Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 42 takie demotywatory

Ważny apel:

 –  Nadleśnictwo Lidzbark, LasyPaństwowe20 maj 2022Dzisiaj bardzo ważny post! O takiej porzeroku, jaką mamy obecnie, w lesie można spotkaćmałe, świeżo urodzone zwierzętaApelujemy do wszystkich i przypominamy - niezabierajcie ich do domu, nie przywoźcie donadleśnictwa, siedzib parków krajobrazowych,lekarzy weterynarii. Dlaczego? Już o tympisaliśmy, ale pewną wiedzę chyba trzeba sobieco jakiś czas odświeżyć ✪ ✪Samice saren i jeleni oraz innych zwierząt pourodzeniu zostawiają dzieci bez opieki, gdyż takienowo narodzone maluchy są zbyt słabe, bypodążać za matką. Samica powraca do ukrytegomalca w porze karmienia. Jedyną obroną malcajest pozostanie - bez względu na sytuację - wbezruchu. W połączeniu z brakiem zapachu(natura uczyniła maluszka niemal bezwonnym),ryzyko znalezienia go przez drapieżnika jestbaaaaaardzo niewielkie.Niestety, malca może znaleźć nieświadomysytuacji człowiek. Nie widząc w pobliżu matki,nabiera od razu przekonania, że maluch jestsierotą, a bezruch jest oznaką osłabienia. Wtedypostanawia go ratować A. Maluchy sązabierane do domów, a tam dopiero zaczyna sięich prawdziwy dramat. Większość z nich naskutek niewłaściwego pokarmu (bo przecieżpotrzebuje mleka swojej matki, a nie krowiego czymodyfikowanego z supermarketu) umiera zpowodu biegunki. Dramat takiego ratowanegomalucha może też mieć inny scenariusz, niektórzybowiem chcą zawieźć młode z powrotem do lasu,lecz niestety raz dotknięte przez człowieka, nawetmuśnięte, nabywa ludzkiego zapachu.Powracająca matka nie zbliży się do dziecka,ponieważ będzie czuła zapach człowieka. Młodeumiera więc z głodu w lesie. W tak nieszczęśliwysposób kończą się często nieprzemyślanedecyzje człowieka.Zdjęcie wykonane przez naszego podleśniczego zLeśnictwa Kostkowo - Pana TomaszaWeręgowskiego - przedstawia zauważone,zupełnie przez przypadek, urodzone sarniedziecko. Leśnik sfotografował je z odległości inatychmiast się z tego miejsca oddalił przedewszystkim nie dotykając malucha. W ten sposóbmała sarenka pozostała bezpieczna i spokojnieczekała sobie na swoją mamę! Pamiętajmy zatem, że leżące nieruchomoleśne dziecko to sytuacja całkowicie naturalna.Nie dotykajmy maluchów, nie zabierajmy ich, nieprzenośmy.! Pamiętajmy również o tym, aby w lesie psy byłprowadzone na smyczy. Często, nawet wkanapowcach, w lesie odzywa się pierwotnyinstynkt i mogą zagryźć bezbronnego, nowonarodzonego malucha.fot. T. Weręgowski
 –  XXOGÓLNOPOLSKI KONKURSWABIENIA JELENIGoraj- Zamek 20.05.
 – - O wpół do ósmej rano patrzyłam na stok narciarski, który mamy za domem, i zobaczyłam, że coś tam biega. Widziałam stado dzików, jeleni, saren, lisy, ale nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Skakał na tylnych łapach i poruszał się jak kangur. Wzięłam telefon komórkowy i zaczęłam filmować. To naprawdę był kangur! - opowiedziała Słowaczka w rozmowie z Gazetą Wyborczą O
 –  aclt
Trafiła do lasu- przygarnęły ją jelenie – Ta niezwykła historia wydarzyła się w stanie Nowy Jork. Bonnie podczas załadunku transportu do rzeźni  wykorzystała pierwszą okazję, aby wyskoczyć i uciec do lasu. Młoda krowa zamieszkała tam ze stadem jeleni. Zwierzęta jadły, spały i biegały razem, a jelenie wzięły ją za jedną ze swoich.Krowa uciekinierka stała się sławna nie tylko w Polsce,ale również za granicą Ta niezwykła historia wydarzyła się w stanie Nowy Jork. Bonnie podczas załadunku transportu do rzeźni  wykorzystała pierwszą okazję, aby wyskoczyć i uciec do lasu. Młoda krowa zamieszkała tam ze stadem jeleni. Zwierzęta jadły, spały i biegały razem, a jelenie wzięły ją za jedną ze swoich.
W taką pogodę każdy szuka schronienia przed deszczem – Ta historyczna pierwsza stolica Japonii jest popularnym miejscem turystycznym, ale lokalne władze muszą stale upominać turystów, żeby nie drażnili dzikich jeleni i nie traktowali ich jak „uroczych maskotek”, gdyż często nierozważne zachowanie ludzi kończy się zranieniem ich przez te piękne, ale dzikie zwierzęta @Tansuregen
0:12
 –  Jeleń, słyszący jaknadepniesz na gałązkę10 kilometrów od niegoJeleń, widzący jakjedziesz prosto naniego z predkością120 km/h
 –  #OPENER2023zadań.28.06-1.07.2023, GDYNIALOTNISKO GDYNIA-KOSAKOWOWarunkiem udziału w wolontariacieorganizowanym przez Fundację ALTER ART jestpodpisanie porozumienia o Wolontariacie orazwpłata kaucji w wysokości 950 zł w terminie do20 czerwca 2023r. Kaucja zostanie zwróconawolontariuszowi w terminie 7 dni od dniazakończenia imprezy, pod warunkiemprawidłowego wykonania przydzielonych muOrganizator zapewnia wolontariuszowi: jedenciepły posiłek w ciągu dnia, nieodpłatne miejscena polu namiotowym oraz możliwośćuczestnictwa w festiwalu w czasie wolnym.Byłam na tym wolontariacie latatemu. Wtedy też była kaucja -równowartość karnetu. Zgłosiłamsię, bo chciałam pracować w kulturzei w mojej głowie miał to być fajnypunkt w cv 19latki. Zostałamprzydzielona (jak wiele osób) tostrefy eko. I wiesz co robiłam?Sprzatalam kubki po piwskach woczojebnej pomarańczowej koszulce.Po każdym koncercie musieliśmyśmigać pod scenę i sprzątać. Tosamo w strefie gastro. Pijane, bogatedzieciaki traktowaly nas jak gowno.Serio, chciało mi się płakać. Ale niemogłam zrezygnować, bo wtedy niezwróciliby mi kaucji, którąpożyczyłam na ten czas od starszejsiostry. Sprytnie to sobie wymyśliliMinęło jakieś 10 lat, nigdy już naten festiwal nie wróciłam.

