Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1249 takich demotywatorów

 –
Artur Dziambor o swoim ciężkim przebiegu koronawirusa.Ciekawe, co na to inni posłowieKonfederacji, którzy twierdzą, że pandemii nie ma – - Myślałem, że przechoruję infekcję łagodnie, ale niestety tak się nie stało.- Najpierw zacząłem gorączkować. Temperatura była dość wysoka. Później dołączył do niej kaszel, ból głowy i silne zmęczenie. Temperatura nie spadła, a po kolejnych 3 dniach straciłem węch i smak. W zasadzie obojętne mi było, co jem. Nie czułem różnicy między cebulą a jabłkiem.- Myślałem, że przejdę tę infekcję łagodnie, ale tak się nie stało. Trafiłem do szpitala..- Wykonano mi wszystkie niezbędne badania, za co personelowi bardzo dziękuję Dlaczego nie warto lekceważyć koronawirusa?
 –

"Historia pewnej karetki". Dziennikarz zdaje bolesną relację z fatalnej sytuacji ratowników i dramatów rodzin

 –  Paweł Reszka9 listopada o 23:58 ·Historia pewnej karetki- Dajemy sobie radę w walce z epidemią. Na Mazowszu jest jeszcze tysiąc łóżek do wykorzystania dla pacjentów z COVID-19, ponadto wolne jest jeszcze 40 stanowisk z respiratorami - powiedział pan wojewoda Konstanty Radziwiłł w RMF FM.Jeździłem w weekend karetką po Mazowszu. Ciężko chorzy umierają w domach.- Możemy zabrać tatę do szpitala, chce pani?- Tak lepiej?- Tak gorzej. Pojeździ kilka godzin w karetce, a potem zalegnie gdzieś na SORze.- I?- I tam umrze. Nikt się nim nie zajmie, bo SORy są przepełnione. Brać, czy zostawić?Córka płacze, patrzy na ojca. Staruszek na wznak, z trudem łapie powietrze. Macha rękami, ogania się od ubranego w kombinezon ratownika, który podaje kroplówkę:- Widzi pan... on się was boi... Tato, pan chce Ci tylko pomóc, poda lek, nie będzie już bolało... Wie pan, skoro dobro pacjenta wymaga żeby został w domu to...- Proszę pani, jakie dobro pacjenta! Nie ma już dobra pacjenta. Jest tylko pandemia...Pacjent zostaje w domu, jedziemy do kolejnego... Na ból zapisujemy apap, na agresję dajemy relanium, na odwodnienie jest kroplówka, a jak wyjdziemy to herbata.Rodziny zostają same, patrzą na śmierć i to jest najlepsze co można dla nich zrobić. Tak to wygląda.No to teraz liczby. Na zdjęciu widać kartę pewnej interwencji: karetka została wezwana o 21.45. Na miejscu była o 22.20. Pacjent został przekazany na SOR o 2.26. Ambulans wrócił na stację pogotowia o 3.55.Dzięki znajomemu dyspozytorowi udało się odtworzyć szczegóły. Karetka najpierw została skierowana do szpitala w Sochaczewie - tam zrobiono szybki test, okazało się, że pacjent jest dodatni. Szpital odmówił przyjęcia.Karetka pojechała do szpitala w Żyrardowie. Kolejna odmowa przyjęcia. Co robić? Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego wydaje decyzję administracyjną (w imieniu wojewody) nakazującą jednak przyjęcie pacjenta przez szpital w Żyrardowie. Decyzja administracyjna to opcja atomowa. Jej odmowa jej wykonania to groźba konsekwencji prawnych i finansowych. Mimo to szpital odmawia! (to znaczy, że mieli tam naprawdę piekło).Karetka zostaje skierowana do Nowego Dworu Mazowieckiego! Znów jest decyzja wojewody, żeby przyjmować! Tu razem pacjenta udaje się przekazać.Bilans: pacjent jeździł po Mazowszu przez 4 godziny, ok. 90 km. Karetka zrobiła ponad 150 km, a cała interwencja zajęła ponad 6 godzin (w tym dekontaminacja i powrót do bazy). Po drodze były trzy odmowy przyjęcia (raz Sochaczew, dwa razy Żyrardów), dwie decyzje administracyjne wojewody (w tym jedna olana).Konkluzja: Wojewoda Radziwiłł mówi: "dajemy sobie radę z pandemią". A ja mam inną opinię.Paweł ReszkaBrak dostępnego opisu zdjęcia.
Źródło: www.facebook.com
 –
„To zdjęcie przedstawia jeden z najwspanialszych momentów, jakie przeżyłam jako matka. – 7 lat oczekiwania, by zajść w ciążę. Zamartwiałam się oczekiwaniem na dziecko przez całe 9 miesięcy z powodu wcześniejszych problemów i poronień. Czułam niewiarygodne podekscytowanie na myśl o zbliżającym się spotkaniu z moim dzieckiem. Musiałam znieść wielki ból rodząc bez leków przeciwbólowych. Trzymanie za rękę męża pomogło mi przez to przejść. W końcu nadszedł ten moment, kiedy dowiedziałam się, że urodziłam córkę, DZIEWCZYNKĘ!To może nie mieć znaczenia dla kogoś innego, czy ma się córeczkę lub chłopca, ale potajemnie modliłam się, aby dać mojej mamie wnuczkę, bo ma już pięciu wnuków. Tak, teraz znowu płaczę, karmiąc ją, kiedy to piszę!"
W oryginalnej Małej Syrence, syrenka bezustannie czuła ból w swoich nogach jakby chodziła po ostrych nożach. Książę lubił patrzyć jak tańczy, więc to dla niego robiła mimo przeszywającego bólu. Na koniec wyszedł za inną a ona się zabiła –
Wspaniale Krzysiu, będą dogorywać na oczach matki pod znieczuleniem, to takie miłe... –  RzeczpospolitaKrzysztof Bosak: Jesteśmy wstanie zapewnić dzieciomśmierć bez bóluFotorzepa, Jakub Czermiński

