak, jak to tylko może zrobićkomunistyczny doktor nauk prawnych.Podczas swoich publicznych wystąpień pan nieprzemawia, nie mówi do ludzi, nie przekazujemyśli, tylko im ubliża, szczuje i dzieli. Swojąagresję ukrywa pan pod trudnymi i potocznienieużywanymi słowami.Kiedyś zastanawiałem się, co znaczy ożywioneprzez pana poddańcze słowo „kondominium".Często używał pan określeń o bardzo negatywnejkonotacji, wręcz określające zdrajców, jak„kompradorskie elity". Mówił także o„skomprymowanym państwie", a w swoichprzeciwnikach widzi „elementy animalne",oszczerstwo i zniesławienie określa pan słowem„dyfamacja", czyli tak, jak nazywał to Adolf Hitler.Panie Jarosławie,dlaczego nie wyszukuje pan w słowniku pięknychokreśleń na miłość, szczęście narodu, rozwójspołeczny, partnerstwo i solidarność narodową?Zastanawia mnie, dlaczego w ogóle nie stosujepan takich słów?Niezbyt dawno użył pan określenia „ojkofobia" -straszne słowo nienawiści wobec swojegomiejsca zamieszkania. Tak ukazał Pan sędzióworzekających w sprawie roszczeń, wmawiając im,że dotknęła ich ojkofobia, czyli mimowolnaniechęć lub nienawiść do własnego narodu.Panie J. Kaczyński,jeśli dobrze rozumiem, rolą sędziów w naszymdemokratycznym społeczeństwie jest stosowanieobowiązującego prawa w naszym kraju, bezoglądania się na to, czy podsądny jest Polakiem,Żydem, Niemcem, czy jest katolikiem, czyniewierzącym. To pan, jako polityk, stanowi prawood wielu lat i to pan odpowiada za to, jakie toprawo jest. Nie chodzi przecież o to, kto orzeka,ale o to, by było zgodnie z obowiązującym wPolsce prawem.Pańskie określenie, że to sędziowie źle orzekają,bo, według pana, przeciwko Polakom – tonastępny jaskrawy przykład niezrozumienia istotyprawa.Pan chce przez to powiedzieć, że ma ono chronićPańskie interesy, interesy partii „łże-elit", a nie,określone w konstytucji prawa i obowiązki dlacałego społeczeństwa?Czy zatem celem pańskiej partii jest takie właśnie„reformowanie prawa", by broniło jedynie waszychinteresów?Jeśli tak, to czy pan nie wychował sięprzypadkiem na bolszewickim prawie dyktaturyproletariatu?Czy zdejmowanie odpowiedzialności z siebie,jako polityka odpowiedzialnego, za jakośćstanowionego prawa i obarczania tąodpowiedzialnością innych, którzy za to nieodpowiadają – to taka specjalność „rasy panów?Skąd pan wyciągnął określenie „ojkofobia"?Czy panu obrzydł dom rodzinny?Dlaczego tak bardzo bliskie jest panu określenie„komuniści i złodzieje?Dlaczego w pańskiej głowie pojawiają się myśli okanaliach, o zabójcach brata, albo ubekach i otym, kto stoi tam, gdzie wtedy stało ZOMO?Czy wszystkie te określenia zakorzenione są wPańskim życiorysie?Dlaczego one są tak silne i tak wciąż obecne wPańskiej psychice?Panie Jarosławie Kaczyński,pielęgnuje pan w sobie nienawiść, tworzy wokółsiebie atmosferę umiłowania kłamstwa iodwracania znaczenia słów. Nawet z biskupówkatolickich zrobił pan bezkarne partyjne łże-elitywyznania smoleńskiego.Pan jest ogarnięty chorobą nienawiści dowłasnego domu, rodziny, społeczeństwa i narodu.To pan chorobliwie ubliża i dzieli nas, Polaków, nagrupy i sorty.To pana ogarnęła ojkofobia.Nie wiem, na co pan liczy, ale przepowiadam panurychłe przejście z pozycji oskarżyciela dowolnychgrup społecznych i narodu do pozycjipodsądnego. Zacytuję panu co najmniej dwaparagrafy Kodeksu karnego, które łączą się ztreścią tego listu.Art. 133. Znieważenie Narodu lub RzeczpospolitejPolskiejDz.U.2018.0.1600 tj. - Ustawa z dnia 6 czerwca1997 r. - Kodeks karnyKto publicznie znieważa Naród lubRzeczpospolitą Polską,podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.***Art. 216. Znieważanie osobyDz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca1997 r. - Kodeks karny§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecnościalbo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznielub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tejdotarła,podlega grzywnie albo karze ograniczeniawolności.§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocąśrodków masowego komunikowania,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnościalbo pozbawienia wolności do roku.