Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 17 takich demotywatorów

 –  Biedronka Asia ' w r■ci mickiewicza w biedtronce puste poki niema wody do picia niemaciastek niema sokow wejdz tylko do biedronki i puste lasy so jest? 14 godz. Lubię to! Odpowiedz Autor Biedronka ą Asiu, ewentualne braki uzupełniamy na bieżąco. 14 godz. Lubię to! Odpowied7 i (9 Asia to zooaczcie sami so tam sie dzieje prince palki piste pidlo i viastka ceny same woda do picia same deski soki kubus inee niema bulki nieupieczone
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że gang ma na swoim koncie mnóstwo przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu – Podczas akcji przeszukano kilkadziesiąt mieszkań i innych obiektów użytkowanych przez podejrzanych, zabezpieczając przy tym amfetaminę, marihuanę, 2CB, sterydy anaboliczne, kominiarki oraz ponad 71 tys. zł i biżuterię. Zabezpieczono także m.in.: broń, maczety, noże, pałki oraz gaz obezwładniający. Zatrzymanym postawiono łącznie 120 zarzutów
List zwykły - 14 dni roboczychPriorytet -13 dni roboczych – Jak ma być szybciej, to proszę wziąć Siostrę Faustynę i drzazgę z pałki Judy Tadeusza
Usunięty z zakonu salezjanów ksiądz Michał Woźnicki miał zostać pobity pałką teleskopową przez salezjanina księdza Jacka Bielskiego – Policja podaje, że oprócz pałki teleskopowej w ruch poszły też damskie torebki, ponieważ w obronie  Woźnickiego stanęła grupa jego starszych obrończyń.Do walki nie użyto różańców.
Długie teleskopowe pałki i atakujący policjant na Krupówkach w Zakopanem – Czy tak powinni się zachowywać policjanci?
0:05
A ty jakie masz wspomnieniaz pracy? –  Fragment notatki urzędowej: „Podczas służbowejinterwencji w restauracji »Pokusa« będący w sta-nie nietrzeźwości Zdzisław N. powiedział do mniei sierżanta Piotra G., że obaj jesteśmy głupsi, niżustawa przewiduje. Ponieważ wymieniony nie pa-trafił dokładnie wskazać, o jaką ustawę mu się roz-chodzi, dlatego byliśmy zmuszeni użyć w stosunkudo Zdzisława N. pałki służbowej".***
Ja też nie –  "Albo pamiętacie, jak brutalna policja za czasów PO rozganiała miesięcznice smoleńskie, rzucała emerytami o ziemię, wpuszczała w tłum tajniaków z pałkami teleskopowymi? Jak sam Kaczyński dostał gazem łzawiącym po oczach, policja szarpała się z wicemarszałkiem Kuchcińskim a senatora Jackowskiego wpakowano do radiowozu? Pamiętacie tę akcję, jak obrońców krzyża zamknięto na 48h, a posłowie PiS znajdowali ich wywiezionych na komendę do Legionowa? Jak setka radiowozów broniła Sejmu i domu Tuska, a potem sam premier Tusk krzyczał z mównicy sejmowej, że PiS ma krew na rękach? I ten numer, jak po miesięcznicach policja zawijała ludzi z emblematem krzyża, którzy rozchodzili się do domów?
dowódca twojej jednostki daje ci przez pomyłkę teleskop pałkowy –
 –  Kiedy budzisz się w Polsce i czytasz, że:* tajniacy z gazem i pałkami w łapie wbiły w tłum protestujących w Warszawie i pałowały przypadkowych ludzi, w tym tych, którzy próbowali wyrwać im te pałki myśląc, że to narodowcy czy prowokatorzy* rzecznik policji mówi, że tajniacy bez oznaczeń mają prawo pałować ludzi i wyciągać ich z tłumu podczas protestów, a że ty nie wiesz, czy to tajniak, czy narodowiec pragnący bójki, to już twój problem* policjanci bez oporów pryskali gazem w dziennikarzy i posłanki - mimo że te pokazywały im swoje legitymacje poselskie, ale przynajmniej nie strzelali w tłum z pocisków gładkolufowych, jak 11 listopada* ludzie dzięki pomocy mieszkańców uciekali z kordonu policyjnego przez podwórka czy piwnice okolicznych kamienic* policja wbiła na chatę 14-latka, bo ten udostępnił na swoim fb info o "spacerze", co najwyraźniej w oczach policji czyni go organizatorem protestu* Kaczyński znowu z mównicy sejmowej grzmi o krwi na rękach i grozi więzieniem opozycji* rząd obraża się na sugerowanie, że mamy coś wspólnego z niepraworządnością i razem z rządem Węgier wetuje budżet UE
Wyroki bezwzględnego więzienia usłyszało czterech policjantów z Siedlec, którzy znęcali się psychiczne i fizyczne nad zatrzymanymi. Jeden z nich tydzień po przesłuchaniu przez policjantów popełnił samobójstwo – Podczas całego procesu policjanci nie przyznali się do zarzucanych im czynów, przed sądem twierdzili, że zatrzymani dobrowolnie przyznali się do kradzieży. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. ustalił jednak, że oskarżeni używali wobec pokrzywdzonych paralizatora, pałki służbowej, kopali ich, polewali wodą, zaklejali usta taśmą, szydzili z osiągnięć sportowych jednego z zatrzymanych oraz grozili przytrzaśnięciem jąder drzwiczkami.Zdaniem sądu policjanci przekroczyli swoje uprawnienia i granice wyznaczone przepisami prawa, złamali prawa człowieka do nietykalności cielesnej i godności osobistej oraz działali wspólnie i w porozumieniu
A ten na pierwszym planie pewnie miał termos z kawą... –  Policja Warszawa @Policja_KSP • 1 dzieńW dzisiejszej @gazeta_wyborcza red.@czuchnowski wbrew faktom powielakłamstwo o użyciu przez policjantów palekwobec protestujących 16 maja wWarszawie.Taka dezinformacja wzmaga falę hejtuwobec funkcjonariuszy. To ewidentnyprzykład antydziennikarstwa.#StopFakeNews
Loty są opóźnione, więc pilot przyszedł do oczekujących na lot pasażerów i zapewnił im odrobinę rozrywki –
Na szczęście tylko w Chinach - wszystko przez odbywające się protesty w Hong Kongu. Zakaz dotyczy przywożenia do miasta takich rzeczy jak czarna odzież, kamizelki ochronne, krótkofalówki, parasole, pałki, czy metalowe pręty –

