Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 19 takich demotywatorów

Długie, ale warto

 –  2 godz.Siemka.Akcja trochę z innej beczki. Pracuje na warsztaciesamochodowym. Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowepopołudnie jakoś przed 16 czyli przed zamknięciem.Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36.Ale serio Auto nadawało się na złom. Ja rozumiem zekogoś nie stać na nowe ale po wjechaniu autem napodnośnik i zobaczeniu auta od spadu to była tragedia. Aoni w tym aucie 3 dzieci wozili. Zgodnie z prawda igodziną o której przyjechali oraz po określeniu co ichzdaniem się w aucie popsuło zostali poinformowani onajbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie,gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty donich nie przemawiały. Argumenty typu ze już części niedowiezie firma. To padł argument ze skoro to zajmujemysię tylko BMW to powinnismy mieć części na miejscu. Notak mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscuw częściach. No to inny argument, ze za chwilezamykamy a naprawa chwile potrwa. Na co oni, żebardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogikomuś zrodzony. Lekki zonk bo przecież mieli jechać nawakacje. Ale już tam kierownik powiedział żeby tamzajrzeć bo może to jakaś pierdoła. No i faktycznienaprawa zajęła nie cała godzinę no a cześć była namiejscu bo miała być do innego auta które przyjedzie nawarsztat w poniedziałek. Przed naprawa i wymianakierownik gadał z właścicielem i poinformował go okosztach. Zapadła odpowiedz żeby zamontować. Robotaskończona, prawie godzina siedzenia na warsztacie pogodzinach. I się zaczęło. Madka dowiedziała się okosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, ze ile to taki plastikmoże kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzieza polowe ceny, ze oni ładnie prosili o naprawienie auta imyśleli ze mamy serce nie z kamienia, etc, etc. Jako zekierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma dotego siły ani nerwów. Wysłał mnie do boju. Nauczony tymco ludzie robią i nie raz chca nam zarzucić jakieśoszustwo czy zniszczenie auta co jest nie prawdapoinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking zwarsztatu i moga go odebrać jak uzbierają na kosztynaprawy. Madeczka wezwała policję. Policjanci którzyprzyjechali to stali klienci warsztatu ponieważ naprawiamyich BMW. Coś tam pogadali madka. I uwaga padłkomentarz ze przy naprawie zostały dwa nadkolaporysowane i jedno zagięte i ona nie poda nas do sąduza to jeśli naprawa bd gratis i jeszcze dostanie 1500 zł botyle bd to kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń.Jak wcześniej napisałem były już takie sytuacje zecwaniaczki chcieli zarobić wiec przy wjeżdzie na warsztatw bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowejna wysokości mniej więcej lusterek auta i nagrywają całeauto gdy wjeżdża na teren warsztatu i jedna na przeciwkobramy która nagrywa tył pojazdu, zaprosiliśmy policjantówi rodzinkę na wieczór filmowy z polsatem, odszukaliśmynagranie i i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie boi na seansie Madka się zachować nie umila, bo tylkokomentowała i przeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nielepsze bo mamy tam 2 zamkniete gablotki z modelamiBMW. To tez chciała po jednym dla dzieci bo przecież todużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały i kopałypo tych gablotkach bo one misza mieć. A wracając dosytuacji auta film z kamer wszystko wyjaśnił. Podczas gdypolicjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto. Policjawytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać autaaż nie zapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszonąmina. W tym czasie policja się pozbierała i wyjechała zwarsztatu. Zanim wyjechali to gadałem z policjantem ipowiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt. A on do mnieze kino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinkazapłaciła i się zbierają, madka cos tam bluzga naodchodne, że jesteśmy huje móje dzikie węże i kilkajeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali nadrogę i tylko słychać syreny. Ci policjanci co byli przeznich wezwani zatrzymali ich na drodze i zabrali dowódrejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już był zatrzymany.Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich,zarzuciła korupcję i zadzwoniła uwaga na policję ze jązatrzymała przekupiona policja. Przyjechał drugi patrol idostała mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wyminę części.Kurtyna
"To moja babcia i jej najlepsza przyjaciółka Joyce. Chodziły razem do szkoły. Moja babcia ma 95 lat, a Joyce 96. Ponad 80 lat przyjaźni – Spotykały się co weekend na filiżankę herbaty i ciastko, aż moja babcia zachorowała w marcu, od tamtej pory się nie widziały. Cóż, dzisiaj ponownie się spotkały. Przytulały się, całowały, płakały i powtarzały sobie w kółko, jak bardzo za sobą tęskniły. To naprawdę była jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałam"

Modelowa rodzina Państwa Januszy w serwisie samochodowym:

 –  Pracuje na warsztacie samochodowym. Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowe popołudnie jakoś przed 16 czyli przed zamknięciem. Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36. Ale serio auto nadawało się na złom. Ja rozumiem ze kogoś nie stać na nowe, ale po wjechaniu autem na podnośnik i zobaczeniu auta od spodu to była tragedia. A oni w tym aucie trójkę dzieci wozili. Zgodnie z prawda godzina o której przyjechali, oraz po określeniu co ich zdaniem się w aucie popsuło zostali poinformowani o najbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie, gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty do nich nie przemawiały. Argumenty typu, że już części nie dowiezie firma. To padł argument, że skoro to zajmujemy się tylko BMW to powinniśmy mieć części na miejscu. No tak, mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscu w częściach. No to inny argument, że za chwile zamykamy,  a naprawa chwile potrwa. Na co oni, że bardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogi komuś z rodziny. My lekki zonk, bo przecież mieli jechać na wakacje. Ale już tam kierownik powiedział, żeby zajrzeć, bo może to jakaś pierdoła. No i faktycznie naprawa zajęła niecałą godzinę, a cześć była na miejscu, bo miała być do innego auta, które przyjedzie na warsztat w poniedziałek. Przed naprawa i wymiana kierownik gadał z właścicielem i poinformował go o kosztach. Właściciel powiedział,  by zamontować. Robota skończona, prawie godzina siedzenia na warsztacie po godzinach. I się zaczęło. Madka dowiedziała się o kosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, że ile to taki plastik może kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzie za polowe ceny, że oni ładnie prosili o naprawienie auta i myśleli, że mamy serce nie z kamienia, etc, etc. Jako że kierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma do tego siły ani nerwów, wysłał mnie do boju. Nauczony tym co ludzie robią i nie raz chcą nam zarzucić, zazwyczaj  jakieś oszustwo czy zniszczenie auta co jest nieprawdą poinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking z warsztatu i moga go odebrać jak uzbierają na koszty naprawy. Madeczka wezwała policję. Policjanci którzy przyjechali to stali klienci warsztatu ponieważ naprawiamy ich BMW. Coś tam pogadali z  madka.  