Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 113 takich demotywatorów

Szczury nawet w beznadziejnych sytuacjach mają nadzieję na ratunek – W latach 50 ubiegłego wieku Curt Richter na Johns Hopkins University** utopił od cholery szczurów, ale kilka z nich ratował** (aby je potem topić ponownie).Sam eksperyment był dość prosty. Brano szczura, wkładano do cylindra z wodą i mierzyło się czas aż zwierze utonie. Pan profesor Curt to jednak naukowiec, robił to po naukowemu, więc było kilka grup zwierząt.UDOMOWIONE SZCZURYW tej grupie było 12 zwierzaków.Pierwszy z tych szczurów początkowo pływał po powierzchni, a następnie zanurkował na dno, gdzie zaczął pływać, badając wzdłuż szklanej ściany, po około 2 minutach przestał żyć. Dwa inne zrobiły mniej więcej to samo, skutkowało to tym, że też tyle przeżyły.Pozostałe dziewięć udomowionych szczurów najpierw też trochę eksplorowały, ale potem wypływały na powierzchnię i dawały z siebie wszystko. Pływały jeszcze kilka dni, zanim ostatecznie uległy wyczerpaniu i utonęły.DZIKIE SZCZURYW tej grupie były 34 na serio dzikie szczury, zostały niedawno złapane i nadal były zaciekłe i agresywne. W naturze są one doskonałymi pływakami, w dawnych czasach uciekały z tonących statków i dopłynęły do brzegu.Jednak w tym eksperymencie żaden nie wytrzymał więcej niż kilka minut.Czemu?Co zabija te szczury? Dlaczego wszystkie dzikie, agresywne, dzikie szczury umierają natychmiast po zanurzeniu, a tylko niewielka liczba podobnie traktowanych, oswojonych, udomowionych szczurów?**Siła nadziei **Szczury znajdują się w sytuacji, przed którą nie mają obrony, dosłownie się poddająTutaj pora na trzecią i ostatnią część eksperymentu.Gryzonie znowu lądowały w wodzie i czekano aż stracą całe siły. Jednak tym razem tuż przed śmiercią je ratowano i pozwalano im dojść do siebie, odzyskać siły. Ma to na celu pokazanie im, że jest jakaś nadziejna na przeżycie. Następnie ponownie wkładano je do wody i wiecie co się stało?**Szczury, które doświadczyły krótkiego wytchnienia, pływały znacznie dłużej i trwały znacznie dłużej niż te pozostawione same sobie. **Curt zastanowił się, co spowodowało, że niektóre się poddały i uznał, że nadzieja jest kluczowym czynnikiem w chęci walki. Tam, gdzie być może w przeszłości pomagano szczurom i które mają nadzieję na ocalenie, będą nadal walczyć w przekonaniu, że nie wszystko jest stracone. Jednak gdy nie mają tego wcześniejszego doświadczenia, szybko się poddadzą.Szczury szybko uczą się, że sytuacja nie jest w rzeczywistości beznadziejna. Po wyeliminowaniu beznadziejności nie umierają.

Tak było. Facet nie zmyśla

 –  Słuchajcie co sie odjebalo xD10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach.Zatankowałem samochód wbijam na stację, nicnadzwyczajnego.Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik.- Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić.- Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h.I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Aleja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY!Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza.- Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. -Nie- W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości.-Nie- Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się.Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz.Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami.Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem.- Proszę zgasić papierosa -Nie- Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić-NieI to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce.Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!
Sfrustrowany Djokovićnie wytrzymał – Novak Djoković przegrał walkę o brąz z Pablo Carreno na igrzyskach olimpijskich w Tokio. W trakcie spotkania Serb był niezwykle sfrustrowany, zachowywał się skandalicznie.Po jednym z nieudanych zagrań uderzył rakietę o słupek,a wszystko to na oczach sędziego!
