Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 504 takie demotywatory

Widzieliśmy już rurę w Passacie, teraz czas na trampolinę na dachu – Polacy mistrzami transportu
 –  Mój szef ostatnio nie dat mi wypłaty i powiedział coś w stylu „pieniądze będą później". Poczekałem tydzień, dwa... Po czym przestałem przyjeżdżać do biura. Dzwoni do mnie i pyta gdzie przepadłem Ja mu na to, że nie dostałem pieniędzy więc nie mam na benzynę i na transport też nie. Na co on do mnie z tekstem, że co ja wyprawiam i zapytał czy mu nie wierzę, że jest uczciwy. Odpowiedziałem, że wierzę i że na stacji benzynowej też wierzą i w kasie PKP też wierzą, tylko nie wiem dlaczego oprócz tego za każdym razem każą mi wypierdalać
I miesięczne zarobki jego członków zarządu, które już istnieją realnie: – Mikołaj Wild - prezes - 49 tys. zł br.(32 575 zł netto po opodatkowaniu PIT wg stawki 32 proc.),Piotr Malepszak - członek 44 tys. zł brutto (29 450 zł netto),Sylwia Matusiak - członkini - 44 tys. zł brutto (29 450 zł netto),Michał Wrona - członek - 44 tys. zł brutto (29 450 zł netto).
 –  Ogłoszenia drobne Różne Złodzieju kota w Młynkowie bądź przeklęty i cierp przez całe życie 300 Przeprowadzki transport Tanio i miło
 –  Plantatorzy truskawek podjęli eksperyment i zatrudnili do zbierania owoców nauczycieli. Oto efekty: 2. Okazato się, że przyszli na pole z własnymi łubiankami. Wprawdzie nikt im nie dal- wskazówek, ale sami ogarnęli wyplatanie koszyków i kupili materiał-za własne pieniądze 2. Mieli zacząć o 6:00 , ale już od 4:30 poszli pielić rzędy i liczyć owoce. 3. Zanim przeszli szkolenie zbierackie mieli już wypracowane procedury na każdą odmianę i Fazę dojrzewania. Powołali też zespól' do spraw ewaluacji wyników zbiorów. 4. Mieli zbierać tylko dojrzałe owoce, ale okazało się, że pomogli dojrzeć tyvn p61- zielonym. 5. Mieli pracować 8 godzin, ale wielu z nich zdecydowało się społecznie zbierać aż do zmroku. Kilku nawet zbierało przy latarkach. Podobno ktoS im powiedział, że będą codziennie sprawozdania z ilos'ci zbiorów. 6. Na koniec sami zorganizowali transport i sprzedaż owoców. 7. I jeszcze się cieszyli, że na wypłatę będą czekać tylko pół roku.
Transport szafy z poświęceniem – Oglądajcie do końca!
Ułatwimy sobie robotę, pojedziemy windą –
0:46
W Indiach po miesiącu zakazów wychodzenia z domu transport publiczny wraca do normy – Czarno to widzę
- Panie, ile za transport w granicach miasta?- 25 zł, proszę Pana.- A... to przewiozę sam –
Mistrz transportu –
 –  ODDAM MĘŻA IIIII STAN W MIARĘ DOBRY, OZYWANY, LEKKO NADSZAPRNIĘTY ZĘBEM CZASU. TRANSPORT GRATIS. W PRZYPADKU WŁASNEGO PREFEROWANY WIELOGABARYTOWY, BO LEKKO PRZYTYŁ W KWARANTANNIE. 2 PIĘTRO, LOKAL: 25 P.S. Blagam kurwa dopłacę
Stawiają auto i budują wokół galerie –  Nowy członeR9.04w jaki sposób samochody na wystawy sątransportowane do środka galerii?CEED
Już we wtorek na lotnisku Chopina w Warszawie wyląduje największy samolot na świecie - Antonov An-225 – An-225 przywiezie siedem milionów maseczek, kilkaset tysięcy kombinezonów i kilkaset tysięcy przyłbic, by wesprzeć naszą służbę zdrowia w walce z epidemią koronawirusa.Transport zorganizowały spółki KGHM i Lotos we współpracy z rządem - takie rozwiązanie ma być tańsze, niż transport kilkoma mniejszymi transportowymi statkami powietrznymi. Lądowanie będzie można oglądać na żywo w Internecie