***Panie J. Kaczyński,człowiek, który aspiruje do przewodzenianarodowi, nie może bać się Konstytucji RP czybiałej róży. Musi znać takie wyrazy jak miłość,radość, tolerancja, zaufanie, wspólny cel,wzajemny szacunek i życzliwość.Nie może, wstydzić się słowa przepraszam czysię pomyliłem. Mąż stanu musi byćodpowiedzialny i nie może się wstydzić, że kochaludzi. Nie ma jednak prawa szczuć i nienawidzić.Ostatnio przekroczył pan kolejny poziomkompromitacji, jako człowieka. Wysłał pan dziecido lasu na śmierć, bo to podnosi panu słupkipoparcia propagandowych faszystowskichzawodowych patriotów.Spowodował pan katastrofę humanitarną iprzekonuje pan, że to dla dobra Polski. Panprzecież nic nie robi dla dobra Polski, tylkowszystko dla dobra władzy, panowania nadludźmi, okradania ich, poniżania, mszczenia się zanieudane życie.Pan oszalał.Pan jest niebezpiecznym i nieobliczalnymignorantem z pękiem granatów w ręku i tylkonieumiejętność wyrwania zawleczki nie powodujejeszcze terrorystycznej detonacji. Jednak kiedyśsię uda.Aby zrozumieć ten fenomen nieprzystosowanegoparanoika przy władzy, przyglądam się pańskiemuzdjęciu i porównuję z ojcem. Czyje geny panodziedziczył?Powstańca, który przeszedł na stronę UB, czyinnego sowieckiego ludobójcy Polaków?Mam nadzieję organizatorze złodziejstwa ioszustwa, że stan, w który nas, jako naródzaprowadziłeś w atmosferze jadu, izolacji inienawiści szybko się skończy. Tęsknię zawidokiem ławy oskarżonych z panem w roligłównej, jako lidera oraz PiS-mafii najemnychpotakiwaczy w rujnowaniu Polski i skłócaniuPolaków.Adam MazgułaFot. Archiwum IPN.Rajmund Kaczyński, Jarosław Kaczyński, WilhelmŚwiątkowski
Było kiedyś takie drwiące powiedzenie - Śpij spokojnie, ORMO czuwa. To była wyjątkowo, delikatnie ujmując, nielubiana formacja – Wśród wielu popularnych tekstów był m.in.: ORMOwiec to był syn milicjanta i prostytutki, czy - MO- Mieli Obiecane, ORMO - Oni Również Mieli Obiecane, ZOMO - Zwłaszcza Oni Mieli Obiecane. Pamiętacie?
 –  Roman Giertych - strona oficjalnaWczoraj o 19:40 ■ &List do Obajtka.Drogi Panie Danielu !Wybaczy Pan, że nie piszę "Prezesie", ale listy na Poczcie Polskiej długoidą, a zanim ten dojdzie, to pewnie słowo "Prezes" może być tylko miłymwspomnieniem, chyba, że się posłucha Pan mojej rady.Rada jest prosta. Musi Pan jutro oświadczyć, że wbrew pozorom, żekupował Pan mieszkanie aby uwić słodkie gniazdko dla siebie i Pańskiejpartnerki (członkini wielu Rad Nadzorczych, które biły się o to, aby mieć usiebie krynicę mądrości, bystrą i nadobną panią Paulinę), ale Pan kupowałSzaniec Przy Forcie. I ten Szaniec przygotowywał Pan na spotkaniapatriotów na wypadek godziny "W" (Godzina W, to czas, w którymniewdzięczny za wasze wiekopomne dokonania Naród odsunie was odwładzy). I w tym Szańcu Przy Forcie planował Pan organizować tajnekomplety dla patriotycznej młodzieży. Musi Pan się przedstawić jakoŻołnierz Wyklęty, który już zawczasu planuje walczyć do końca. I dopowiePan, że deweloper, który dał Panu skromną, 60% zniżkę, zupełnieniepowiązaną ze szlachetnym dofinansowywaniem działalnościdewelopera przez zarządzane przez Pana firmy, dał tę zniżkę, gdyż jestpatriotą i chciał mieć udział we wznoszeniu Szańca Przy Forcie. I nagraPan za pieniądze Polskiej Fundacji Narodowej film, jak Pan i pani Paulinaw ogrodzie zimowym pana apartamentu wywieszacie flagę biało-czerwona,a aktor po angielsku zapowie, że Szaniec Przy Forcie stoi i stać będziedopóki Daniel Obajtek będzie tym szańcem zarządzał. Lektor powie nadto,że to Panu zawdzięczamy wolność, bo to Pan jako dwulatek jużsmoczkiem atakował ZOMO. I TVP nada panu miano Człowieka z Żelaza,który już planuje być kolejnym Żołnierzem Wyklętym, który chce się bićnawet wtedy, gdy Ojczyzna przejdzie pod okupację opozycji.Tak, panie Danielu, Żołnierz Wyklęty w Szańcu Przy Forcie, to Panaostatnia szansa.Roman GiertychPS. Gdybyś ty danielu w Pcimiu sobie siedział, to by się o tobie Naród niedowiedział. A tak klops.