Bara bara na plaży w Mielnie, czyli para uprawiająca seks w środku dnia. Plażowicze uparcie zwracali im uwagę, aż w końcu doszło do rękoczynów – Jeden ze świadków "miłosnych scen" nie wytrzymał i wymierzył półnagiemu mężczyźnie kilka ciosów - w pośladki i w głowę, prawdopodobnie posiłkując się klapkiem. Dopiero to nieco otrzeźwiło delikwenta, który wreszcie odkleił się od swojej wybranki
 –
Ultraprawicowe podziemie szurów uciszone na wizji - patostreamerzy Jabłonowski i Osadowski zostali uciszeni przez Kacpra, syna Janusza Korwin-Mikkego – Podczas transmisji właściciel mieszkania, w którym nagrywane są streamy, nie wytrzymał. Wszedł do pomieszczenia i poprosił prowadzących, by opuścili dom. Powiedział, że nie wytrzymuje już krzyków i wulgaryzmów, które mimo wszystko padają w nocy
Szklany most nie wytrzymał – Turysta utknął 100 metrów nad ziemią.Chińskie media obiegła mrożącą krew fotografia. Widać na niej mężczyznę, który kurczowo trzyma się barierki na moście. Szklana część konstrukcji stanowiąca chodnik została roztrzaskana przez wiatr. Turysta dosłownie zawisł nad przepaścią.Konstrukcja nie wytrzymała naporu wiatru wiejącego z prędkością blisko 150 km/h.
0:10
Ta kobitka w białym samochodzie całkowicie sobie na to zasłużyła – Kierowca Tira i tak długo wytrzymał
0:37
Pomagał lekarzom przekazując posiłki do szpitali, jego restauracja nie przetrwała lockdownu – Strach pomyśleć ile takich ludzkich dramatów dzieje się obecnie w całej Polsce Bistro nie wytrzymało koronawirusa. Właściciel znany był z pomocy innym. Teraz ściąga szyldJolanta Kowalewska28 stycznia 2021 | 06:305 ZDJĘĆGabriel Dziubich, właściciel 'Bistro pod 8-ką' nie wytrzymał pandemicznych obostrzeń. Jego lokal przestaje istnieć (Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta)
 –
Nie zawsze mając te "parę złotych"na wynajem takiego auta,jest się odpowiedzialnym – Panek CarSharing straciło swój nabytekpo kolizji w Warszawie o 2.52, kierowca prawdopodobniebył pod wpływem alkoholu
Źródło: internety
To już jest paranoja z tym siedzeniem w domu –  Ile można siedzieć w domu? Facet nie wytrzymał i zobaczcie, co zrobił
0:18
 –  Przemysław Sadowski14g-0Pani Premierze!Ponieważ twierdzi Pan, że teatry mogąfunkcjonować i artyści mogą pracować bodopuszczalne jest 25% obłożenia widowni,zwracam się do Pana jako ekonomisty. Proszęsobie wyobrazić, że jako Premier może Panściągać podatki tylko od 1/4 społeczeństwa. Jakza to zamierza Pan utrzymać polski dom? Naswszystkich, bo Polska jest naszym wspólnymdomem! Wydatki mamy stuprocentowe, nikt mibułki nie chce sprzedać za pół ceny, nie mówiącjuż o prądzie, gazie, kredytach itd. Jakzbilansować budżet domowy???Albo lepiej jako bankster, tfu przepraszam,bankier proszę sobie wyobrazić, że może Panwciskać trefne kredyty tylko 25ciu procentomklientów. Dramat, co? Bank by tego nie wytrzymał,a co dopiero artysta, co się na ekonomii nie zna.Chciałem się przebranżowić i pomyślałem, żebędę hodował chryzantemy i zrobię interes na1 go listopada. Też dupa. (To oczywiście żart, zzarobków artysty w życiu nie stać by mnie było nahodowlę kwiatów...)Jak żyć, Panie premierze, jak żyć?
