Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 127 takich demotywatorów

W naszym rządzie pracują same geniusze ekonomii... –  M. #Morawiecki w #GośćWiadomości: duże przedsiębiorstwa same się zgłaszają, że chcą zapłacić więcej podatku #wieszwiecej
 –  RZĄD chwali się  że minimalne wynagrodzenie to 2100 zł „na rękę" otrzymujemy 1530 zł choć pracodawca przeznacza 2533 zł...a więc zabierają nam od razu 1003 zł ->40%#RządRżnieGłupa WOLNOŚĆ
To już pewne. Mateusz Morawiecki zastąpi Beatę Szydło na stanowisku premiera – Informacje o zmianach w rządzie przekazała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek
- Panie redaktorze, wkrótce będą zmiany w rządzie- Jakie?- Jeszcze mi nie powiedzieli... –  jeden na jeden

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu – 19 czerwca przypada 7. rocznica śmierci najbarwniejszej - zdaniem wielu ekspertów i kibiców koszykówki - postaci w historii NBA, Manute'a Bola. W 1985 roku nieznany nikomu "dziwoląg" z Sudanu przebojem dostał się do najlepszej koszykarskiej ligi świata.Mierzącego 231 cm zawodnika, wywodzącego się z afrykańskiego plemienia Dinka (jego członków uznaje się za najwyższych ludzi świata), podczas draftu wylosowała ekipa Washington Bullets (obecnie Wizards). Tak rozpoczęła się kariera przybysza z Afryki, który w kolejnych latach porwał serca fanów basketu na całym świecie. Oprócz Wizards występował również w barwach Golden State Warriors, Philadelphia 76ers i Miami Heat.Rekordy sportowe Bola muszą robić duże wrażenie. Już w swoim debiutanckim sezonie w NBA Sudańczyk rozegrał 80 spotkań. Jego średnia bloków w sezonie - 4,97 na mecz - po dzień dzisiejszy jest drugim wynikiem w historii ligi. 23-letni wówczas zawodnik zablokował 397 rzutów, co pozostaje rekordowym osiągnięciem w lidze dla debiutanta.Bol przez całą karierę był koszykarzem wyjątkowo szczupłym, co przy jego słusznym wzroście (231 cm) i stosunkowo niedużej wadze (zaledwie 90 kg) wyglądało wręcz komicznie. Stąd też wzięła się łatka "dziwoląga".
 - Moja mama mierzyła 208 cm, a tata 203. Najwyższy w rodzinie był pradziadek, który miał 239 cm. Mój wzrost nie jest więc niczym szczególnym - powiedział Bol na łamach "The New York Times" w 1985 roku.Manute Bol z pewnością nie odejdzie długo w zapomnienie. Nie tylko przez pryzmat sportowych wyników, ale - może nawet przede wszystkim - przez zaangażowanie się w akcje charytatywne, których celem było niesienie pomocy ogarniętemu wojną domową Sudanowi. Przez dziesięć lat kariery w NBA (w latach 1985-94), sportowiec przekazał na rzecz swojego rodzinnego kraju ok. 3 mln dol. amerykańskich. Oprócz tego pomagał finansowo licznej rodzinie - tej bliższej, jak i dalszej.- Bóg zesłał mnie pewnego dnia do Ameryki i dał dobrze płatną pracę. Dał mi też serce. Ja kocham ludzi - przyznał w rozmowie z amerykańskimi mediami.O rodakach nie zapomniał nawet wtedy, kiedy był zmuszony przerwać grę w koszykówkę z powodu problemów zdrowotnych. Badania lekarskie wykazały, że cierpiał na reumatyzm kolan i nadgarstków. Po zakończeniu kariery robił co mógł, by zarabiać pieniądze i przekazywać je do ojczyzny.
Bol doskonale wiedział, że dzięki swojej dziwacznej posturze może wciąż zarabiać duże pieniądze. Występował więc w telewizji. Brał udział w walkach celebrytów w ringu bokserskim, a nawet zagrał w hokeja na lodzie, pomimo tego, że nigdy wcześniej nie jeździł na łyżwach. Prowadził życie cyrkowego klauna, wystawiając się na pośmiewisko, ale najważniejsze dla niego było pozyskiwanie funduszy dla potrzebujących ludzi w Sudanie.
Działalność Samarytanina sprawiła, że w ojczyźnie był postrzegany jak bohater narodowy.