Źródło: mobirank.pl
Ładunek zabezpieczony, możemy jechać –
0:13
 –  Michał "Kempa" Kempa1 godz. · Szanowna Polska Klaso Polityczna,Wybacz mi proszę na wstępie uogólnienia, wulgarność i pewną dozę symetryzmu i populizmu. Wiedz też, że pisząc „Szanowna Polska Klasa Polityczna” nie mam na myśli każdego, kto w życiu zajął się polityką. Nie dotyczy to pewnie paru senatorów, może paru wiceministrów. Nie dotyczy też większości samorządowców. Z resztą Szanowna Polska Klaso Polityczna – już Ty tam gdzieś głęboko w serduszku wiesz o kogo się rozchodzi.Otóż Szanowna Polska Klaso Polityczna – mam pewną prośbę. Pewien apel.Czy jest mianowicie taka możliwość, żebyś Ty – Szanowna Polska Klaso Polityczna – wsiadła do jakiejś rakiety, czy czegokolwiek i wypierdoliła w pizdu jak najdalej w kosmos?Czy jest taka możliwość? Nie wiem jaka rakieta – już Ty na pewno coś znajdziesz, pewnie polski wywiad nad czymś pracował, coś nam Amerykanie może sprezentowali, może coś poradzieckiego zostało, może nawet i bite poniemieckie w dobrej cenie. Chodzi tylko o to, żeby to coś:a) zmieściło Cię jak najwięcejb) wystrzeliło Cię jak najdalejNo. I tam w tym kosmosie sobie posiedzisz. Przetrwasz ten trudno czas. Dobrze tam będziesz miała. Będziesz mogła sobie robić koalicje, opozycje, wchodzić sobie do rządu, wychodzić, wolty, rewolty, puczeniepucze, wszystkie te gierki co tak bardzo lubisz. Założysz tam sobie własne media takie i owakie. Będziesz mogła się naparzać ile wlezie, nawet pewnie twittera tam Ci zainstalują, żebyś mogła to robić całą kosmiczną dobę. Fajnie będzie. Będziesz mogła sobie walczyć o biały kosmos, o kosmitów wyklętych (gdzieś daleko w kosmosie pewnie jakiś las się znajdzie – daj wtedy znać, dla nas to może być przydatne info), o wegańskie próżniowe burgery, o równouprawienie planet. Będziesz mogła się sama ze sobą wykłócać o skład Międzygalaktycznego Trybunału Sprawiedliwości. Co tam chcesz. Selfie w skafandrach sobie będziesz mogła robić. Fajnie będzie. No. Tak że łaskawie wypierdalaj Szanowna Polska Klaso Polityczna.A w międzyczasie my tu sobie jakoś prędzej czy później z tym wirusem poradzimy. I wtedy w podzięce za Twój honorowy i bohaterski czyn zniknięcia z naszego życia wyślemy po Ciebie transport powrotny. Taki jakby #lotdodomu. Autokary po Ciebie wyślemy Szanowna Polska Klaso Polityczna. Nic się nie bój. Aha – Ministra Szumowskiego mimo wszystko nam zostaw. Taka podróż to jednak trochę męka, a chłop się musi wyspać. Oddamy Ci go jak odpocznie.Pozdrawiam
Źródło: www.facebook.com
Da się ładnie o Policji? Da się! –  Zostałem tutaj zatrzymany na 48 godzin za brak dowodu osobistego przy sobie. Otrzymałem jednoosobową celę z toaletą, niestety bez okna, ale byłem na to przygotowany. Łóżko wąskie, ale wygodne, cela przytulna i funkcjonalna. Ręcznik czysty, pachnący. Kajdanki były nieco zardzewiałe, ale spełniały swoje zadanie, więc w porządku Na plus na pewno darmowy transport z miejsca zatrzymania. Policjanci mili, pomocni. Obiekt pamiętający czasy PRL, ale dobrze utrzymany. Miła kameralna atmosfera. Lokalizacja w pobliżu centrum, dobrze skomunikowana. Blisko Kładki Bernatka i wielu lokali gastronomicznych. Śniadania podstawowe, ale dobre. Dla zmotoryzowanych może być problem z parkingiem, ale zaraz obok jest piętrowy płatny parking. Ogólnie polecam.