 –
Pan Wiesiek to jednak fachowiec jest –  Zespół Ratownictwa Medycznego wychodzi z klatki schodowej bloku, w którym mieszka nasza ukochana Pani Leokadia. Kątem oka zauważają jak przy zaparkowanej karetce toczy się żywa dyskusja. Kilku wiekowych emerytów polemizuje z Panem Wiesławem - kierowcą bombowca, który siedzi w otwartych drzwiach ambulansu, dziarsko paląc szluga.- Panie! Ja widziałem w internetach jak Dr Austin, z Australii, robił wymaz z takiej maseczki. Pan wiesz ile tam było tego syfu? - denerwuje się starszy Pan Janusz- To prawda! Moja siostrzenica mówiła, że od tego można zapalenia płuc dostać. - wtóruje Pan Jerzy- A Wy nam każecie nosić te maseczki! Jak tak można? - oburza się Pan Zenon- Halo! Dziadki! - Pan Wiesław nie wytrzymał - Posłuchajta bo nie będę powtarzał.Zaciągnął się głęboko szlugiem...- Nosisz Pan gacie? - zwrócił się do Pana Janusza- No tak.- A zmieniasz Pan gacie czy od kwietnia w jednych chodzisz?- No co Pan! Zmieniam! Codziennie!- No. To z maseczkami jest jak z gaciami. Trzeba zmieniać. Do widzenia!
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o podatku cukrowym. Zapłacimy za niego wszyscy, a według ekspertów przez nową daninę stracą mali producenci – Aż 23 dni wytrzymał bez podpisywania ustawy wprowadzającej lub podwyższającej jakiś podatek. Szanuję!
"Dlaczego po debacie prezydenckiej wyszedł pan ze studia TVP w niewłaściwej kolejności" - Rafał Trzaskowski nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem po kolejnym absurdalnym pytaniu od ekipy TVP –

Mama kandydata na prezydenta Roberta Biedronia także ma coś do przekazania Andrzejowi Dudzie:

 –  Robert BiedrońWczoraj o 20:01 • OList mojej mamy Heleny i innych mam osób LGBTdo prezydenta Andrzeja Dudy:Szanowny Panie Prezydencie,Nazywam się Helena Biedroń. Przyjechałam tu zdaleka, ale mam Panu coś ważnego dopowiedzenia. Nie mogę milczeć, kiedy mojemudziecku ktoś robi krzywdę.Panie Prezydencie, tak jak ja, jest Pan rodzicem.Ojcem przepięknej i zdolnej córki. Jestem pewna,że bardzo Pan ją kocha i jest Pan z niej bardzo,bardzo dumny. Wiem, że zrobi Pan wszystko, żebyPańska córka była bezpieczna i szczęśliwa. Oddawszystko, żeby obronić ją przed wyzwiskami iprzemocą. Zasłoni przed pogardą. Przednienawiścią.Wiem i czuję to jako matka czwórki dzieciMoniki, Krzysztofa, Rafała i Roberta. I każde znich kocham tak mocno jak tylko rodzic potrafi –niewyobrażalnie. Bardzo, bardzo mocno.Najbardziej na świecie.Panie Prezydencie, nie jest łatwo stanąć w tymmiejscu i powiedzieć to co chcemy Panu dzisiajpowiedzieć. Ale jestem tutaj z innymi kobietami, zinnymi matkami, żeby powiedzieć Panu, że to coPan mówi o naszych dzieciach, potwornie nas bolii rani. Krzywdzi też mojego syna, podobnie jakinne dzieci, których jesteśmy rodzicami, a politycyodbierają im człowieczeństwo. A to są nie tylkonasi synowie, córki, ale często też bracia i siostry,członkowie naszych rodzin, nasi przyjaciele iznajomi.Panie Prezydencie, boimy się o nasze dzieci. Niechcemy ich stracić tylko dlatego, że ktośuznawszy, że nie są ludźmi ich zaszczuje, pobije,zamorduje, albo doprowadzi do samobójstwa. Bozbyt często zdarza się, że tak też wygląda życienaszych dzieci w dzisiejszej Polsce.Taka krzywda zostaje na całe życie. A czasamijest zbyt duża na życie niektórych z naszychsynów i córek.Złe słowa krzywdzą bardziej niż pięści i plucie. Złesłowa