Apelujemy: nie ruszać Bambi!

 –  Borem Lasem Wodą Bagnem2 godz.Już niedługo na polskich polach, łąkach i lasach zacznąpojawiać się młode koźlęta saren i cielęta jeleni i danieli.Pod żadnym pozorem NIE WOLNO dotykać, a tym bardziejzabierać takich osamotnionych w różnych miejscachmaluchów !! !! !!To że leżą same, nie oznacza, że są sierotami !!Matki tych maluchów zawsze są gdzieś w pobliżu, żerujączawsze mają oko na swoje młode, nawet jeśli my ich niewidzimy. OKoza lub łania odwiedza swoje młode kilka razy dziennieby je nakarmić, poczym pozostawiają je na kolejne kilkagodzin w bezpiecznym miejscu.Natura wyposażyła takie młode sarny i jelenie w jeden znajlepszych kamuflaży, całkowity brak zapachu przezpierwszy okres życia oraz naturalny instynkt zamierania wbezruchu w razie zbliżającego się zagrożenia.To wszystko sprawia, że są bardzo trudne do wykryciaprzez drapieżniki.Jedynie w 2 przypadkach możemy przenieś lub zabraćtakie maluchy w bezpieczne miejsce:Gdy prowadzimy sianokosy lub inne prace rolnicze.Wówczas takie koźle lub cielaka należy delikatnieprzenieść w możliwie najbliższe bezpieczne miejsce (wwysoką trawę lub zadrzewienia).Gdy jesteśmy pewni, że matka nie żyje, np. leży bliskopotrącona blisko szosy, a młode znajdują się w niewielkiejodległości od niej. W takim wypadku należy skontaktowaćsię z najbliższą instytucją zajmującą się fachową opiekątakich zwierząt, jak Ośrodki Rehabilitacji Dzikich Zwierząt.W każdym innym wypadku proszę Was, błagam, NIEDOTYKAJCIE I NIE ZABIERAJCIE ich z naturalnegośrodowiska! AZapewne większość robi to z odruchu serca widzącsamotne maleństwo pośrod dzikiej natury, ale tak właśniemusi być. Dzika natura to jej dom!Mimo apelów i próśb, co roku w ten sposób zostajązabrane naturze i ich matkom setki i tysiące takichmaluchów, z których większość umiera po kilku dniach,gdyż odhowanie takiego młodego jest bardzo trudne,wymaga odpowiedniego mleka, czasu i warunków.Dlatego proszę Was, powstrzymajcie się od porywanialeśnych i polnych maleństw i udostępnijcie ten post dalej,by trafił on do jak najszerszego grona odbiorców!Pozdro z Boru!Fot. D. Kontny#Wiosna #Spring #JeleńSzlachetny #RedDeer #Sarna#RoeDeer #LeśneMaluchy #Natura #ZwierzętaLeśne#Bory Tucholskie #BoremLasemWodąBagnem#NieZabierajMniezLasu
Kwietniowy Poranek w Słowińskim Parku Narodowym. – Słowiński Park Narodowy to miejsce, w którym populacja jeleni jest 3-krotnie wyższa niż dekadę temu...photo Max Ellis
 –  Zuławska hogzilla pokonana!, Kolega Marcin Swiatynski pozyskałodyńca jakiego na Żuławach dawno nie widziano!! Gratulacje, strefamedalowa gwarantowana!
 –
0:48
Poszukiwanie jeleni na wszelakich grupach –  wytłaczanki kartony po jajach
Rodzina jeleni z niedowierzaniem przypatruje się monstrualnemu aligatorowi spacerującemu po polu golfowym w Karolinie Południowej –
0:31
Łowca jeleni historia prawdziwa –
Zamiast je wyrzucić można zawieźć takie dynie do lasu (nie mogą być pomalowane, czy zalane woskiem) ponieważ stanowią przysmak dla jeleni, borsuków, wiewiórek, ptaków, czy lisów – Z pewnością się nie zmarnują a leśni mieszkańcy bardzo docenią taki prezent
Turyści drażnili jelenia w drodze na Morskie Oko. Internauci nie wytrzymali – "Swołocz", "Janusze", "patologia" - to tylko część epitetów, jakimi internauci określili zachowanie turystów drażniących jelenia przy drodze na Morskie Oko. Dzikie zwierzęta już nie pierwszy rok podchodzą tak blisko turystów - bo są dokarmiane. O tym, że tego także nie należy robić, turyści też nie wiedzą. A eksperci z Tatrzańskiego Parku Narodowego załamują ręce. Ciągnięcie za poroże, szturchanie butem, klepanie - takie przykre rzeczy spotkały jelenia ze strony turystów ciągnących nad Morskie Oko. Dzikie zwierzę przystanęło obok trasy, zapewne licząc na poczęstunek. Już rok temu internet obiegły zdjęcia jelenia obleganego pod Morskim Okiem przez tłum turystów - to może być to samo zwierzę, choć jeleni przy drodze do Morskiego Oka jest mnóstwo. Dzikie zwierzęta nie na co dzień podchodzą do ludzi, chyba że nie czują zagrożenia i dostają jedzenie. Takie oswajanie ich trwa w najlepsze w polskich Tatrach.
Uratowano 15 jeleni. Niestety 13 zwierząt nie przeżyło, a kolejnych osiem, także martwych, pozostawiono w wodzie ze względu na bardzo trudne warunki całej akcji –