Szczeciński Carrefour przyłącza się do akcji pomocy ratownikom – Im więcej takich akcji, tym lepiej Carrefour (Wiosenna 32, Szczecin) 13 godz. - 0 Pierwszy transport już za nami m411 Ten akurat tafii do SPSK1 PUM na Unii Lubelskiej 9 ; W tym trudnym dla nas wszystkim czasie, szczecińskie sklepy Carrefour włączają się w pomoc polskiej służbie zdrowia.° 9 Mamy nadzieję, że dostarczając personelowi szpitala potrzebne artykuły żywnościowe, napoje czy środki czystości, uda nam się wesprzeć pracowników ochrony zdrowia, którzy codziennie ratując życie i zdrowie mieszkańców Szczecina podejmują nadludzki wysiłek. IP Dziękujemy lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom i technikom medycznym 9 ; Jesteście naszymi Bohaterami! ..0 Wy również możecie pomóc! #zostanwdomu jeżeli musisz, zakupy zrób na dłużej In Carrefour Carrefour Szczecin Molo Carrefour
Źródło: www.facebook.com

Jak czytam tego typu posty to szlag mnie trafia, w jakim ja ku*wa kraju żyję...

 –  Dariusz Misiuna28 marca o 21:28 · DŁUGI TYDZIEŃ W PIEKLE CZYLI W POLSCEPiątek: Rano przywożę matkę z warszawskiego szpitala-widmo na ul. Banacha, gdzie miała „prosty zabieg” bronchoskopii w związku z komplikacjami choroby nowotworowej. W szpitalu wybuchła epidemia, lekarze jednak nie używali maseczek. Dowiaduję się za to, że pomimo jej zerowej odporności kazano jej długo czekać w Izbie Przyjęć oraz przechodzić przez salę z brudną pościelą. Po powrocie do domu dostaje wysokiej gorączki. Myślimy, że to może być reakcja organizmu po zabiegu, choć wzbudza to w nas niepokój.Sobota: Matka rano ma 40 stopni. Dochodzi uporczywy kaszel. Próbuję dodzwonić się do przychodni, nikt nie odbiera. Pojawia się we mnie myśl, że należałoby sprawdzić, czy nie zarażono jej koronawirusem. Wydzwaniam też do Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej, również bez skutku. Telefoniczny konsultant Narodowego Funduszu Zdrowia twierdzi, że należy uderzać do WSE lub do szpitala zakaźnego. Dzwonię więc na Wolską, nikt nie odbiera. Próbujemy zbić temperaturę paracetamolem. Obniża się o kilka stopni by po kilku godzinach rosnąć do 40. Kaszel się nasila.Niedziela: Matka rano ma 40,5 stopni. Dzwonimy na pogotowie. Dowiadujemy się byśmy „nie blokowali linii”, ponieważ „jak ktoś ma białaczkę i chłoniaka, to nie jest powód dla wzywania pogotowia, zajmujemy się tylko koronawirusem”. Przychodnia milczy. Instytut Hematologii, w którym przechodziła chemioterapię, również milczy. Lekarz kontaktowy z Banacha jako jedyny odbiera telefon. Mówi, że bardzo mu przykro, ale system jest niewydolny i dopóki u matki nie wykluczą koronawirusa, nie przyjmą jej do Instytutu Hematologii. Sugeruje jak najszybsze wezwanie karetki do zakaźnego, ponieważ przejazd samochodem wiąże się z dłuższą ścieżką oczekiwania, której może nie przeżyć. Ponieważ na Wolskiej ani Wołoskiej nikt nie odbiera, piszę mail do Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej. Matka kaszle i ledwie łapie oddech.Poniedziałek: Matka niknie w oczach. Raz jeszcze dzwonię na pogotowie i mówię