zabijają.Nie raz bałam się o życie mojego syna. Naprzykład wtedy, gdy dowiedziałam się, że chciałodebrać sobie życie, bo nie miał już siły bywalczyć z pogardą i poniżeniem. Nie chcę nigdywiedzieć, co czuje matka Dominika z Bieżunia,który powiesił się na sznurówkach od butów, bonie wytrzymał. Albo Wiktora z Warszawy, któryrzucił się pod pociąg metra, bo nie było nikogo,kto skutecznie stanąłby w jego obronie.W takich chwilach, gdy tak bardzo się boję,zastanawiam się co czuje matka, która straciładziecko. Której dziecko już nigdy się nieuśmiechnie i nie powie: "Mamo, kocham Cię". Niepowie tego, bo go nie ma. Bo odebrało sobieżycie.Pęka mi serce, kiedy myślę jak dużo jest takichdzieci i takich matek.Panie Prezydencie, mówi Pan, że ludzie, tacy jakmój syn, to nie ludzie. Bo nie kochają tak jak Pan. Iże to jest złe.Ale ja, kiedy patrzę na mojego syna, to nie widzęzła. Widzę jego uśmiech, czasami smutek. Wiem,że chce być szczęśliwy jak każdy człowiek. A jachcę, żeby moje dziecko było szczęśliwe jakkażde na świecie.W imieniu wielu matek bardzo proszę, żeby Pannie ranił innych osób. Nie krzywdził naszychdzieci.Ludzie na Pana patrzą i Pana słuchają. Jakogłowa państwa, ma Pan moc robienia rzeczyzłych i rzeczy dobrych. Ma Pan moc zmiany.Dlatego jako matka, bardzo proszę, żeby panprzestał.Nasze córki i nasi synowie to ludzie. To naszedzieci, które kochamy i nie możemy patrzeć jużdłużej na ich cierpienie.Dlatego w imieniu wielu matek, proszę Pana,niech Pan, Panie Prezydencie, zrobi to co jestnakazem każdego człowieka – stanie po stroniedobra.Z wyrazami szacunku,Helena BiedrońWARSZAWATVPINFONEWSNA ŻYWO22:00W TVN24HELENA BIEDROŃ DO PREZYDENTA: TO, CO PANMÓWI O NASZYCH DZIECIACH POTWORNIE NAS RANI PO POŁUDNIUFAKTYtvn 24SZKŁOKONTAKTOWE16:48KRAJ NO 396 NOWYCH ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM, ZMARŁO KOLEJNYOTOKE
W dniu, w którym katolicy obchodzili jedno z najważniejszych świąt w roku, działacze z Warszawskiego Strajku Kobiet zorganizowali #TęczoweDisco pod pałacem. W pewnym momencie starszy Pan nie wytrzymał – Szacunek dla niego!
0:49
73 lata temu urodził się człowiek, który zmienił światowy futbol. Zmienił go bardziej niż Pele, Maradona, Ronaldo Nazario, Garrincha i Beckenbauer razem wzięci. Piłkarski myśliciel. Futbolowy filozof. Profeta. – Hendrik Johannes Cruijff.Niepokorny.Na mistrzostwach świata w 1974 roku reprezentację Holandii ubierał Adidas. Cruyff z kolei był twarzą Pumy. Porozumienia nie osiągnięto, więc odpruł jeden z trzech pasków na ramionach i - jako jedyny - grał z dwoma.Porywczy.W 1981 roku trenerem Ajaksu był nasz dobry znajomy - Leo Beenhakker. Cruyff z trybun oglądał starcie z Twente, które jego klub przegrywał już 1:3. Nie wytrzymał. Wstał i... usiadł na ławce obok Leo, konkretnie go opieprzając. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:3 dla Ajaksu.Honorowy.Kiedy kapitanem Ajaksu zamiast niego wybrano Pieta Keizera, nie zastanawiał się nawet chwili. Od razu poszedł do swojego agenta i poprosił o poszukiwania nowego klubu.BłystkotliwyKiedy trenował Barcelonę, założył się z Christo Stoiczkowem, że ten nie strzeli gola z Teneryfą. O sto tysięcy peset. Po pierwszej połowie Barca wygrywała 2:0 po bramkach Laudrupa i Goikoetxei.- Christo, nie wychodzisz na drugą połowę. Aha, i jesteś mi winien sto tysięcy - zakomunikował w przerwie.Po prostu Johan.