Jerzy Owsiak ma koronawirusa i apeluje: "nie bagatelizujcie nawet najmniejszych objawów. Dbajcie o siebie"

 –  Jurek Owsiak O3g• PubliczneTesty rozpoznały koronawirusa.Ostatni tydzień był dla mnie i dla Fundacji bardzopracowity -między innymi robiliśmy bardzo dużezakupy sprzętów medycznych. Prowadziliśmy jew ogromnym reżimie sanitarnym i chociaż pozakończeniu Konkursu Ofert czułem się jeszczebardzo dobrze, to w piątek wieczorem poczułemtypowe objawy grypy - ból mięśni, gorączka 38stopni. Byłem przekonany, że może to być tylkogrypa, ale na wszelki wypadek zgłosiłem wrazzżoną chęć zrobienia testów. Weekend był trudny,ale powoli objawy mijały. W poniedziałekmyślałem, że jak to typowa grypa: przyszła i poprostu odchodzi. We wtorek zrobiliśmy jednaktesty i okazało się, że wynik jest pozytywny. Topokazuje, jak bardzo różną formę przybierakoronawirus. Gdyby pandemia nie była obecna wewszystkich przekazach medialnych, uznałbym toza coś, co w życiu już zdarzyło mi się nieraz idzisiaj byłbym już w Fundacji. Wyniki testuzmieniły jednak te plany o 180 stopni. Dlategoapeluję do Was: nie bagatelizujcie nawetnajmniejszych objawów. Dbajcie o siebie.W weekend wysłałem do wszystkichpracowników, z którymi miałem styczność,informację, aby mieli się na baczności, że poddamsię testom, ale w międzyczasie i oni powinnibardzo uważać na siebie i swoich bliskich iograniczyć wszelkie spotkania. Już odponiedziałku nasza Fundacja pracuje praktyczniew systemie home office. W poniedziałek to było80% a dzisiaj po wynikach większość nas już nahome office. Dodatkowo od dzisiaj wszystkieosoby, które miały ze sobą styczność - zgodnie zzasadmi - spędzą czas na ścisłej samoizolacji.Piszę o tym ze szczegółami, abyśmy wszyscyzdawali sobie sprawę, że zagrożenie jest stałewokół nas. Mimo że podczas naszej pracy -zarówno Konkursu Ofert, jak i podczasfunkcjonowania pracy w Fundacji, przestrzegamyzasad bezpieczeństwa, między innymi codziennemierzenie temperatury naszym pracownikom,noszenie maseczek, to jednak nie ustrzegliśmysię, aby zarazić się koronawirusem. Natychmiastpowiadomiłem o tym naszych pracowników iteraz oczywiście poddam się wszystkimczynnościom, które nakłada na mnie tenpozytywny wynik testu. Fundacja mimo homeoffice pracuje pełną parą, już raz na wiosnę wpierwszej fazie pandemii w ten sposóborganizowaliśmy naszą pracę i jak wszyscywidzicie, nie straciliśmy ani jednego dnia, abydobrze pracować i realizować wszystkie naszefundacyjne plany.Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy w całejPolsce będąc na pierwszej linii frontu,przeprowadzają testy. Niezmienne pozdrowienia iszacunek dla wszystkich lekarzy, pracownikówszpitali, ratowników, całego personalumedycznego za ich nieprawdopodobnie ciężką iważną pracę. Wszystkich cierpiących - mocnotulimy do serca. Walczymy!FRANCJAwela antieSMatecznejpamocyamyDEMOTYWATORY.PLJerzy Owsiak ma koronawirusa
Źródło: www.facebook.com