o dusznościach. Bardzo niechętnie, ale przyjmują zlecenie. Przyjeżdża wóz pancerny. Ratownicy ubrani w potrójne mundury najpierw rozmawiają ze mną przez megafon, potem opieprzają za to, że mój 95-letni ojciec i zatrudniona opiekunka nie noszą maseczek, w końcu zaś po bardzo niemiłej rozmowie zabierają matkę do szpitala na Szaserów, gdzie robią jej test na koronawirusa. Po półtoragodzinnym oczekiwaniu na powrotny transport medyczny, wraca do domu. Temperatura rośnie do 41 stopni, a mnie gotuje się krew i pęka serce.Wtorek: Czekamy na wyniki testu, które obiecano nam przedstawić w ciągu jednego lub dwóch dni. W międzyczasie dodzwaniam się do lekarza rodzinnego i proszę o jakąkolwiek pomoc, ponieważ matka tak koszmarnie się czuje, że może nie doczekać wyników badań. Słyszę, że nie może narażać swojego zdrowia oraz innych pacjentów, a poza tym to, wbrew temu co mówią w telewizji, nie jest zobowiązana do całodobowego dyżuru pod telefonem, tylko pracuje do 14. W radiu słyszę głos kogoś z rządu o wielkich sukcesach w walce z epidemią oraz o tym, że warto być cierpliwym, ponieważ „cierpliwość to dobro”. Jestem zły, jestem wściekły, jestem wkurwiony. Patrzę na zegar, jak klik, klik, minuta po minucie ucieka życie, nie dzwoni nikt z wynikami testu. Nie mam już serca rozmawiać ze „służbą” zdrowia. Telefon chwyta Samuela. Dzwoni od instytucji do instytucji, od lekarza do lekarza. Słyszymy dziesiątki pustych słów o procedurach, niemocy, wyższej konieczności. Zapisujemy kolejne numery telefoniczne. Nie sposób dociec, gdzie można otrzymać wyniki testu.Środa: Nad ranem dzwoni pani z WSE. Trzy dni od zgłoszenia. Prosi o nasze dane i mówi, że zostaniemy objęci kwarantanną. Pytam, czy mogą nam dostarczyć jakąś pomoc? Słyszę, że oni nie są od tego. Dziękuję pięknie za rozmowę. Kolejne telefony. Kolejne puste słowa. Zbywanie, ignorowanie, zabawa w gorący kartofel. Opiekunka rodziców ucieka na Ukrainę. Matka już niemal kona.Czwartek: Ostatecznie udaje się nam dodzwonić na Oddział Dermatologii szpitala na Szaserów przerobiony na punkt badań zakaźnych. Słyszymy, że matka nie ma wirusa. Możemy więc działać dalej. Tylko że nikt nie odbiera telefonów. A matka niknie. W końcu dodzwaniamy się do Instytutu Hematologii. Jeśli otrzymamy potwierdzenie na piśmie, że matka nie ma wirusa, przyjmą ją do siebie… w poniedziałek. Czy was do reszty porąbało, przecież moja matka może nie dożyć poniedziałku? Nasze argumenty zostają wysłuchane. Po dość trudnej rozmowie ze szpitalem na Szaserów i tekstach o procedurach, wyższej konieczności i niemocy, okazuje się, że jednak można wydrukować dany dokument i ktoś może go podpisać. W szpitalu nie ma skanera, więc jedziemy i odbieramy go sami.Piątek: Matka na w pół przytomna trafia do Instytutu Hematologii. Muszę zawieźć ją sam, gdyż karetka mogłaby ją zawieźć tylko do najbliższego szpitala. W drodze, co kilka minut, spoglądam na nią, czy jeszcze oddycha. Przetaczają jej krew. Podłączają pod aparat tlenowy. Trzymają na pustym oddziale. Robią kolejny test na obecność wirusa.