Po chwili padł komentarz, że przy naprawie zostały dwa nadkola porysowane i jedno zagięte i ona nie poda nas do sądu za to jeśli naprawa będzie gratis ijak jeszcze  dostanie 1500 zł, bo tyle będzie kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń.Jak wcześniej napisałem były już takie sytuacje, że cwaniaczki chcieli zarobić, wiec przy wjeździe na warsztat w bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowej na wysokości mniej więcej lusterek auta nagrywają całe auto gdy wjeżdża na teren warsztatu i jest jeszcze jedna kamera na przeciwko bramy, która nagrywa tył pojazdu. Zaprosiliśmy policjantów i rodzinkę na wieczór filmowy z Polsatem, odszukaliśmy nagranie i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie, bo i na seansie Madka się zachować nie umiała, tylko komentowała i przeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nie lepsze,  bo mamy tam dwie zamkniete gablotki z modelami BMW. To tez chciała po jednym dla dzieci, bo przecież to dużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały kopały po tych gablotkach, bo one muszą mieć. Wracając do sytuacji auta, film z kamer wszystko wyjaśnił. Podczas gdy policjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto. Policja wytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać auta, aż nie zapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszoną mina. W tym czasie policja się pozbierała i wyjechała z warsztatu. Zanim wyjechali to gadałem z policjantem i powiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt., A on do mnie że kino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinka zapłaciła i się zbierają, madka coś tam bluzga na odchodne, że jesteśmy uje moje dzikie węże i kilka jeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali na drogę i tylko słychać syreny. Ci policjanci co byli przez nich wezwani zatrzymali ich na drodze i zabrali dowód rejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już był wcześniej zatrzymany. Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich, zarzuciła korupcję i zadzwoniła uwaga na policję że ją zatrzymała przekupiona policja. Przyjechał drugi patrol dostala mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wymianę części. Kurtyna
Jak płaczą teraz –
 –  -Mamo, proszę, opowiedz o Powstaniu...- Oj, Pawełku... Ja miałam wtedy 10 lat. Niewiele pamiętam. W lipcu byliśmy z rodzeństwem u dziadków w Woli Prażmowskiej, ale Irena strasznie płakała, więc wujek zawiózł nas do domu. Do mamy. Do Warszawy... To było 31 lipca 1944 r. Najpierw słychać było pojedyncze strzały, a potem... Potem była już tylko piwnica. My i inne kobiety z dziećmi, ze 30 osób, staruszki, jeden mężczyzna (żona mu »poszła w tango« i wyjechała w Lubelskie, zostawiając samego z pociechami). I mniej więcej 20-letni chłopak. Taki nie do końca rozgarnięty. Jego od razu Niemiec zastrzelił, bo się zdenerwował, że ten nic nie rozumie. Niemiec chciał zobaczyć jego ausweis. Niemiec strzelił, chłopak upadł. Krew ciekła mu z uszu i z nosa. Wciąż miał otwarte oczy.Wyprowadzili nas na podwórze. Niemcy i własowcy. Albo to może Ukraińcy byli? Nie wiem, Pawełku. To było na Konduktorskiej, gdzie mieszkaliśmy przed wojną. Pokazywałam ci kiedyś. Właściwie to na to podwórko sami wyszliśmy, kiedy Niemcy wrzucili do piwnicy gaz, który strasznie dusił. Bardzo krzyczeli... Zrywali z nas biżuterię, kopali. Zapędzili do drugiej piwnicy. Dom dalej. Siedzieliśmy tam całą noc. Wycie psów pamiętam i uderzenia naderwanej blachy o dach. Wszystko w aż bolącej ciszy. Rano kazali wychodzić, bo inaczej wrzucą granaty. Straszna ulewa, my w błocie, a oni wymierzyli w nas takie długie karabiny. Staruszki płakały, klękały, wyciągały ku niebu ręce: »Nie zabijajcie nas, kochani panowie!«. Jak oni się śmiali... Tacy młodzi chłopcy...Popędzili nas okopami na Piaseczyńską. Do opuszczonych garaży. Przed powstaniem, z innymi dziećmi, nosiliśmy jedzenie małemu Żydowi, który się w nich ukrywał. Ustawili nas nad garażowym kanałem i taki gruby Niemiec założył taśmę do wielkiego karabinu, który stał na ziemi… Złapaliśmy się za ręce... I wtedy, Pawełku, z daleka krzyk: »Halt! Halt! Nicht schießen!«. To był ten dobry Niemiec, o którym tyle razy ci opowiadałam, który przybiegł z rozkazem, żeby nie rozstrzeliwać Polaków. Cały zziajany, mokry, w takim ciężkim, rozpiętym płaszczu. Dlaczego dobry? Jak to? Przecież nie musiał biec!”...