- Manute jest inteligentnym i mądrym człowiekiem. Czyta "New York Times" i orientuje się w wielu dziedzinach. Mówił w narzeczu Dinka i w języku arabskim zanim nauczył się angielskiego. Gdyby takich jak on było więcej, świat byłby z pewnością o wiele lepszy. W takim świecie chciałbym żyć - powiedział w jednym z wywiadów Charles Barkley. Legendarny amerykański koszykarz był jednym z przyjaciół słynnego Afrykanina w NBA.
Bol nie ograniczał się jedynie do przekazywania pieniędzy rodakom. Często odwiedzał obozy dla uchodźców i pomagał rebeliantom. Angażował się w budowę szkół i szpitali w kraju położonym w północno-wschodniej części Afryki, a także w politykę. W 2001 roku otrzymał nawet propozycję objęcia stanowiska ministra sportu w rządzie Sudanu, ale nie mógł jej przyjąć. Warunkiem było bowiem przejście na islam, co nie wchodziło w rachubę. Był bowiem chrześcijaninem.Odmowa przyjęcia stanowiska ministra wiązała się z poważnymi sankcjami. Odebrano mu paszport i objęto aresztem domowym, zamykając drogę powrotu do USA. Dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych udało mu się jednak uciec do Egiptu, gdzie założył szkołę koszykarską (jednym z jego podopiecznych był Luol Deng). 
Bol ostrzegał świat, kiedy jego rodzinny kraj udzielał azylu Osamie bin Ladenowi. - Islamizacja źle się skończy - mówił, ale wówczas nie traktowano tej sprawy zbyt poważnie.
W 2004 roku - po powrocie do Stanów Zjednoczonych - bohater Sudańczyków miał poważny wypadek samochodowy w Colchester (w stanie Connecticut). Miał pecha, bo wsiadł do taksówki, którą prowadził pijany kierowca. W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku spędził ponad trzy miesiące w szpitalu. Zapadł w śpiączkę. Nie posiadał ubezpieczenia, więc leczenia pochłonęło resztę oszczędności. Wyszedł z tego, ale ze zdrowiem było coraz gorzej.19 czerwca 2010 roku świat obiegła smutna informacja. Bol zmarł w Virginia Medical Center w Charlottesville (stan Wirginia). Były sportowiec, który pod koniec życia zmagał się z niewydolnością nerek i powikłaniami po zespole Stevensa-Johnsona (groźna choroba skórna) odszedł w wieku 47 lat.- Zmarł świetny sportowiec i wielki człowiek. Przy nim każdy stawał się lepszym człowiekiem. Manute Bol nie odejdzie w zapomnienie - pisały amerykańskie media, oddając hołd Sudańczykowi.
Pisarz, polityk, hrabia Wojciech Dzieduszycki był posłem w Sejmie Krajowym Galicji. Gdy przemawiał, ktoś rzucił w niego główką kapusty. Dzieduszycki uchylił się i powiedział:- Kto z panów posłów zgubił głowę, może ją odebrać w czasie przerwy.O Sejmie op – „W naszym parlamencie posłom głowa wcale nie jest potrzebna, gdyż na posiedzeniach i tak śpi się cały czas. Głowę zostawia się więc w garderobie razem z kapeluszem. Pewnego razu szatniarz oddaje mi moją głowę, nakładam ją – i czuję ze zdziwieniem, że jestem strasznie głupi. Proszę sobie wyobrazić, że szatniarz zamiast mojej głowy dał mi głowę ministra Władysława Dulęby”. Dulęba był w rządzie Austro -Węgier ministrem do spraw Galicji.
250 000 Rumunów skrzyknęło się by zaprotestować przeciwko korupcji w rządzie i wygrali! Nasze media milczą.. –
W przemowie do rzymskiej szlachty cesarz zachodnio-rzymski Augustus wyraził zaniepokojenie niskim przyrostem naturalnym wśród członków rzymskiej elity: – "Jak inaczej rodziny mogłyby kontynuować swoje istnienie? Jak cesarstwo może być zachowane, jeżeli ani nie zawieramy związków małżeńskich, ani nie mamy dzieci? Z pewnością nie spodziewacie się, że niczym w mitach jakieś wyrosną z ziemi, aby odziedziczyć po nas nasze obowiązki w zarządzaniu majątkami i sprawami publicznymi. Nie jest to ani przyjemne dla niebios, ani godziwe, aby nasza rasa została przerwana, nazwę Rzymianie spotkało unicestwienie, a miasto było oddane obcokrajowcom - Grekom lub nawet barbarzyńcom. Wyzwalamy niewolników, głównie po to, aby uczynić z nich tak wielu obywateli, jak to możliwe; dajemy naszym sojusznikom udział w rządzie, aby zwiększyć naszą ilość; tymczasem wy, rdzenni Rzymianie, wliczając rodziny Quintii, Valerii, Iulli, chcecie aby wasze rodziny i nazwiska zginęły wraz z wami."Sytuacja była na tyle poważna, że cesarz Augustus wprowadził pierwsze prawo prorodzinne, mające na celu zwiększenie przyrostu naturalnego wśród rzymskich elit