Źródło: www.facebook.com
Szacunek Panie Pawle! – Dziękujemy! Codziennie biorę leki. Niestetynie było ich w Warszawie ale byływ Poznaniu. Na moje ogłoszenieodezwał się człowiek z Poznaniaże mi kupi leki żeby przysłaćreceptę. Wysłałem sms receptę iliczyłem że gośc wyślę kurierem,Leki miałem wieczorem wsiadł wauto i przywiózł. Szok.20:46 · 31 mar 20 · Twitter Web App295 Tweety podane dalej 3 041 Polubieniaicz @. 11 godz.To był obcy człowiek nawet mu ręki niemogłem podać. Powiedział że ma naimię Paweł i ma dużo czasu to pomógłnic nie wziął za transport wcisąłem mubutelkę whisky i kasę za leki.1527 26557
Źródło: Twitter

MON nie przetransportuje z Chin materiałów medycznych kupionych przez WOŚP

 –  Jurek Owsiak2 godz. · Z MON-em nie polecimyPrzypominam - tydzień temu zgłosiliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej z prośbą o przewiezienie z Chin do Warszawy zakupionych przez Fundację WOŚP artykułów medycznych w ramach natowskiego limitu SALIS. Zależało nam, aby lot odbył się jak najszybciej i jednocześnie, by korzystając z takiego limitu - nie ponosić dodatkowych kosztów transportu.W pierwszej chwili Ministerstwo Obrony Narodowej zareagowało pozytywnie, otrzymaliśmy termin wylotu z Chin w przedziale 7,8,9 kwietnia. Wydawało się, że całą sprawę bardzo sprawnie podejmują kolejne osoby: od dyrektora MON poprzez oficerów odpowiedzialnych za logistykę.Wszystko było przygotowane, cały pakiet zamówionego towaru miał pojawić się w określonym czasie i miejscu, aż nagle w całą sprawę wmieszali się urzędnicy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Postawiono nam zaskakujące wymagania i mówiąc krótko - w minutę osiem cały plan wykorzystania transportu MON legł w gruzach, wszystko odwołano.Trudno, nie pękamy. Zwróciliśmy się do kilku operatorów komercyjnych z polskim LOT-em na czele i na dzień dzisiejszy (poniedziałek, południe) czekamy na dokładne wyceny. Już wiemy, że będziemy chcieli dodatkowo zamówić kilka lotów, ponieważ na pewno dokonamy kolejnych zakupów materiałów ochrony osobistej i sprzętu medycznego. Ale boimy się, że te kilka dni braku ostatecznej decyzji przelotu w ramach SALIS spowoduje, że terminy 7,8,9 kwietnia mogą być już nieaktualne dla dostawców zamówionych materiałów.Jesteśmy bombardowani telefonami ze strony szpitali, które nie są w systemie, a przeżywają ogromne trudności w codziennym zaopatrywaniu lekarzy i personelu medycznego w artykuły ochronne. Na dzień dzisiejszy najwięcej takich próśb otrzymujemy z oddziałów położniczych, gdzie każdego dnia mają miejsce porody. Niektóre ze szpitali nie mają dosłownie żadnych dostaw materiałów ochronnych. Tak więc, jak tylko transport zakupionego przez WOŚP wyposażenia medycznego (w tym 50 tysięcy pakietów indywidualnej ochrony osobistej) zostanie dostarczony do Warszawy, w pierwszej kolejności do tych właśnie oddziałów Orkiestra wyśle wsparcie.Odpowiadając Tomaszowi Lisowi na jego apel, swój sobotni wpis na Facebooku zakończyłem słowami – teraz najbardziej potrzebna jest nasza polska solidarność w walce z koronawirusem. Przykład lotu w ramach MON-u pokazuje, że nawet w tak trudnych momentach nie potrafimy działać razem.Pamiętajcie, koronawirus nie wybiera. Nie ma lepszych, gorszych, młodszych, starszych, może dopaść każdego. Dlatego tak bardzo liczy się czas, wspólne działanie, wspólne pomysły. Wielkie dzięki dla tych, którzy wspomagają nasz fundusz interwencyjny! Wysyłam także słowa otuchy dla lekarzy i personelu medycznego. Robimy wszystko, aby jak najbardziej i jak najszybciej pomóc Wam w Waszej pracy.Uber odstąpił nam 3 lokalizacje, wcześniej przeznaczone dla swoich ogromnych banerów reklamowych - dwie w Warszawie i jedna w Poznaniu. W weekend zrobiliśmy taki projekt, który mam nadzieję doda wszystkim otuchy. Wygramy!
 
Color format