Domek w górach

 –  2 sierpniaPrzeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Karkonoszach. Jak tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. 4 październikaKarkonosze są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże! Jak mi się tu podoba.11 listopadaOstatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę, bitwę śnieżną (oczywiście, ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to, co wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Super sport. Kocham Karkonosze.12 grudniaZeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po prostu kocham to miejsce. 19 grudniaKolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony ciągłym ośnieżaniem, a na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług. 22 grudniaZeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za rogiem, żeby wyjechać, jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa. Skurwysyn. 25 grudniaWesołych, pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwiel od pługu śnieżnego, przysięgam -zabiję chuja. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zamarznięte, śliskie gówno.27 grudniaZnowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jebanej drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to jest łopat pełnych śniegu.28 grudniaJebany meteorolog się pomylił. Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Ja pierdolę -teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten chuj przylazł do mnie pożyczyć łopatę. Myślałem, że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu, a siódmą i ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty góralski łeb. 4 styczniaWreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten pojebany zwierz z rogami narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym chujem od pługa śnieżnego. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.3 majaDopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą jednak sypali drogę. Na podjeździe stał zaparkowany umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozjebany łeb. Na szczęście od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za chuja siedzieć. 18 majaSprzedałem tę zgniłą ruderę w Karkonoszach jakiemuś wypacykowanemu inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi chuj zdziwi, jak przyjdzie zima i ten drugi chuj wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojego ukochanego, urokliwego miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zasypanym i zamarzniętym zadupiu w Karkonoszach
W pewnym lesie żyły sobie jelenie i łosie – Od zawsze żyły obok siebie, wiedząc o swoim istnieniu i różnicach pomiędzy sobą. Choć czasami jelenie musiały udawać łosie, żeby móc normalnie funkcjonować, bo nie wszystkie łosie je tolerowały. Był jednak pewien bóbr. Straszny drań, który nienawidził jeleni. Zaczął napuszczać na nie łosie, ale to nie odniosło skutku. Wtedy wpadł na genialny plan. Wynajął kilka pazernych łosi, których zadaniem było udawać jelenie. Miały one proste zadanie. Udawać wku....one jelenie, które walczą z pogardą i nietolerancją wszystkich łosi, choć nie wszystkie łosie takie były. Przyłączyło się do nich nawet kilka prawdziwych jeleni, wierząc że walczą o wspólne dobro. W rezultacie jelenie zostały uznane za zagrożenie, z którym trzeba walczyć i choć większość z nich nie miała nic wspólnego z tym, co robią udające łosie, to i tak zostały wrzucone do jednego wora. Najgorsze było to, że prawdziwego zagrożenia, jakim był bóbr, nikt nawet nie dostrzegł. Taki pożyteczny i pracowity. Mianowali go nawet zarządcą lasów przybrzeżnych