Oto co wyczynia się obecnie w polskiej służbie zdrowia:

 –  TAK WYGLĄDA PACJENT WYPISANY Z SORU W STANIE DOBRYM DO DOMU. Tak Kochani ten spuchnięty sinokoperkowy zombie to JA. Początek pandemii koronawirusa lekarze skupieni tylko na nim bagatelizujący inne choroby które nagle przestały istnieć. Znacie to ???Tamtego dnia nigdy nie zapomnę.Gdy dotarłam praktycznie nie o własnych siłach na SOR w jednym z poznańskich szpitali zgłaszałam od samego początku silną duszność oraz  ból brzucha. Byłam w takim stanie że łapałam powietrze jak ryba w większości gestykulując by pokazać że brakuje mi powietrza i że się duszę. Lekarz w tym czasie patrzył na mnie i rozmawiał przez telefon na TELEPORADZIE z pacjentem z podejrzeniem korony. Tak dobrze czytacie w trakcie mojej wizyty. Gdy skończył rozmawiać wstał nie zwracając uwagi na mój pogarszający się stan oświadczył że mam PRZEJŚĆ do gabinetu chirurga na drugim końcu szpitala. Zdążyłam tylko wstać przejść przez drzwi i zemdlałam upadając na krzesła w poczekalni. Zbierał mnie nie lekarz a mój chłopak. Posadzono mnie na wózek inwalidzki nie podano mi tlenu nigdzie nie udokumentowano tego omdlenia. Co chwilę traciłam przytomność na kilka sekund i czułam jak mnie " odcina".Kazano mi czekać na korytarzu dusząc się przez 4 h zanim podpięto mi kroplówkę z PARACETAMOLEM. NIE PODANO MI TLENU, nie zrobiono EKG. Po kilku godzinach nie mając pomysłu na powód bólu mojego brzucha wypuszczono mnie do domu z zaleceniem zrobienia KOLONOSKOPII i podejrzeniem częściowej niedrożności jelit. Do dziś nie wiem co mi wtedy było ale cieszę się że mimo takiego zaniedbania przez personel nadal żyje. To był jeden z takich momentów gdzie człowiek na prawdę myśli że to już chyba koniec. Przeraża mnie paraliż służby zdrowia i lekceważenie wszystkiego co nie jest covidem
Źródło: m.facebook.com
Właśnie dlatego kamienie nerkowebolą jak diabli... –
0:22