Marek i Mateusz

Marek i Mateusz –  Marek studiuje i dorabia dorywczo.Jeśli w przyszłym roku przepracuje4 miesiące i otrzyma za to 2 tys. zł,to za 2017 r. nie zapłacipodatku dochodowego(tu jego przypadku to 71 zł)Mateusz pracuje w rządzie i właśniepodniósł podatki i ZUS tym, którzymogliby Marka zatrudnić na pełen etat.Dlatego Marek wyemigruje. Marekzapłaci podatek już od 6,6 tys. zł a koledzyMateusza, posłowie dopiero od 30 tys.Wicepremier Mateusz Moraiuiecki
- Wie Pan, czym różni się to piwo od naszego rządu?- W piwie męty są na dnie,a w rządzie na górze –
Jak długo jeszcze "programy informacyjne" TVP o własnym kraju, jego nowym rządzie i prezydencie, będą przypominały "programy informacyjne" Korei Północnej o Korei Południowej? –
Bycie opozycją zawsze jest łatwiejsze - wystarczy mówić innym, co mają zrobić. Bycie w Rządzie wymaga już robienia, a to znacznie trudniejsze... –
Emerytury po 4 tysiące? W Polsce?! – Chyba w cztery miesiące Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji w rządzie Ewy Kopacz, palnął wczoraj na antenie TVP Info, że średnia emerytura w Polsce wynosi 4 tys. zł.
Wielka i smutna prawdao naszym rządzie –
Polska – Kraj, w którym większość bezrobotnychma lepsze wykształcenie, niż ludzie w rządzie
Kuchenne rewolucje wpolskim rządzie –

Polityczne trzęsienie ziemi, dymisje w rządzie- najlepsze memy (20 obrazków)

Z powodu wątpliwej interesowności polska gospodarka tracirocznie 250 mld złotych – Ma na to wpływ niekompetencja w rządzie spowodowana kolesiostwem partyjnym, co ma wpływ na ogólnypoziom życia w Polsce
Przypowieść o dobrym rządzie –
Korupcja – Nasz rząd sprzedał kolejną państwową firmę,a w telewizji publicznej rozmowa tylko o wyborach i ukrainie. Jeśli nic z tym nie zrobimy sprzedadzą elektrownie gazownie i tylko szary bedzie odprowadzał podatki