Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 459 takich demotywatorów

Prawdę znajdziesz w drobnym druku –  UFOZAATA-KOWAŁOŻYDOWBARELZYDOWPrzemysław UFO"Ufiański, znanyDJ, wystąpiłmiejscowościŻydów.glosyumojejglowie.pl
Ostatnia taka transakcja miała miejscew 1844 r. w Wielkiej Brytanii w miejscowości Horsham, a żona była warta całe 30 szylingów –  Instead of divorce,wife selling wascommon. In 1844 thelast wife sale in Britainoccurred in Horshamfor 30 shillings.
 –  0annS
 –  10Amy's WinehouseFINE SELECTION OF CHAMPAGNE, WINES, SPIRITS & BEERSMANAAmy'sWinehouseHAYAANSARDZE
 –  Wyznanie Lötkowe Wyznania ŁóżkoweJestem Jacek, mam 16 lat i chciałem napisać wam o mojej babci Helence. Babciama prawie 70 lat i jest na emeryturze od jakiegoś czasu, ale ta emerytura nie jestwysoka, a wiadomo, leki kosztują, mieszkanie kosztuje no i babcia wpadła napomysł, żeby sobie dorobić. Wymyśliła to kilka lat temu i ja mam przez toprzerąbane. Nawet sobie nie wyobrażacie, do jakiego stopnia.Moja babcia ZOSTAŁA LODZIARĄ. Widzicie? Już się pewnie śmiejecie, a to dopieropoczątek. Babcia wynajęła od firmy taki grający wóz, którym jeździ po naszejmiejscowości w ciepłe miesiące i sprzedaje lody. Tak, taka lodziara, chociaż pewniepomyśleliście o czymś zbereźnym. A dlaczego takie skojarzenie?Bo 90% moich kolegów nie daje mi przez to żyć. HEHEHE, TWOJA BABCIA MIDZISIAJ ZROBIŁA LODA, albo "byliście dziś u babci Jacka na lodziku?". Pominę fakt,że większość tych baranów nie kupuje lodów, bo robią to głównie dzieci - to onecieszą się, kiedy babcia jedzie ulicami naszego miasteczka, melodyjka leci z auta, atłum dzieciaków wybiega z domów i leci kupić sobie loda. No ale ja jestem przez tognębiony i cały czas słyszę seksualne uwagi w kierunku moim i mojej babci. Kiedyusłyszałem w szkole hasło, że "babcia Jacka jest super, robi lody wszystkimdzieciom w mieście", to wyszedłem do kibla i się popłakałem.Nie mogę tego znieść, że oni nie rozumieją, że babcia sobie dorabia, że się spełnia,bo bardzo lubi kontakt z dziećmi, że robi coś, żeby się nie nudzić na emeryturze.Że to dobre, miłe i ciepłe i nie jest wcale powodem do ciśnięcia ze mnie beki.Chciałem serdecznie pozdrowić środkowym palcem tą bandę debili, która uważa,że taka praca hańbi - ciekawe, gdzie wy skończycie w przyszłości...
Miesiącami we włoskim miasteczku Vastogirardi w regionie Molise poszukiwano sprawcy dziurawienia opon w samochodach. Podejrzewano porachunki, zastraszenia, akty zemsty i sianie terroru. Okazało się, że koła przebijał pies, cierpiący na zapalenie dziąseł – Odkrycia dokonano dzięki nagraniom z kamer monitoringu.Włoskie media podały, że mieszkańcy miejscowości w prowincji Isernia od lipca zastanawiali się, czym naraziło się tak wielu z nich, bo ktoś regularnie dziurawił tam opony. Snuto rozmaite przypuszczenia. Rozwiązania zagadki nie przyniosło śledztwo karabinierów, którym zgłaszano kolejne przypadki. Było ich coraz więcej. Bez rezultatu zakończyły się też patrole funkcjonariuszy w cywilu, którzy polowali na wandala.Wreszcie sprawca został ustalony dzięki temu, że utrwalono go na kilku kamerach monitoringu na jednym z placów. To miejscowy pies, pokaźnych rozmiarów Billy, który wyżywał się na oponach z powodu zapalenia dziąseł. Przebił także opony samochodu swojej właścicielki.Kobieta wezwana na posterunek wyjaśniła, że nic nie wiedziała o poczynaniach swojego czworonoga, ale przyznała, że to przez chorobę gryzł cały czas różne przedmioty. Właścicielka Billy’ego musi teraz pokryć szkody przez niego spowodowane i dopilnować, aby nie wyrządził następnych. BB BlueBookM