 –
"To moja babcia i jej najlepsza przyjaciółka Joyce. Chodziły razem do szkoły. Moja babcia ma 95 lat, a Joyce 96. Łączy je ponad 80 lat przyjaźni. – Spotykały się w każdy weekend na herbatę i ciastko. To się zmieniło w marcu, gdy moja babcia zachorowała. Od tamtej pory się nie widziały. Jednak dzisiaj zobaczyły się ponownie. Obejmowały się, całowały i płakały. Powtarzając w kółko, jak bardzo za sobą tęskniły. Siedziały tak przez większość wizyty. To naprawdę jest jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaką kiedykolwiek widziałam"
A już za 5 tygodni panie ze zdjęć będą płakały nad losem karpi i zażarcie walczyły o ich życie i lepsze jutro –

Długie, ale warto

 –  2 godz.Siemka.Akcja trochę z innej beczki. Pracuje na warsztacie samochodowym.Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowe popołudnie jakoś przed 16 czyli przedzamknięciem. Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36. Aleserio Auto nadawało się na złom. Ja rozumiem ze kogoś nie stać na noweale po wjechaniu autem na podnośnik i zobaczeniu auta od spadu to byłatragedia. A oni w tym aucie 3 dzieci wozili. Zgodnie z prawda i godziną októrej przyjechali oraz po określeniu co ich zdaniem się w aucie popsułozostali poinformowani o najbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie,gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty do nich nieprzemawiały. Argumenty typu ze już części nie dowiezie firma. To padłargument ze skoro to zajmujemy się tylko BMW to powinnismy mieć częścina miejscu. No tak mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscu wczęściach. No to inny argument, ze za chwile zamykamy a naprawa chwilepotrwa. Na co oni, że bardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogikomuś zrodzony. Lekki zonk bo przecież mieli jechać na wakacje. Ale jużtam kierownik powiedział żeby tam zajrzeć bo może to jakaś pierdoła. No ifaktycznie naprawa zajęła nie cała godzinę no a cześć była na miejscu bomiała być do innego auta które przyjedzie na warsztat w poniedziałek. Przednaprawa i wymiana kierownik gadał z właścicielem i poinformował go okosztach. Zapadła odpowiedz żeby zamontować. Robota skończona, prawiegodzina siedzenia na warsztacie po godzinach. I się zaczęło. Madkadowiedziała się o kosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, ze ile to taki plastikmoże kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzie za polowe ceny, zeoni ładnie prosili o naprawienie auta i myśleli ze mamy serce nie z kamienia,etc , etc. Jako ze kierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma dotego siły ani nerwów. Wysłał mnie do boju. Nauczony tym co ludzie robią inie raz chca nam zarzucić jakieś oszustwo czy zniszczenie auta co jest nieprawda poinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking z warsztatui moga go odebrać jak uzbierają na koszty naprawy. Madeczka wezwałapolicję. Policjanci którzy przyjechali to stali klienci warsztatu ponieważnaprawiamy ich BMW. Coś tam pogadali madka. I uwaga padł komentarz zeprzy naprawie zostały dwa nadkola porysowane i jedno zagięte i ona niepoda nas do sądu za to jeśli naprawa bd gratis i jeszcze dostanie 1500 zł botyle bd to kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń. Jak wcześniejnapisałem były już takie sytuacje ze cwaniaczki chcieli zarobić wiec przywjeżdzie na warsztat w bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowejna wysokości mniej więcej lusterek auta i nagrywają całe auto gdy wjeżdżana teren warsztatu i jedna na przeciwko bramy która nagrywa tył pojazdu,zaprosiliśmy policjantów i rodzinkę na wieczór filmowy z polsatem,odszukaliśmy nagranie i i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie bo i naseansie Madka się zachować nie umila, bo tylko komentowała iprzeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nie lepsze bo mamy tam 2 zamknietegablotki z modelami BMW. To tez chciała po jednym dla dzieci bo przecież todużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały i kopały po tych gablotkachbo one misza mieć. A wracając do sytuacji auta film z kamer wszystkowyjaśnił. Podczas gdy policjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto.Policja wytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać auta aż niezapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszoną mina. W tym czasie policjasię pozbierała i wyjechała z warsztatu. Zanim wyjechali to gadałem zpolicjantem i powiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt. A on do mnie zekino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinka zapłaciła i się zbierają,madka cos tam bluzga na odchodne, że jesteśmy huje móje dzikie węże ikilka jeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali na drogę i tylkosłychać syreny. Ci policjanci co byli przez nich wezwani zatrzymali ich nadrodze i zabrali dowód rejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już byłzatrzymany. Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich, zarzuciłakorupcję i zadzwoniła uwaga na policję ze ją zatrzymała przekupiona policja.Przyjechał drugi patrol i dostała mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wyminę części.Kurtyna
WEGANIE!Cytryny płakały jak były wyciskane... –  TRUTASTE. LEMONIADA CYTRUSOWANapój gazowany, na bazie soków owocowychpasteryzowany. Zawiera substancje słodzącePRODUKT BEZGLUTENOWY I WEGANSKINIE ZAWIERA CUKRÓW. NIE MA WARTOŚCIENERGETYCZNEJ.PIJ SCHEODZONY100% VEGAN
Źródło: swoje
„Powiesili biedaka za żebro, taka szkoda, taki młody i odważny” – Minęło 45 lat i niektórzy nadal myślą, że to co widzą w telewizji to prawda. Prognoza pogody, Wiadomości, obietnice wyborcze...