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Źródło: www.facebook.com
Mimo swojego młodego wieku za jeden post sponsorowany zarabia nawet 60 tysięcy złotych – Firma Bella Baby postanowiła sprawdzić, ile dzieci mogą zarobić w internecie. Kwoty robią niemałe wrażenie i mogą przyprawić o ból głowy. Z wyliczeń wynika, że Everleigh Rose za jeden post sponsorowany może otrzymać od 10 do nawet 16 tysięcy dolarów, a więc między 38 a nawet 60 tysięcy złotych! Mama dziewczynki podkreśla, że choć faktycznie zarabia na Instagramie, dla jej córek pozowanie do zdjęć jest przede wszystkim dobrą zabawą
Źródło: www.wprost.pl
Myjecie zęby? Otóż muszę was zmartwić. Dentyści są w zmowie z producentami past do mycia zębów, szczoteczek oraz rządami. Mówią wam, żeby myć zęby co najmniej dwa razy dziennie, ale to zniewolenie. – Nie ma prawnego obowiązku mycia zębów, więc nie myjcie ich. Nie bądźcie niewolnikami. Zobaczcie, myjecie zęby, a one i tak się psują, więc nie warto myć zębów. Włączcie myślenie. Pasty do zębów, płyny do płukania ust i wszystko inne to szkodliwe trucizny - dostaniecie od nich grzybicy krtani i to od nich psują się zęby. Nie chodźcie na kontrole - dentyści dopisują ubytki, bo dostają za to kasę od Billa Gatesa, a ich gabinety nowoczesny sprzęt. Nie dajcie sobie zrobić plomby - nie ma czegoś takiego jak próchnica i nikt nie umiera z powodu próchnicy. Nie dajcie sobie zrobić leczenia kanałowego - przez leczone kanały wszczepią wam nanoczipy do mózgu i zniewolą was. Wybielacie zęby? Jesteście niewolnikami, bo podążacie za modą. Wstawiacie sobie implanty? W implantach również ukryte są nanoczipy, bo ich producenci współpracują z NWO. Nie ma czegoś takiego jak ból zęba - to aktorzy udają niewyobrażalny ból, bo im zapłacili, żeby was straszyć. Zastraszonym społeczeństwem łatwo manipulować. Nie myjcie zębów, nie chodźcie do dentystów, wzmacniajcie odporność - będziecie mieć zdrowe zęby do końca życia i nie będziecie niewolnikami.
Podskórnie czuję jej ból... –
0:10
 –
 –  Ciekawe jak długo jeszczewytrzymam bez wizyty udentysty...może wkońcu samoprzejdzie...
Po wyzwaniu, w którym dzieci nagrywały reakcję na przedawkowanie leków i tworzeniu filmów, gdzie stylizują się na ofiary holocaustu, przyszła pora na... piłowanie własnych zębów pilnikiem do paznokci – "Zamierzam spiłować zęby pilnikiem do paznokci, ponieważ nie są idealne, mam kilka wypukłości i ograniczony budżet" - mówi jedna z TikTokerek. Po wykonaniu swojego zabiegu jest zadowolona i poleca to reszcie "Słuchajcie, to naprawdę działa…" - mówi.Challenge ma na celu poprawienie uśmiechu, ale wiąże się z ogromnymi konsekwencjami. Dentyści nagrywający swoją reakcję na takie filmiki informują, że łatwo narazić się na ogromny ból. W niektórych przypadkach może być konieczne nawet usunięcie zęba. Młodzi ludzie zamiast poprawić uśmiech u specjalisty, próbują zrobić to na własną rękę
Źródło: www.ckm.pl
Dobromir Sośnierz - poseł, wiceprezes partii KORWiN o zwierzętach: – "Zwierzęta to tylko maszyny zrobione z mięsa (...) Zwierzęta nie czują bólu dlatego, że nie mieszka w nich żaden wewnętrzny obserwator, który mógłby ten ból odczuwać. Zwierzęta to tylko maszyny, tak samo jak komputer, zdolne do prowadzenia pewnych obserwacji, ale bezduszne. Nikogo tam w środku nie ma, w zwierzęciu, i nie musimy się tym naprawdę przejmować"
Źródło: twitter.com
Stary, to było niechcący, słowo honoru –
0:40
 
Color format