Chyba jeszcze ich nie stać na ekipę transmisyjną –  WYDANIE SPECJALNENA ŻYWOMÓWI: GEN. ROMAN POLKO, BYŁY DOWÓDCA GROMNEWS TV REPUBLIKA: PO 9:00 RAKIETA SPADŁA W MIEJSCOWOŚCIWOŻUCZYN-CUKROWNIA W POW. TOMASZOWSKIM14 00 LAT, PRZETRWAŁY WOJNĘ I WIELE INNYCH TRUDNYCH CHWIL POLSKIEJ HISTORII, AM

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
Å (wym. o:) – wieś w Norwegii(na Lofotach).Å jest małą wioską rybacką, utrzymującą się z rybołówstwa i sztokfiszu. W ostatnich latach miejscowość odwiedzana jest przez coraz większą liczbę turystów. – W mieście znajdują się dwa muzea - historii rybołówstwa A
Władze apelują do mieszkańców o ostrożność i niezwłoczne powiadomienie służb w przypadku zauważenia zwierzęcia –  演
To najstarszy zachowany dom we Francji – Pochodzi z XIII wieku i znajduje się w miejscowości Aveyron (na południu Francji). Co ciekawe, dom z każdym piętrem jest większy. Wynika to z pewnej przebiegłości. W tamtych czasach właściciele domostw we Francji płacili za nie podatki, których wysokość obliczano na podstawie zajmowanej na ziemi powierzchni. Precedens polegający zatem na poszerzaniu mieszkania wraz z wyższym piętrem był powszechny. W taki sposób umniejszano wysokość podatku, a zwiększano przestrzeń do życia.Druga ciekawostka, aby uzmysłowić sobie jak stary jest ten dom - proszę wyobrazić sobie, że kiedy Joanna D'Arc walczyła z Anglią w wojnie stuletniej, ten dom miał już circa 200 lat!
Brakuje jeszcze "Für Deutschland" –  donald.pl✔@donald_PL_Hołownia padł ofiarą najpotężniejszej broni TVP: pokolorowali mu twarzna czerwono.Translate post20:15TVP INFOSERWISINFOSzef MON M. Błaszczak: "Afera wiatrakowa" to realne zagrożenie dla mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości 11:162:33 PM Dec 4, 2023 76.8K Views251043.1K24
 –
 – Ta przedświąteczna historia ziomka z małej miejscowości, który stał się bohaterem narodowym jest jakoś super filmowa. Oto bowiem człowiek trochę znikąd dokonuje czegoś, co nie udało się nikomu przed nim, kraj wariuje na jego punkcie, a jemu nie udaje się dotrzeć na finał sławnego teleturnieju, ponieważ psuje mu się auto. Tu jest tyle warstw: wyjątkowość człowieka, społeczny głód bohaterów, ciężar sławy, pech (albo po prostu autosabotaż), bezlitosne media, które próbują zdyskontować fenomen, lokalny sołtys, który chce coś na wszystkim ugrać. Mamy więc historię wyjątkowości, głębokiej potrzeby jakiegoś zbiorowego mitu, trudne emocje związane z niezwykłym zdarzeniem, rozpędzoną kapitalistyczną machinę agregowania uwagi.Ta historia stoi obecnie w miejscu nieskończonych możliwości swojego dalszego rozwoju. Na przykład: tzw. internauci zrzucają się panu Arturowi na nowy samochód, wiedząc doskonale o tym, że popsute auto to tylko wymówka, próba ucieczki przed ciężarem nieoczekiwanej sławy. I niczego już od człowieka nie chcą, bo wiedzą, że zbyt wielkie pomniki łatwo upadają. A oni dostali to, na co Polska czekała od dawna - bohatera, który ani razu nie przegrał.Po kilku ekscytujących tygodniach pan Artur wraca do swojego zwykłego życia: gier logicznych, jazdy rowerem i spokoju małej miejscowości. Za dwie dekady ktoś kręci o nim dokument pod tytułem "1 z 37 milionów", w którym niespieszne kadry śledzą pana Artura ciągle jeżdżącego po spokojnej okolicy autem otrzymanym od internautów. Mężczyzna opowiada o niejednoznaczności sławy, o rodzicach, którzy dawali odpór dziennikarzom. Film eksploruje historię tak zwanych mediów społecznościowych lat 20-stych XXI wieku oraz zgłębia psychologię rodzenia się mitów. Zdobywa nagrody na międzynarodowych festiwalach, a Pan Artur wraca niczym Sixto Rodriguez po latach niebytu. Już dojrzalszy, nauczony jak może smakować sława i w pełni świadomy tego, że nie zawsze musi to być słodycz.Gdyby ten ziomek nie istniał można byłoby go wymyślić. Czy i ja się nie przykładam do tego, że pan Artur prawdopodobnie wolałby (a może nie, nie wiem) przespać najbliższy miesiąc? To chyba nie ma większego znaczenia, bo stety lub niestety dynamika społecznych pragnień już przywłaszczyła jego wizerunek. Tej machiny - znów stety lub niestety - nie da się szybko zatrzymać.Trzymaj się tam w tych Śliwnikach, nie jesteś już nikomu nic winien. Nie bierz już za dużo "na siebie".Kamil Fejfer