Utworzyli liczący 80 osób łańcuch,aby uratować topiącą się rodzinę.Dokonali niemożliwego! – „Myślałam, że to będzie dzień, w którym stracę swoją rodzinę”. To miała być tylko krótka wycieczka po plaży. Niestety, sobotnie popołudnie o mały włos skończyłoby się tragedią.Cieszyli się słońcem i złotymi piaskami. Kiedy kobieta wyszła z wody, spojrzała za siebie i panicznie się przeraziła – synowie kobiety znajdowali się znacznie dalej od brzegu, niż zakładała. Dzieci krzyczały i płakały, że nie mogą wrócić na brzeg. Ludzie zaczęli mówić, żeby nie szła w ich kierunku. Kobieta nie mogła patrzeć, jak jej najbliżsi toną. Kiedy i jej rodzina zaczęła płynąć w kierunku dzieci, prąd okazał się być o wiele silniejszy, niż myśleli. Niestety, oni również utknęli w sytuacji bez wyjścia i nie byli w stanie dopłynąć do brzegu. Ostatecznie w wodzie utknęło 9 osób!Pojawiła się nadzieja.Wszyscy prawdopodobnie by zginęli, gdyby nie Jessica Simmons i jej mąż, którzy zdecydowali się na kolację na plaży. To wtedy oboje zdali sobie sprawę, że wszyscy patrzą w jednym kierunku, w kierunku tonących osób.Myślałam, że zobaczyli rekina… Podbiegłam do brzegu, a mój mąż pobiegł w kierunku ludzi. Dopiero po chwili dowiedziałam się, że ktoś tonie – wyznaje Jessica. Kiedy ta przerażająca informacja dotarła do Jessici, wiedziała, że nie może zwlekać. Kobieta swego czas przeszła 11 mil, aby pomóc poszkodowanym po tornadzie ludziom. Kiedy więc ujrzała rodzinę w potrzebie, złapała deskę i ruszyła w ich kierunku, podczas gdy jej mąż i parę innych osób chwyciło się za ręce, aby pomóc kobiecie przyciągnąć do brzegu potrzebujących.Długość „ludzkiego łańcucha” w zastraszającym tempie wzrosła do 80 osób i rozciągnęła się na długości ponad 100 metrów!Choć nie wszyscy potrafili pływać, chętnie przyłączali się do akcji ratunkowejCzęść osób pozostawało na płytkiej wodzie, inni byli zanurzeni po szyję, podczas gdy Ci bardziej zaprzyjaźnieni z wodą nie dotykali dna, kiedy wspólnie tworzyli łańcuch.Kiedy łańcuch dotarł do potrzebujących, matka była u skraju wyczerpania. Chciała, aby ratować resztę nie zważając na nią. Akcja ratunkowa rozpoczęła się od dzieci, które były przekazywane dalej wzdłuż łańcucha, aż do brzegu.Nie obyło się bez szkód, ale co najważniejsze wszyscy przeżyli!To piękne, że ludzie wciąż potrafią się jednoczyć w imię jednej rzeczy, w imię pomocy innym osobom.Gdyby nie szybka akcja ludzi, którzy nigdy wcześniej nie mieli ze sobą styczności, los kilku osób zostałby przesądzony
Najbardziej w szkole wkurzały mnie osoby, które po sprawdzianie płakały i zbierały atencje, że nic nie umiały i dostaną 1, a nagle dostają 5. Ja przynajmniej jak mówiłem, że dostanę pałę, to dostawałem pałę –
