Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 31 takich demotywatorów

Brał udział w PowstaniuWarszawskim, teraz prosi o pomocna ulicy: "Nie mam ani złotówki" – Pan Zdzisław Pietrzykowski miał 14 lub 15 lat, gdy wybuchło powstanie warszawskie."Jako chłopiec uczestniczyłem w powstaniu warszawskim. Jestem chory na serce, tętniaka, reumatyzm. Mam 89 lat. Żona chora na cukrzycę, kręgosłup, tarczycę, wątrobę. Proszę o wsparcie na leki, życie" - brzmi treść ogłoszenia, które pojawiło się przy ul. Narbutta na warszawskim Mokotowie. Autorem ogłoszenia jest 89-letni Zdzisław Pietrzykowski.Dzisiaj pan Zdzisław ma 89 lat i nie ma środków do życia. Oboje z żoną żyją z jednej emerytury, która ledwo starcza na pokrycie bieżących opłat i zakup leków.Mój mąż w akcie desperacji wyszedł na ulicę i tam prosił o pomoc.Ogłoszenie zauważył mieszkaniec Warszawy, zrobił zdjęcie i umieścił je na swoim profilu na Facebooku. "Miły Pan rozklejał właśnie na ul. Narbutta, więc niech i w internety leci. Pan nie wyglądał na alkoholika i prosił nawet o złotówkę” - napisał pan Sebastian.I gdzie tu poszanowanie i godna starość dla tych ludzi?
Po ustawie "apteka dla aptekarza" – Czas na ustawę alkoholowy dla alkoholika
 –
Nie pij! –
Picie rumu przed 10 ranoczyni z ciebie pirata, – nie alkoholika
Piotr Bałtroczyk przedstawia problem przeciętnego norweskiego alkoholika widziany oczami polskiego studenta –
Niech mi ktoś powie, że nie żyjemy w dziwnych czasach –  Mój znajomy alkoholik kilka miesięcy temu adoptował psa. Nazwał go Brian. Po jednym z bohaterów Family Guy'a. Odwiedziłem go niedawno. Znajomego, nie psa. Zwykła kurtuazyjna wizyta. Chciałem porozmawiać o życiu i oddać książki. Drzwi do mieszkania mojego znajomego alkoholika były otwarte - nic dziwnego, nigdy ich nie zamyka. Uważa, że nie ma nic cennego, więc nie warto się trudzić. Jak zawsze wszedłem bez pukania. Znajomy alkoholik odsypiał na kanapie kilka ostatnich dni. Pies Brian nerwowo kręcił się po pokoju. Żal mi się go zrobiło. Psa, nie znajomego. - Dawno nie wychodziłeś na dwór, co? - zagadałem do psa i wyszliśmy na typowe polskie podwórko. Matki Polki, wózki, dzieci. Pies załatwił psie sprawy i zniknął gdzieś w krzakach. - Brajan, do domu! - krzyknąłem na czworonoga. Razem z psem przybiegło czterech chłopców.
Ogórek zdrowego człowieka vs ogórek alkoholika – Nie pij!
Źródło: demotivatorium.ru
Chciałabym pracować w bibliotece, ale boję się, bo to tak jakby... – ...zatrudnić alkoholika w sklepie monopolowym
Od pracoholika do alkoholika – pięć dni
Ludzie – Nawet nie wiedząc nic o jego życiu przykleją mu etykietę alkoholika
Źródło: net