W niedzielę było bardzo głośno o pewnym wyjątkowym meczu w Peru. Sam Jan Paweł II miał zmierzyć się z Czerwonymi Diabłami. Dzięki temu, już niedługo, ekipa Juan Pablo II zagra... z Piratami! O co w tym wszystkim chodzi? – Niedzielny mecz pomiędzy Diablos Rojos de Juliaca i Juan Pablo II College rozegrano w miejscowości Juliaca, a "ekipa" naszego świętego wygrała 2:1. Prawdziwy triumf dobra nad złem pozwolił im na awans do drugiej ligi Peru, ponieważ awanasowali do półfinału rozgrywek, a każdy półfinalista otrzymuje taki zaszczyt. W źródłach znajdziesz link do bramek z tego meczu, jeśli nie masz pomysłu na to, jak spędzić 3 minuty swojego życia. A dla ambitnych zamieszczamy cały mecz.Drużyna pochodzi z Chongoyape i reprezentuje Stowarzyszenie Kulturowo-Sportowe im. Jana Pawła II. W drugiej lidze spotkają inną nietypową drużynę - Pirata FC.A to z kolei ekipa, której inspiracje Piratami z Karaibów są chyba aż nadto widoczne.Jak można przeczytać na Twitterze (X) Szczepana Janusa, miłośnika piłki z odległych krajów, ekipa ta:Miała w logo Jacka Sparrowa, a nawet na koszulkach!Grała niedawno w 1 lidze Peru, a obecnie gra na 2 poziomie rozgrywkowymZe względu na spór z Disneyem, Jack Sparrow zniknął z koszulek.Kto wygrya w pojedynku Jan Paweł II vs Jack Sparrow, to znaczy Juan Pablo II i Pirata FC? O ten mecz... może być ciężko, bo jak donosi Szczepan Janus, oba kluby mają tego samego właściciela, a to stoi w sprzeczności z regulaminem rozgrywek. Mamy nadzieję, że organizatorzy jednak znajdą sposób na to, aby poczciwy zespół z Chongoyape mógł grać w 2. lidze Peru! FLASHSCORE17'PIŁKA NOŻNA >SZCZEGÓŁY H2H1. POŁOWA90'Diablos Rojos Juliaca2. POŁOWADRJULIACA19651-2PERU: COPA PERU - ĆWIERĆFINAŁDRABINKA19.11.2023 17:001-2KONIEC+ Neutralne boisko.ⓇJuan PabloCOLLEGE0-10-20-22'25'1-070'
Rodzina zmarłego noworodka jest poruszona całą sytuacją, a najbardziej skandalicznymi słowami, które padły z ust kapłana: aniołek śpi, to ja też spałem – Po przebadaniu alkomatem duchowny wykazał prawie 1,5 promila
Po wielkiej obławie, w której uczestniczyła policja, straż miejska, straż leśna, straż pożarna, a nawet gwardia finansowa, udało się namierzyć uciekiniera i zneutralizować go –  491
0:10
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Policjanci obezwładnili i zatrzymali mężczyznę –
Zorza Polarna na Podhalu – Wczoraj w jonosferze naszej planety szalała potężna burza magnetyczna, której efektem była zjawiskowa zorza polarna, którą można było obserwować z terenów całego kraju. Tak prezentowała się w miejscowości Chochołów na Podhalu.Dzisiejszej nocy też mamy szanse na obserwacje zorzy, więc warto wieczorem wybrać się za miasto i skierować swój wzrok w kierunku północnego horyzontu.Autorem zdjęcia jest Jakub Grygiel (FB/IG: podtatrami) POD TATRAMIJakub Grygiel
 – Ojmiakon to wieś w Jakucji, zwana często biegunem zimna, zlokalizowana w północno-wschodniej Rosji. Temperatury dochodzą tutaj do -70C - jest tu tak zimno, że zamarza nawet alkohol. Pomimo niewielu współczesnych udogodnień dostępnych we wsi, w tym, zdawałoby się, niemożliwym do zamieszkania miejscu, na stałe żyje ok. 500 Syberyjczyków. Codzienne obowiązki obejmują tutaj pasanie reniferów, polowanie i rybołówstwo. Miejsce to zaczyna powoli przyciągać także turystów, którym niestraszne są surowe warunki 小