Ludzie śmieją się, gdy pytają, gdzie pracuje moja żona, a ja odpowiadam im, że zajmuje się naszym domem. "Co za leniwa baba" - usłyszałem kiedyś. "Trafiła na bogatego chłopa, to nie chce jej się pracować", "Ta to wiedziała, jak się ustawić" - mówili o niej. Coś wam teraz powiem – Ta "leniwa baba" urodziła mi piątkę dzieci. Nie spała w nocy, gdy dzieci płakały w niebo głosy, uspokajała je i karmiła. Nie chciała, bym jej pomagał, bo musiałem się wysypiać do pracy, więc brała ten ciężar na siebie.Ta "leniwa baba" ukończyła studia doktoranckie na prestiżowej uczelni i gdyby tylko chciała, mogłaby mieć każdą pracę. A jednak wybrała rodzinę, życie u mojego boku i wychowywanie naszych cudownych maleństw.Ta "leniwa baba" ma na głowie nasz wielki dom, dba o jego porządek i zawsze, gdy wracam z pracy, zastaję czyściutkie wnętrze i pyszny obiad u boku mojej ukochanej kobiety.Dlatego ostrzegam, że jeśli jeszcze raz ktoś zadrwi z mojej żony, dostanie ode mnie w pysk. Bo dla mnie to najbardziej pracowita i skromna osoba jaką znam. I to dla niej pracuję, siedzę godzinami w pracy i tyram jak wół. Dla niej i naszych dzieci. I zrobię wszystko, by wkrótce ją odciążyć na tyle, by mogła spełniać swoje marzenia, wrócić do pracy i realizować się zawodowo. Bo zasługuje na to.Jestem szczęściarzem
Mężczyzna oddał połowę wątroby nieznajomej kobiecie, a onaw zamian oddała muswoje serce – Christopher Dempsey zaoferował, ze odda połowę swojej wątroby kompletnie obcej osobie, nie wiedział że to doświadczenie będzie miało tak duży wpływ na jego życie.Pewnego dnia usłyszał w biurze, że kuzynka jego współpracownika pilnie potrzebuje przeszczepu wątroby, inaczej umrze.38-letni były żołnierz marines długo się nie zastanawiał nad tym, co zrobić. Zdecydował się przebadać, by sprawdzić, czy może zostać dawcą.Kiedy okazało się, że Christopher Dempsey może zostać dawcą, zadzwonił do dziewczyny, żeby jej o tym powiedzieć. To było w lutym 2015 roku. Później dowiedział się, że ona i jej matka płakały z radości po jego telefonie.”Pomyślałem, że chciałbym, żeby w podobnej sytuacji mi, albo mojej rodzinie, też ktoś pomógł”– powiedział BBC Christopher. Nie podejrzewał wtedy, że swoją decyzją ocalił życie swojej przyszłej żony.27-letnia Heather Krueger była wtedy w 4. stadium choroby wątroby na którą cierpiała od dwóch lat. Lekarze dawali jej tylko 50% szans na przeżycie następnych 2 miesięcy. A na liście oczekujących na przeszczep było 119 tysięcy ludzi.Christopher niedługo potem zaprosił Heather na obiad i od tego momentu spędzali ze sobą coraz więcej czasu. Kiedy 16 marca 2015 roku doszło do przeszczepu w szpitalu Uniwersytetu Illinois, byli już po kilku randkach.Christopher ani razu nie pożałował swojej decyzji, choć trochę się bał, że w trakcie operacji coś może pójść nie tak.8 miesięcy po operacji zabrał swoją ukochana na przejażdżkę dorożką po Chicago. Wtedy też się oświadczył. Niecałe dwa lata po operacji, Heather i Christopher zostali małżeństwem.