14 grudnia 1981, Warszawa, drugi dzień stanu wojennego. Kilka dni wcześniej Chris Niedenthal, fotoreporter amerykańskiego Newsweeka w Polsce, zgłosił pracodawcy chęć krótkiego urlopowego wyjazdu do Berlina Zachodniego, na przedświąteczne zakupy – Błyskawicznie otrzymał jednak teleksem z Nowego Jorku odpowiedź "Nie wyjeżdżaj teraz z Polski, zostań w Warszawie". Wybuch wojny polsko-jaruzelskiej zaskakuje go w środku nocy, podczas imprezy u przyjaciół. Pomimo strachu, żegna się z żoną i z termosem gorącej herbaty oraz aparatem schowanym pod zimową kurtką, wyrusza pod zdemolowaną przez ZOMO siedzibę Solidarności na Mokotowskiej. Następnego dnia, podczas przejazdu samochodem przez miasto, nagle zauważa wojskowego SKOT-a zaparkowanego przed Kinem Moskwa, na którym wciąż wisi reklama filmu Francisa Forda Coppoli "Czas Apokalipsy". "Nie może być lepiej" - mruczy Niedenthal, wdrapując się po schodach klatki schodowej pobliskiego bloku. Po chwili, cały spocony ze stresu, zbiega w dół, wiedząc, że ma upragnione zdjęcie
 –
Mocne nagranie z protestu. "My jesteśmy tu, gdzie wtedy - oni tam, gdzie stało ZOMO". –
0:20
 –  ti zomo w komzy podal/a daleyKamil spod Wawelu @kamilspodwawelu 24 majWchodzi do autobusu młody facet ubrany w czarne rurki do kostek i w bluzce dopepka.dla podkreślenia męskości torba w kolorze różowym.Bacznie przygląda siemu starsza Pani i w końcu nie wytrzymujeSynku czy twoja matka wie ze chodzisz w jej ciuchach
"Chcą wrócić do list partyjnych w gminach, centralizują władzę i partię na wzór PZPR a teraz wymyślili... powrót do PGR. Jeszcze tylko reaktywacja ZOMO i dokonają cudu podróży w czasie – Wkrótce jedyną różnicą między komuną a dniem dzisiejszym będzie zastąpienie Czerwonego Kapturka Córką Leśniczego" - Paweł Kukiz Rząd zapowiada reaktywację PGR-ów. I da na nią pieniądze
Ani Vizir, ani Omo nie wypierze tak jak ZOMO –
Pobici przez Wiplera –
Polak potrafi – Na początku lat 80 tych przeprowadzono rekrutację do ZOMO. Po serii testów sprawnościowych i psychologicznych szczególnie jedna opinia była ciekawa. Zadanie z dopasowaniem klocków do pudełka. Stwierdzono : " Wszystkie klocki trafiły do pudełek. Na 467 przebadanych kandydatów, 8% wykazało się niezwykłą inteligencją a 92%  niezwykłą siłą
Stan wojenny – Już niedługo młodzież będzie myślała, że polegał na wyłączeniu internetu, komórek i kolorowej tv
W PRL-u –  To by przyjechał batalion ZOMO i rozwiązał ten problem w 5 minut
Źródło: Internet
Komunizm – "Zaglądali do kufrów zaglądali do waliz nie zajrzeli do dupy- Tam miałem socjalizm" - Marian Załucki
Z serii święta PRL-u – Lany Poniedziałek