Z pamiętnika pracownika

Z pamiętnika pracownika – PoniedziałekDostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.WtorekCały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.ŚrodaPrzyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.CzwartekDzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.PiątekNie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.SobotaRano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.NiedzielaBank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.PoniedziałekDzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.WtorekNareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.ŚrodaAlarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.CzwartekWypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.PiątekRazem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.SobotaDelegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.NiedzielaRano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.PoniedziałekMamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.WtorekNowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.ŚrodaBromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.CzwartekZ okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.PiątekCzyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?SobotaNareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.NiedzielaRano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.PoniedziałekSpóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).WtorekZostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.ŚrodaZginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.CzwartekPogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.PiątekSiedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.SobotaByliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.NiedzielaJakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.PoniedziałekCiągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.WtorekJestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.ŚrodaZainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.CzwartekZąb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.PiątekDla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.SobotaPoszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.NiedzielaPojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.PoniedziałekBromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.WtorekDzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.ŚrodaPo pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.CzwartekNudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.PiątekZiutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.SobotaDzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.NiedzielaNareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny
Polski język jest taki bogaty –  Ejakulacja wystrzał, salwa, pocisk dojście kleik mleczko przyszłości tryskanko Erekcja denis rozrabiaka flaga w górę Napoleon żołnierz na baczność męska durna, co czasem odbiera rozuma Łechtaczka guziczek dzwoneczek gilgotka języczek miłości mata Mi różowy groszek Pleśćka Masturbacja głaskanie pingwina karanie dzikusa męczenie freda rozgrzanie dubeltówki Renia Rączkowska Orgazm coś pięknego duże „O" Niagara, soczysty finisz wielkie bum Penis bananowy Joe buszujący w łożu drapieżnik fred Pyton zbój ptasiurro Wagina muszelka jaskinia cipka brzoskwinka, pipka szparka broszka dziurka Stosunek seksualny bara-bara bobring rypanko gżdżenie przyjemno-ściówka Seks oralny ssanie iczaro-dziejaJohna męczenie zabawa joystic-kiem robienie lada ssanie pałki

Czemu mnie takie historie się nigdy nie przytrafiają?!

 –  Czemu mnie takie historie się nigdy nie przytrafiają?! Sylwia RANY BOSKIE TO NIE 1!1,; MIAŁO BYC TU Arek o ja pier Damian że tak powiem psie pani, nie • musi mi już pani stawiać pałki Adam • kika Damian xDDDDDD Kamil • 10/10 ić Adrian To ja teraz Kornelia Jezu chłopaki dajcie se spokoj współczuję Pani Sylwio Joanna O RANY GDZIE PANI KUPIŁA TAKĄ ŁADNĄ KORONKĘ w Sylwia To miało być do mojego chłopaka :(((( Dziękuję Asia, w Zarce na przecenie była ;;; śliczna co? ;i; •■ Wyświetlone przez wszystkich
Jak głosujemy w Ruchu Palikota? – Ciągniemy za pałki

1