 –  Powiem wam, że to jest kurwa skandal. Miałem dziś maturę z polskiego ustnego i zdałem (co prawda ledwo), ale cała otoczka tej imprezy, to co się tam odpierdalało, to przechodzi ludzkie pojęcie. Przybliżę wam trochę na czym "nowe" matury ustne polegają, bo jest to kurwa skandal i inaczej się nie da tego opisać. Po pierwsze jedyny sensowny punkt matur, jakim była prezentacja zniknął. Prezentacja nie była może idealnym egzaminem, bo można było ją kupić, ale chyba najlepiej oddawała to co ta matura ma sprawdzić. Ma sprawdzić, czy jesteś w stanie wypowiedzieć się sensownie na różne zagadnienia z jeżyka polskiego. W przypadku prezentacji mówiłeś o czymś co lubisz, masz na ten temat wiedze, bo sam go wybierałeś, musiałeś sam obronić się z postawionej przez siebie tezy. Jednak teraz przychodzisz i losujesz pytanie. Kurwa jedno pytanie, które pomimo tego, że masz dużą wiedze może kompletnie Ci nie leżeć. Największym stresem jest to, że nie wiesz co wylosujesz. Dziewczyny z mojej klasy płakały przed wejściem, bo zaraz możesz wylosować coś co przekreśli twoją przyszłość. Czułem się jak w pierdolonym Auschwitz, wszyscy dookoła są smutni, płaczą, zaraz mogą przekreślić sobie przyszłość. Serio Polsko? To jest szczyt naszych możliwości. Żyjemy w XXI wieku, mamy wolność, wszechobecny internet, mini odkurzacze oraz ubrania dla psów, a wciąż nie jesteśmy w stanie zrobić egzaminu, który nie będzie doprowadzał do sytuacji rodem z okupowanej Warszawy. Wiem, że to mocne słowa, ale tak ludzie tam się czuli. Nie pisze tego w moim imieniu, ale w imieniu społeczności, bo kurwa ktoś się tym musi zająć. Ludzi którzy są odpowiedzialni za ten system powinno się wieszać. Waszym cele jest wywołanie płaczu i obawy wśród młodych obywateli? Gratuluje udało się. Najlepsze jest to, że ten egzamin nie sprawdza czy jesteś inteligentny, ani czy masz wiedze. Jest to egzamin, gdzie pod klucz musisz powiedzieć dokładnie to co chcą byś powiedział, jakiekolwiek przejawy kreatywności są zabijane i nie chodzi o komisje, bo oni za dużo nie mogą zrobić, a o ludzi którzy pisali wytyczne dla tej komisji. Moim zdaniem egzamin ten przebiega jak przesłuchanie na milicji w czasach komunistycznych. Powiedz dokładnie to co chcemy usłyszeć, nie wychodź przed szereg, nie próbuj sie domyślać, rób po naszemu. Budują w ten sposób ludzi, którymi rządzi się najłatwiej. Wiem, że padło tu dużo mocnych słów, ale to co dziś przeżyli moi koledzy i koleżanki jest kurwa skandaliczne. Nie zdało parę osób, w tym jeden geniusz z matematyki, którzy nie pójdzie na wymarzone studia, bo nie wiem czym jest groteska. Serio? To jest najlepsze na co stać ten system, kurwa jeżeli ludzie, którzy to wymyślili uznali, że na nic lepszego już nie wpadną to powinno się ich jebać maczetami. Tyle w temacie.Mam jeszcze więcej przykładów tego jaki to jest debilizm i tego jak system krzywdzi młodych ambitnych ludzi i nawet mógłbym to ubrać w żarty, ale nie ma sensu, nie warto, już nawet nie chce o tym pisać i nie wiem czy powinienem wrzucać ten post...A i do wszystkich, którzy nie zdali. Mi akurat ledwo się udało, ale jest to kwestia może jednego zdania. Jeżeli nie zdaliście to nie przejmujcie się, bo ten egzamin w żadnym stopniu nie zweryfikował wiedzy, nikt nie będzię wam mówił jak i co macie myśleć. Sami najlepiej znacie własną wartość
"Są kobiety, które nie potrafią docenić facetów, którzy je po prostu kochają – Szukają w związku nieustannego napięcia, emocji, kłótni. Dobra miłość jest synonimem nudy. Pociągają ich faceci, którzy są nieosiągalni albo niezaangażowani uczuciowo, o których muszą nieustannie walczyć. Są kobiety, które zawsze będą wybierały drani, a potem płakały nad zniszczonym życiem"~Sccarllet
90% moich skarpetek nie ma pary – ale jakoś nie widzę, aby z tego powodu płakały
Jeden umarł, płakały miliony – Umarły miliony, nie płakał nikt

1